Argentyna vs Arabia Saudyjska FIFA World Cup 2022 — Za mało Argentu
We wtorek Argentyna rozpoczęła rywalizację na mundialu przeciwko Arabii Saudyjskiej. Oczekiwano, że dwukrotni mistrzowie wygrają komfortowo, prowadzeni przez jedno z największych nazwisk w historii futbolu, Messiego, z solidnym składem i dobrą chemią. Jeśli chodzi o Arabię Saudyjską, grali na 5 mistrzostwach świata przed tym. Jedyny przyzwoity występ mieli w 1994 roku (również pierwszy), kiedy pokonali Belgię w fazie grupowej i awansowali do 1/8 finału. Od tego czasu na czterech mistrzostwach świata odnieśli tylko jedno zwycięstwo. I szczerze mówiąc, nie znałem ani jednego gracza w ich drużynie.
Argentyna od początku dominowała w posiadaniu piłki. Argentyna wkrótce otrzymała pierwsze znaczące akcje dzięki systemowi VAR. Messi wykonał rzut rożny, który został wybijany przez bramkarza w bezpieczne miejsce. Żadna z drużyn nie narzekała na faul. Kiedy sędzia nieoczekiwanie otrzymał wezwanie o potencjalnym rzucie karnym, gra przeniosła się już na argentyńską stronę boiska. Mohamed Kanno z Arabii Saudyjskiej powalił argentyńskiego pomocnika Leandro Paredesa na ziemię w polu karnym podczas rzutu rożnego Messiego. Było dużo ciągnięcia za koszulę. Sędzia dobrze się temu przyjrzał i rzeczywiście był to rzut karny. Myślałem, że decyzja była słuszna. Wspierałem jednak Argentynę, więc weź to za to, co jest warte. W każdym razie Messi był gotowy do strzału, arbiter zagwizdał, bramkarz zanurkował w jego lewą stronę, a Messi skierował go w prawo. 1: 0 dla Argentyny. Messi pobił rekord Maradony i jest teraz jedynym Argentyńczykiem, który strzelił gola na 4 mistrzostwach świata.
Argentyna nadal dominowała w posiadaniu piłki przez całą pierwszą połowę. Byli szybcy i celni w swoich podaniach. Martinez strzelił gola w 27. minucie, ale później został uznany za spalonego. W rzeczywistości mieli trudności z graniem wokół wysokiej linii obrony Arabii Saudyjskiej, zbyt często byli wzywani na spalonym. Nie ma wiele do odnotowania w pierwszej połowie Arabii Saudyjskiej. Prawie nie mieli posiadania.
Druga połowa rozpoczęła się w zupełnym kontraście do pierwszej. Arabia Saudyjska stworzyła sobie okazję w 48. minucie, kiedy piłka została zagrana do przodu ze środka pola do Saleha Al Shehriego, który wpadł w pole karne. Strzelił lewą nogą z lewej strony pola karnego, wszedł między nogi obrońcy i minął bramkarza w prawy dolny róg. Typowe wykończenie napastnika, perfekcyjnie wykonane. Poziom wyników. 5 minut później, w 53. minucie, słaba obrona Argentyny daje Salemowi Al Dawsari kolejną okazję. Nie zamknęli go wystarczająco szybko w polu karnym po lewej stronie, gdzie minął dwóch obrońców i uderzył prawą nogą, podkręcając się w prawy górny róg. Martinezowi udało się tylko dosięgnąć piłki czubkami palców, gdy ta wciąż przelatywała obok niego. Arabia Saudyjska po raz pierwszy objęła prowadzenie w meczu. Chwila czystego blasku od niezbyt znanego „numeru 10” na boisku, a on to uwielbiał. Wyszedł, aby pokazać kilka przewrotów podczas swojej uroczystości, a dlaczego nie miałby tego zrobić? Dał swojemu krajowi szansę, kiedy stracił wszelką nadzieję. Saudyjscy kibice na stadionie oszaleli. Nikt nie spodziewał się, że będą stanowić zagrożenie, nie mówiąc już o objęciu prowadzenia po straconej bramce.
Messi i reszta reprezentacji Argentyny wraz z kibicami byli w szoku. Sami byli sobie winni. Wyszli z przerwy ospali i wyluzowani, i zostali przyłapani na drzemce. Arabia Saudyjska wyszła gotowa do walki i to się opłaciło. Oczywiście Argentyna znalazła potem ogień w ich brzuchu, ale szkody zostały już wyrządzone. Znów dominowali w posiadaniu piłki i próbowali nieustępliwie, ale przeciwnicy wiedzieli, że to nadchodzi. Próby nadchodziły ze wszystkich stron, niektóre zostały odcięte, niektóre uznane za spalone, niektóre sparowane, a bramkarz obronił kilka. Desperacja Argentyny przerodziła się w panikę, a następnie w rozpacz, gdy gwizdek na koniec meczu był coraz bliżej. Arabia Saudyjska zdecydowanie stanęła w ich obronie. Messi i jego ludzie nie mogli nic znaleźć.
Nastąpiło nieuniknione. Seria 36 meczów bez porażki Argentyny dobiegła końca z powodu rąk, a raczej nóg, piłkarskich niewiadomych. To fatalny początek kampanii. Aby dostać się do 1/8 finału, mają przed sobą prawdziwą krzywą wzrostu. Muszą pokonać Meksyk i Polskę, aby zagwarantować sobie miejsce; remis sprawia, że jest niepewnie, a kolejna porażka z pewnością odsyła ich do domu. Jeśli chodzi o Arabię Saudyjską, osiągnęli coś nie do pomyślenia. To wynik, z którego mogą być dumni, coś, na co mogą patrzeć wstecz i uśmiechać się przez wieki.
Świętowanie w mediach społecznościowych przybierało różne formy. Pojawiły się filmy fanów na stadionie tańczących i skaczących z radości. Z drugiej strony pojawił się film, na którym fan przerywa reporterowi wiadomości, który przerywa mu w połowie zdania, aby zapytać do kamery: „Gdzie jest Messi? Widziałeś Messiego? nie mogę go znaleźć! Gdzie on jest!?" i zachowuje się tak, jakby chciał rozejrzeć się po reporterze w poszukiwaniu go. To mnie rozśmieszyło. Ich monarcha następnego dnia ogłosił w kraju święto państwowe, aby uczcić to osiągnięcie.
Na tym polega piękno sportu: gdy jedna drużyna płacze, druga się raduje i właśnie dlatego to kochamy. Miejmy nadzieję, że Argentyna pokaże trochę walki i odbije się w nadchodzących meczach. I zobaczmy, czy Arabia Saudyjska może kontynuować ten występ do następnego meczu. Do tego czasu, w kółko.