Ponowne uruchomienie Blair Witch jest niepożądaną niespodzianką dla oryginalnej obsady i ekipy

Projekt Blair Witch nigdy nie był sztampowym projektem hollywoodzkim. Ten tandetny film dokumentalny za 35 000 dolarów nie miał być hitem kinowym, ale stał się jednym z najbardziej dochodowych filmów niezależnych, jakie kiedykolwiek powstały. Obecnie, dzięki kreatywnemu marketingowi i umiejętnościom tworzenia filmów przez współreżyserów Daniela Myricka i Eduardo Sáncheza oraz ich zespół, Hollywood jest prawnie zobowiązane do co dziesięć lat prób stworzeniaBlair Witch. Historycznie rzecz biorąc, nie był to dobry pomysł, ale w showbiznesie nadzieja jest wieczna.
powiązana zawartość
Choć niektórzy mają nadzieję, że najnowsza próba Lionsgate i Blumhouse będzie inna niż Księga cieni i Blair Witch z 2016 roku , część oryginalnej obsady i ekipy nie jest tak optymistyczna – głównie ze względu na to, jak zlekceważono ich pracę. Weźmy na przykład Joshuę Leonarda, który gra Josha w filmie z 1999 roku. Mimo że jego twarz wykorzystano w materiałach promocyjnych nowego Blair Witch , nikt nawet nie zadał sobie trudu, aby powiedzieć mu, że trwają prace nad nowym filmem.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
„To MOJA twarz w notatce prasowej dotyczącej filmu kręconego przez dwa duże studia – w obu pracowałem i obu szanuję” – napisał Leonard na Facebooku w odpowiedzi na artykuł Variety, w którym wykorzystano zrzut ekranu z filmu . „Dziwne jest to, że nic o tym nie wiedziałem, dopóki znajomy nie przesłał mi wczoraj zrzutu ekranu z gratulacjami”.
„Było wiele czynników, które sprawiły, że [ Blair Witch Project ] odniósł sukces: czas, marketing itp. Ale był też FAKT, że my, dziwaki, spotkaliśmy się, praktycznie bez środków, I ZROBILIŚMY FILM, KTÓRY DZIAŁAŁ! Czy możemy po prostu powiedzieć, że sam film w dużej mierze przyczynił się do tego, dlaczego 25 lat później wciąż o nim rozmawiamy?”
Leonard rozwiał niektóre mity na temat filmu. Pisze, że Artisan Entertainment, pierwotny dystrybutor filmu, „twierdził, że wypuścił najbardziej dochodowy niezależny film w historii (kupiony za 1 milion, zarobił ponad 250 milionów), podczas gdy wewnętrznie powiedzieli nam, że w rzeczywistości tracą pieniądze z wydatków marketingowych… jesteśmy im winni [pieniądze]”. Leonard twierdzi również, że każdy aktor zarobił 300 000 dolarów i „nigdy nie widział ani grosza”. W ciągu roku od premiery filmu „Mike [C. Williams] wrócił do przenoszenia mebli.
„W tym momencie mamy do czynienia z 25 latami braku szacunku ze strony ludzi, którzy zgarnęli do kieszeni lwią część (gra słów zamierzona) zysków z NASZEJ pracy, co wydaje się zarówno obrzydliwe, jak i bezklasowe”.
Inni podzielali jego zdanie, mając nadzieję, że włączenie niektórych z oryginalnych twórców filmowych zwiększy szanse filmu. Jeden z producentów Blair Witch , Mike Monello, napisał w zeszłym tygodniu na Twitterze : „Radykalny pomysł: możesz spróbować powierzyć ten projekt oryginalnemu zespołowi, który stworzył pierwszy film. Wiesz, zespół, który tak naprawdę ma cały plan franczyzowy mający na celu odkrycie na nowo, czym mógłby być film o Blair Witch ?
„Każdy, kto pracuje nad tą serią, musi zrozumieć, że wydarzenia związane z Blair Witch zdarzają się co 50–60 lat” – kontynuował. „Zostało to skodyfikowane w mitologii jeszcze przed premierą pierwszego filmu i jest to jeden z powodów, dla których„ kontynuacje ”nie są najlepszym rozwiązaniem”.
W rozmowie z The Hollywood Reporter scenograf Ben Rock powiedział, że „oryginalni twórcy zostali przeoczeni” w przypadku „ Księgi cieni” i „Blair Witch ” z 2016 roku. „Zaangażowano innych ludzi, wszyscy byli dobrzy, ale żadna z sequeli nie wywarła takiego wrażenia na widzach, jak tego oczekiwali. Dlatego może warto przynajmniej porozmawiać z niektórymi z oryginalnych twórców”.
„Mam nadzieję, że Blumhouse nie powie: «Hej, zrestartujmy to bez rozmowy z nikim [od pierwszego]”. Ale z żadnym z nas nie rozmawiali.
Być może nadszedł czas, aby oddać kamery z powrotem w ręce Leonarda, Donahue i Williamsa lub przynajmniej sprowadzić Myricka i Sáncheza z powrotem na pokład. Istnieje wyraźny rozdźwięk pomiędzy tym, co zadziałało w pierwszym filmie, a tym, jak zakończyły się dwie kontynuacje. Być może tym, którzy to pierwsze przekuli w sukces, znów uda się złapać piorun w butelce. Przynajmniej mogliby to zrobić dużo taniej.

