Wpływ letargu na naszą gospodarkę
Tydzień temu miałem szczęście uczestniczyć w konferencji Vistage Executive Day w Londynie. Jeden z moich ulubionych ludzi, Roger Martin-Fagg, przedstawił swoje aktualne informacje na temat gospodarki. Biorąc pod uwagę, że budżet jesienny został ogłoszony zaledwie poprzedniego wieczoru, miał ciężki orzech do zgryzienia, aby upewnić się, że jego informacje są aktualne i odpowiednie — i nie zawiódł.
Jego sesja zawierała kilka przydatnych przypomnień i kilka pomocnych prognoz.
Pierwszym użytecznym przypomnieniem jest to, że produktywność Wielkiej Brytanii jest wciąż szokująco niska. Przed 2008 rokiem Wielka Brytania znajdowała się w pierwszej dwójce krajów G7 pod względem produktywności. Obecnie znajduje się na drugim miejscu. Poniższy wykres (szara linia) pokazuje, jak od 2008 r. nasz wzrost wydajności z trudem wracał na właściwe tory.

Jak widać trend (linia kropkowana) pokazuje, gdzie powinien być nasz wzrost produktywności, podczas gdy w rzeczywistości od 2008 r. ledwo wzrósł. Produktywność jest motorem wzrostu gospodarczego i wyższych standardów życia, więc powinniśmy się martwić, że nasza produktywność nie rośnie w takim tempie jak kiedyś. Powyższy wykres pokazuje również wpływ niskich podwyżek płac (zielona) i rosnącej inflacji (fioletowy) na płace realne (linia pomarańczowa) w tym samym okresie. W rzeczywistości wszyscy jesteśmy w gorszej sytuacji niż na przełomie wieków.
Pieniądze wpompowane w światową gospodarkę podczas pandemii Covid są przyczyną obecnej presji inflacyjnej, aw ciągu najbliższych 12-18 miesięcy nastąpi spadek popytu o 9 bilionów dolarów, co sprawi, że globalne recesje będą nieuniknione. Musimy mieć nadzieję, że zima będzie łagodna, ponieważ im ostrzejsza zima, tym głębsza może być recesja. Roger przewiduje jednak, że będzie to krótkotrwałe i do 2024 roku wrócimy do wzrostu gospodarczego.
Moje wielkie pytanie brzmi: jak? Jeśli, jak twierdzi, musimy czterokrotnie zwiększyć naszą produktywność, aby osiągnąć potrzebny nam wzrost (co oznacza +400%), a mimo to od 2008 r. wzrosła ona tylko o kilka punktów procentowych — co zrobi różnicę?
Jednym z tematów, w których nie zgadzamy się z Rogerem, jest przyczyna naszej niskiej produktywności. Roger przypisuje to brakowi inwestycji. Twierdzi, że niedoinwestowanie zrujnowało naszą zdolność produkcyjną i że jest ona o 40% niższa niż byłaby, gdyby nie doszło do brexitu. Nikt nie chce inwestować, gdy panuje niepewność.
I chociaż może mieć częściowo rację, uważam, że w grę wchodzi silniejszy problem behawioralny. Brak inwestycji jest częściowo symptomem ukrytego letargu. Letarg to nasz największy problem. Postawa, że jeśli coś nie jest zepsute, nie naprawiaj tego, a nawet jeśli jest, nie jest warte wysiłku. Podczas tego samego wydarzenia uczestniczyłem w sesji prowadzonej przez Someyah Aghina , CEO w Geeks, który powiedział:
„Jeśli nie zajmujesz się oprogramowaniem, za 5–10 lat wyginiesz”.
Niezależnie od tego, czy tak jest, czy nie, przesłanie jest jasne. Każda firma musi zastanowić się, w jaki sposób może radykalnie zmienić aspekty swojego działania, aby zwiększyć produktywność.