
Dla wielu z nas Internet jest łatwym i dostępnym sposobem uzyskiwania informacji i korzystania z wygodnych usług, takich jak księgarnie internetowe lub konta bankowe. Witryny handlowe pozwalają nam wyszukiwać towary do kupienia, podczas gdy większość banków ma własne witryny, na których klienci mogą śledzić swoje pieniądze. Może być również źródłem wypoczynku i zabawy. Witryny skupiające się na interakcji społecznościowej, takie jak Facebook i MySpace , pozwalają nam utrzymywać kontakt ze znajomymi poprzez wysyłanie wiadomości i udostępnianie linków. Możliwe, że widziałeś kilka filmów na YouTube, a może nawet przesłałeś własne treści, aby inni mogli je obejrzeć. Inni kupują muzykę z iTunes i przechowują pliki MP3 na swoich komputerach.
Serwisy internetowe istnieją wystarczająco długo, by niektóre z nich stały się powszechnie znane. W rzeczywistości odwiedzanie tych witryn jest naturalną częścią codziennego życia większości użytkowników Internetu. Ale czy kiedykolwiek miałeś wrażenie, że robisz coś złego, kiedy go używasz?
Prawie każda legalna witryna sieci Web, niezależnie od tego, czy jest to Facebook, Hulu czy Google , ma coś, co nazywa się umową o świadczenie usług lub ToS . Jest inny w przypadku każdej witryny, ale mówiąc w uproszczeniu, umowa o warunkach świadczenia usług to dokument, który zawierasz z firmą podczas korzystania z jej witryny sieci Web. Określa relację, jaką masz z firmą, w tym zestaw zasad, które jasno określają, co możesz, a czego nie możesz zrobić z witryną.
Co się stanie, jeśli złamiesz jedną z tych zasad?
Warunki korzystania z usługi: Lori Drew i nieautoryzowany dostęp

Kiedy ludzie korzystają z Internetu w typowy sposób – czytając i wysyłając e-maile , sprawdzając wiadomości, oglądając filmy – nie poświęcają zbyt wiele uwagi. Ale czy kiedykolwiek myślałeś, że korzystanie z Internetu może zmienić cię w przestępcę?
Wielka historia, z którą wielu użytkowników zadaje to pytanie, dotyczy serwisu społecznościowego MySpace. Chociaż witryna zyskała złą reputację jako łatwe miejsce dla stalkerów i drapieżników do tworzenia profili i łatwej komunikacji z innymi użytkownikami, jedno wydarzenie w 2006 roku wywołało burzę oburzenia w Internecie. Kiedy Lori Drew, 49-letnia matka z Missouri, zaniepokoiła się po tym, jak 13-letnia dziewczyna z jej sąsiedztwa, Megan Meier, przestała przyjaźnić się z córką Drew, użyła niekonwencjonalnych metod, aby zaradzić tej sytuacji. Drew, jej córka i 18-letni pracownik Drew's stworzyli fałszywy profil na MySpace pod nazwą „Josh Evans”. Z tą fałszywą osobowością cała trójka zaprzyjaźniła się z Megan przez stronę internetową, tylko po to, by zastraszać ją obraźliwymi wiadomościami. Zrozpaczona atakami Megan popełniła samobójstwo, wieszając się w swojej szafie.
Ponieważ serwery MySpace znajdują się w Los Angeles, kalifornijski adwokat Thomas O'Brian wkroczył, by oskarżyć Drew o naruszenie prawa karnego. O'Brian argumentował, że używając fałszywego profilu, Drew naruszył Warunki korzystania z usługi MySpace, które stanowią, że ludzie muszą podawać „prawdziwe i dokładne” informacje o sobie. W ramach tego naruszenia Drew naruszył także „nieautoryzowany dostęp” do usług MySpace, co łamie prawo federalne określone w ustawie o oszustwach komputerowych i nadużyciach.
Bycie winnym tego rodzaju „nieautoryzowanego dostępu” jest po prostu wykroczeniem. Ale jeśli czyn jest „w celu” innego rodzaju nielegalnego czynu, oskarżenie może nagle zamienić się w przestępstwo. Drew uniknęła skazania za przestępstwo, ale w listopadzie 2008 roku została skazana za trzy wykroczenia związane z włamaniem do komputera [źródło: Zetter ]. Więc co to oznacza dla zwykłego użytkownika?
Warunki korzystania z usługi i przestępstwa

To rozległość początkowej procedury i decyzji w sprawie Drew martwi ludzi. Prawnicy zwracający uwagę na ten problem wyrażają zaniepokojenie werdyktem Drew, a niektórzy zastanawiają się, jak bezpieczny może być Internet dla osób, które przed incydentem na MySpace łamały bardzo drobne kontrakty.
Ogólny problem polega na tym, że wiele naruszeń warunków korzystania z usług wydaje się dość zwyczajnych i prawdopodobnie ludzie popełniają je codziennie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. A gdyby ludzie podjęli wysiłek przeczytania warunków korzystania z usług witryny sieci Web, zajęłoby to dużo czasu i wysiłku. Po pierwsze, szacuje się, że gdyby wszyscy usiedli i przeczytali warunki korzystania z usług dla każdej strony internetowej, do której mieli dostęp, stracilibyśmy nawet 365 miliardów dolarów na produktywności [źródło: Anderson ]. I chociaż niektóre warunki korzystania z usług są proste – na przykład użytkownicy Google zasadniczo zgadzają się nie obwiniać firmy za jakiekolwiek „obraźliwe, nieprzyzwoite lub budzące zastrzeżenia” treści, na które mogą natknąć się podczas wyszukiwania – wiele innych jest pełnych trudnych do- zrozumieć żargon prawniczy.
W przeszłości zdarzały się nieporozumienia, na które zwracali uwagę bliscy czytelnicy. Na przykład Google musiał zmienić sekcję warunków korzystania z usługi dla swojej nowej przeglądarki internetowej, Chrome, gdy niektórzy użytkownicy wskazali konkretny aspekt w sekcji 11 dokumentu. Język wskazywał, że Google jest właścicielem wszelkich treści, które „przesyłasz, publikujesz lub wyświetlasz” podczas korzystania z przeglądarki. Oznaczało to, że wszelkie posty na blogu lub wysłane e-maile, zgodnie z warunkami korzystania z usługi, należały do Google. Jednak programiści, którzy stworzyli wersję beta przeglądarki Chrome, po prostu skopiowali i wkleili informacje zawarte w umowie dotyczącej uniwersalnych warunków korzystania z usługi, która wymaga od użytkowników udzielenia Google „licencji” na treści generowane przez użytkowników ze względu na prawo autorskie.Yang ].
Jednak wciąż istnieją niezliczone kaprysy. Na przykład użytkownicy MySpace nie mogą publikować zdjęć innej osoby bez jej zgody. Ale każdy, kto zna naturę portali społecznościowych, takich jak MySpace i Facebook, może się z tego kpić, ponieważ wielu użytkowników tworzy albumy ze zdjęciami bez uzyskania zgody swoich znajomych. Firmy mogą w tej chwili nie szukać pospolitych osób łamiących ToS, ale dalsza interpretacja sprawy Drew – najprawdopodobniej zostanie zaskarżona i rozpatrzona przez 9. Sąd Okręgowy – może prowadzić do szerszej definicji tego, co jest nielegalne w Internecie.
Dużo więcej informacji
Powiązane artykuły
- Jak działają serwery internetowe
- Quiz internetowy
- Jak działa infrastruktura internetowa
- Jak działa MySpace
- Jak działa Facebook
- Jak działa YouTube
- Jak działa Google
Więcej świetnych linków
- Warunki korzystania z usług Google
Źródła
- Szczekacz, Tim. „Sprawa dotycząca cyberprzemocy Lori Drew podnosi rangę umów „warunków świadczenia usług”. Physorg.com. 30 listopada 2008 r. (2 lutego 2009 r.) http://www.physorg.com/news147273487.html
- Collins, Lauren. „Gra przyjaciela”. Nowojorczyk. 21 stycznia 2008. (2 lutego 2009) http://www.newyorker.com/reporting/2008/01/21/080121fa_fact_collins?currentPage=all
- Kerr, Orin. - Co oznacza werdykt Lori Drew? Spisek Wołocha. 26 listopada 2008 r. (2 lutego 2009 r.) http://volokh.com/posts/1227728513.shtml
- Sancheza, Juliana. „Werdykt Lori Drew w: Żadnych przestępstw, ale naruszenia TOS są przestępstwem federalnym”. Ars Technica. 26 listopada 2008. (2 lutego 2009) http://arstechnica.com/tech-policy/news/2008/11/lori-drew-verdict-in-no-felonies-but-tos-violations- are -a-federal-crime.ars
- Sancheza, Juliana. – Czy werdykt Drew czyni z łamaczy ToS potencjalnych przestępców? Ars Technica. 1 grudnia 2008 r. (2 lutego 2009 r.) http://arstechnica.com/tech-policy/news/2008/12/does-a-cyberbullying-verdict-make-it-a-crime-to-break -tos.ars
- Yang, Mike. „Zaktualizuj warunki korzystania z usługi Google Chrome”. Oficjalny blog Google. 4 września 2008 r. (2 lutego 2009 r.).
- Zetter, Kim. – Sędzia rozważa wyrzucenie sprawy Lori Drew. Wired.com. 21 listopada 2008. (2 lutego 2009) http://blog.wired.com/27bstroke6/2008/11/lori-drew-pla-4.html
- Zetter, Kim. „Lori Drew nie winna przestępstw w przełomowym procesie dotyczącym cyberprzemocy”. Wired.com. 26 listopada 2008. (17 lutego 2009) http://blog.wired.com/27bstroke6/2008/11/lori-drew-pla-5.html