Byłem świadkiem upadku Hongkongu do dyktatury. Czy twój kraj jest następny?


Próbując nadążyć za zawrotnym tempem światowych wiadomości, możesz niejasno przypomnieć sobie, że w Hongkongu kilka lat temu odbyły się protesty. Wszystko się już uspokoiło, prawda?
To nie może być dalsze od prawdy. Następstwa niepokojów społecznych, które miały miejsce w 2019 r., nie tylko nadal pozostawiają swoje piętno na mieszkańcach Hongkongu, ale na zawsze zniszczyły ich życie. Przed Afganistanem, Ukrainą i potencjalnie Tajwanem pierwsze domino upadło w Hongkongu. Jego ludność została bezlitośnie pozbawiona tożsamości, swobód i radości życia przez atakującego autorytarnego pasożyta.
Najbardziej zdumiewające było to, że stało się to w jednym z najbogatszych i pozornie najsilniejszych centrów finansowych na świecie; miasto wszechobecnego bogactwa, które emanowało internacjonalizmem, liberalizmem i nowoczesnością.
Nie wymagało to pełnej inwazji, ale lat planowania pod radarem, wspomaganego przez pandemię, która jest być może tym bardziej niepokojąca.
Jako nauczycielka widziałam, jak sale lekcyjne stały się kluczowymi maszynowniami transformacji kulturowej. Nie tylko opowiem swoją historię, ale udoskonalę ważną obserwację, którą poczyniłem. Ucząc w systemie edukacji, który został narzucony przez Komunistyczną Partię Chin, widzę, jaki jest jej cel dla młodzieży. Porównuję to z tym, co wydają się osiągać systemy edukacji w krajach zachodnich, i ostrzegam kraje takie jak mój własny, Wielka Brytania. Jeśli, jak na ironię, nie „przebudzimy się” do sposobu myślenia, jaki rozpowszechniają nasze szkoły i uniwersytety, grozi nam destabilizacja naszych własnych społeczeństw, podczas gdy nasi konkurenci czekają z tyłu.
Stary Hongkong, „światowe miasto Azji”
Hongkong, którego doświadczyłem po raz pierwszy, był maleńką przystanią hedonizmu i wolności na południowym wybrzeżu Chin; nic więcej niż kropka w przeciwieństwie do ogromnego autorytarnego kontynentu, który zawsze wyglądał, jakby mógł go pożreć w każdej chwili. Zanim przeprowadziłem się tam w 2018 roku, odwiedzałem inne kraje azjatyckie, aby odzyskać siły po bardziej konserwatywnej kulturze konfucjańskiej, a moimi pierwszymi wspomnieniami były kolacje dim sum, po których hałaśliwie delektowałem się prawdziwym piwem podczas wyścigów i rugby. Chociaż wysokie koszty utrzymania były dużym ograniczeniem wolności, ludność bez wątpienia prowadziła bardziej wyzwolone życie niż ich sąsiedzi na kontynencie. Nie było nic, czego nie mógłbyś powiedzieć, zrobić lub wygooglować, co byłoby normalnie akceptowalne w demokracji.
Ustawa Zasadnicza uzgodniona przez Brytyjczyków i Chińczyków podczas postkolonialnego przekazania w 1997 r. rzeczywiście przyznała Hongkongowi wszystkie prawa, jakich można by się spodziewać po demokracji, przynajmniej do 2047 r., kiedy to miasto miało zostać ponownie zjednoczone z kontynent. Obejmowały one wolność słowa, prasy, zrzeszania się, zgromadzeń i demonstracji; oraz prawo do strajku i tworzenia związków zawodowych .
Podczas gdy brytyjscy bankierzy objadający się brunchami bez dna byli wszechobecnym widokiem, nigdy nie było to istotą Hongkongu. Dziewięćdziesiąt procent populacji nadal mówi po kantońsku etnicznie i chińsko , a kultura kantońska, odmienna od kultury kontynentalnej, dominuje w mieście. Zapytaj któregokolwiek z moich uczniów, kto jest ich idolem, wskaże kantońskie gwiazdy muzyki pop, sportowców i aktorów, a nie kontynentalne czy zachodnie.
Mimo to początkowo odniosłem wrażenie, że hiperkapitalizm stworzył trochę beżową, materialistyczną kulturę. W pociągach ludzie zachowywali się jak nudne, owcze byty ekonomiczne, zaabsorbowane swoimi telefonami, zamiast rozmawiać i tworzyć społeczności z otaczającymi ich ludźmi. Gdyby kontynent najechał jutro, nikt nie podniósłby wzroku znad telefonu, zażartowałem.
Rok protestów i jego następstwa

Kiedy latem 2019 roku dwa miliony ludzi, czyli 30 proc. Dowiedziałem się, że aktywizm polityczny płynie w żyłach Hong Kongera. Ze względu na datę wygaśnięcia swobód demokratycznych w 2047 r. były one głęboko cenione. Każda próba ich zniszczenia była traktowana z dużą podejrzliwością i naciskano na ich utrwalenie. Każdego roku w dniu 1 lipca, w rocznicę przekazania władzy, tysiące wychodziły na ulice, by dać upust swojemu niezadowoleniu z rządu i domagać się trwałej demokracji. Punktem kulminacyjnym kalendarza aktywistów było coroczne czuwanie przy świecach ku czci ofiar masakry na placu Tiananmen w Victoria Park, w którym zwykle uczestniczyło 150 000 osób.

Podejrzenie nie było błędną paranoją. Od momentu uzgodnienia przekazania istniała agenda przyspieszenia akcesji Chin poprzez powolne i stopniowe majstrowanie przy jej warunkach. Wprowadzono reformy programu nauczania w celu promowania Komunistycznej Partii Chin i języka mandaryńskiego kosztem kantońskiego, wymogu, aby kandydaci na szefa rządu Hongkongu byli wstępnie sprawdzani przez Pekin , a także nowe mosty i linie kolei dużych prędkości, które sprawiają, że Hongkong Kong wygląda jak przedmieście Shenzhen . Wszystko to spotkało się z gwałtownymi protestami ulicznymi.
Okazało się, że wiele z tych „zombie” w pociągu nie zostało wchłoniętych przez Candy Crush; cyfrowy świat był dla nich środkiem konsumowania i dzielenia się wiadomościami o najnowszych zagrożeniach dla ich cennych praw oraz organizowania ich oporu.
W drugiej połowie 2019 roku moje życie charakteryzowało się nagłymi ewakuacjami ze szkół i regularną koniecznością robienia szybkich objazdów w drodze do domu, aby uniknąć gazu łzawiącego. Po tym, jak wczesne marsze przeciwko ustawie antyekstradycyjnej spotkały się z brutalnością policji, miasto wybuchło, a nastroje antyrządowe i policyjne nabrały tak niepowstrzymanego rozpędu, że wydawało się, że wkrótce nastąpi pełna rewolucja. Niesławna scena z Gry o tron została odtworzona przez protestujących w wirusowych filmach wideo, którzy podążali za policjantami, dzwoniąc w dzwony i skandując „WSTYD, WSTYD!”. Pamiętam, jak szedłem na mecz piłki nożnej i kiedy przechodziliśmy obok policjantów, tłum wpadł do Les Miserables Czy słyszysz, jak ludzie śpiewają? , a chiński hymn narodowy został prawie powszechnie wygwizdany na początku meczu.
Media społecznościowe rzeczywiście były wykorzystywane do systematycznego koordynowania masowych protestów, które sparaliżowałyby miasto. Drogi zostały wyrwane z korzeniami, tunele i linie kolejowe zablokowane, a prochińskie przedsiębiorstwa spalone. Przytłoczona policja spowijała miasto coraz większą ilością gazu. Nie było widać końca nękania miasta, dopóki, jakby dzięki jakiejś boskiej interwencji, nie nadeszła pandemia.
Z Sars w niedawnej pamięci protestujący porzucili narzędzia i poważnie potraktowali dystans społeczny. Zapewniło to rządowi Hongkongu i ich zwierzchnikom Komunistycznej Partii Chin idealne okno, aby upewnić się, że takie upokarzające sceny nigdy się nie powtórzą. W lipcu 2020 r. weszła w życie ustawa o bezpieczeństwie narodowym. NSL zakazuje wszelkich aktów „zdrady, secesji, buntu i działalności wywrotowej przeciwko Centralnemu Rządowi Ludowemu, a także zmowy z siłami obcymi”. W przeciwieństwie do ustawy o ekstradycji, pojawiła się bez ostrzeżenia i została szybko zatwierdzona, zanim większość ludzi o niej usłyszała, a dystans społeczny uniemożliwił wyjście na ulice.
W ciągu sześciu miesięcy ruchy protestacyjne i prodemokratyczne zostały unicestwione. Zaczęło się od aresztowania całej prodemokratycznej partii opozycyjnej w Radzie Legislacyjnej miasta. Ich zbrodnią było zaplanowanie zdobycia większości w wyborach, a więc „podważenie władzy państwowej” . Ponieważ kandydowanie w wyborach z „błędnymi poglądami” jest teraz przestępstwem, demokracja definitywnie umarła, podobnie jak wszystkie prawa przyznane w Ustawie Zasadniczej, w całkowitymbrew porozumieniu z 1997 roku.
Hongkończyk po prostu nie ma już wolności słowa, a zwłaszcza możliwości krytykowania rządu. Ośmielenie się śpiewania piosenek lub wypowiadanie haseł związanych z protestami zapewni spotkanie z tłumem policjantów i pewne aresztowanie za „wypowiadanie wywrotowych słów” . Kiedy protestujący wymachiwali czystymi kartkami papieru, próbując to obejść, oni również zostali aresztowani . Policja posunęła się nawet do zbadania tatuaży biegaczy maratonu w Hongkongu, domagając się zakrycia napisów takich jak „Hongkong Dodaj olej” (kantoński slang oznaczający „tak trzymaj”) .
Jeśli chodzi o wolność prasy, wszystkie prodemokratyczne media zostały zamknięte, ich reporterzy zostali uwięzieni, a ich aktywa zamrożone . Związki zawodowe o poglądach prodemokratycznych rozwiązały się pod groźbą reperkusji ze strony NSL. W rzeczywistości co najmniej 58 organizacji, w tym związki zawodowe, kościoły, grupy medialne i partie polityczne, zostało zamkniętych od 2021 r . Obejmuje to główny związek nauczycieli w czasie, gdy coraz większa liczba jego członków jest przesłuchiwana i skreślana za słowa w klasa.

Pandemiczne lata Świstaka
Wykorzystanie pełnej siły NSL z dnia na dzień przyciągnęłoby jednak zbyt dużą uwagę międzynarodową. Dlatego nasi liderzy oblizali usta, gdy nadeszła pandemia. Mogli podążać za resztą świata w odbieraniu swobód obywatelskich w imię zdrowia publicznego, z wyjątkiem tego, że nie było planu ich przywrócenia, wpadając w pułapkę mieszkańców Hongkongu w dzień świstaka w 2020 roku. Było to szczególnie prawdziwe, jeśli chodzi o zniesienie wolności zgromadzeń. A kiedy pewne wolności zostały przywrócone, stało się to pod ścisłym warunkiem, że dasz rządowi nieograniczone uprawnienia do inwigilacji, aby śledził każdy twój ruch.
Jak dowiemy się później, powolna erozja swobód w „etapach”, przy jednoczesnym zaprzeczaniu, że to w ogóle się dzieje, była nieodłącznym elementem stopniowego przekształcania ludności miasta w dyktaturę. Dwa główne etapy reakcji na pandemię to „etap prohibicji” i „etap nadzoru”.
W okresie prohibicji, podobnie jak na całym świecie, firmy były zamykane, a ograniczenia dotyczące zgromadzeń na świeżym powietrzu wahały się od maksymalnie 2 do 4 osób. Jedyną różnicą było to, że w społeczności nie rozprzestrzeniał się żaden wirus.
W 2020 r. imponujące było to, że Hongkong odnotowywał średnio tylko 24 nowe przypadki dziennie , z których większość pochodziła od podróżnych przybywających, którzy musieli odbyć obowiązkową kwarantannę. Jednak odwołanie czuwania z okazji rocznicy Tiananmen wydawało się rozsądne, ponieważ potencjalne wydarzenie o charakterze super-rozprzestrzeniającym mogłoby zagrozić naszym postępom.
Pod koniec 2021 roku podejrzane stało się to, że nadal przestrzegaliśmy dokładnie tych samych zasad dystansu społecznego, co po raz kolejny przerwało czuwanie . W tym momencie nie było żadnego przypadku społecznego od dziewięciu miesięcy, szczepionki były łatwo dostępne, a trzytygodniowa kwarantanna hotelowa dla przyjeżdżających podróżnych szczelnie odgrodziła nas od reszty świata.
Ścisłe ograniczenie zgromadzeń na świeżym powietrzu to jedyne ograniczenie, które pozostało z czasów prohibicji. Nadal są one ograniczone do 4 osób, gdy piszę to w październiku 2022 r., kiedy do 120 osób może mieszać się na bankiecie pod dachem, ujawniając prawdziwe intencje tej polityki: powstrzymanie masowych protestów ulicznych przed powtórzeniem się. Mieszkańcy Hongkongu i tak na ogół nie biorą obecnie udziału w protestach ulicznych, biorąc pod uwagę długie wyroki więzienia wydane na protestujących w 2019 r., ale kiedy grupa kilkunastu Ukraińców przetestowała tę zasadę, pokojowo protestując przeciwko inwazji na ich kraj, spotkali się z silną obecnością policji i aresztowaniem s.
Środki utrzymania ludzi zostały tak bezsensownie zdewastowane w czasach prohibicji. Bary i kluby były zamknięte przez dwa i pół roku. Chociaż teraz są otwarte, muzyka i taniec są zakazane, co oznacza, że muzycy nie mają źródła dochodu od 2020 roku . Wymóg przedstawienia testu RAT, aby wejść do baru, odstrasza wielu, utrudniając firmom płacenie wygórowanych czynszów. Siłownie i studia fitness były zamknięte przez większą część 2020 i 2021 roku, bez wsparcia finansowego dla samozatrudnionych trenerów osobistych i instruktorów.
Pod koniec 2020 roku pojawiły się oznaki, że wkrótce wkroczymy w jeszcze bardziej złowrogą erę inwigilacji i masowej kontroli. Aplikacja do śledzenia kontaktów, znana jako aplikacja LeaveHomeSafe, została dziwnie wprowadzona w czasie, gdy miasto było wolne od COVID. Najpierw otrzymałeś możliwość korzystania z aplikacji do skanowania kodów QR umieszczonych przy wejściach do budynków użyteczności publicznej, aby otrzymywać powiadomienia o pozytywnych przypadkach w budynku. Powiedziano nam, że zaniepokojenie tym było tylko teorią spiskową . Byłoby to opcjonalne, nie mogłoby śledzić twoich ruchów i służyło wyłącznie do zapewnienia nam spokoju. Potem mniej więcej co sześć tygodni i niezależnie od sytuacji związanej z pandemią wymagania byłyby coraz ostrzejsze. Pozostawienie swoich danych stało się obowiązkowe, jeśli nie zeskanowałeś aplikacji w restauracjach. Następnie zeskanowanie go stało się obowiązkowe, aby wejść do dowolnej restauracji, siłowni, kina, budynku rządowego, centrum handlowego i sklepu spożywczego . Potem przekształciło się to w przepustkę na szczepionkę i trzeba było przesłać dokumentację szczepień do aplikacji i udowodnić, że się podwójnie zaszczepiono, aby nawet kupić artykuły spożywcze . Wtedy trzeba było być potrójnie szczepionym . Następnie zasady te rozszerzono na nauczycieli wchodzących do ich szkół. Jeszcze we wrześniu 2022 r. wymagania dotyczące szczepień przed wejściem do budynków użyteczności publicznej zostały rozszerzone na dzieci w wieku 5 lat i starsze. Żaden z wymogów nie został usunięty od listopada 2022 r.

Kiedy w 2022 roku wariantowi Omicron udało się w końcu przedrzeć przez mury miejskie, era nadzoru była w pełnym rozkwicie i sprawy stały się piekielne. Ironia polegała na tym, że próby narzucenia autorytaryzmu całemu społeczeństwu odwróciły uwagę rządu od chronienia naprawdę bezbronnych. Miasto doświadczyło najwyższego wskaźnika śmiertelności na świecie . Szpitale zapełniły się bezobjawowymi przypadkami, pozostawiając starszych, autentycznie chorych pacjentów na śmierć czekających na zewnątrz podczas mroźnej zimy . Poświęcenia i cierpliwość mieszkańców Hongkongu w czasach prohibicji poszły na marne, gdy ich starsi krewni masowo ginęli.
Pomimo chaosu rząd uparcie wykorzystywał swoje narzędzia nadzoru w bezowocnej pogoni za „COVID-zero”. Przy dziennej liczbie przypadków sięgającej 80 000, prawie całe miasto zostało powiadomione przez ich aplikację, że przebywali w budynku z przypadkiem i będą musieli przejść obowiązkowe testy PCR. Niezdystansowane społecznie rządowe placówki testowe zapełniły się ludźmi, a kolejki przypominały coś z komunistycznej Rumunii Ceaucescu . Jeśli wynik testu był pozytywny, zostałbyś wysłany do jednego z prowizorycznych rządowych ośrodków izolacyjnych, które powstawały w zastraszającym tempie, na czas nieokreślony. Wiadomo, że rodzice byli oddzielani od swoich dzieci w tych placówkach, co doprowadziło do tego, że Stany Zjednoczone i wiele innych krajów umieściło Hongkong na swoich „Lista NIE PODRÓŻUJ .

Podczas gdy reszta świata wróciła do normy, my przeżywaliśmy głupi sezon. Ludzie byli powiadamiani, że muszą iść na testy, na podstawie potencjalnego kontaktu ze sprawą w CENTRUM TESTOWANIA, uwięzienia ich w nieskończonej pętli dołączania kolejek. Osobom, które zgłosiły wynik pozytywny, kazano czekać w domu na dalsze instrukcje, a dwa tygodnie później wysłano je do ośrodka izolacyjnego. W pewnym momencie właściciele chomików musieli mimowolnie oddać swoje zwierzęta do eutanazji po tym, jak grupa została powiązana ze sklepem zoologicznym . Czułeś się naprawdę bezradny, wiedząc, że nie istniał taki plan działania, a wirus miał stać się bardziej przenoszony dzięki dalszym mutacjom. Więźniowie przynajmniej znają datę zwolnienia.

Najbardziej ucierpiały jednak nisko opłacane mniejszości etniczne, takie jak kurierzy dostarczający przesyłki z Bangladeszu oraz pomoce domowe z Filipin i Indonezji, których rolą jest życie z lokalnymi rodzinami i wychowywanie dzieci, podczas gdy ich rodzice pracują przez wiele godzin. Obie zostały bezpośrednio obwinione w oficjalnych komunikatach rządowych o rozprzestrzenianie wirusa. Kiedy dwóch pomocników uzyskało pozytywny wynik testu, każdy pomocnik w mieście został zatrzymany i zmuszony do ustawienia się w kolejce w dniu wolnym na testy PCR . W pobliskim Makau każdy, kto miał filipiński paszport, musiał to zrobić. Wiadomo, że pomocnicy zalewają miejskie parki i chodniki w niedziele, jeden dzień wolny w tygodniu. Pozostanie w domu naraża ich na ryzyko pracy i nie stać ich na spędzanie całego dnia w Starbucks. Pomimo trzech upalnych letnich okresów, w których wilgotność może sięgać 40 stopni, maski są obowiązkowe na ZEWNĄTRZ od 2020 roku . Widziałem pomocników nękanych i filmowanych przez policję za to, że odważyli się wystawić nos z maski lub zapuszczali się zbyt blisko następnej czteroosobowej grupy. Podczas gwałtownego wzrostu na początku 2022 r. pomocnikom zakazano opuszczania pokoju, a nawet zwalniano ich i zmuszano do spania w parkach, u których uzyskano pozytywny wynik testu. Do rasizmu podżegała sama ówczesna dyrektor naczelna, Carrie Lam. Kiedy okazało się, że pomocnicy byli jedynymi odbiorcami kar za zgromadzenia na świeżym powietrzu, jej odpowiedź brzmiała : „nie będziemy okazywać litości”.

To dzieci ustąpiły miejsca mniejszościom etnicznym pod względem cierpienia. Szkoły były zawieszane więcej razy niż gdziekolwiek indziej na świecie. Większość uczniów nie spędziła całego dnia w szkole od 2020 r., ponieważ cele dotyczące wymagań dotyczących szczepień ciągle się zmieniają. Na tych, które to zrobiły, uczniowie mogli zdjąć maskę tylko na obiad, podczas którego siedzieli w samotności za ściankami z pleksiglasu, mając zakaz rozmawiania z rówieśnikami. Ponieważ noszenie masek jest wszędzie, a policja patroluje nawet plaże i szlaki turystyczne w celu przestrzegania przepisów, świat, w którym odsłaniamy dolną połowę twarzy, jest teraz obcy większości dzieci, a wiele z nich boi się zdemaskować. Pojawiły się specjalnie zaprojektowane te, które pozwalają dzieciom grać na instrumentach dętych drewnianych w maskach, wysyłając jasny komunikat, że odsłanianie twarzy jest przypadkowe i nienormalne. Kiedyś poprosiłem mojego doskonale zdrowego nastoletniego ucznia, aby zdjął co najmniej jedną z dwóch masek, w których pojawił się w szkole, aby sfilmować swoje zgłoszenie na konkurs wystąpień publicznych. Popatrzył na mnie, jakbym poprosił go o publiczne wykroczenie. Wygląda na to, że maskowanie na zewnątrz będzie kontynuowane do 2023 roku. Widzenie całej populacji tak wyraźnie i publicznie, która musi okazywać swoją uległość za każdym razem, gdy wychodzą z domu, musi być dla kogoś permanentnym wzdęciem.

Kiedyś dałem moim uczniom w drugiej klasie liceum esej na temat „Jak pandemia wpłynęła na twoje życie”, aby zagłębić się w ich wewnętrzne światy. Wielu mówiło to samo. Czuli, że nie znają swoich kolegów z klasy, ponieważ nigdy nie spotykali się z nimi podczas lunchu. Niektórzy nawet czuli, że nie wiedzą już, jak udzielać się towarzysko. Innym razem, kiedy musiałam napisać artykuł o samobójstwach młodych ludzi podczas pandemii, w mojej klasie, w której dzieci zwykle były żywe i ożywione, zapadła nagła niesamowita cisza. Ten materiał najwyraźniej dla wielu był zbyt blisko domu.
Trzy lata przestrzegania ograniczeń i mówienia, że wirus jest na równi z dżumą, utrzymywały populację w ciągłym stanie niepokoju i wyczerpania. Trzy tygodnie w hotelu kwarantanny na własny koszt uniemożliwiły większości powrót do zdrowia po wypaleniu lub doświadczenie, jak działa reszta świata, czyniąc ich bardziej podatnymi na pranie mózgu. Innym motywowanym politycznie celem było wypędzenie dużej części populacji emigrantów poprzez oddzielenie ich od rodzinnego piekła, podczas gdy oferowane były zachęty finansowe, aby przyciągnąć talenty z kontynentu do wypełniania ich ról.
Gdy rok 2022 dobiega końca, możesz zrobić prawie wszystko, ale pod warunkiem, że najpierw ujawnisz to rządowi, który ma upodobanie do bycia wszechmocnymi wścibskimi. Aplikacja LeaveHomeSafe została niedawno zaktualizowana do systemu kodów zdrowotnych w stylu kontynentalnym , który rzeczywiście śledzi ruchy i może zarządzać „bursztynowymi” lub „czerwonymi” kodami, które mogą ograniczać wolność. W tej chwili tylko przylatujący podróżni i pozytywne przypadki otrzymają czerwone i bursztynowe kody, ale sekretarz zdrowia odmówił wykluczenia wprowadzenia go na całą populację . Przy intensywnym użyciu „faz” i przyrostów, jaki jest cel? Czy zmierzamy w kierunku pełnego systemu „kredytu społecznego”, takiego jak ten, który istnieje na kontynencie?
Nawet jeśli się mylę i wszystko wróci do normy, życie nadal będzie niepewne. Co się stanie w prawdopodobnym przypadku kolejnej pandemii? Kto byłby na tyle szalony, aby ponownie rozpocząć biznes lub karierę w hotelarstwie, fitnessie lub rozrywce?
Oczywiście park znów był upiornie cichy w tegoroczną rocznicę Tiannamen, ale tym razem dlatego , że ci, którzy organizowali czuwanie przez lata, stanęli przed sądem za „bycie zagranicznymi agentami ”. „Najpierw uczyń to niedopuszczalnym ze względu na COVID, a potem zakaż na zawsze” to historia COVID w Hongkongu. Dlaczego rząd miałby chcieć zwrócić prawa tym, którzy go upokorzyli w 2019 roku?
Szkolne pranie mózgu
Pomimo tego, że nie potrzebowałem dalszej perswazji, aby odejść, moja pozycja jako nauczyciela stała się nie do utrzymania, ponieważ szkoły stały się motorami prochińskiego prania mózgów, biorąc pod uwagę, że im są młodsi, tym łatwiej jest się uwodzić. Wiele reform jeszcze się nie wydarzyło, ale uczestniczyłem w sesjach szkoleniowych na temat „Wdrażania edukacji w zakresie bezpieczeństwa narodowego” i wiem, co jest na horyzoncie. Strategia może Cię zaskoczyć. Nie chodzi o wzbudzanie w dzieciach strachu przed konsekwencjami bycia secesjonistycznym zdrajcą ani o nakłanianie ich do tego, by zwierzyli się władzom z wywrotowych kolegów z klasy. Zanim będzie to możliwe, musisz mieć wpisowe od dzieci do narodu, który promujesz.

Kluczowym celem jest stworzenie nowego pokolenia dumnych chińskich patriotów. Począwszy od przedszkola dzieci otrzymają wszechstronną edukację w zakresie osiągnięć Chin, od Konfucjusza, wynalezienia papieru, po Armię Terakotową. Nauczyciele wszystkich przedmiotów zasadniczo wykorzystają obchody Chin jako kontekst do nauczania czegokolwiek. Na przykład na lekcjach angielskiego będziemy czytać teksty o prochu strzelniczym i górach Guilin. Dla uczniów szkół średnich obowiązkowe stały się wycieczki studyjne po kontynencie, na których doświadczą jego naturalnego i stworzonego przez człowieka majestatu. Jeśli starsze pokolenia są przegraną sprawą, bardziej plastyczne umysły dzieci dojrzały do prania mózgów i kto wie, może zgłoszą swoich rodziców za złe myślenie?
Ostrzeżenie dla Zachodu
Kontrastuje to ze światopoglądem, z którym dzieci na Zachodzie opuszczają szkołę: poczuciem odrazy do własnej kultury.
Kiedy zmarła królowa Elżbieta II, na jej grobie tańczyły spore rzesze użytkowników Twittera zdominowanych przez millenialsów i pokolenie Z. Kolejny „figurant kolonializmu i niewolnictwa” wgryzł się w ziemię. Studiując na brytyjskim uniwersytecie w ciągu ostatnich 10 lat, rozumiem, dlaczego takie nastawienie dominuje. Były zajęcia, na których profesorowie hojnie wyposażali nas w umiejętności potrzebne do robienia zamierzonych karier, ale troską większości było ostrzeżenie nas, że te kariery uczynią nas współwinnymi „kolonializmu, systemowego rasizmu i patriarchatu”. Absolwenci tych kursów sami stali się nauczycielami, rodzicami i dyrektorami generalnymi. Teraz widzę, jak słowa moich profesorów powtarzają się w reklamach, hollywoodzkich filmach, a nawet na TikTokach dwunastolatków.
To sprawia, że zastanawiam się: gdyby zachodnie wartości znalazły się w obliczu egzystencjalnego zagrożenia, czy ktoś zadałby sobie trud ich obrony? Xi i Putin, którzy oczywiście mają na celu zepchnięcie Zachodu na margines, wydają się cieknąć na widok naszej nienawiści do samych siebie i polaryzacji.
Teraz nie jestem „potrząsaczem flag” i nie chcę bagatelizować gwałtów i grabieży popełnionych przez mój kraj wieki temu, ale uważam, że błędne jest napiętnowanie współczesnego Zachodu jako „zła do szpiku kości”, podczas gdy nasi konkurenci są o wiele bardziej złośliwi .
Mam te pytania do tych, którzy myślą, że Zachód to dystopia. Co jest większym złem? Kraj, który toleruje dowcipy swoich obywateli o śmierci swojego monarchy na Twitterze, czy ten, który więzi swoich obywateli za śpiewanie piosenek? Kraj, który miał trzech kandydatek BAME i cztery kandydatki na premiera, czy ten, który zbiera wszystkich Filipińczyków do testów PCR i popełnia ludobójstwo na muzułmanach? Kraj, który dekadę temu zalegalizował małżeństwa homoseksualne, albo ten, który nadal prowadzi terapię konwersji homoseksualistów w publicznych szpitalach? Kraj, którego system demokratyczny skutecznie usunął w ciągu roku dwóch szalenie niekompetentnych i niepopularnych premierów, czy ten, którego przywódca przyznał sobie właśnie nieograniczoną liczbę kadencji u władzy? Czy następnym razem, gdy wybuchnie pandemia, naprawdę chciałbyś mieć pewność, że stracisz lata swojego życia na totalitarną kontrolę i wyjdziesz z niej z dużo mniejszymi prawami?
Ci, którzy brzydzą się sobą, nazywają siebie „przebudzonymi” wobec niesprawiedliwości i uprzedzeń świata, a mimo to skupiają całą swoją energię na Zachodzie i mają niewiele do powiedzenia, gdy do rozmowy włączają się Chiny lub jakikolwiek inny opresyjny reżim spoza Zachodu.
Możesz argumentować, że istnienie większych cierpień gdzie indziej nie powinno być wymówką, by nie ulepszać naszych własnych społeczeństw, a intencje te pochodzą z miejsca o chwalebnej życzliwości. Ale obudzona ideologia, która staje się jedynym moralnie akceptowalnym punktem widzenia, nie polega na ulepszaniu. Chodzi o zniszczenie naszej kultury, opartej na jej nieodwracalnej wrogości.
Moi profesorowie, wraz z najbardziej rozbudzonymi ruchami , takimi jak Black Lives Matter, patrzą na świat przez pryzmat intersekcjonalnych, krytycznych teorii, które same przyznają, że są marksistowskie. Teorie te dzielą społeczeństwo na „ciemiężców” i „uciśnionych” na podstawie cech takich jak rasa, płeć i klasa. Zgadzam się, że ludzie rasy innej niż biała, kobiety i klasa robotnicza doświadczają przeciętnie większego cierpienia i chcę ulepszyć nasze istniejące systemy, aby temu zaradzić. Krytyczni teoretycy nie zgadzają się. Chcą zdemontować systemy i filary naszych społeczeństw, takie jak Karta Praw Stanów Zjednoczonych oraz nasze systemy prawne i sądownicze oraz system kapitalistyczny, ponieważ zostały one zbudowane na ucisku. Weźmy na przykład gałąź teorii krytycznej, Krytyczną Teorię Rasy. Oto bezpośrednie cytaty z jej przełomowych tekstów: „krytyczna teoria rasy kwestionuje same podstawy porządku liberalnego, w tym teorię równości, rozumowanie prawne, oświeceniowy racjonalizm i neutralne zasady prawa konstytucyjnego”1; „należy zniechęcać do angażowania się w dyskurs prawniczy, ponieważ wzmacnia on nie tylko sam dyskurs, ale także społeczeństwo i świat, które ucieleśnia”², a „kapitalizm jest zasadniczo rasistowski; rasizm jest zasadniczo kapitalistyczny. Urodzili się razem z tych samych nienaturalnych przyczyn i pewnego dnia umrą razem z nienaturalnych przyczyn”3.
Możesz kwestionować, że nie czyni to automatycznie komunistycznych Chin domyślnym społeczeństwem, które budzący chcą stworzyć zamiast zachodniej demokracji ( chociaż, co ciekawe, założyciel BLM wymienia Mao Zedonga jako wpływowego, który „dostarczył nowego zrozumienia tego, jak mogą wyglądać nasze gospodarki”). I oczywiście nie jest to wizja większości życzliwych wyznawców tych ruchów, ale dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane. Kiedy osiem lat temu opuściłem Wielką Brytanię, w pełni wczułem się w sprawy Woke i pomyślałem, że mój kraj jest okropny. Gdybym został, być może nadal byłbym Obudzony do dziś. Dopiero mieszkając w innych krajach i doświadczając ich negatywnych aspektów, zdałem sobie sprawę, że byłem ślepy na wiele pozytywów związanych z urodzeniem się w wolnym, demokratycznym kraju. Jak zauważa profesor Jonathan Haidt, podobnie jak wielu Wokeistów, „katastrofizowałem”⁴ i żyłem tak, jakby to była najciemniejsza możliwa oś czasu. Katastrofizacja powoduje całkowitą ślepotę na ogromny postęp, jaki dokonał się w naszych społeczeństwach, które, jak twierdzę, są najbardziej tolerancyjne i akceptujące mniejszości na planecie.
Obawiam się, że w miarę jak coraz więcej przedstawicieli pokolenia Z osiągnie dorosłość, do władzy dojdą politycy, którzy w pogoni za utopijnym, wolnym od ucisku społeczeństwem chcą raczej rozmontować niż zachować nasze systemy, w dążeniu do utopijnego, wolnego od ucisku społeczeństwa. Prawa takie jak wolność słowa zostaną utracone, ponieważ zgodnie z obudzoną logiką nie powinniśmy tolerować wypowiedzi tych, którzy czerpią korzyści z opresyjnych systemów. Ale to nie będzie najgorsza konsekwencja. Nie ma w historii przykładu udanej próby zbudowania utopijnego społeczeństwa od podstaw, która nie doprowadziłaby do powszechnej nędzy. Mieszkając w Rumunii, spotkałem niezliczoną liczbę osób wciąż zmagających się z traumą życia w społeczeństwie zbudowanym na tych zasadach podczas dyktatury Ceausescu.
Dlaczego społeczeństwa utopijne upadają? Bo nikt nie zgodzi się, czym zastąpić dotychczasowe społeczeństwo. Przebudzenie nie jest najbardziej jednoczącą siłą, biorąc pod uwagę niechęć do tolerowania najdelikatniejszych przeciwnych opinii, o czym świadczy rosnąca liczba niezaproszeń na wykłady uniwersyteckie, cenzurowanie mediów społecznościowych i zwalnianie osób popełniających takie przestępstwa. Rośnie liczba ludzi takich jak ja, którzy czują wstręt, kiedy im mówi się, że musimy przyjąć subiektywny światopogląd, który został nam narzucony, i lekceważyć własne umiejętności krytycznego myślenia. Czy budzący naprawdę wierzą, że ci, których nieustannie atakują, dobrowolnie podporządkują się ich wizji?
Najbardziej prawdopodobnym rezultatem będzie zwrócenie się większej liczby ludzi do przeciwnej skrajności politycznej, torując drogę sekciarstwu i wojnie domowej. Chcę wyrzucić obecny, katastrofalny rząd brytyjskich konserwatystów i jestem wdzięczny, że laburzystowska opozycja skłania się ku centrum. Jeśli jednak niektórzy Wokeiści forsują idee takie jak „pozbawić finansowania policję”, zwiększona cenzura i tak autorytarna polityka, być może zostali zapożyczeni z Hongkongu, gdyby byli opozycją, byłby to bardzo trudny wybór. Wolność słowa, a konkretnie umiejętność krytykowania rządu jest dla mnie zbyt droga, by traktować ją jako kwestię poboczną. To sprawia, że nasze kraje są wspaniałe, jak widać z Hong Kongu, gdy już go nie ma, nie da się go odzyskać.
Podczas gdy my zwracamy się ku skrajnościom i angażujemy się w wojnę domową, Chiny ze swoją patriotyczną młodzieżą stają się bardziej zjednoczone, silniejsze i gotowe do eksportu autorytaryzmu na cały świat. Moim jedynym życzeniem jest, aby moi zachodni przyjaciele przestali ze sobą walczyć, uświadomili sobie, że więcej nas łączy niż dzieli, zwłaszcza w obliczu wspólnego zagrożenia egzystencjalnego. Robimy to, zdejmując nogę z gazu, świętując naszą wolność, tolerancję i to, co już osiągnęliśmy, i kontynuując stopniowy postęp bez uciekania się do utopijnej polityki. Moje wspomnienia z Hongkongu są bolesnym przypomnieniem, że nie wiesz, co masz, dopóki tego nie stracisz.
[1] Krytyczna teoria rasy: wprowadzenie — Richard Delgado i Jean Stefancic
[2] Krytyczna teoria rasy: kluczowe pisma, które utworzyły ruch — pod redakcją Kimberlé Crenshaw, Neila Gotandy, Gary'ego Pellera, Kendalla Thomasa
[3] Jak być antyrasistą — Ibram X. Kendi
[4] Rozpieszczanie amerykańskiego umysłu — Greg Lukianoff i Jonathan Haidt