Właśnie ośmieszyłem się, oblałem prezentację przed wszystkimi w pracy. Jak sobie z tym poradzić?

Apr 29 2021

Odpowiedzi

JanieKeddie Mar 31 2017 at 04:39

Oryginalne pytanie: „Właśnie ośmieszyłem się, oblałem prezentację przed wszystkimi w pracy. Jak sobie z tym poradzić?”

Och, moja droga. Naprawdę ci współczuję. I naprawdę mam nadzieję, że naprawdę będziesz w stanie odebrać moją wiadomość do ciebie. A jest nią ta.

Wszystko w porządku, nic strasznego się nie stało i na pewno to przetrwasz.

Opisujesz swój stan wewnętrzny podczas prezentacji żywo i wyraźnie: emocje i myśli. Naprawdę trudno było ci doświadczyć tych wrażeń, ale dobrą wiadomością jest to, że inni ludzie w pokoju nie są dostrojeni do twojego układu nerwowego. Po prostu nie mieli tych uczuć.

Usłyszeli prezentację, którą wygłosiły dwie osoby, które na zmianę przemawiały i dotrwały do ​​końca. Prezentacja została wygłoszona. Zrobiłeś to przed publicznością, z której zdecydowana większość również nienawidzi publicznych wystąpień i byłaby bardzo współczująca, gdyby zauważyli twoje zdenerwowanie. Ale prawdopodobnie tego nie zauważyli.

20% zastanawiało się, kiedy zostanie podana następna kawa lub lunch.

15% ukradkiem sprawdzało swoje telefony lub zastanawiało się, jakie okropności kryją się w ich e-mailach.

15% martwiło się o coś, co nie dotyczyło pokoju, np. o chore dziecko lub o to, gdzie pojechać na następne wakacje.

10% desperacko pragnęło skorzystać z toalety, było im zbyt gorąco, starali się nie puszczać bąków lub nie drapać swędzącego miejsca - skupiali się na swoich wewnętrznych doznaniach, tak jak ty.

30% czytało prezentacje PowerPoint zamiast słuchać tego, co mówisz.

20% słuchało kolejnej prezentacji, ostatniej z wielu, w których uczestniczyli w 2017 r. Usłyszeli doskonale działające podsumowanie tego, co musieli wiedzieć, natychmiast o tym zapomnieli i przeszli do następnego mówcy, nie myśląc ani chwili wstecz.

Być może nie zauważyłeś, że moje procenty sumują się do 110%. Założę się, że pominąłem też kilka literówek i błędów gramatycznych. Prawdopodobnie nadal udało mi się przekazać mój punkt widzenia. Trochę się pomyliłem, nie byłem idealny, ale nie umarłem.

Tak to działa.

Publiczne wystąpienia są trudne, a Ty napisałeś absolutne studium przypadku na temat powodów, dla których ludzie uważają je za tak onieśmielające. Ale szczerze mówiąc, poradziłeś sobie nieźle. Wszystko poza wymiotowaniem na podium i wybieganiem z sali w płaczu (czego nie zrobiłeś) nie będzie pamiętane rano.

Jesteś w porządku, jesteś dzielny i szczerze mówiąc, wszystko jest w porządku. Masz lęki - i to też jest w porządku - to bardzo powszechne i można to leczyć. Ja też. To do bani. Przeżyjemy: oboje.

Bałeś się i mimo wszystko poszedłeś dalej. Odmówiłeś poddania się. To prawdziwa odwaga.

Naprawdę cię lubię, siostro. Jesteś odważna. Dałaś radę. Dobra robota.

JoaquimCalainho Sep 26 2016 at 04:18

No dobrze… to już jest wystarczająco trudne.

Najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście śmiech. Spróbuj spojrzeć z zewnątrz, spróbuj zwizualizować to jako coś zabawnego. Tutaj, w Portugalii, mamy wiele zabawnych wyrażeń na przytłoczenie strachem, jak „ubrudzenie sobie spodni” lub coś w tym stylu. Więc możesz przyjść i po prostu powiedzieć „Piątek, naprawdę – wstaw tutaj właściwe wyrażenie”.

Stało się, wszyscy widzieli, więc nie ma potrzeby ukrywania się lub nawet poczucia niezręczności. Najlepszym sposobem na pozbycie się tej niezręczności jest śmiech. Być może nie jesteś najzabawniejszą osobą w biurze. Nie musisz być: musisz zaakceptować tylko wtedy, gdy ten facet opowie żart. Spróbuj zobaczyć go z zewnątrz i się zaśmiej. Albo przynajmniej nie traktuj tego jako ataku osobistego, bo nim nie jest - on może nawet próbować pomóc!!

Teraz, nabierz trochę perspektywy: nikt nie umarł, a ty nie zgłupiałeś z dnia na dzień. To nie jest wielka sprawa. Prawie każdy boi się mówić publicznie. Więc prawie każdy rozumie, co się stało. Możesz zostać obwiniony za to, że sprawiasz, że ludzie są bardziej zdenerwowani, gdy muszą coś zaprezentować... albo możesz po prostu przyczynić się do ułatwienia życia wszystkim: nie będzie tak źle, jak było dla niego... nawet ty następnym razem powinieneś o tym pomyśleć! :)

Jeśli chodzi o lęk… jest wiele sposobów na jego kontrolowanie. Ćwiczenia, hobby itp. Jest stara książka Jak przestać się martwić i zacząć żyć, autorstwa Dale’a Carnegie’a, pełna praktycznych porad.

Możesz spróbować ustalić, czy istnieje jakiś konkretny powód odczuwania lęku. Brak życia w pomieszczeniach, poczucie niepewności (na przykład finansowej), cokolwiek i spróbować to naprawić. Jeśli znajdziesz hipnoterapeutę w pobliżu, możesz spróbować. Jeśli jest dobry, może natychmiast usunąć ten lęk sceniczny. I radzi sobie również z lękiem. Jeśli jest dobry.

Jednak w radzeniu sobie z atakami lęku istnieją dwie dobre sztuczki: pierwsza to po prostu zaakcentowanie lęku, przypisując mu wartość od 1 do 10.

Innym wyzwaniem jest rzucenie lęku, by rzucić na ciebie wszystko. Jutro, gdy podejdziesz do biura i poczujesz lęk, po prostu powiedz: Ok, znam cię, znam uczucia, serce, pot, drżenie… tym razem nie martwię się, że będzie gorzej! Tym razem chcę, żebyś zrobił to, co najlepsze, drogi lęku! Tak, rzuć na mnie wszystko, zrób to, co najgorsze!

Mam nadzieję, że to pomoże. I powodzenia.

Pamiętaj, życie toczy się dalej.