Dyrektor generalny Cloudflare rozpoczyna wojnę z powodu „agresywnych” psów sąsiadów

Wydaje się, że mamy konkretny dowód na to, że bogaci ludzie też mają problemy: Matthew Prince, dyrektor generalny miliarder i współzałożyciel technologicznego giganta Cloudflare, pozywa obecnie dwóch swoich sąsiadów-milionerów, ponieważ – jak wynika z dokumentów sądowych – zbyt entuzjastyczny region Bernese Mountain sąsiadów psy wciąż wkraczają trochę za daleko w ogromną posiadłość Prince'a. Gdzieś najmniejsze skrzypce świata przywołują żałobną balladę dla wszystkich zaangażowanych.
powiązana zawartość
W pozwie Prince'a , złożonym w zeszłym miesiącu za pośrednictwem firmy fasadowej Pesky Porcupine LLC, zarzuca się, że psy – Sasha i Mocha – w dalszym ciągu wdzierają się na podwórko Prince'a i stają się agresywne w stosunku do niektórych gości Prince'a. Prince mieszka w Park City w stanie Utah, popularnym ośrodku turystycznym, i ma tak dużo gruntów, że przez jego posiadłość przebiega służebność, która umożliwia mieszkańcom przejazd przez nią w drodze do i z lokalnego ośrodka narciarskiego.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Wydaje się, że większość mieszkańców przestrzega zasad służebności – z wyjątkiem rzekomo psów. Prince twierdzi, że jego sąsiedzi, Eric i Susan Hermannowie, mają dwa bardzo awanturnicze psy, które po prostu nie przestrzegają prawa. „Duże psy nie pozostają na terenie służebności szlaku i często wędrują po podwórku rezydencji należącej do powoda” – stwierdzono w pozwie. „Kilkakrotnie duże psy agresywnie podchodziły, ścigały i nękały mieszkańców i gości posiadłości powoda”. W niedawnym wywiadzie dla „Wall Street Journal” Prince stwierdził, że psy zagrażały jego starszej matce i szczekały na córkę, doprowadzając ją do płaczu.
„Rozumiem, że jesteśmy bogatymi dupkami” – Prince miał na tyle zdrowego rozsądku, aby powiedzieć gazecie – „ale w pewnym sensie jestem też ojcem i muszę chronić swoją córkę”.
Wygląda na to, że Sasha i Mocha również czasami robią kupę na posiadłości Prince'a. W pozwie miliarder wspomina o przepisie dotyczącym służebności, który stanowi, że „zwierzę powoduje utrapienie, jeśli „oddaje stolec na jakimkolwiek publicznym chodniku, w parku, budynku lub na jakiejkolwiek prywatnej posesji bez zgody właściciela takiej prywatnej posesji”. wydaje się, że Hermannowie powołują się na niewiedzę. „Gdyby coś takiego kiedykolwiek miało miejsce, oczywiście zebralibyśmy psie odchody” – powiedział Eric Hermann dziennikowi „Wall Street Journal” .
Biorąc wszystko pod uwagę, Hermannowie mogą wygrać wojnę propagandową. Bloomberg donosi, że w całym Park City pojawiła się lawina naklejek „Free Sasha & Mocha”, które nadały psom estetykę puszystych i milutkich więźniów politycznych. Mimo to co najmniej jeden inny członek społeczności oprócz Prince'a scharakteryzował psy jako niezbyt przyjazne. „Nie chcą, żebyś przebywał w pobliżu ich ludzi” – powiedział dziennikowi „Journal” starszy mieszkaniec. Hermannowie zaprzeczają, jakoby ich psy sprawiały kłopoty. Zaprzeczają również, że to oni stoją za naklejkami.
Co więcej, starsza para regularnie rozmawiała z prasą, najwyraźniej starając się sprawić, by sprawiali wrażenie bardziej wiarygodnych niż ich sąsiad-miliarder. W rozmowie z lokalnym portalem Eric Hermann określił niedawno spór jako „normalny spór sąsiedzki” i powiedział, że on i jego żona „nie mieli pojęcia, że jest jakiś problem z którymkolwiek z naszych psów... zanim Prince złożył skargę”. Dodał, że rozwiązanie problemu „zaczyna się od zapukania do drzwi sąsiada i rozmowy”.
Jednak wydaje się, że ta historia dotyczy czegoś więcej niż tylko psich sików i lokalnych przepisów dotyczących służebności. Od lat Prince i jego żona planowali wybudować na swojej obecnej posiadłości „dom marzeń” o powierzchni 11 000 stóp kwadratowych. Plany dotyczące tego domu wywołały nie tylko lokalny dramat, a Hermannowie najwyraźniej byli jednym z kilku mieszkańców, którzy złożyli apelację do miasta w związku z wcześniejszym podzielonym głosowaniem w sprawie zatwierdzenia planów nowego domu Prince'a. Hermannowie scharakteryzowali pozew Prince'a jako odwet przeciwko nim .
Inne lokalne inwestycje związane z domem Prince'a również wzbudziły zdziwienie. Po tym, jak na początku zeszłego roku lokalny serwis informacyjny napisał o planach Prince'a dotyczących budowy ogromnego domu, Prince przystąpił do zakupu publikacji i zainstalowania nowego edytora. Jak podaje Bloomberg, redaktor ten mieszka obecnie za darmo w posiadłości Prince'a .
Gizmodo zwrócił się do prawnika Prince'a z prośbą o komentarz, ale nie otrzymał natychmiastowej odpowiedzi.

