Gdyby Twoja była żona powiedziała Twojej 12-letniej córce, że jedynym powodem waszego rozwodu jest to, że ją zdradziłeś, a w rzeczywistości byłoby odwrotnie, czy broniłbyś się, czy odmówiłbyś rozmowy na ten temat z córką?

Apr 29 2021

Odpowiedzi

EileenWood2 Jan 12 2019 at 02:28

Gdyby Twoja była żona powiedziała Twojej 12-letniej córce, że jedynym powodem waszego rozwodu jest to, że ją zdradziłeś, a w rzeczywistości byłoby odwrotnie, czy broniłbyś się, czy odmówiłbyś rozmowy na ten temat z córką?

Moją zasadą było, że NIKT nigdy nie mówił źle o moim byłym przy moich dzieciach. NIGDY. Mój były też nigdy nie mówił źle o mnie przy nich, tak sądzę.

Gdy dzieci dorastały, naturalnie zadawały pytania o to, co spowodowało nasz rozwód (miały 2 i 5 lat, gdy się rozstaliśmy, oraz 7 i 12, gdy się rozwiedliśmy, ale nawet nie wiedziały, że to się stało, ponieważ nie zawracaliśmy sobie głowy, by im o tym powiedzieć). Gdy zadawały konkretne pytania, odpowiadałem im z jak najmniejszą ilością szczegółów, ale z tak dużą ilością informacji, jakiej POTRZEBOWAŁY. Na przykład nie musiałem im mówić, że tata jest alkoholikiem — sami to odkryli. Poprosili o potwierdzenie i je potwierdziłem. Ale to wszystko. Nie było potrzeby wchodzenia w całą tę brudną bieliznę, która się z tym wiązała.

W twoim przypadku, JEŚLI twoja córka ma pytania na temat „dlaczego zdradziłeś mamę?”, to musisz zająć się tym problemem. Możesz jej powiedzieć, że mama się myli – nigdy jej nie zdradziłeś. NIE nazywaj mamy kłamczuchą, nawet jeśli nią jest. Możesz powiedzieć córce, że w małżeństwie było wiele problemów – co jest prawdą, inaczej twoja żona by cię nie zdradzała – i że ty i mama nie byliście w stanie ich przezwyciężyć. Jak powiedział mi kiedyś pewien mądry człowiek: „Możesz wykrwawić się na śmierć od miliona zadrapań”.

Ponieważ twoja córka ma zaledwie 12 lat, nie chcesz wchodzić w ZBYT wiele szczegółów. Podaj jej tyle informacji, ile potrzebuje, ale nie przeciążaj jej. Dzieci są mądrzejsze, niż nam się wydaje. Same dochodzą do pewnych wniosków. Pozwól córce pytać o cokolwiek chce. Nie odmawiaj rozmowy na ten temat – to tylko potwierdza, że ​​mama mówi prawdę. Ale bądź szczera – „Kochanie, trudno o tym mówić, ale rozumiem, że jesteś zdezorientowana i potrzebujesz odpowiedzi. To był trudny czas zarówno dla mnie, jak i dla mamy. Popełniłyśmy kilka błędów i wszystko się posypało. Nie zdradziłam jej. Mama się myli w tej kwestii. Ale wydarzyło się kilka rzeczy i po prostu nie mogłyśmy tego przezwyciężyć i utrzymać wszystkiego razem. Dlatego uznałyśmy, że wszystkim, a szczególnie tobie, będzie lepiej, jeśli pójdziemy własnymi drogami. W ten sposób będziesz miała dwoje szczęśliwych rodziców zamiast dwojga nieszczęśliwych rodziców”. Albo coś w tym stylu.

DeniseWilliams146 Jan 12 2019 at 07:56

Mój były mąż robił takie rzeczy. Więc zamiast go za to mordować i stawiać naszego syna w środku, aby decydował, kto ma rację, a kto nie, wciągając go w kłótnię, która nie miała z nim nic wspólnego i rozdzierając go z tego powodu, powiedziałam mu prawdę.

Prawda była taka, że ​​jego ojciec tak bardzo bał się, że nie jest godny miłości, że czuł, że musi mnie oczernić. Dobrze, że jego ojciec zazdrościł nam naszego związku i myślał, że jeśli nasz syn kocha mnie, on nie może kochać jego. Więc naprawdę pragnął miłości naszego syna i zrobiłby wszystko, żeby ją zdobyć.

Kiedy nasz syn zdenerwował się na ojca za to, powiedziałam mu inną prawdę. Nie byłam zła na jego ojca i jakkolwiek nie zgadzałam się z tym, co robił, ponieważ raniło to naszego syna, byłam szczęśliwa, że ​​jego ojciec kochał naszego syna na tyle, że walczył o swoją miłość. Byłam smutna, że ​​jego ojciec był tak zdezorientowany, że nie wiedział, jak zdobyć miłość naszego syna w lepszy sposób, ale jest tym, kim jest i zasługuje na wybaczenie za swój strach, że nie jest godzien miłości.

Powiedziałam mu jeszcze jedną prawdę. Że oboje rodzice są po połowie swojego dziecka. W ten sposób dziecko identyfikuje się ze sobą. Kiedy jeden rodzic rani drugiego rodzica, rani to dziecko. Więc naprawdę mi przykro, że przez to przechodzi, ale gdyby zrozumiał, przez jakie zamieszanie przechodzi jego ojciec, to nie bolałoby to tak bardzo, bo nie wziąłby tego do siebie, ale zamiast tego zrozumiałby, co się dzieje.

Musiałam o tym przypominać naszemu synowi odkąd miał 4 do 15 lat, ponieważ za każdym razem, gdy jego ojciec zaczynał to robić, było to dla niego bardzo bolesne i szybko o tym zapominał.

W końcu nasz syn sam sobie wszystko przypomniał.

Nigdy się nie broniłam. Nigdy się nie angażowałam. Za każdym razem trzymałam naszego syna z dala od niego i usuwałam go w najbardziej kochający sposób. Robiłam to, odłączając naszego syna od prawdy w sposób, który nie krzywdził jego ojca. Robiąc to, uchroniłam naszego syna przed krzywdą.

Kiedy nasz syn był starszy i chciał być zły na ojca, doprowadziłam go do porozumienia, ponieważ złość na ojca tylko zaszkodziłaby naszemu synowi. Nigdy nie chciałam, aby nasz syn został skrzywdzony przez relację między ojcem a mną.

Aby jeszcze bardziej odciągnąć naszego syna od tego, kiedy jego ojciec zrobił coś złego, nazywałem go jego imieniem. Kiedy jego ojciec zrobił coś dobrego, nazywałem go „jego ojcem”. Robię to do dziś, mimo że jego ojciec już nie żyje. Kiedy mówimy o czymś złym, co zrobił, jest Jimem. Kiedy jest to dobre, jest „jego ojcem”.

Widzisz, nic z tego nie dotyczy twojego dziecka, dotyczy ciebie i twojej żony. Twoje dziecko już wystarczająco cierpi z tego powodu. Usuń krzywdę, a twoje dziecko będzie miało się lepiej.

Życzę ci wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim twojej córce. Pamiętaj, twoja córka jest twoją córką. Jest dzieckiem i naprawdę nie trzeba jej wciągać w takie bałaganiarskie rzeczy. Wcześniej czy później dorośnie i odkryje prawdę, a to będzie dla niej trudne. Ale dopóki ma jednego rodzica na swoim dworze, dbającego o jej potrzeby, nie będzie to dla niej druzgocące. Bycie na jej dworze oznacza myślenie o niej, a nie o sobie, a to obejmuje samoobronę. Oznacza to nieangażowanie się ani nieuczestniczenie w dysfunkcyjnych BS, które twój były chce naprawić.

Twoje małżeństwo nie dotyczy twojego dziecka. Twoje dziecko dotyczy twojego dziecka. Nic innego nie ma znaczenia, poza tym, że wyciągniesz swoje dziecko z tego z jak najmniejszą szkodą.

Przepraszam każdą osobę, którą nieumyślnie uraziłem.