Kiedy rzucasz ręcznikiem

Nov 25 2022
Czy kiedykolwiek sprawy potoczyły się tak szalenie, że marzyłeś o rzuceniu ręcznika? A potem faktycznie to zrobiłeś. Może to być wyzwalacz pozornie tak mały, ale udaje mu się całkowicie zboczyć z kursu.
Zdjęcie Tristana Gevaux na Unsplash

Czy kiedykolwiek sprawy potoczyły się tak szalenie, że marzyłeś o rzuceniu ręcznika? A potem faktycznie to zrobiłeś. Może to być wyzwalacz pozornie tak mały, ale udaje mu się całkowicie zboczyć z kursu. A gdy już to zrobi, to co? W tym momencie myślisz, żeby się z tym pieprzyć, a potem wyciągasz wtyczkę i nagle znajdujesz się we wszechświecie tak obcym. Nie wiesz na pewno, co się stało, ale jesteś pewien, że minęło dużo czasu i nie było to coś, co zrobiłeś całkowicie sam.

Trajektoria, na której podążałeś przez dekadę, nagle się zatrzymuje. Nie tylko przeszłość straciła całą perspektywę, ale nie możesz pojąć, jak będzie wyglądać jutro. Jak na razie, cóż, to zupełnie inna sprawa. Zapomniałeś, jak oddychać, pomimo ciągłych przypomnień dla siebie. Kiedy wszystko zaczyna wyglądać inaczej. Nie jesteś już rozpoznawalny dla swojego wewnętrznego oka, a odbicie w lustrze pokazuje pustego kogoś, kto patrzy na ciebie. I w tej przestrzeni między tym, kim byłeś (lub myślałeś, że jesteś) a tym obcym w twoim ciele, nie wiesz już, kim jesteś. Ta utrata tożsamości sieje spustoszenie w twoim świecie społecznym. Nie wiesz już, jak odnosić się do innych. Ziemia się pod tobą poruszyła. Nie możesz stać stabilnie i ryzykować ekspozycji na światło dzienne. Jakie brutalne prawdy czekają na ujawnienie?

Zamieszanie, szok, po którym następuje żal, wściekłość i smutek, a potem znowu zamęt. To rollercoaster emocji. Uśmiecham się w jednej sekundzie, płaczę w następnej, przyciskam poduszkę do twarzy, żeby nikt nie usłyszał, jak świat się we mnie rozpada. Sabr, arabskie słowo oznaczające cierpliwość i islamską cnotę, używane w trudnych chwilach jako jedyny ratunek przed utonięciem. Ale jak właściwie znieść cierpliwość. Czytałem ostatnio, że ucieleśnieniem szabli jest noszenie uśmiechu na zewnątrz, pomimo bólu palącego od środka. Boję się, że przegram ten test. Wydaje mi się, że jestem całkowicie pozbawiony cnót. Wszystko z braku cierpliwości. Spędzanie zbyt dużej ilości czasu w ciemności ścisnęło mi klatkę piersiową i walczę o uwolnienie. Dopiero teraz mówię sobie: „Należymy do Boga i do Niego powrócimy”, co jest właściwą odpowiedzią na nieszczęście. Chociaż opóźniony,

Straciwszy orientację, nie jestem pewien, w którą stronę się skierować. Bez silnego przekonania o wartości zasługi i ciężkiej pracy oraz o tym, że sprawiedliwości stanie się zadość, gdy prawa zostaną naruszone, mój światopogląd ma w sobie dziury. Dopóki nie dojdę do lepszego zrozumienia, jak się tu znalazłem i jakoś nie udoskonalę soczewki, przez którą patrzę, mogę nie być w stanie iść naprzód, znaleźć mądrości w bólu. Do tego czasu będę musiał po prostu oddychać, zmuszając serce do dalszej pracy. Być może znów zacznie być normalnie. Cokolwiek to może być.