Co to mówi o charakterze osoby, która chce adoptować dziecko/dzieci?
Odpowiedzi
Widziałem kiedyś zdjęcie mojego dziadka, kiedy był małym chłopcem. Był absolutnie uroczy, słodki jak guzik. Trudno sobie wyobrazić, widząc zdjęcie, że był maltretowany od dzieciństwa do lat młodzieńczych bez przerwy i bez przerwy. Aż do dnia, kiedy ktoś życzliwy zabrał go do swojego domu… i traktował go jak własnego syna .
Nie była to formalna adopcja, raczej sytuacja typu przybranego ojca. Ale ten człowiek dostrzegł potencjał w człowieku, w którym nikt inny nie widział niczego poza kłopotami. Ten człowiek odkurzył małego połamanego chłopca, dał mu skrzydła do lotu i kazał mu sięgnąć nieba. Był pierwszą osobą, która nie powiedziała mu, co ma robić, nie wydała mu surowych poleceń, ale faktycznie zapytał mojego dziadka: „Co chcesz robić?”
„Chcę iść nad morze…”
„Jeśli zdobędziesz najlepsze stopnie, połowę twojego czesnego zapłacę do akademii marynarki wojennej. Pracujesz w niepełnym wymiarze godzin, żeby zapłacić za resztę.
Mój dziadek pozostał dziki. Pozostał celem dla innych, ponieważ był sierotą wojenną, a biedni mieli napiętnowanie. Musiał radzić sobie sam, musiał walczyć z łobuzami, czasami nawet z nauczycielami. Nie ugiął się dla nikogo, dla nikogo nie zszedł z drogi, żył własnymi zasadami.
Mógł to zrobić, bo ktoś się nim opiekował. Ponieważ szkoła zadzwoniłaby do jego przybranego ojca, gdyby miał kłopoty… i wiedział, że ktoś w końcu go opuści, po piętnastu latach bez opieki nad sobą.
Dawno minęły czasy „snu z jednym okiem otwartym”. Dawno minęły czasy „ja kontra świat”. Był wojownikiem na wskroś i zawsze nim pozostał aż do dnia swojej śmierci. Ale teraz miał na kim się oprzeć.
Oglądam zdjęcia mojego dziadka jako chłopca. On ma pięć lat. Ma bezczelny wyraz twarzy. Jest taki piękny i słodki. Łamie mi serce, gdy wiem, że przez następną dekadę będzie przechodził przez piekło iz powrotem. Ale rozgrzewa mnie też świadomość, że ktoś w końcu zobaczył go takim, jakim naprawdę był. Że w końcu kogoś to obchodziło . Czy w ogóle byłbym tutaj teraz, pisząc tę odpowiedź na Quora, gdyby nikt nigdy tego nie zrobił?
Adopcja dziecka to niezwykły akt dobroci i bezinteresowności. Sam nigdy tego nie robiłem. Może nigdy tego nie zrobię. Ale szanuję wieczne gówno każdej osoby, która to robi. Jest po prostu… piękny.
Wiele możliwości, chcą zastępczego dziecka, kobieta nie może począć i widzi w adopcji lekarstwo na jej niepłodność, niespokojne małżeństwo, które myśli, że adopcja utrzyma ich razem, adopcja pokrewieństwa nie z wyboru, ponieważ matka jest uzależniona, lub niektórzy ludzie którzy nie mogą mieć dzieci, chcą tworzyć rodziny gejów w tym zawarte.