Jakie najbardziej upokarzające sytuacje w szatni widziałeś, o których słyszałeś lub których doświadczyłeś w szkole podstawowej i średniej?
Odpowiedzi
Okej, więc w moim starym okręgu szkolnym wszystkie szkoły średnie mają obowiązkowe kursy pływania z powodu incydentu utonięcia w latach 90. na lokalnej plaży. W każdym razie w mojej klasie pływania była naprawdę religijna dziewczyna. Wiecie, taka, która nie mogła wyjść na Halloween, bo to były „urodziny Szatana”, której rodzice próbowali zakazać serii o Harrym Potterze w naszej bibliotece, taki rodzaj religijnej dziewczyny. Ze wszystkich moich doświadczeń z nią, była trochę zwariowana, ale całkiem miła.
Tak czy inaczej, jej mama nie pozwalała jej nosić tamponów, bo bała się, że pozbawią ją dziewictwa lub że to jakaś forma masturbacji czy coś. Oznaczało to, że nie miała możliwości zatrzymania krwawienia, gdy była w kostiumie kąpielowym. Słyszałam mieszane opinie na temat tego, czy okres zatrzymuje się w wodzie, czy nie, ale to nie jest teraz ważne.
Więc jako kraj przyjazny broni, co jakiś czas odbywają się ćwiczenia lockdownu na wypadek, gdyby jakiś wariat z bronią (lub inną śmiercionośną bronią) pojawił się na terenie kampusu, wiemy, co robić. Polega to na zamknięciu się w pokoju, zgaszeniu światła, zasłonięciu wszystkich okien i zachowaniu absolutnej ciszy.
Pewnego dnia, gdy pływaliśmy, ciężki, mechaniczny głos oznajmił przez interkom, że mamy lockdown. Wszyscy wyszliśmy z basenu i usiedliśmy przy tylnym rzędzie szafek w szatni dla dziewcząt, gdzie mieliśmy zostać przez pół godziny lub dłużej. To samo w sobie było wystarczająco żenujące, ponieważ moja szkoła była koedukacyjna i w pomieszczeniu walały się staniki, paczki podpasek i makijaż. Ale biedna religijna dziewczyna miała okres. Gdy siedzieliśmy przy szafkach, krew zaczęła spływać jej po nogach. Musieliśmy czekać, aż nauczyciel przyjdzie do szatni i powie nam, że to koniec, a pani Monroe, pusta głowa, zapomniała o zajęciach pływania. Więc czekaliśmy ponad 45 minut. Krew dziewczyny zaczęła sączyć się na zewnątrz, a dzieci obok niej musiały się odsunąć, żeby ich nie dotknęła. W końcu trener pływania złapał ręcznik i podał go jej, ale była absolutnie upokorzona. Wszyscy chłopcy udawali, że nic nie zauważyli, a dziewczyny współczuły jej, ale ona już nigdy więcej nie przyszła na zajęcia pływania.
Grałem w szczególnie dysfunkcyjnej drużynie futbolowej. Zobacz tutaj przykład tych wybryków. Nie trzeba dodawać, że w szatni działo się kilka okropnych rzeczy, z których wiele prawdopodobnie można by uznać za przestępstwa.
OSTRZEŻENIE: Treść jest dość drastyczna, dlatego osoby o słabych żołądkach lub te, które mogłyby poczuć się urażone, powinny zachować ostrożność.
- Był jeden O-lineman, który był trochę dupkiem i był żenująco słaby. Pewnego dnia starszy lineman przytrzymał go i wepchnął mu jabłko w tyłek. Nie wiem, czy „naruszył”, ale wiem, że przynajmniej próbowano. Przy kilku innych okazjach różnym ludziom wsadzano miotły w tyłek, ale nie z taką intensywnością jak incydent z jabłkiem.
- Inny gracz, z tego samego roku co ja, był dość purytański w swoich poglądach na seks i homoseksualizm (był pobożnym rzymskim katolikiem). Aby mu dokuczyć, kilku członków zespołu postanowiło kręcić się wokół jego szafki nago, kiedy tylko mogli, i co najmniej dwa razy przyparli go do ściany/rogu i pocierali o niego swoje moszny.
- Ten sam zawodnik co powyżej. Tradycją, która ukształtowała się w moim trzecim roku, było robienie mu psikusów poprzez „dekorowanie” jego szafki przed meczami domowymi. Stało się to trzy razy. Za pierwszym razem napełnili dno jego szafki nasmarowanymi i otwartymi butelkami z wodą. Następnie powiesili jego naramienniki nad nimi i przymocowali je do drzwi szafki, tak że gdy otwierał szafkę, spadały na butelki z wodą i moczyły jego rzeczy. Za drugim razem kupili papier do pakowania w księżniczki i owinęli nim drzwi jego szafki. Następnie napełnili jego szafkę tak wieloma balonami, jak tylko mogli. Na koniec, najbardziej wymyślne. Drzwi szafki (przykład poniżej) miały małe dziurki. Jeden z zawodników, który nie mógł wyjść między meczem a szkołą, wziął papier toaletowy i przeciągnął go przez kratownicę drzwi szafki. Następnie przeciągnął więcej papieru toaletowego przez maskę na twarz, naramienniki, sznurówki i napełnił nim swój plecak.
- Było co najmniej kilka przykładów, gdy ludzie byli dosłownie wpychani i zamykani w szafkach na dłuższy czas. Wiem, banał.
- To przydarzyło się mnie osobiście. Gwiazda naszej drużyny, powiedzmy J—, podobno skręcił kostkę podczas treningu. Jak można się było spodziewać, wszyscy naprawdę martwili się, że go stracą. Kiedy wracaliśmy z treningu, zobaczyliśmy J— na korytarzu chodzącego bez problemu. Ktoś zwrócił na to uwagę, a ja odpowiedziałem, że czasami jest trochę diwą. Niestety dla mnie, jego 20-letni brat, R—, akurat przechodził obok. Chociaż nie powiedział tego, co powiedziałem, wszyscy wokół mnie zaczęli głośno mnie krytykować za „nazwanie J— pizdą”. To usłyszał. Jakieś pięć minut później wyszedłem z toalety w szatni i usłyszałem 20-letniego, byłego piłkarza, około dwa razy większego ode mnie, krzyczącego na cały głos „GDZIE DO CHOLERY JEST TYLER BROWN!!” Wyobraź sobie skrzyżowanie Kimbo Slice'a i Richarda Shermana. Ukradkiem podchodzę do swojej szafki, mając na sobie tylko pas, mając nadzieję, że uniknę uwagi. W nieskończonym duchu pracy zespołowej i braterstwa ktoś natychmiast mnie wskazał. Włącza się to, co wydaje się być dwudziestoma minutami siedzenia tam, praktycznie nago, podczas gdy R— stoi, górując nade mną, krzycząc mi w twarz, że powinien mnie zbić na miazgę za to, co „powiedziałem”. W końcu starszy uczeń go uspokoił i kazał mu opuścić szatnię.
- Powszechną tradycją po meczach (a często także przed treningami) było bieganie nago po szatni kilku bardziej ekshibicjonistycznych członków drużyny. Kilka razy ich ubrania były kradzione i wyrzucane na korytarz, gdzie biegała drużyna siatkówki.
- To było upokarzające do oglądania, ale mimo wszystko upokarzające. Po ostatnim meczu naszego ostatniego sezonu, wspomniana tradycja nagości została utrzymana. Tym razem jeden ze streakerów złapał klakson stadionowy i zaczął na nim grać. W końcu położył dzwonek na swoim fiucie i zaczął go głaskać, jakby się masturbował, wydając dźwięki i wszystko. Następnie jeden z innych streakerów podszedł i zaczął grać klaksonem, gdy ten wciąż był na fiucie drugiego faceta. Przez cały czas pierwszy facet zachowuje się, jakby dostawał laskę. I wszystko to tuż przed szafką purytańskiego faceta z #2 i #3.
- Nie w szatni, ale na obozie piłkarskim. Jednego z graczy znalazł w łóżku rozgrywającego, innego, masturbującego się. Kiedy wszedł drugi facet, masturbujący się gracz po prostu nawiązał kontakt wzrokowy i „skończył”.
- Ten sam gracz co poprzednio. Nasrał do ręcznika papierowego i rzucał w ludzi kawałkami papieru pokrytego gównem. O ile dobrze pamiętam, pozbył się „owoców” z poprzedniej historii w podobny sposób.