Jadąc limuzyną Volvo 264 TE, poczułem się jak Erich Honecker

May 24 2024
Wskocz za kierownicę zabytkowej limuzyny Volvo zbudowanej podczas zimnej wojny i od razu spełnij wszystkie swoje komunistyczne fantazje.
Volvo 264 TE: wielkie w Niemczech Wschodnich.

Sapiąc ulicami Göteborga w Szwecji, otoczony dosłownie morzem błękitnego weluru, winylu i poliestru, słuchając Abby w radiu FM , czułem się jak supergwiazda ery disco, którą zawsze chciałem być. Piesi wskazywali i bezgłośnie mówili o OMG, pracownicy budowlani przeprowadzali mnie obok potężnymi falami, a emeryci drapali się po łysiejących głowach, a ich zamęt w mózgu był jeszcze bardziej zniekształcony przez wyraźny przypadek „nie-oblicza”.

powiązana zawartość

Czy za 10 000 dolarów stworzyłbyś Unię Europejską dzięki temu Volvo 780 Bertone Turbo z 1989 r.?
Plan sprzedaży samochodów elektrycznych Volvo pozostawia dealerów w poczuciu zagrożenia

To oczywiście nie byłem ja, tylko ten samochód: czarne szafirowe Volvo 264 TE z 1979 r., które równie dobrze mogło mieć na przednich błotnikach flagi paradne NRD .

powiązana zawartość

Czy za 10 000 dolarów stworzyłbyś Unię Europejską dzięki temu Volvo 780 Bertone Turbo z 1989 r.?
Plan sprzedaży samochodów elektrycznych Volvo pozostawia dealerów w poczuciu zagrożenia
Nadchodzi mały i zbyt drogi (dla docelowej grupy odbiorców Volvo) pojazd elektryczny
Udział
Napisy na filmie obcojęzycznym
  • Wyłączony
  • język angielski
Udostępnij ten film
Facebook Twitter E-mail
Link do Reddita
Nadchodzi mały i zbyt drogi (dla docelowej grupy odbiorców Volvo) pojazd elektryczny

Na przełomie lat 70. i 80., jeśli byłeś funkcjonariuszem wysokiego szczebla w NRD i potrzebowałeś pojazdu odpowiedniego do swojego statusu, miałeś ograniczone możliwości. Szalała zimna wojna , zachodni import do bloku wschodniego był zakazany i piętnowany jako dekadencki, a rosyjskie samochody były, cóż, radzieckie. „Nie można było kupić Cadillaca ani Mercedesa-Benza, a nie chciałbyś Zila” – mówi Hans Hedberg, szwedzki dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem, który obecnie prowadzi działalność Volvo w zakresie dziedzictwa kulturowego.

Kontynuując trwającą od kilkudziesięciu lat pozycję pozornie neutralnego kraju, Szwecja utrzymywała stosunki gospodarcze z niektórymi krajami za żelazną kurtyną, a NRD była jednym z nich . Kiedy więc głowa stanu Erich Honecker i jego najważniejsi aparatczycy potrzebowali pojazdu, który wyrażałby ich wzniosły status, zwrócili się do Sverige-ward, do największego producenta samochodów w kraju.

To lub rozciągnięty Mercedes, decydujesz!

As a template for its executive adaptation, Volvo decided to use the recently-introduced, upscale version of its rectilinear 240 sedan , the 2.7-liter V6-powered 264. Working closely with famed Italian Carrozzeria Bertone, it developed what may have been the least Volvo-esque body style ever: a limousine. Stretched 27” in the rear, reinforced so it wouldn’t twist like a challah when cavalcading around corners, and outfitted with a pair of jump seats that pulled from the front seatbacks, it allegedly became such a popular vehicle with local bureaucrats that the exclusive East Berlin neighborhood in which they lived was known colloquially as Volvograd.

“We only made around 400 total,” Hedberg says. “For 1977 to 1979, they were made by Bertone. Then, after that, from 1980 to 1983, they were built in Sweden, by our sub-supplier, Nilsson.” This company also built stretched versions of the 240 wagon , the 245 T, with an additional row of front-facing seats, but Hedberg doesn’t have one of those in the company’s 270-car collection. “Not yet,” he says.

The 264 TE is, just as you would imagine from sensible and rational Volvo, sensible and rational. Factory-stretched Cadillacs of the same era were ostentatious land yachts, equipped with mammoth seven-liter engines, padded vinyl roofs, opera lamps, wire wheel covers, power-operated doors, leather chauffeur seats, glass dividers between front and rear sections, and multi-speaker eight-track tape players. Mercedes-Benz 600 Pullmans had much of this along with privacy curtains, intercoms, sunroofs, parade horns and rear air conditioners, as well as hydraulically operated windows and trunks that could close with enough force to crush a hand or remove a finger.

In contrast, the 264 TE’s only nod to luxury is a quartet of power window switches, and a span of polished birch on each door panel. The doors lock and unlock manually, the seats adjust in a similar fashion, there is a meek AM/FM cassette radio up front and there is a tachometer, so at least you can watch the overtaxed 140 hp V6 PRV breathe (a joint venture with Peugeot, Renault and Volvo that didn’t really satisfy any of them.)

Quick! Jump

What I thought was an old-school intercom connecting the front left to rear right seats was actually a pair of map lights on chrome goosenecks, likely to facilitate reading top secret documents before burning them. With this in mind, there is a multitude of ashtrays , of course, and the only vanity mirror I could find was one that folded out from the inside of the glovebox door. Perhaps this was a sidelong nod to philosopher Jean-Jacques Rousseau, who said: “Rather, let us be more simple and less vain.”

Zastanawiałem się, czy zegar sterujący umieszczony obok siedzenia kierowcy mógłby sterować dodatkowym ogrzewaniem tylnych siedzeń na tylnych siedzeniach podczas trudnych zim w NRD, ale powinienem był wiedzieć lepiej, ponieważ było to również utylitarne. „To nagrzewnica bloku silnika – elektryczna” – mówi Hedberg.

Nawet po całkowitym rozłożeniu siedzenia do skoków nie były w stanie utrzymać dorosłego człowieka. Wcisnęłam się w jeden z nich, przyciskając kolana do klatki piersiowej i oparcia siedzenia kierowcy, a stopy zwisały nad niebieską poliestrową wykładziną. Hedberg zachichotał, robiąc zdjęcie, a ja wyszłam. Złożył oparcie siedzenia na maleńkiej poduszce. Tył został wyściełany dopasowanym futrem z krosna.

„Świetnie sprawdza się jako podnóżek” – mówi i wskazuje na błyszczącą niebieską podsufitkę z winylu , która rozciąga się przez długie wnętrze samochodu jak odwrócony basen Davida Hockneya. „To subtelne. Szwedzki. Nie krzykliwe.

Najszczęśliwszy szofer w Niemczech Wschodnich.

Dla tych nielicznych, którzy potrzebowali jeszcze więcej luksusu, Volvo stworzyło tylko dwie wyjątkowe wersje. Rozciągnięte o dodatkowe 20 cali nad limuzyną – czyli o około cztery stopy dłuższe niż standardowe 264 – i wyposażone w półkabrioletowy dach nad parą tylnych ławek skierowanych ku sobie, skórzanych. Tak zwany 264 TE Landaulet został zbudowany specjalnie dla Honeckera.

Drażnię Hedberga, że ​​każdy inny dobry dyktator tamtej epoki – Idi Amin, szach Iranu, Anastasio Somoza, Papa Doc Duvalier, Nicolae Ceusescu – musiał zadowolić się przeciętną 600 Laundaulet . Mercedes wyprodukował prawie 60 takich egzemplarzy, więc oferta Volvo jest prawdopodobnie rzadsza. Pytam Hedberga, czy ma w swojej kolekcji Landaulet 264 TE. Kręci głową. – Nej. Neja.

Ma kuloodpornego, jednorazowego egzemplarza Executive 960 Kofiego Annana i kilka kuloodpornych limuzyn wyprodukowanych dla szwedzkiej monarchii, ale brakuje mu półtaksówki Honeckera. Oferuję, że spróbuję kupić mu taki na eBayu, ale nie mam zbyt wiele szczęścia. Dajcie znać w komentarzach, jeśli ktoś ma trop.