O starzeniu się jako starszy gej
Większość ludzi doświadcza tych rzeczy w bardzo osobisty sposób, ale być może, ponieważ kultura gejowska jest kulturą młodzieżową , nie mówi się o niej wystarczająco często.

Wydaje się, że moje życie jest obecnie wszechogarniające. Czy to COVID? Czy to jest 77 zmierzające w kierunku moich 80-tych? Czy to ciągły żal po utracie fizyczności mojego ukochanego Gregory'ego? Czy to niespodziewana śmierć mojej siostry w zeszłym roku? Czy wynika to z tego, że o wiele więcej można kontemplować przeszłości niż przewidywać przyszłość ?
Przychodzi na myśl słowo bagno : obszar błotnistej lub podmokłej ziemi. Skomplikowana lub zagmatwana sytuacja. Opisuje Yin i Yang mojego obecnego życia: bycie wdzięcznym, zadowolonym, radosnym, spokojnym a rozpaczającym i lękliwym przed tym, co przyniesie mój wiek, moje zdrowie i moja przyszłość.
Gregory i ja zawsze rozmawialiśmy o „rozchylaniu się zasłony”, o tej krótkiej chwili, kiedy prawda kryjąca się za codziennym przemijaniem naszego życia jest ukazana ze szczerością i energiczną, bezbarwną świadomością. Te chwile są najtrudniejsze do przejścia, ale potem zasłona przesuwa się z powrotem do zakrywania tych rzeczy, które uniemożliwiają nam życie dzisiaj i nie martwienie się zbytnio o jutro.
Wydaje mi się, że częścią starzenia się jest to, że zasłona wydaje się otwierać częściej, otwiera się szerzej i dłużej trwa powrót do ochrony nas przed trudnymi częściami codziennego życia.
Uważam, że w wieku 77 lat wracam do rzeczywistości, że jest więcej PRZESZŁOŚCI do przetworzenia niż PRZYSZŁOŚCI do wyczekiwania. PRZYSZŁOŚĆ, której oczekujemy, staje się bardziej niepewna i bardziej przerażająca niż poprzednie PRZYSZŁOŚCI PRZESZŁOŚCI!
I TERAŹNIEJSZOŚĆ z izolacją, strachem, cierpieniem, biedą, chorobami, zgonami, stratami z powodu COVID-19, nieustannymi masowymi mordami i STAN ZJEDNOCZONY z jego podziałami: nienawiścią, kłamstwem, oszustwem, rasizmem, homofobią itp., jak również moje własne zmiany fizyczne i psychiczne spowodowane procesem starzenia; nie jest teraz najprzyjemniejszym miejscem. Ale pod wieloma względami jedyne miejsce, w którym mogę być, więc pracuję nad tym, aby jak najlepiej go wykorzystać!
Wydaje mi się, że wraz z dłuższą historią PRZESZŁOŚCI zaczynamy zapominać, że nic nie jest trwałe . Że wyrażenie To też przeminie odnosi się nie tylko do złych, trudnych czasów, ale także do wspaniałych, pięknych czasów. Wraz z wiekiem przyzwyczajamy się do określonego sposobu życia i stajemy się mniej elastyczni w naszej zdolności do naginania i zmiany. Oczywiście chcemy trzymać się dobra, ale zło nadejdzie, czy tego chcemy, czy nie, a naginanie i zmiana to naprawdę wszystko, co mamy do dyspozycji i stają się one po prostu bardziej bolesne, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie!
Być może więc najważniejsze jest, aby pomyśleć o wdzięczności za dobro, które mamy, za naszą zdolność do wytrwania, za rodzinę i przyjaciół, za miłość, troskę i życzliwość, za nie tyle opłakiwanie złych rzeczy, ile celebrowanie dobra, nie zastanawiając się, dlaczego rzeczy są takie, jakie są, ale raczej pracując nad tym, jak myślimy o tych rzeczach i zmianach na przyszłość.
Uczę się więc żyć z wszechogarniającym ciężarem mojego życia, jednocześnie doceniając WDZIĘCZNOŚĆ, ODPORNOŚĆ, RODZINĘ, PRZYJACIÓŁ, MIŁOŚĆ, OPIEKĘ, ŻYCZLIWOŚĆ WOBEC INNYCH, ŻYCZLIWOŚĆ WOBEC SIEBIE I SKUPIENIE SIĘ NA CELEBRACJI DOBRA.