Recenzja Nightwatch: Demons Are Forever: Kontynuacja horroru pogłębia stare rany

Sequele mogą być czymś powszechnym w planach premier tego lata (odwiecznym stwierdzeniem), ale Nightwatch: Demons Are Forever jest prawdopodobnie najmniej oczekiwany. Minęło 30 lat, odkąd thriller pogrzebowy Ole Bornedala zapoczątkował karierę Nikolaja Costera-Waldau, co potwierdza duńska kontynuacja. Bornedal analizuje traumę jako dziedziczną infekcję, podobnie jak na przykład trylogia Halloween Davida Gordona Greena . Nie jest to dzieło rewolucyjne – pełne smutku opowiadanie historii przenika gatunek horroru – ale Bornedal dobrze radzi sobie z odróżnieniem swojego drugiego wpisu od oryginału. Nightwatch to bardziej przerażająca bestia; Nightwatch: Demons Are Forever stymuluje psychicznie, stawiając młodsze pokolenia przeciwko znajomym wrogom.
powiązana zawartość
Coster-Waldau ponownie wciela się w Martina, obecnie ojca łykającego pigułki, który nie może otrząsnąć się z samobójstwa Kalinki ani jego trwającego od kilkudziesięciu lat otarcia się o śmierć. Córka Martina, Emma (Fanny Leander Bornedal), żałuje, że stan jej ojca stale psuje ich związek, więc dwudziestokilkuletnia studentka medycyny postanawia zbuntować się, mając najlepsze intencje. Emma konfrontuje się z uwięzionym Wörmerem (Ulf Pilgaard), mężczyzną odpowiedzialnym za wstrząsające złe samopoczucie jej ojca. Zamierza nagrać film, który zamknie sprawę Martina, ale zamiast tego budzi szaleńca, który wprawia w ruch serię niepokojących wydarzeń.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Bornedal doesn’t treat Nightwatch: Demons Are Forever as a typical sequel. Emma isn’t Martin 2.0 despite following in her dad’s night-watching footsteps. Bornedal’s screenplay resurrects legacy characters as a commentary on their respective methods of handling the first film’s tragic events. Jens (Kim Bodnia) flees to Thailand, and Martin is a narcotically numb trainwreck who can’t even prepare dinner without missing 17 steps. Wörmer’s blind, catatonic, and locked away in a pitch-black room until Emma intervenes, addressing prevailing themes of hiding atrocities in plain sight as a coping mechanism. It might be Emma’s fault that Wörmer’s reactivated, but her actions are a response to Martin’s inability to healthily process a host of depressive thoughts that stack a mile high.
Crime procedural fundamentals are present throughout, sharing the diverse perspectives of protagonists and antagonists. Bornedal’s story unleashes another murder spree, but his reveals aren’t what they seem. Nightwatch: Demons Are Forever has plenty in common with the masterful Belgian heartbreaker The Treatment, another investigative horror-thriller that isn’t afraid to embrace its seedy undertones. Emma and Martin’s arcs may be comfortable and storybook, but the film’s guilty parties hide dimensions under their masks. Bornedal keeps his surprises out of sight and boredom out of mind, delivering shocking payoffs that supplement the dominant plotline about Martin’s everlasting demons.
Its more straightforward horror elements aren’t as repetitious, but still exist in this sequel. A sharpened blade slits throats that gush blood like an Italian giallo, not shying away from the savage consequences of Emma’s actions. There’s readable desperation in the eyes of hostages chained to fixtures and unpredictability baked into the insidious performances. Bornedal might emphasize Martin and Emma’s shaky relationship, that still sings with compassion toward one another, or the therapist’s-chair approach to apparent mental wounds, but Demons Are Forever isn’t exhaustively conversational. It’s still a mean and nasty stalker flick, and it’s not always clear who’s truthfully on Emma’s side.
To powiedziawszy, jako kontynuacja, Nightwatch: Demons Are Forever porzuca góry ekspozycji, aby potraktować tę wydaną 30 lat później kontynuację jako samodzielną. Bornedal niczego nie pomija, ale te sceny uzupełniające mogą wydawać się kłopotliwe – zwłaszcza jeśli oryginał jest świeży w pamięci. Jest za dużo fabuły, co osłabia pęd do przodu. Nie wspominając, że pewne aspekty podróży Emmy i Martina mogą wydawać się ogólnie tropowe, gdy Bornedal opiera się na powracającej ciągłości. A jednak twórca filmu znajduje sposób na kontynuację Nocnej Straży , który jest czymś więcej niż tylko zarobkiem – takim, który, choć sprytnie pomyślany, opiera się na podstawowych sposobach opowiadania historii, aby trafić w tępe badania czyśćca spowodowanego traumą.
Nightwatch: Demons Are Forever to odpowiednia kontynuacja z postępowym myśleniem, solidnymi występami i niepokojącą atmosferą. Bornedal znajduje rozsądne powody, aby ponownie odwiedzić ocalałe postacie Nocnej Straży i skutecznie wtłacza nową krew do walki. Może nie jest to koszmarnie przerażający film i być może zbyt emocjonalnie analityczny w dialogach, ale wciąż jest w nim wystarczająco dużo melancholijnego strachu, aby zadowolić fanów oryginału. Niezależnie od tego, czy podobał Ci się Nightwatch , czy czekałeś w kolejce do najnowszej gry Bornedal na Shudder, nie zdając sobie sprawy, że to druga część, dzięki Nightwatch: Demons Are Forever jesteś w równie dobrych rękach .

