Para: Czy wieczność razem jest możliwa?

May 05 2023
W dobie narastającej liczby rozwodów i przedawkowania terapii par socjologowie analizują, czy związek kobiety i mężczyzny nie jest zagrożony wyginięciem. Co się dzieje? Dlaczego tak trudno jest dziś utrzymać związek? Co się dzieje z konkubinatem? Czy z biegiem czasu nie można nadal kochać się w czterech ścianach? Podczas gdy wskaźniki rozwodów stale rosną – jeszcze bardziej w związku z pandemią – a terapie par stały się powszechne, wielu socjologów zastanawia się, czy związki monogamiczne są możliwe, czy też są trudną do osiągnięcia utopią.

W dobie narastającej liczby rozwodów i przedawkowania terapii par socjologowie analizują, czy związek kobiety i mężczyzny nie jest zagrożony wyginięciem.

Co się dzieje? Dlaczego tak trudno jest dziś utrzymać związek? Co się dzieje z konkubinatem? Czy z biegiem czasu nie można nadal kochać się w czterech ścianach? Podczas gdy wskaźniki rozwodów stale rosną – jeszcze bardziej w związku z pandemią – a terapie par stały się powszechne, wielu socjologów zastanawia się, czy związki monogamiczne są możliwe, czy też są trudną do osiągnięcia utopią.

Jakiś czas temu nieżyjący już polski socjolog Zygmunt Bauman twierdził, że współcześni ludzie konsumują relacje jak produkty. W społeczeństwie kapitalistycznym, które żyje w wiecznej teraźniejszości, gdzie wszystko jest używane i wyrzucane, para staje się prawie niemożliwa. W kontekście, w jakim żyjemy, bardzo trudno jest nawiązać trwałe więzi, ponieważ miłość jest płynna, ludzie zmieniają partnerów, ponieważ wierzą, że zawsze jest coś nowego lub lepszego do przeżycia, a zatem ludzie mniej się angażują. Relacje międzyludzkie XXI wieku charakteryzują się przemijaniem, powierzchownością i kruchością więzi afektywnych. Dziś para trwa tak długo, jak długo trwa satysfakcja. To tak jakbyś kupował telefon komórkowy. Nigdy nie zobowiązujemy się do wierności temu produktowi; jeśli na rynku pojawi się lepsza wersja,

Dla wielu autorów jesteśmy uzależnieni od silnych emocji. Gdy opadnie początkowe wzruszenie, nie możemy znieść kolejnych etapów miłości. W książce Świadomość Anthony de Melo twierdził, że zakochanie się nie jest kochaniem, ale raczej pragnieniem dla siebie obrazu tego, kim wyobrażamy sobie osobę. Z jego punktu widzenia to wszystko sen, ponieważ ta osoba nie istnieje. Dlatego, gdy tylko poznajemy rzeczywistość tej osoby, ponieważ nie pasuje ona do tego, co sobie wyobrażaliśmy, odkochujemy się.

Dziś, niezależnie od tego, czy jesteśmy w związku, czy nie, nieustannie szukamy prawdziwej miłości. W artykule opublikowanym w Phylomag pt. Couple, La derniere Utopie marokańska socjolog Eva Illouz argumentowała, że ​​żyjemy w czasach emocjonalnego kapitalizmu, w którym utopie szczęścia są zapośredniczone przez konsumpcję. Problemy emocjonalne są oceniane i zarządzane zgodnie z logiką ekonomiczną, tak jakbyśmy dokonywali inwestycji, która prowadzi nas do uzyskania straty lub zysku. Według Illouza kultura miłości romantycznej została zastąpiona kulturą terapii. Para stała się emocjonalną utopią. Emocjonalne utopie są współczesnym zjawiskiem kulturowym. Promuje je potężny dyskurs i praktyka psychologii.

Wszystko, co nas spotyka, musi coś znaczyć. Ludzie czują, że wystarczy skonsultować się ze sobą i swoimi emocjami, aby wiedzieć, czy kogoś kochają lub czy mają „szansę” na bycie z nim szczęśliwym. Uczucia stały się naszym wewnętrznym kompasem. Decydują o małżeństwie i jakości wspólnego życia. „Jak się czuję” jest motorem naszych działań.

Dzisiejsza para

Jeśli chodzi o zrozumienie, dlaczego współczesna para staje się czymś utopijnym, warto najpierw zdefiniować, czym jest para. Według Illouza para nie jest w żaden sposób tą, która pozostaje razem tylko dla dzieci, ani nie jest taką, która spotyka się tylko wtedy, gdy wzywają ich żądze seksualne. Wręcz przeciwnie, prawdziwa para to taka, która zamierza spędzić ze sobą przynajmniej część życia. Jej członkowie dobrowolnie decydują się być obok siebie; ich związek jest prawomocny, niekoniecznie instytucjonalizowany przez małżeństwo, a także wyobrażają sobie wspólną przyszłość. W parze jej członkowie nie są zaślepieni namiętnością, ale postanawiają nawiązać miłosną intymność. Dzielą się swoim życiem wewnętrznym, doświadczeniami i projektami. Są razem z wyboru, a nie z przymusu. Ich uczucia określa wolność, i każdy może opuścić drugiego, kiedy tylko zechce. Ta para jest jak wyspa, ale wyspa zaopatrywana przez inne statki, która może prowadzić do innych możliwych wysp.

Biorąc pod uwagę to wyliczenie prawdziwego znaczenia pary, można się zastanawiać, dlaczego tak trudno jest dziś żyć jako para. Według Evy Illouz, autorki Why Love Hurts, jednym z powodów jest to, że obecna kultura psychologiczna kultywuje przede wszystkim rozwój i troskę o nasze „ego”. To przecenianie własnego interesu zamienia związek miłosny w utylitarne przedsięwzięcie, w którym każdy członek pary szuka swojej indywidualnej satysfakcji, realizacji jako autonomicznej istoty, niezależnie od tego, co dzieje się z drugim. Seksualność staje się głównym kanałem, przez który przekazywane są wszystkie uczucia. Zdolność każdego członka do dawania i otrzymywania przyjemności jest symbolem dojrzałości emocjonalnej i zdrowia psychicznego, ograniczając inne ważne obszary spotkania z drugim. Współczesna kultura koncentruje się na nowej jednostce miary: równości. Z tym założeniem, każdy członek pary mierzy to, co daje i co otrzymuje. W ten sposób współżycie staje się ciągłą oceną długów i kredytów.

W takim utylitarnym kontekście, jak kochamy? Współczesne pary Illouz potrzebują silnych emocji, bodźców i nowości. Chodzą do kina, wyjeżdżają razem na wakacje, uczestniczą w wydarzeniach kulturalnych, modowych czy sportowych. Nieustannie konsumują przyjemność i rekreację. Wrogiem jest nuda; silne doznania i nowe doznania stały się trwałymi aspiracjami, podsycanymi reklamą. Kiedy wszystkie te zewnętrzne fajerwerki się nie pojawiają, para zaczyna się nudzić. Kultura podniecenia otacza dzisiejsze pary i rozciąga się na seksualność, gdzie każdy członek musi przez cały czas dostarczać nowych źródeł nowości i stymulacji.

Illouz wierzy, że para jest ostatnią twierdzą naszego społeczeństwa, w którym nie panuje „ego” czy dyktatura przyjemności naszych czasów. Monogamiczna para jest ostatnią jednostką społeczną, która działa na zasadach przeciwnych kulturze kapitalistycznej i dlatego warto jej bronić. Para jest proklamacją przeciwko kulturze ciągłego zadowolenia, która domaga się nieustannych doznań. Pary wymagają wirtuozerii i charakteru, cech, których nie nauczono nas we współczesnej kulturze. Związek pary nie dopuszcza kalkulacji, walki o władzę ani utylitaryzmu. Pozwala każdemu członkowi czuć się indywidualistą, tolerować nudę, nie być narcystycznym, nie czynić z „ego” źródła osobistej satysfakcji, często żyć mierną seksualnością i cenić zaangażowanie.

Kochać to nie być przyklejonym do siebie, ale być razem, będąc tym, kim jest, z własną autonomią. Khalil Gibran wyjaśnia to z ogromną mądrością: Niech w waszej jedności będzie przestrzeń i niech niebiańskie wiatry tańczą między wami. Kochajcie się wzajemnie, ale nie twórzcie więzów miłości. Niech będzie raczej wzburzonym morzem między brzegami waszych dusz. Napełniajcie wzajemnie swoje kubki, ale nie pijcie z jednego kubka. Dajcie sobie nawzajem swój chleb, ale nie jedzcie z tego samego bochenka. Śpiewajcie i tańczcie razem i bądźcie radośni, ale każdy z was będzie sam – tak jak struny lutni są samotne poprzez kołczan z tą samą muzyką. Oddajcie swoje serca, ale nie trzymajcie się nawzajem. Bo tylko ręka Życia może pomieścić wasze serca. I stójcie razem, ale nie za blisko siebie. Bo kolumny świątyni stoją osobno.