Dlaczego literatura kanadyjska zachęca mnie do głośnego pisania
Jak rozumiem, literatura kanadyjska jest zróżnicowana i obejmuje materiały pisane lub mówione, które mają trwały wpływ na innych. Takie formy wyrazu mogą obejmować poezję, listy, literaturę faktu, dziennikarstwo i opowiadanie rdzennych mieszkańców; chociaż literatura występuje w wielu formach, aby można ją było zidentyfikować jako kanadyjską, musi dzielić unikalne perspektywy ludzi, którzy mają doświadczenie i umiejętność odniesienia się do życia w Kanadzie. Obejmuje to, ale nie wyłącznie, różnorodne wkłady autorów, którzy mogą być rdzennymi mieszkańcami, nowo przybyłymi do Kanady, imigrantami drugiego pokolenia (lub trzeciego, czwartego i kolejnych) lub mogą odwiedzać.
Ponieważ literatura jest uważana za opartą na faktach i doświadczeniu, pozwala nam spojrzeć w inny czas i uczyć się życia od innych. Obejmuje to, ale nie ogranicza się do: trudności, z jakimi borykają się ludzie, tego, co jest dla nich ważne, ich wyborów i radości. Zaczynamy rozumieć, w jaki sposób tradycje, które trzymają się ludzie, mogą kształtować kulturę i jak bardzo kultura zmienia się w czasie.

W tym celu literatura kanadyjska jest dzieleniem się wieloma kulturowymi historiami i doświadczeniami. Te historie są opowiadane z punktu widzenia separacji i/lub wzajemnych powiązań w ciągle zmieniających się kontekstach społeczno-politycznych, które pomagają nam zrozumieć, gdzie jesteśmy w historii Kanady i jak możemy zdefiniować, co czyni nas Kanadyjczykami.
Zrozumienie mojej lokalizacji społecznej i tożsamości
Zrozumienie, dlaczego widzę to w ten sposób, wymaga pewnej wiedzy na temat moich doświadczeń jako dwurasowego dziecka w przeważnie białym świecie. Jestem w połowie Jamajczykiem i imigrantem w drugim pokoleniu ze strony ojca. Dorastałem mając niewiele więzi — i jeszcze mniejszy dostęp — do jego kultury. Co ciekawe, wciąż nie znalazłam miejsca, w którym czuję się przynależna; moje doświadczenie nauczyło mnie, że dla jednych jestem „zbyt czarna”, a dla innych „zbyt biała”, co przekształciło się w poczucie odmienności w moim dorosłym życiu.
Prawdę mówiąc, przez lata wyrzeźbiłem sobie miejsca, w których się zmieściłem . Znajduję przynależność do innych, którzy rozumieją, jak to jest nie/przynależeć wszędzie i gdziekolwiek w tym samym czasie.
Jednym z miejsc, w których wyrzeźbiłem sobie miejsce, były zajęcia w drugiej klasie Ojibwe [dialekt, którego się nauczyłem, używa tej pisowni. Nie jest używany wszędzie, a ci, którzy go rozpoznają, wiedzą, kim był mój nauczyciel] w małym miasteczku w Ontario. W tamtym czasie nie wiedziałem, co to znaczy być rasowym , chociaż z pewnością wiedziałem, jak wygląda rasizm. Nie wiedziałem też, co znaczy rdzenni mieszkańcy, nie rozumiałem historii… Skończyłem 7 lat!
[Niestety, nie zacząłem poznawać realiów stosunków aborygeńsko-kanadyjskich, dopóki nie poszedłem na studia pod koniec dwudziestki. O tym, jak rzadko miałem dostęp do języków rdzennych , dowiedziałem się jako dziecko. Wiele z tych programów zostało dodanych do programu nauczania znacznie później; Nie mogłem kontynuować nauki języka po pierwszej klasie liceum w 2002 roku.]
Kiedy zacząłem słuchać na głos wyciszonych historii z okresu dojrzewania, pogrążyłem się. Mieliśmy intensywne kursy na temat spraw rdzennych, treść każdego wykładu. Zacząłem pracować w lokalnym schronisku dla bezdomnych, a także w rodzinach zastępczych dla dzieci tubylczych, które miały „problemy z zachowaniem”. Czytałam historie dla dzieci, dowiedziałam się o Komisji Prawdy i Pojednania (TRC) i miałam swoje pierwsze doświadczenia z ruchem Zaginionych i Zamordowanych Kobiet Tubylczych (MMIW).

Wpływ moich doświadczeń z literaturą kanadyjską
Zaczęłam rozumieć, w jaki sposób na moje relacje wpłynęła przemoc, której doświadczyły tubylcze kobiety. Na wystawach artystycznych dla MMIW znalazłem nazwiska trzech moich przyjaciół. Istnieje niezliczona liczba nazwisk , wiele z nich jest mi znanych. Nadal nie potrafię wyrazić, jakie to uczucie, i nie sądzę, żebym kiedykolwiek był w stanie zrozumieć wpływ, jaki wywiera widok tych imion na innych.
Podczas mojej podróży ku zrozumieniu oglądałem wystawy sztuki autorstwa Christi Belcourt . Odkryłem między innymi pisarstwo Richarda Wagamese i Tanyi Talagi . Ktoś powiedział mi, żebym posłuchał podcastu w Thunder Bay autorstwa Ryana McMahona , więc to zrobiłem. To tylko niektóre z bardziej znaczących wpływów na moje zrozumienie tego, czym jest literatura kanadyjska i co może zdziałać.
W związku z tym rozgałęziłem się. Czytałem Etandę Arden, autorkę z Yellowhead Institute . Porusza ciężkie tematy i zadaje cięższe pytania dotyczące rzeczywistości bycia dwurasowym. Jest czarnoskóra i pochodzi z rdzennej ludności, a w swoich pismach analizuje własne doświadczenia związane z rasizmem w Kanadzie.
Napisała „ Wpisywanie siebie w egzystencję: esej o wymazywaniu tożsamości rdzennej ludności czarnej w kanadyjskiej edukacji ”. Omawiam ją w mojej refleksji nad tym, czym jest literatura kanadyjska, bo powiedziała
„Trudno być osobą, gdy nie rozpoznaje się tożsamości; kiedy nie ma o tobie żadnego zapisu, nie ma dyskusji. Jak masz dojść do rozwiązania tożsamości, kiedy twoja tożsamość jest niewidoczna? Posiadanie podwójnej tożsamości rasowej sprawia wrażenie, jakbym ciągle znajdował się w stanie zawieszenia, jakbym nie był tak naprawdę rdzennym mieszkańcem ani tak naprawdę czarnym”.
Dlaczego to tak silnie do mnie przemawia i jak pomogło mi zdefiniować, czym jest literatura kanadyjska ? Mówi o odrzuceniu swojego doświadczenia we własnych społecznościach io nieuznaniu przez innych wokół ciężaru własnego braku jasnej tożsamości.
Ci ludzie zignorowali jej doświadczenie bycia Murzynką i rdzenną ludnością oraz to, jak te tożsamości wpłynęły na sposób, w jaki poruszała się po świecie. Powiedziano jej, że jej doświadczenie było takie samo jak ich… ale ona zaprzeczyła temu wszystkiemu, mówiąc: „Nie sądzę, żeby te porównania były prawdziwe”.

Jak moja tożsamość społeczna i literatura kanadyjska łączą się
Jeśli ja czuję podobnie i czytam o innych, którzy tego doświadczają, to musi być nas więcej. Wszystkie treści stworzone przez Kanadyjczyków, które czytałem, słuchałem lub widziałem, pomogły mi zrozumieć, kim jestem i gdzie stoję.
Odnajduję przynależność w dyskursie i zdobywam zrozumienie dzięki pracy innych, którzy również czują się wysiedleni. Nadal przeszukuję prace kolejnych kanadyjskich głosów, które pomagają nam powołać do życia.
Doszedłem do przekonania, że to nie konkretnie „to czy tamto” czyni nas „Kanadyjczykami”, ale wszystko, co było wcześniej, czyni nas tym, kim jesteśmy dzisiaj. Literatura kanadyjska zapewnia nam przestrzeń do mówienia o naszych indywidualnych kulturach i o tym, jak kształtują one naszą tożsamość. Pozwala nam to omówić, w jaki sposób nasza tożsamość jest wyjątkowa dla życia tutaj i jak znajdujemy miejsce, w którym pasujemy, gdy nasze doświadczenia mówią nam, że nie.