Czy TJ Holmes i Amy Robach w końcu zamierzają zawiązać węzeł i zostawić nas w spokoju?

Wygląda na to, że po utracie pracy i zostaniu centrum zainteresowania online (i offline) byli gospodarze „GMA3”, TJ Holmes i Amy Robach, mogą w końcu być gotowi na ślub.
powiązana zawartość
Para wspomniała o tym w najnowszym odcinku podcastu „Amy & TJ”, który został wyemitowany w niedzielę . Chociaż nie podjęli 100-procentowej decyzji i nie podali ostatecznej daty, oboje zapewnili słuchaczy, że „całkowicie zgodzili się zobowiązać się do siebie” – niezależnie od formy, jaką ostatecznie dla nich przybiorą.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
„Nadal zastanawiamy się, jaki będzie poziom zaangażowania – czy jest to legalne, czy nie – ale mentalnie i emocjonalnie absolutnie zgodziliśmy się, że będziemy się wzajemnie angażować” – powiedział Robach. „Nie rozwiązaliśmy jeszcze kwestii małżeństwa”.
Holmes dodała: „Nie zdecydowaliśmy, czy oficjalnie się pobierzemy”.
Ich niechęć do pójścia tą drogą na tym etapie może wynikać z niezliczonej liczby powodów – najważniejszym z nich jest fakt, że oboje są jeszcze świeżo po rozwodzie. Holmes i jego była żona Marilee Fiebig sfinalizowali rozwód w październiku 2023 r., podczas gdy Robach i jej były Andrew Shue zerwali stosunki na początku tego samego roku, w marcu. (W prawdopodobnie jednym z najbardziej chaotycznych zwrotów akcji 2023 roku później ujawniono, że Fiebig i Shue również byli istotnym elementem całego dramatu.)
A jednak, biorąc pod uwagę całą analizę, z jaką musieli się zmierzyć, odkąd wiadomość o ich uwikłaniu została upubliczniona, można sobie wyobrazić, dlaczego nie spieszyli się z podjęciem tej decyzji. Z podcastu wynika, że Holmes i Robach nawet nie mieszkają razem, mimo że para zapewnia, że „nigdy się nie rozstają”. Może to się zmieni, gdy będą coraz bliżej podjęcia decyzji, czy pójdą do ołtarza, czy nie.
Wiemy jednak, że żadne z nich nie jest w pełni przekonane, że małżeństwo samo w sobie jest dla nich kolejnym właściwym krokiem. Opisując to jako „fałszywą osłonę bezpieczeństwa”, Robach powiedział później: „Po prostu to przyznaję i nie twierdzę, że ma to jakikolwiek sens. Jest coś w tym, co czuję, gdy mogę powiedzieć: „to mój mąż, a ja jestem jego żoną”. Wydaje mi się to bardziej oficjalne i bardziej realne, mimo że niekoniecznie tak jest, ponieważ przeżyliśmy wystarczająco dużo życia, aby wiedzieć, że tak nie jest.
Cokolwiek postanowili, mam nadzieję, że zrobią to dość szybko, abyśmy wszyscy mogli zakończyć ten czat grupowy, który stanowi ich życie i związek na dobre. Ta saga dobiegła końca.

