Dyrektor generalny Cloudflare rozpoczyna wojnę z powodu „agresywnych” psów sąsiadów

Apr 30 2024
Naklejki „Uwolnij Saszę i Mokkę” pojawiły się w całym Park City, gdy miejscowi organizują protesty, by wesprzeć psy.

Wydaje się, że mamy konkretny dowód na to, że bogaci ludzie też mają problemy: Matthew Prince, dyrektor generalny miliarder i współzałożyciel technologicznego giganta Cloudflare, pozywa obecnie dwóch swoich sąsiadów-milionerów, ponieważ – jak wynika z dokumentów sądowych – zbyt entuzjastyczny region Bernese Mountain sąsiadów psy wciąż wkraczają trochę za daleko w ogromną posiadłość Prince'a. Gdzieś najmniejsze skrzypce świata przywołują żałobną balladę dla wszystkich zaangażowanych.

powiązana zawartość

W 2021 r. TikTok uzyskał większy ruch niż Freakin' Google
Ogromne obszary Internetu ulegają awarii podczas awarii Cloudflare (aktualizacja)

W pozwie Prince'a , złożonym w zeszłym miesiącu za pośrednictwem firmy fasadowej Pesky Porcupine LLC, zarzuca się, że psy – Sasha i Mocha – w dalszym ciągu wdzierają się na podwórko Prince'a i stają się agresywne w stosunku do niektórych gości Prince'a. Prince mieszka w Park City w stanie Utah, popularnym ośrodku turystycznym, i ma tak dużo gruntów, że przez jego posiadłość przebiega służebność, która umożliwia mieszkańcom przejazd przez nią w drodze do i z lokalnego ośrodka narciarskiego.

powiązana zawartość

W 2021 r. TikTok uzyskał większy ruch niż Freakin' Google
Ogromne obszary Internetu ulegają awarii podczas awarii Cloudflare (aktualizacja)
Studio uważało, że ziarno Chucky'ego było „zbyt gejowskie, zbyt zabawne”
Udział
Napisy na filmie obcojęzycznym
  • Wyłączony
  • język angielski
Udostępnij ten film
Facebook Twitter E-mail
Link do Reddita
Studio uważało, że ziarno Chucky'ego było „zbyt gejowskie, zbyt zabawne”

Wydaje się, że większość mieszkańców przestrzega zasad służebności – z wyjątkiem rzekomo psów. Prince twierdzi, że jego sąsiedzi, Eric i Susan Hermannowie, mają dwa bardzo awanturnicze psy, które po prostu nie przestrzegają prawa. „Duże psy nie pozostają na terenie służebności szlaku i często wędrują po podwórku rezydencji należącej do powoda” – stwierdzono w pozwie. „Kilkakrotnie duże psy agresywnie podchodziły, ścigały i nękały mieszkańców i gości posiadłości powoda”. W niedawnym wywiadzie dla „Wall Street Journal” Prince stwierdził, że psy zagrażały jego starszej matce i szczekały na córkę, doprowadzając ją do płaczu.

„Rozumiem, że jesteśmy bogatymi dupkami” – Prince miał na tyle zdrowego rozsądku, aby powiedzieć gazecie – „ale w pewnym sensie jestem też ojcem i muszę chronić swoją córkę”.

Wygląda na to, że Sasha i Mocha również czasami robią kupę na posiadłości Prince'a. W pozwie miliarder wspomina o przepisie dotyczącym służebności, który stanowi, że „zwierzę powoduje utrapienie, jeśli „oddaje stolec na jakimkolwiek publicznym chodniku, w parku, budynku lub na jakiejkolwiek prywatnej posesji bez zgody właściciela takiej prywatnej posesji”. wydaje się, że Hermannowie powołują się na niewiedzę. „Gdyby coś takiego kiedykolwiek miało miejsce, oczywiście zebralibyśmy psie odchody” – powiedział Eric Hermann dziennikowi „Wall Street Journal” .

Biorąc wszystko pod uwagę, Hermannowie mogą wygrać wojnę propagandową. Bloomberg donosi, że w całym Park City pojawiła się lawina naklejek „Free Sasha & Mocha”, które nadały psom estetykę puszystych i milutkich więźniów politycznych. Mimo to co najmniej jeden inny członek społeczności oprócz Prince'a scharakteryzował psy jako niezbyt przyjazne. „Nie chcą, żebyś przebywał w pobliżu ich ludzi” – powiedział dziennikowi „Journal” starszy mieszkaniec. Hermannowie zaprzeczają, jakoby ich psy sprawiały kłopoty. Zaprzeczają również, że to oni stoją za naklejkami.

Co więcej, starsza para regularnie rozmawiała z prasą, najwyraźniej starając się sprawić, by sprawiali wrażenie bardziej wiarygodnych niż ich sąsiad-miliarder. W rozmowie z lokalnym portalem Eric Hermann określił niedawno spór jako „normalny spór sąsiedzki” i powiedział, że on i jego żona „nie mieli pojęcia, że ​​jest jakiś problem z którymkolwiek z naszych psów... zanim Prince złożył skargę”. Dodał, że rozwiązanie problemu „zaczyna się od zapukania do drzwi sąsiada i rozmowy”.

Jednak wydaje się, że ta historia dotyczy czegoś więcej niż tylko psich sików i lokalnych przepisów dotyczących służebności. Od lat Prince i jego żona planowali wybudować na swojej obecnej posiadłości „dom marzeń” o powierzchni 11 000 stóp kwadratowych. Plany dotyczące tego domu wywołały nie tylko lokalny dramat, a Hermannowie najwyraźniej byli jednym z kilku mieszkańców, którzy złożyli apelację do miasta w związku z wcześniejszym podzielonym głosowaniem w sprawie zatwierdzenia planów nowego domu Prince'a. Hermannowie scharakteryzowali pozew Prince'a jako odwet przeciwko nim .

Inne lokalne inwestycje związane z domem Prince'a również wzbudziły zdziwienie. Po tym, jak na początku zeszłego roku lokalny serwis informacyjny napisał o planach Prince'a dotyczących budowy ogromnego domu, Prince przystąpił do zakupu publikacji i zainstalowania nowego edytora. Jak podaje Bloomberg, redaktor ten mieszka obecnie za darmo w posiadłości Prince'a .

Gizmodo zwrócił się do prawnika Prince'a z prośbą o komentarz, ale nie otrzymał natychmiastowej odpowiedzi.