Kto powinien wziąć odpowiedzialność za zły design UX i etykę cyfrową?

May 10 2023
Cienka granica między perswazją a manipulacją: kto ochroni użytkownika?
Etyka = filozofia moralna. Określa, co jest dobre, a co złe.
Zdjęcie autorstwa Midjourney i przypadkowe podpowiedzi

Etyka = filozofia moralna.

Określa, co jest dobre, a co złe.

Przez długi czas Google twierdziło, że nie jest złe. Aż do momentu, gdy kilka lat temu usunęli ze swojego kodeksu postępowania motto „nie bądź zły”.

Możesz się zastanawiać. Dlaczego to zmienili? Czy po prostu byli zbyt idealistyczni, kiedy pisali motto?

Google używa teraz hasła „Możesz zarabiać pieniądze, nie czyniąc zła”.

Dlaczego to zdanie jest lepsze niż „nie bądź zły”? Czy „można zarabiać” daje im nieco większe pole manewru? Puszka jest opcjonalna. Nie jest konieczne.

W uzasadnieniu Google nie czynienie zła oznacza nie wyświetlanie użytkownikowi „krzykliwych wyskakujących reklam”. Jasne, to miłe. Jednak prowadzenie firmy i bycie etycznym wymaga znacznie więcej niż uczciwej reklamy: podatków, lobbingu, traktowania pracowników, łańcucha dostaw, wzorców projektowych, prywatności danych, zrównoważonego rozwoju, różnorodności itd., itd.

Terminy zło i etyka są niesamowicie otwarte na interpretacje i mają różne znaczenia dla każdej osoby.

Ten artykuł nie dotyczy Google, ale ogólnie świata technologii. Jak moralni jesteśmy jako branża? Jaka jest rola projektantów UX w etycznym biznesie? A kto odpowiada za etykę?

Zło z założenia

Niedawno przeczytałem książkę Evil by Design autorstwa Chrisa Noddera .

Książka dała mi gorzki posmak. W pewnym momencie autor mówi o etyce, ale bezpośrednio kontynuuje sugestie, jak być złym.

Książka praktycznie mówi: „Bomby są złe! BTW, oto przepis na koktajl Mołotowa!”

Tworzenie świadomości ciemnych wzorów jest cenne. Pomaga nam nie wpaść w sprytnie zastawione pułapki.

Ale zło z założenia nie jest pisane z perspektywy użytkownika. To nie jest techniczny przewodnik przetrwania. To instrukcja dla projektantów. Daje rażące polecenia, jak wprowadzić użytkownika w błąd, takie jak:

Upewnij się, że wzrok użytkowników jest przyciągany do elementów, które chcesz, aby widzieli, a nie do elementów, których wolałbyś, aby nie widzieli. Przenieś wszelkie obowiązkowe ujawnienia daleko od ścieżki najmniejszego oporu. Używaj tekstu o niskim kontraście w „martwych” obszarach ekranu (prawy górny róg, lewy dolny róg), aby ukryć informacje.

Usuń wszelkie rozmowy o działaniach związanych z rezygnacją z rzeczywistych punktów transakcyjnych. Zamiast tego stwórz oddzielną lokalizację („centrum prywatności”), w której możesz ukryć prawdziwe działania za pomocą ogólnych stwierdzeń.
Jeśli zostaniesz przyłapany na robieniu złych rzeczy z danymi użytkownika, przeproś wylewnie, a następnie dodaj więcej pól wyboru, wyjaśnień i opcji do swojego centrum prywatności, aby jeszcze trudniej było odgadnąć prawidłowe ustawienia.

Zautomatyzuj proces wydawania pieniędzy tam, gdzie to możliwe, aby wymknął się ludziom ze świadomości. Użyj żetonów, aby usunąć sens wydawania prawdziwych pieniędzy. Jasno określ wartość przedmiotu licytowanego/sprzedawanego, ale nie wspominaj o powiązanych kosztach.

Utrzymuj ignorantów w niewiedzy. Innymi słowy, nie uświadamiaj ludziom tego, czego nie wiedzą. W ten sposób będą nadal przeceniać swoje kompetencje.

Dostajesz punkt. To tylko rzut oka. Książka zawiera 300 stron niezbędnych porad projektowych.

Książka wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby nie została napisana jako rada z obserwacyjnego punktu widzenia. „Nagradzaj ludzi wcześnie” można by sformułować w stylu „Uważaj: istnieją aplikacje, które wcześnie nagradzają ludzi”.

Haczykowaty

Inną książką o podobnym celu (manipulowania) jest Hooked autorstwa Nira Eyala . Ta książka jest często umieszczana na listach książek, które każdy projektant powinien przeczytać.

W książce przedstawiono modele psychologiczne, które pomagają nam zrozumieć, w jaki sposób możemy uzależnić ludzi od naszych produktów cyfrowych.

Spora część książki obejmuje model zachowania BJ Fogga. Jeśli chcesz, aby użytkownik podjął działanie (musi być postrzegany jako „fajny” po czterdziestce), musi istnieć motywacja (chce motocykl), umiejętność (pieniądze) i wyzwalacz (rozwód).

Chris Kernaghan dobrze wyjaśnia tę kwestię w swoim artykule „ Czy powinniśmy tworzyć uzależniające produkty? Odkrywanie paradoksu Hooked

Książka przedstawia ramy tworzenia produktów kształtujących nawyki , które teoretycznie mogą zwiększyć zaangażowanie i retencję użytkowników. Ale w rzeczywistości może to również sprzyjać uzależnieniom i uzależnieniom, szczególnie w przypadku wrażliwych użytkowników. Tworzenie produktów, które są celowo zaprojektowane tak, aby uzależniały, rodzi ogromne pytania.

Tak, projektowanie pod kątem uzależnienia może być bardzo niebezpieczne. Niestety, może zmienić ludzi w ich rdzeniu, jak prawdopodobnie wszyscy widzieliśmy wystarczająco dużo w naszych osobistych środowiskach.

Chociaż istnieją pewne obawy co do książki Nira Eyala , napisał on także książkę na antidotum: Nieroztargniony : Jak kontrolować swoją uwagę i wybierać swoje życie. Słusznie.

Nie jest unikalny dla świata technologii

Porady dotyczące nakłaniania ludzi to oczywiście nie tylko coś z ery technologii. Praktyki perswazyjne i manipulacyjne są obecne w społeczeństwie od wieków. To podstawowy marketing. A może zaawansowany marketing.

Niektóre z najważniejszych książek na temat ludzkich zachowań i wpływu są nadal popularne i można je z łatwością zastosować w świecie technologii.

Carnegie

Książka Dale'a Carnegie z 1936 roku Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi wciąż znajduje się na listach lektur wielu ludzi. Wygląda na to, że połowa Medium pisze o książce .

George J. Ziogas zastanawiał się, dlaczego książka jest tak popularna w swoim artykule „ Co to jest „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” i dlaczego ludzie cały czas o tym mówią?

Książka Carnegie od dawna uważana jest za klasykę w dziedzinie perswazji i taktyk negocjacyjnych. […] autor sugeruje, że uzyskanie tego, czego chcesz i potrzebujesz, jest możliwe, pomagając innym ludziom uświadomić sobie, że podzielasz te same cele.

[…] niektóre z najważniejszych [taktyk] polegają na unikaniu bezsensownych (i niemożliwych do wygrania) sporów; okazywać szacunek dla opinii innych; przyznaj się, kiedy się mylisz; znajdź sposoby, aby pomóc innym ludziom powiedzieć „tak” na twoje prośby lub pomysły; spróbuj zobaczyć rzeczy z punktu widzenia innych; i udramatyzuj swoje pomysły. Korzystając z tych technik, Carnegie oferuje niekonfrontacyjne sposoby przekonania ludzi do podążania za tym, czego od nich oczekujesz.

Jeśli książka napisana prawie sto lat temu nadal jest tak popularna, to z pewnością jest zniewalająca.

Cialdini

Inną kultową książką o perswazji jest książka Roberta Cialdiniego Wpływ: nauka i praktyka . Ta książka była używana jako podstawa wielu manipulacyjnych praktyk projektowych.

Witryny takie jak booking.com, Amazon.com i Easyjet.com krzyczą Cialdini. Używają głównych koncepcji, które Cialdini eksploruje w książce.

Te pojęcia to:

  • Wzajemność — Dajesz swojemu użytkownikowi coś małego, aby poczuł się moralnie zobowiązany do oddania czegoś w zamian (stąd kup produkt)
  • Niedobór — ludzie bardzo chcą czegoś, czego inni nie mogą dostać
  • Autorytet — Ludzie bez celu podążają za radami wiarygodnych ekspertów: stań się jednym
  • Spójność — kiedy ludzie zaczynają od czegoś małego, są szanse, że w końcu będą kontynuować coś większego, co jest zgodne z pierwotnym małym zobowiązaniem (stopa w drzwiach)
  • Lubienie — lubimy ludzi, którzy są podobni, lubimy komplementy i lubimy współpracować w celu osiągnięcia wspólnych celów: upewnij się, że ty i twój użytkownik jesteście zgodni emocjonalnie
  • Społeczny dowód słuszności — jeśli tłum ma jakąś opinię, musi mieć ona rację

Kahnemana

Monumentalnym dziełem z dziedziny psychologii behawioralnej jest książka laureata Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Daniela Kahnemana. Jego książka Thinking, Fast and Slow wyjaśnia dwa systemy, które kierują naszymi decyzjami.

Kahneman nie przedstawia hacków, jak nami manipulować. Zamiast tego starał się wyjaśnić nasze zachowanie. Pokazuje, że jesteśmy z natury leniwi w podejmowaniu decyzji i dlatego dokonujemy złych, irracjonalnych wyborów.

Kilka jego koncepcji jest powszechnie znanych. Możesz zidentyfikować niektóre z nich we współczesnym marketingu i technologii:

  • Stronniczość polegająca na zwykłej ekspozycji — jedną ze strategii budowania zaufania odbiorców jest bombardowanie ich swoją marką (Coca-Colą) w sposób, którego nie można zignorować. Z biegiem czasu może to stworzyć poczucie znajomości i niezawodności, potencjalnie przewyższające znaczenie prawdy.
  • Torowanie — Jeśli stale pokazujesz czerwonego byka obok snowboardzisty lub Heinekena obok golfisty, uczysz się kojarzyć obiekt z czynnością. Następnym razem, gdy będziesz na polu golfowym, jeśli kiedykolwiek będziesz, podświadomie chcesz Heinekena. Chociaż gorąco radzę wziąć jakąkolwiek inną markę piwa.
  • Anchors — Jestem obecnie w Kamerunie i wczoraj jadłem w „eleganckiej” restauracji. Musiałem zapłacić 14 euro za mój posiłek. Byłem zszokowany. Oczywiście nie jest to drogie jak na szwajcarskie standardy, do których jestem przyzwyczajony, ale w ostatnich tygodniach płaciłem mniej niż 5 euro za większość moich posiłków, więc zakotwiczyłem swoje oczekiwania w tej rzeczywistości, a nie w moich europejskich standardach.

Mark Looi wyjaśnia skutki wszystkich tych uprzedzeń w swoim podsumowaniu książki Kahnemana .

Nasze myślenie jest pełne błędów behawioralnych. W związku z tym jesteśmy narażeni na manipulację nie zwykle jawną, ale poprzez szturchanie i drobne pociągnięcia. Rzeczywiście nauczyliśmy się, że wykorzystując te słabości w sposobie, w jaki nasze mózgi przetwarzają informacje, platformy mediów społecznościowych, rządy, ogólnie media i populistyczni przywódcy są w stanie sprawować formę zbiorowej kontroli umysłów.

Jest również jasne, że błędy w naszych osobistych systemach myślenia są wykorzystywane szybciej, niż można zastosować łatki!

Kto odpowiada za etykę?

Książka Evil by Design kończy się uzasadnieniem zastosowania wszystkich tych „hacków”:

„Makiaweliczny” jest używany do opisania kogoś, kto ma na celu oszukiwanie i manipulowanie innymi dla osobistej korzyści. Jednak Niccolò Machiavelli po prostu wykorzystał swoje obserwacje spraw współczesnych i historycznych, aby zasugerować kierunki działań, które najprawdopodobniej pomogą odnieść sukces XVI-wiecznym mężom stanu („książętom kupieckim”). […] Interesowało go ustalanie faktów, a postępowanie i oceny moralne pozostawiać komuś innemu.

Ta książka zbiera obserwacje […], aby zasugerować kierunki działań projektowych, które najprawdopodobniej pomogą odnieść sukces współczesnym przedsiębiorcom (książętom handlowym Doliny Krzemowej).

To jeden ze sposobów, aby to zobaczyć.

Autor kontynuuje swój epilog, ilustrując, jak kłamstwami możemy pomóc dzieciom i osobom z chorobą Alzheimera przezwyciężyć ich lęki.

Być może więc techniki perswazyjne wykorzystujące oszustwo lub odwołujące się do podświadomych motywacji mogą mieć pozytywne, a nawet etyczne skutki. […]
To, co musisz zdecydować, to jak daleko przesunąć korzyści w swoim kierunku, a nie w stronę użytkowników.

Nodder kończy książkę, szkicując możliwości, jakie mamy. Bycie złym (projektowanie tylko dla własnych korzyści firmy), komercyjne (korzyść dla firmy i ciebie), motywowanie (korzyść tylko dla użytkownika) lub dobroczynność (korzyść dla społeczeństwa).

Model jest intrygujący. Jednak autor nie odrzuca pojęcia złego projektu. W rzeczywistości książka jest tylko przewodnikiem krok po kroku dotyczącym wykorzystywania użytkownika.

Zastanawiasz się, czy etyka nie powinna być nierozerwalnie związana z tym, jak tworzymy produkty i służymy społeczeństwu?

Kto odpowiada za etykę?

To pytanie z pewnością przyjdzie nam do głowy wielu z nas. Zbadajmy różne możliwości.

Warto wiedzieć: etyka to szerokie pojęcie, które obejmuje wiele spraw. Nawet trywialne rzeczy, takie jak to, czy drukowanie czegoś prywatnego na firmowej drukarce jest kradzieżą.

W tym artykule skupiamy się tylko na etyce manipulacji użytkownikami, chociaż wiele z tych rzeczy można odnieść do całej dziedziny etyki.

Ludzie UX?

Nie mówię tego w pedantyczny sposób, ale projektanci mają prawdopodobnie najsilniejsze kompetencje humanistyczne w świecie technologii. Najlepiej rozumieją wpływ wyborów przedsiębiorczych i produktowych na użytkownika końcowego.

To czyniłoby ich odpowiednimi do bycia odpowiedzialnymi za etykę, ale problem polega na tym, że nie mają wystarczającej mocy decyzyjnej. W większości organizacji UX jest usługą, a nie sterownikiem. Decyzje UX zawsze będą unieważniane przez produkt, który ma większą moc napędzaną wydajnością biznesową i dzięki temu może szybciej skłaniać się ku „złu”.

Niektóre firmy mają całe zespoły ds. etyki. Tych drużyn wciąż nie traktuje się poważnie. Ostatnio zauważyliśmy, że sporo firm znacznie ogranicza wydajność tych zespołów. Lub po prostu zdemontować je wszystkie razem.

My, profesjonaliści UX, zdecydowanie jesteśmy odpowiedzialni za podnoszenie świadomości, ale nie możemy ponosić odpowiedzialności za etykę.

Produkt, dyrektor generalny lub jakakolwiek inna rola przywódcza?

Byłoby miło, gdyby osoby odpowiedzialne za całokształt działalności firmy były odpowiedzialne. Byłoby to bardzo logiczne. Szefowie często mają jednak konflikt interesów. Pracują, aby zaspokoić przychody, inwestorów venture capital lub Wall Street. Zwykle dla nich najważniejsze są krótkoterminowe wyniki finansowe. „ Maksymalizacja wartości dla akcjonariuszy”. Użytkownik jest tym, który płaci cenę za to zarządzanie oparte na pieniądzach, dosłownie.

Historia pełna jest przykładów, w których kadra kierownicza podejmuje świadome decyzje, przedkładając zyski kapitałowe nad dobro i bezpieczeństwo użytkowników.

Najnowsze debaty na temat sztucznej inteligencji ponownie to ilustrują.

Narzędzie sztucznej inteligencji Google zostało nazwane przez jego własny personel „patologicznym kłamcą”. Dało odpowiedzi na temat nurkowania, „które prawdopodobnie spowodowałoby poważne obrażenia lub śmierć”.

Niemniej jednak kierownictwo Google chciało za wszelką cenę ruszyć z premierą.

Pracownikom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i etyczne implikacje nowych produktów powiedziano, aby nie przeszkadzali ani nie próbowali zabić żadnego z generatywnych narzędzi sztucznej inteligencji w fazie rozwoju […] Liderzy
Google zdecydowali, że tak długo, jak będzie nazywać nowe produkty „eksperymentów”, opinia publiczna może wybaczyć im niedociągnięcia.
Gennai (kierownik Google ds. zarządzania sztuczną inteligencją) odrzuciła ocenę ryzyka przesłaną przez członków jej zespołu, stwierdzając, że Bard nie jest gotowy, ponieważ może to spowodować szkody.

— Bloomberg, pośpiech Google, by wygrać w sztucznej inteligencji, doprowadził do etycznych uchybień, mówią pracownicy

Więc tak, odpowiedzialność za etykę nie powinna spoczywać w rękach prezesów i tym podobnych. Są po prostu zbyt mocno popychani przez konkurencję i zachęty finansowe. Etyka schodzi na drugi plan w ich świecie.

Główny Rzecznik ds. Etyki?

Niektóre firmy wprowadziły funkcję Chief Ethics Officer. To brzmi naprawdę zachęcająco. Kiedy pierwszy raz o tym przeczytałem, pomyślałem, chcę tę pracę!

Jednak wiele firm pełniących taką rolę ma na rękach tonę krwi. Dla nich to bezsensowna rola optyki.

Osobiście uważam, że ta rola jest często tylko dekoracją. Ale jeśli tak nie jest, przynajmniej nie zarządzają dobrze swoim wizerunkiem:

Istnienie takich ról, jak dyrektor ds. etyki i humanitarnego użytkowania w Salesforce lub dyrektor ds. odpowiedzialnych innowacji na Facebooku, może sprawiać wrażenie, że zaznaczyli pole wyboru odpowiedzialnej technologii, lub wrażenie, że odpowiedzialność za etykę spoczywa wyłącznie na nich. A to byłby błąd.

Sarah Drinkwater , Aby budować odpowiedzialnie, dział techniczny musi robić coś więcej niż tylko zatrudniać dyrektorów ds. etyki

Ta rola jest również nazywana Chief Ethics and Compliance Officer. Tutaj problem staje się widoczny. Etyka dotyczy moralności. Compliance to dziedzina prawa. Ta dwójka nie pasuje do siebie. Większość z tych CECO to byli prawnicy zatrudnieni w branżach takich jak tytoń, ropa naftowa i hazard.

Wierzę i mam nadzieję, że rola Dyrektora ds. Etyki ma poważne miejsce w strukturze biznesowej jutra. Mam tylko nadzieję, że tytuł nie został jeszcze zepsuty.

Na razie rola nie jest na tyle dojrzała, by móc na niej polegać. Może pojedyncza rola i tak nie jest właściwą drogą.

Główny specjalista ds. etyki byłby zbyt oddalony od organizacji zajmujących się produktami i projektami, w których podejmuje się większość etycznych decyzji; ich obowiązki wchodziłyby w konflikt z obowiązkami dyrektora finansowego, który już jest na haczyku za etykę finansową; a staż pracy oznaczałby, że osoba ta byłaby postrzegana jako arbiter etyczny, wyrocznia, która wydaje osąd etyczny. […]

Odnoszący sukcesy dyrektor ds. etyki przygotowałby zespoły do ​​podejmowania własnych decyzji, a nie do wydawania osądów z góry.

— Cennydd Bowles, Myśli o dyrektorach ds. etyki

Dostawcy płatności?

Firmy takie jak Mastercard, Visa, Paypal itp. mają wystarczającą władzę, by wymagać etycznego projektowania. Szybko zdobyli punkty za wizerunek publiczny, gdy skandal z Pornhub stał się publiczny. Przestali ułatwiać płatności online i zasadniczo zablokowali stronie prowadzenie dochodowego biznesu.

Użyli dość abstrakcyjnej klauzuli w umowie, która dała im wystarczająco dużo swobody, aby zawiesić płatności. To jest coś, co potencjalnie mogliby zrobić dla firm, które stosują zły projekt. Ale nie zrobią tego.

Wykorzystali Pornhub jako przykład moralny. Platforma padła ofiarą publicznej debaty i ogólnej wrażliwości branży dla dorosłych.

Jeśli dostawcy kart kredytowych byliby konsekwentni i zawieszali firmy wykorzystujące dzieci w swoim łańcuchu dostaw, powinni zawiesić dużą liczbę firm.

To byłoby śliskie zbocze.

Dostawcy usług płatniczych mają oczywiście pewne podstawowe wymagania biznesowe. Ustawiają poprzeczkę, ale nie za wysoką. Teoretycznie miałyby one moc bycia naszym kompasem moralnym. Ale nie będą chętni do wzięcia na siebie tej odpowiedzialności. To chyba też nie jest ich rola.

Być może taka jest rola…

Rządy?

Prawdopodobnie nasza ostatnia deska ratunku. Niektórym może się to nie podobać, ale musimy użyć słowa na R.

Musimy uregulować!

Firmy nie zamierzają brać odpowiedzialności za szkody, które wyrządzają. Historia powtarza to raz za razem. Oczywiście niektóre firmy mają dobre intencje, dobre produkty i dobrych liderów.

Ale wielu tego nie robi i nie możemy tego tolerować.

Wprowadzanie użytkowników w błąd nie jest w porządku. Powoduje szkody finansowe, emocjonalne, a nawet fizyczne. Kapitalizm wolnorynkowy nie jest ważniejszy niż godność ludzka.

Unia Europejska zgadza się z tym. Wprowadza przepisy, aby trzymać na smyczy firmy technologiczne i produkty cyfrowe:

  • Dyrektywa o handlu elektronicznym z 2000 r. — zobowiązuje sklepy internetowe do jasnego informowania o tym, kim są, i oferowania procedur reklamacyjnych.
  • Dyrektywa w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych, 2007 — rozwiązuje różne oszustwa, takie jak wprowadzająca w błąd reklama, ukryte opłaty i agresywne taktyki sprzedaży.
  • Dyrektywa w sprawie praw konsumentów z 2011 r. — dalej walczy ze zwodniczymi wzorcami, takimi jak wstępne sprawdzanie opcji dodatkowych rzeczy, których nie chcesz. Obejmuje to również prawa do anulowania zamówienia i zwrotu kosztów, wymagania dotyczące przejrzystych cen oraz obowiązek podawania informacji o czasie dostawy.
  • Dyrektywa w sprawie dostępności sieci, 2016 — wymaga, aby publiczne strony internetowe były zgodne z WCAG 2.1 i dodatkowymi wymogami dotyczącymi dostępności.
  • Ogólne rozporządzenie o ochronie danych (RODO), 2021 — uniemożliwia firmom gorączkowe gromadzenie danych, których nie potrzebują, i daje nam prawo dostępu do zebranych danych i ich usunięcia.
  • Ustawa o usługach cyfrowych z 2022 r . wymaga od platform wyjaśnienia, jak to możliwe, że widzisz ogłoszenie Easyjet 5 sekund po tym, jak wysłałeś SMS-a do brata, że ​​chcesz jechać na wakacje.
  • Ustawa o rynkach cyfrowych, 2022 — różne przepisy, które powinny chronić prawa małych sklepów internetowych, aby Amazon tego świata nie wchłonął wszystkich mniejszych firm.

Stany Zjednoczone mają również kilka przepisów, ustawę o Federalnej Komisji Handlu (FTC) i regułę sprzedaży telemarketingowej (TSR ).

Jednak różnice kulturowe między kontynentami są ogromne. W USA często oczekuje się, że branże lub stany same się regulują. W UE przepisy obowiązują we wszystkich krajach, są bardziej szczegółowe i wykonalne.

UE ma wysokie kary lub sankcje za nieprzestrzeganie przepisów, stosowane odgórnie. Stany Zjednoczone w dużej mierze polegają na działaniach prawnych w celu egzekwowania przepisów dotyczących ochrony konsumentów.

Ten artykuł nie jest promocją UE, ale myślę, że naszkicowanie przepisów ze względu na kontekst jest niezbędne.

Po co te wszystkie bzdury? Czy użytkownik nie jest po prostu odpowiedzialny?

„Mój Boże, przestań być takim Europejczykiem. Ludzi nie trzeba traktować protekcjonalnie. Jeśli są zbyt głupi, by wpaść w te pułapki, to jest to ich własny problem, a nie firmy”.

Kogo należy chronić, a kogo nie? Czy można nakłonić dziecko do kupienia czegoś? A co z osobą z chorobą Alzheimera? A osoba z upośledzeniem umysłowym? Czy można ich wprowadzać w błąd?

Gdzie rysujemy linię?

Kogo można uznać za wystarczająco inteligentnego, aby poradzić sobie ze zwodniczym projektem?

Niektóre produkty cyfrowe są tworzone przez zespoły specjalistów UX, psychologów i innych oszustów, którzy projektują wzorce, aby skłonić ludzi do robienia rzeczy, których nie chcą.

Czy to uczciwa walka? Czy odpowiedzialność za zobaczenie tych ciemnych wzorów powinna spoczywać na jakiejś przypadkowej osobie?

Można by pomyśleć, że niebezpieczeństwo związane z papierosami, kasynami lub mieszkaniami z podziałem czasu jest oczywiste dla wszystkich. Ale duża część naszej populacji już daje się nabrać na te oszustwa. Świat technologii jest znacznie bardziej subtelny w swoim podejściu, a przez to jeszcze bardziej mylący.

Co przyniesie przyszłość?

Wygląda na to, że świat zawsze bawi się w kotka i myszkę.

Tom, kot z Twittera, i Jerry, mysz Jurysdiction.

Firmy wymyślają coś „sprytnego”, a rządy reagują chwilę później.

Przepisy UE to dopiero początek, ale są trudne do przyswojenia dla każdego twórcy aplikacji. Pracowałem nad produktami cyfrowymi z dużą liczbą specjalistów i kierowników. Niewielu wiedziało o przepisach, którym podlegali.

Firmy po prostu nie są świadome, jakie przepisy powinny stosować. Możesz zacząć myśleć, że w końcu etyka i zgodność z przepisami idą w parze. Zrozumienie, czym jest ciemny wzór, a czym nie jest, jest dla firm zbyt skomplikowane.

Świat dostępności jest nieco bardziej przejrzysty. Ma dobrze zdefiniowane wytyczne ( WCAG ), które każdy może po prostu zastosować. Ale nawet te wytyczne nie wystarczą, aby zapewnić w pełni dostępne produkty.

Może potrzebujemy jakiegoś globalnego WCAG dla ciemnych wzorców i etyki. WDDG: Wytyczne dotyczące zwodniczego projektowania stron internetowych. Moglibyśmy zdefiniować kilka poziomów i przypisać różne branże do odpowiednich poziomów. Wyobraź sobie: systemy podatkowe, bankowe itp. muszą spełniać najsurowsze przepisy.

Jak to będzie wyglądać, warto zbadać w innym artykule.

Filozofujemy o przyszłości.

Możemy wybrać makiawelizm. Włoski filozof uważał, że przywódcy powinni używać wszelkich środków niezbędnych do utrzymania władzy i kontroli, nawet jeśli oznacza to okrucieństwo lub niemoralność.

Albo możemy pójść śladami mądrego Holendra, który żył w tym samym okresie i rozważał podobne wyzwania: Erasmusa. Wierzył w znaczenie moralności. Opowiadał się za władcami, aby byli cnotliwi i rządzili ze współczuciem i mądrością.

Nazwij mnie Holendrem, nazwij mnie naiwnym, nazwij mnie idealistą, ale zdecydowanie jestem drużyną Erasmusa.

Odpowiedzialność za etykę nie jest zdefiniowana. Etyka nie jest nawet zdefiniowana.

Co możemy dzisiaj zrobić jako praktycy UX? Na początek możemy rzucić wyzwanie wymaganiom naszych liderów produktów. Czy Twoja firma chce, abyś zaprojektował coś, co celowo wprowadza użytkownika w błąd? Zbadaj to. Dowiedz się, w jaki sposób projekt może narazić użytkownika na ryzyko. Przedyskutuj to; omów to. Mów o utracie reputacji, wskaźniku rezygnacji, NPS i… wyborach moralnych. Ciemne wzorce mogą brzmieć atrakcyjnie w przypadku produktów prowadzących do „hackowania” wzrostu, ale w dłuższej perspektywie mogą zaszkodzić wartości firmy i marki.
Bądź ambasadorem użytkownika, a nie ślepym niewolnikiem projektowym przyjmującym zamówienia.

Powodzenia w debacie na temat złych żądań produktów korporacyjnych. Użytkownik polega na Tobie.

A jeśli nie możesz wygrać debaty… istnieje wiele firm, w których możesz pracować, a które naprawdę chcą prowadzić uczciwy biznes.

Wiem, że niektórzy czytający tę refleksję nie zgadzają się z jej istotą. Jestem otwarty na pełną szacunku debatę, więc podziel się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.

Dziękuję za dotarcie do końca

Moje treści są otwarte dla wszystkich, więc nie ma opcji „tylko dla członków”

Mam nadzieję, że ten artykuł był dla Ciebie znaczący

Proszę potraktować śledzenie mnie jako wyraz wdzięczności i aprobaty