Przyznanie się, że nie jestem doskonały. Nie z dystansu.
Średniowieczni autorzy — ilu z was pisze 3/4 artykułu tylko po to, by go skasować przed zakończeniem?
Ta historia miała być tyradą na temat mojego dzisiejszego szalonego Święta Dziękczynienia. Moja młodsza siostra, która jest moim wrogiem od 53 lat, dosłownie szarpnęła nami trzy razy w ciągu ostatnich 24 godzin. Powiedziała, że przyjdzie, potem nie zamierzała przyjść, a potem faktycznie pojawiła się w ostatniej chwili bez ostrzeżenia. Poważnie fantazjowałem o uderzeniu jej w twarz. Mówiłem to już wcześniej - nie jestem doskonały.
Mama i ja nie wiedzieliśmy, ile jedzenia zrobić. Oprócz zastanawiania się, czy pięciu gości pojawi się losowo na jedzeniu (tak się stało), mieliśmy trzech przyjaciół, których zaprosiłem, ponieważ nie mieli dokąd pójść, a za bardzo ich kocham, by do tego dopuścić. (Wszyscy są ex-beaus w takiej czy innej formie). Aha – I moja córka i wnuczka musiały niespodziewanie wrócić do domu, ponieważ ich Święto Dziękczynienia zostało odwołane.
Wiesz co? Wszystko się udało. Nie powiedziałem ani jednej niemiłej rzeczy mojej siostrze (która ani razu nie przeprosiła za swoją nieuprzejmość). Mężczyźni dogadywali się fantastycznie (tym razem nikt nie zdjął koszuli, dzięki niebiosom), a moja 2-letnia wnuczka zabawiała nas swoimi wybrykami, podczas gdy wszystkim udało się znaleźć miejsce wokół bardzo zatłoczonego pokoju dziennego z jadalnią w moim mały dom.
To był wspaniały dzień. Jeden z chłopaków grał trochę na gitarze dla nas wszystkich, mieliśmy wystarczająco dużo jedzenia dla wszystkich, a Jay podarował mi piękny stół na patio, aby pasował do niesamowitego małego paleniska, które właśnie kupiłem na mój tylny taras. Kiedy tak siedziałem w słońcu, słuchając, jak Aj gra niektóre z moich ulubionych piosenek, zdałem sobie sprawę, że o to właśnie chodzi w życiu. Przytulanie swojej bachorowej siostry, nawet gdy jest ona pigułką, spędzanie czasu z ludźmi, których kochasz, i pozwalanie się zabawiać chaosowi, a nie nim rządzić.
Dzięki Bogu Aj przyniósł trochę czerwonego wina. To też pomogło.
W końcu mama miała niesamowity dzień. Wszystkim podobało się jedzenie, towarzystwo, muzyka i dziecko. Jesteśmy tacy błogosławieni.