Jak powstrzymać chęć torturowania zwierząt?

Apr 28 2021

Odpowiedzi

JackLurhstaapRomero Jul 06 2018 at 03:28

Znajdź inne źródło paszy. To jedyny sposób, aby robić to długoterminowo. Same impulsy prawdopodobnie nie znikną na stałe. Intensywność moich impulsów do „odreagowania” zmienia się z czasem, ale nigdy nie znika całkowicie. Mam więc różne strategie radzenia sobie z tym, aby moje życie nie stało się wyjątkowo nieprzyjemne w konsekwencji mojego własnego zachowania.

W moim przypadku pomaga rysowanie i pisanie o moich potrzebach. „Odgrywanie” wobec fikcyjnych postaci nie jest oczywiście tak satysfakcjonujące, jak byłoby to robienie tego w rzeczywistości, ale mam silną, żywą wyobraźnię z doskonałą zdolnością wizualizacji, więc jest to dla mnie o wiele lepsze niż nic. Oglądam też „gorn” (pornografia gore) różnego rodzaju, od sztuki/opowieści innych ludzi po zdjęcia rzeczywistej przemocy. (Osobiście jestem szczególnie pociągany przez zdjęcia i filmy prawdziwych drapieżników w akcji, albo polujących na swoje naturalne ofiary na wolności, albo atakujących ludzi. Im więcej drastycznych szczegółów, tym lepiej.)

Trudno mi to opanować na tyle, żebym potrafił to robić na zawołanie, ale świadome śnienie jest również niezwykle pomocne w radzeniu sobie z moim sadyzmem. Śni mi się świadomie przez większość czasu, ale nie zawsze mam 100% kontroli, więc nie zawsze mogę stworzyć scenariusze, które pozwolą mi się wyładować. Jednak kiedy to możliwe, to BARDZO pomaga. Wiem, że śnię, jasne, ale wydaje się to wystarczająco prawdziwe, aby być głęboko satysfakcjonującym. Oczywiście, w moich snach nie zawracam sobie głowy odgrywaniem ról wobec zwierząt - w tym momencie równie dobrze mogę bawić się z wyimaginowanymi ludźmi.

To nie zawsze jest łatwe, uwierz mi, a czasami muszę się po prostu odizolować, gdy popędy są szczególnie paskudne. Ale jeśli wszystko inne zawiedzie, odizolowanie się jest przynajmniej skuteczne. Pomaga mi to, że mam zwierzęta, które pomagają mi się uspokoić, więc nie czuję potrzeby, by działać przeciwko nim przez większość czasu. Ten malutki, cholerny pies czasami mnie wyzwala, ale się opieram. To nie jej wina, że ​​ma dokładnie takie cechy twarzy, które sprawiają, że mam ochotę robić okropne rzeczy. Zazwyczaj daję temu upust, „torturując” ją w głupi, wcale nie bolesny sposób, na przykład dmuchając jej maliny w brzuch (jest mieszanką chihuahua i jej brzuch jest naturalnie nagi od futra). Albo trzymając małą cząstkę smakołyku (ale prawdziwego smakołyku, przynajmniej czegoś, co lubi) poza jej zasięgiem i sprawiając, że przez jakiś czas bezskutecznie po niego skacze, zanim w końcu jej go dam. Ona myśli, że to zabawa i świetnie się bawi, podczas gdy ja mogę udawać, że wije się z bólu, bo tego nienawidzi. Nie pomaga to zbytnio w łagodzeniu popędów, ale pomaga bardzo w zapobieganiu temu, żebym był naprawdę okrutny dla psa.

JanisWise Mar 03 2017 at 20:33

Przydałoby mi się trochę więcej informacji. Na przykład ile masz lat i od jak dawna odczuwasz potrzebę? Mówisz: „Ogólnie rzecz biorąc, potrafię je kontrolować”, co zrobiłeś, kiedy nie potrafiłeś kontrolować tych potrzeb? Jakiego rodzaju tortury i jakie zwierzęta? Czy nie czujesz absolutnie żadnego współczucia, widząc cierpienie zwierzęcia? Widzisz, współczuję wielu rzeczom, ale zwierzęta i okrutne rzeczy, które im się robi, po prostu mnie rozdzierają. Sama myśl o cierpieniu zwierzęcia rani moje serce, dosłownie moje serce boli, kiedy czytam o psach walczących i tym, jak są torturowane na przykład. Nie rozumiem, ale chciałbym usłyszeć, co motywuje cię do robienia tych rzeczy. Bardzo się cieszę, że szukasz pomocy. Co mówi na ten temat twój psycholog? Nie widzę, jak terapia awersyjna mogłaby pomóc. Przykro mi, ale zawsze uważałem, że ludziom, którzy lubią krzywdzić istoty, które żyją, oddychają i cierpią, dosłownie czegoś brakuje, brakuje im empatii, nie mają sumienia, nie mają moralności, są psychotyczni, są pustą skorupą. Po prostu nie mogę pojąć koncepcji, że to jest… przyjemne. Oświec mnie.