Co najbardziej zawstydzającego zrobiło ci dziecko?

Apr 29 2021

Odpowiedzi

KrissiWebber Dec 07 2017 at 03:57

Żeby było jasne — tak naprawdę to ja byłem dzieckiem, które zawstydziło mojego ojca, w scenariuszu opisanym w tym pytaniu.

Mój ojciec cierpiał okropnie na ciężką chorobę Leśniowskiego-Crohna. Jego stan niewątpliwie pogorszył się przez dwunastopaki lub więcej Pepsi, które regularnie spożywał każdego dnia. Jestem pewien, że te rzeczy były bezpośrednio związane z legendarnymi, łzawiącymi, okropnymi, okropnymi bąkami, z których słynął, często puszczając bąki.

Ponieważ jego niekontrolowane gazy były tak powszechnym — często publicznym — zjawiskiem u mojego taty, od dawna był mistrzem SBD — cichego, ale śmiertelnego pierdzenia. Była to szczególnie przydatna umiejętność, gdy był uwięziony z nieznajomymi w małych, zamkniętych przestrzeniach — takich jak windy. Albo, wiesz — kolejka linowo-terenowa w Alpach.

To jest szwajcarska kolejka górska. Z oczywistych powodów nie ma otwieranych okien. Miałem dwa lata, mój brat cztery i podróżowaliśmy z rodzicami w Alpach kolejką linową podobną do tej powyżej, podczas gdy mój tata był na urlopie z niemieckiej bazy wojskowej, w której stacjonował w tym czasie.

Ponieważ stałem bardzo blisko ojca — i miałem wyjątkowo niekorzystną sytuację pod względem wzrostu — byłem na Ground Zero, gdy mój ojciec uwolnił wyjątkowo uciążliwe spaliny.

Chociaż to ja pierwszy zauważyłem odrażającą falę cichego, lecz zabójczego zanieczyszczenia, która zbliżała się od mojego taty i otaczała tramwaj toksyczną chmurą przypominającą grzyb cuchnący odór zgniłych jaj, to jednak paskudna, przenoszona drogą powietrzną plotka rozprzestrzeniła się błyskawicznie i z impetem.

W ciągu kilku sekund nie było już wśród nas ani jednego pasażera z działającymi nozdrzami, który nie zostałby z niepokojem uświadomiony, że ktoś w zamkniętym wagonie kolejki linowej, którym wszyscy nieszczęśliwie utknęliśmy, ma okropnie cuchnącą substancję, która właśnie wybucha z jego wnętrzności.

Naprawdę nie ma słów wystarczająco mocnych, by opisać okropny, gryzący smród Super Pierdów mojego Taty. Wyobraź sobie: osiem osób wisi na linie — uwięzionych w samochodzie, poruszających się bardzo powoli — setki stóp nad ziemią. Jedna pierdzi. Siedem z nich zaczyna przybierać różne odcienie zieleni, podczas gdy ósma — mój Tata — stoi niewrażliwa, wpatrując się kamienną twarzą przez okno w surową, zimową urodę, która nas otacza.

Stopę lub dwie od mojej rodziny, jedna z siedmiu mdłych pasażerów stoi z tyłu małego wózka. Jest wyraźnie w ciąży. Z tego powodu wydaje się, że cierpi z powodu o wiele większego cierpienia z powodu okropnego zapachu niż nieznaczna ilość, którą reszta z nas obecnie przeżywa.

Rozpaczliwie drapie się po szybie, której nie da się otworzyć, łamiąc paznokcie o szkło, a jej rozgorączkowane dłonie stają się coraz słabsze, by w końcu zaprzestać daremnego drapania i zamiast tego unoszą się w górę, by słabo i nieskutecznie trzepotać skrzydłami przy jej otwierających się ustach.

Następnie wymiociny wybuchają spomiędzy palców tej biednej kobiety, wylewając się z jej ust w okropnym gejzerze, całkowicie pokrywając szyby niesfornego okna tramwaju, które zaledwie kilka sekund wcześniej bezskutecznie próbowała otworzyć, obrzydliwą warstwą cuchnących wymiocin.

Pozostała trójka pasażerów — nie licząc członków mojej rodziny — jest w tym momencie, wszyscy wykazują wyraźne i niepokojące oznaki bycia w jednym z różnych etapów przed-chrumingowych zbliżającej się regurgitacji. Odruch wymiotny jest powszechny i ​​niekontrolowany.

Zawsze ofiarą swojego wrażliwego żołądka, mój starszy brat kilkakrotnie był faktycznie wywoływany wymiotami przez dramatyczne popisy mojego ojca, który po prostu udawał , że pierdzi w jego pobliżu. A teraz — to z pewnością nie było udawane ćwiczenie na pierdnięcie — to było straszne, prawdziwe wydarzenie, w całej swojej zgniłej, cuchnącej okazałości. Więc mój brat również pochylał się i gwałtownie wymiotował niestrawionymi resztkami swojego grillowanego sera bez skórki — które lądowały prosto na opuchniętych stopach wciąż wymiotującej ciężarnej kobiety.

Ojciec starał się jak najlepiej naśladować posąg, matka próbowała w jakiś sposób teleportować się z tej śmierdzącej kolejki linowej z piekła rodem — lub, jeśli się to nie udało, zdobyć moc niewidzialności, podczas gdy czekałem, aż mój brat przestanie wymiotować, ja stałem i obserwowałem chaos wokół siebie — i wiedziałem dokładnie, kto był winien całemu śmierdzącemu bałaganowi.

Jedną malutką rączkę oparłem na moim małym biodrze, wysunąłem nogę i spojrzałem na ojca, przygważdżając go oskarżycielskim spojrzeniem. Wskazując malutkim palcem w górę, potrząsnąłem nim w ramach napomnienia. Słysząc wokół siebie ciche odruchy wymiotne i krztuszenia się, krzyknąłem głośno, potępiając osobę, o której wiedziałem, że jest odpowiedzialna za to szaleństwo,

„Tatooooooooooooo!!”

Minęły lata , zanim mój ojciec wybaczył mi to, że wrzuciłem go pod kolejkę linową.

JasonMiller44 Jul 05 2017 at 06:44

To jest proste. Podczas mojego pierwszego rozmieszczenia we wschodnim Afganistanie nasza mała baza znajdowała się na wysokości około 6200 stóp nad poziomem morza. Podczas mojej drugiej misji „poza drutem” przeszliśmy stosunkowo krótkie 7–8 kilometrów, zanim wróciliśmy do bazy. Trasa, którą wybraliśmy, została nazwana „szlakiem kozim”, ponieważ była niezwykle stroma i prowadziła prosto w górę zbocza góry. Ponieważ byliśmy tam zaledwie kilka dni, nie zaaklimatyzowaliśmy się jeszcze do wysokości i wszyscy ciężko pracowaliśmy, próbując dostać się, wraz z ponad 100 funtami sprzętu i broni, „szlakiem kozim”.

W połowie drogi widzę małego afgańskiego chłopca, może 8-9-letniego, który przechodzi tuż obok mnie. Miał na sobie sandały. To nie byłoby takie złe, ale kiedy zobaczył, że dyszę i sapię, zaczął się śmiać, a potem dosłownie biegał wokół mnie w kółko, podczas gdy my oboje kontynuowaliśmy wędrówkę szlakiem.

Co czyni to jeszcze gorszym, to fakt, że wszyscy byliśmy w niesamowitej formie, ale patrząc na nas, nie można było tego stwierdzić. Tak żenujące. Wysokość jest do bani.