OPOWIEŚĆ O DWÓCH DRZEWACH

Nov 29 2022
Wspominamy ryby, które jedliśmy w Egipcie, które nic nie kosztowały, ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek. Ale teraz nasze siły wyschły i nie ma nic prócz tej manny do oglądania.

Wspominamy ryby, które jedliśmy w Egipcie, które nic nie kosztowały, ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek. Ale teraz nasze siły wyschły i nie ma nic prócz tej manny do oglądania”. Liczby 11: 5–6

Słońce oślepiało. Światło wpadło mi do oczu, gdy próbowałem zobaczyć, co jest tuż przede mną. Był czas, kiedy widziałem nawet wtedy, gdy słońce świeciło z intensywnością tysiąca w pełni naładowanych latarek. To rozświetliło moje oczy i nadało kolory mojemu światu. Ale teraz zadowalałem się widokiem tylko wtedy, gdy podobało się słońcu. Zobaczyłem to, co mi pozwolono zobaczyć i nic więcej. Tak więc świeciło słońce, a ja pozwoliłem, by mnie oślepiło, bo to właśnie wiedziałem.

Słońce prażyło. Upał palił mnie w plecach, kiedy leżałem płasko na ziemi, szukając ukojenia. Pokryły mi się dłonie, kiedy podniosłem je, by błagać o litość. Był czas, kiedy witałam ciepło słońca delikatnym uściskiem. Dało mi to ukojenie i przyniosło spokój. Ale teraz cieszyłem się, że słońce dotykało mnie w niewyobrażalny sposób. Więc pozwoliłem, by słońce mnie spaliło, bo to było to, co wiedziałem.

Padał deszcz. Dźwięk wypełnił moje uszy, kiedy próbowałem znaleźć ciszę. Woda mnie zalała i pozostawiła zimnym. Był czas, kiedy z zadowoleniem przyjąłem dźwięk padającego deszczu. Współczułem niebu, które opłakiwało swoją stratę. Deszcz przypomniał mi, że nie jestem sam. Ale teraz byłem zadowolony, że deszcz głośno krzyczy mi w uszach. Więc burza szalała, a ja pozwoliłam, by deszcz mnie poranił, bo to wiedziałam.

Burczało mi w brzuchu. Dźwięk odbijał się echem w moich uszach jak znajome wycie pędzącego wiatru. Mruczało i mamrotało, niezadowolone z pustki. Był czas, kiedy burczenie w brzuchu nagradzałam świeżym mięsem i rozkoszowałam się cichymi jękami satysfakcji. Rzadkie okrzyki głodu przypominały mi, za co jestem wdzięczna. Ale teraz byłem zadowolony z poddania się ryczącej w środku pustce. Więc zaburczało mi w brzuchu i pozwoliłem, by pochłonął mnie głód, bo to było to, co wiedziałem.

W ogrodzie było jeszcze jedno drzewo. Miał duże, szerokie liście, które dawały cień przed słońcem, gdy świeciło zbyt jasno, i stygły w ciągu dnia, kiedy słońce paliło. Miał mięso na jedzenie i był schronieniem przed deszczem. W ogrodzie było jeszcze jedno drzewo, ale musiałam się przeprowadzić. Czasem daję się pokusić myślom o innym drzewie. Ale byłem zadowolony, że zostałem, bo nie wiedziałem, jakie niebezpieczeństwa czyhają na mnie na ścieżce zmian. Więc trzymałem się kory mojego umierającego drzewa, ponieważ to było to, co wiedziałem.

źródło: Dreamstock

Cieszyłem się, że zostałem, bo nie wiedziałem, jakie niebezpieczeństwa czyhają na mnie na ścieżce zmian.

Czy kiedykolwiek utknąłeś z czymś niewygodnym, ponieważ było znajome? Może związek, praca, sytuacja rodzinna, a może nawet samochód lub miejsce zamieszkania? Opowieść o dwóch drzewach to opowieść o strachu przed zmianą. Zmiana jest przerażająca, ale jest koniecznym „złem”. Dobrze jest zostawić za sobą to, co już ci nie służy. Puść to, co znane, aby przyjąć błogosławieństwo nowego.

Czy uznałeś to za powiązane? Nie krępuj się, aby pokazać swoją miłość klaskaniem lub pięćdziesiątką. Podkreśl i skomentuj to, co do Ciebie przemawia. Uwielbiam słyszeć od ciebie! Możesz przeczytać inne moje opowiadania beletrystyki i literatury faktu tutaj na Medium lub na moim blogu WordPress !

Do zobaczenia wkrótce!

Angi.