Lobbowanie w drodze na dno

May 10 2023
Czy to tylko ja, czy wydaje mi się, że coraz więcej ludzi ma własną wersję tego, co dzieje się na świecie? W zależności od twoich poglądów politycznych i etyki, istnieje kanał YouTube lub TikTok, strona internetowa, grupa na Instagramie lub Facebooku itp., Które chętnie wzmocnią twój światopogląd i są wszechobecne jak chmury na niebie.

Czy to tylko ja, czy wydaje mi się, że coraz więcej ludzi ma własną wersję tego, co dzieje się na świecie?

W zależności od twoich poglądów politycznych i etyki, istnieje kanał YouTube lub TikTok, strona internetowa, grupa na Instagramie lub Facebooku itp., Które chętnie wzmocnią twój światopogląd i są wszechobecne jak chmury na niebie. Nie wszystkie informacje są złe, ale jest ich zbyt dużo.

Jak już wielokrotnie pisałem na tym blogu, żyjemy w krainie zamieszania, tak brzmi tytuł starej piosenki Phila Collinsa, która nabrała dziś zupełnie nowego znaczenia.

Jednym z moich ulubionych filmów, który podsumowuje ten dylemat, jest Don't Look Up z Leonardo DiCaprio i Jennifer Lawrence, w którym istnieje bezpośrednie zagrożenie ze strony asteroidy, która ma zniszczyć planetę, ale znaczny procent ludzkiej populacji nie chce w to uwierzyć to w dużej mierze z powodu zaprzeczającej propagandy rozpowszechnianej przez pewne grupy polityczne, pośredniego odniesienia do dzisiejszych maszyn zaprzeczających zmianom klimatycznym.

Choć film miał być satyryczny, jego niesamowite przybliżenie do dzisiejszej rzeczywistości sprawiło, że bardziej przypominał prawdziwy dokument niż cokolwiek innego.

Dlaczego współczesne społeczeństwo jest tak zdezorientowane?

Jasne, wiele ma wspólnego ze zwykłymi ludźmi rozpowszechniającymi dezinformację, ponieważ, cóż, spójrzmy prawdzie w oczy, sześciominutowy film, w którym przystojny, charyzmatyczny i przekonujący narrator mówi widzom, że Ziemia faktycznie się ochładza (lub że palenie jest w rzeczywistości zdrowe, lub że mięso jest „męskie” i/lub niezbędne dla ludzkiego zdrowia, lub że szczepionki są częścią globalnego spisku mającego na celu kontrolę nad nami, lub że Ziemia jest płaska lub że bogaci i potężni, jak Bill Gates i George Soros, w rzeczywistości są gady z innej planety) uzyskują o wiele więcej kliknięć niż badanie naukowe z liczbami, procentami i żargonem wyjaśniającym coś znacznie mniej interesującego, czego większość ludzi i tak prawdopodobnie nie chce słyszeć.

Ale istnieje również celowy wysiłek, aby wprowadzić opinię publiczną w błąd we wszystkim, od palenia tytoniu po niebezpieczeństwa związane z bronią palną, po przekonanie, że mleko jest niezbędne dla mocnych kości, i od lat infiltruje to wiele mediów, a nawet badania naukowe.

Zacznijmy od tytoniu.

Nie jest tajemnicą, że od dziesięcioleci wielkie firmy tytoniowe wydają miliony każdego roku na przekonanie opinii publicznej, że papierosy są nie tylko fajne, ale w rzeczywistości nie są takie złe. Był to natychmiastowy mechanizm obronny po publicznym opublikowaniu badań naukowych pokazujących, jak bardzo szkodliwy jest tytoń.

W 1954 r. branża stworzyła „Oświadczenie szczere dla palaczy papierosów”, które opłaciło za opublikowanie w 448 gazetach . Jak można sobie wyobrazić, był to pierwszy krok trwających od dziesięcioleci wysiłków zmierzających do wprowadzenia w błąd opinii publicznej, płacenia naukowcom za tworzenie „badań” z wnioskami, które skłaniają się ku przemysłowi, oraz zmuszania tak zwanych „ekspertów” i celebrytów do odrzucenia i wyśmiewać wszelkie poglądy, że tytoń jest szkodliwy, nazywając to „śmieciową nauką”.

Przez lata wiele się zmieniło, ale nie tak bardzo, jak optymiści chcieliby sądzić. Dziś Big Tobacco faktycznie finansuje część lobby antynikotynowego. Na pierwszy rzut oka ich logika brzmi szlachetnie. Phillip Morris International twierdzi, że „pomaga zaprojektować przyszłość wolną od dymu tytoniowego”. Czy to nie brzmi wspaniale, że jedna z największych firm tytoniowych na świecie łączy siły z ruchem antynikotynowym, aby „pomóc w projektowaniu przyszłości wolnej od dymu tytoniowego”?

Wygląda na to, że Lex Luther zmienił zdanie i współpracował z Supermanem, aby „pomóc zaprojektować przyszłość wolną od kryptonitu”.

Ale dokumenty, które wyciekły, pokazały, że Big Tobacco bardzo dobrze wie, że „wolny od dymu tytoniowego” to nie to samo, co „wolny od tytoniu”. Branża faktycznie „współpracuje” z lobby antynikotynowym, aby promować inne wyroby tytoniowe, które promują jako „produkty o obniżonym ryzyku”, takie jak waporyzatory i e-papierosy. Również w tym przypadku przemysł tytoniowy wpłynął na organizacje ochrony zdrowia i decydentów politycznych, aby przekonać opinię publiczną, że te alternatywy są znacznie bezpieczniejsze niż papierosy, podczas gdy w rzeczywistości mogą być równie szkodliwe .

Więcej zwierząt, ktoś?

Teraz przejdź do mięsa. Pełne ujawnienie, jeśli czytasz jeden z moich artykułów po raz pierwszy, możesz nie wiedzieć, że tak, jestem weganinem. Czy to czyni mnie stronniczym, gdy mówię o branży hodowli zwierząt? Nie bardziej niż to, że jestem niepalący, nie sprawia, że ​​jestem uprzedzony do przemysłu tytoniowego, czy fakt, że nie posiadam pistoletu, nie sprawia, że ​​jestem uprzedzony do przemysłu zbrojeniowego.

Więc tutaj idzie.

Wierzcie lub nie, ale kiedy spojrzymy na całość, nowoczesny przemysł mięsny, jajeczny i mleczarski (przemysł rybny zostawię na późniejszy artykuł) nie jest dobry dla nas, nie jest dobry dla planety i zdecydowanie nie jest dobry dla krów, świń, kurczaków i innych zwierząt ludzie uważają jedzenie.

Jednak firmie Big Meat jest znacznie łatwiej przekonać opinię publiczną, że te produkty są potrzebne i nieszkodliwe, niż firmie Big Tobacco przekonać nas, że papierosy (w tym elektroniczne) są nieszkodliwe.

Chwileczkę, jak coś tak z natury ludzkiego, co było częścią naszej cywilizacji od eonów, może być złe? Czyż większość ludzi na świecie nie je zwierząt? Rzeczywiście, większość ludzi na całym świecie robi wiele rzeczy.

W pewnym kontekście większość dzisiejszego mięsa pochodzi z ferm przemysłowych, gdzie większość z 70 miliardów zwierząt lądowych hodowanych i zabijanych w celu spożycia (rocznie) spędza swoje krótkie i nieszczęśliwe życie.

W przemyśle wołowym krowy na fermach przemysłowych często mają ledwie wystarczającą przestrzeń do swobodnego poruszania się, a aby wyprodukować cielęcinę, cielęta w ogóle nie mogą się poruszać, co jest jedynym sposobem na zmiękczenie ich mięsa i zapewnienie wysokiej wartości, zanim ich gardła zostaną szczelina.

W przemyśle jajarskim kury nioski są genetycznie modyfikowane, aby znosić do 30 razy więcej jaj niż ich dzicy przodkowie. To często powoduje łamanie kości, ponieważ wapń w ich ciałach jest kierowany do tworzenia skorupek jaj.

Dzisiejsze systemy hodowlane zajmują około 45% wolnych od lodu gruntów nadających się do zamieszkania na Ziemi i są głównymi czynnikami wymierania gatunków, a jednocześnie przyczyniają się od 14,5% do 18% wszystkich globalnych emisji gazów cieplarnianych spowodowanych przez człowieka, czyli więcej niż cały światowy przemysł transportowy.

Przemysł mięsny zużywa około 33% zasobów słodkiej wody na Ziemi. W rzeczywistości przeciętny burger mięsny wymaga 460 galonów słodkiej wody. To po prostu dlatego, że wszystkie te uprawy, aby wyżywić wszystkie te zwierzęta, muszą być regularnie nawadniane.

Jeśli chodzi o zdrowie, WHO powiązała konsumpcję mięsa z rakiem jelita grubego i prawie wszystkie legalne organizacje zdrowotne zgadzają się, że zdrowe diety wegańskie są nie tylko zrównoważone dla dobrego samopoczucia człowieka, ale mogą też oferować liczne korzyści , takie jak znaczne zmniejszenie szans na cierpienie z cukrzycą, zawałami serca, nadciśnieniem i otyłością.

A jednak wydaje się, że słyszymy tak wiele sprzecznych informacji ze wszystkich stron, zwłaszcza w odniesieniu do zdrowia, środowiska i tego, czy zwierzęta hodowlane są traktowane „humanitarnie”, czy nie. Widzimy artykuły w znanych mediach o szkodliwych skutkach ag zwierząt, ale tydzień później to samo medium opublikuje artykuł o znaczeniu mięsa dla „dobrze zbilansowanej diety” i o tym, jak weganie padają jak muchy z niedobór białka.

Niektórzy twierdzą, że wiele z tego, co słyszymy o problemach związanych z mięsem, to „wegańska propaganda” rozpowszechniana przez wegańskie grupy lobbystyczne. Rzeczywiście, istnieją wegańskie grupy lobbystyczne. W rzeczywistości istnieje 5 dobrze zorganizowanych i znanych wegańskich grup lobbystycznych na świecie. Najstarszym z nich jest Towarzystwo Wegańskie, założone w 1944 roku, a następnie Towarzystwo Humanistyczne, które powstało dekadę później. Pozostałe trzy są znacznie nowsze i nie wydają dźwięku, dopóki przeciętny tysiąclecia nie był co najmniej nastolatkiem.

Tymczasem liczba grup lobbystycznych zajmujących się wołowiną, wieprzowiną, nabiałem, jajami i innymi produktami pochodzenia zwierzęcego jest tak duża, że ​​nawet ChatGPT przyznaje, że nie może podać mi dokładnej liczby, ponieważ jest ich zbyt wiele. Jednak najstarszą dobrze ugruntowaną grupą lobbystyczną zajmującą się hodowlą zwierząt jest National Cattlemen's Beef Association, założone w 1898 r. Niezliczona liczba innych na całym świecie wyrosła na początku i w połowie XX wieku, zanim Leonardo DiCaprio był nawet myślą, a rodzice Jennifer Lawrence myśleli o łyskach była prawdziwą chorobą.

Phil Collins może jednak pamiętać.

W każdym razie fakt, że istnieją grupy lobbujące w imieniu określonej branży, nie czyni automatycznie tej branży złą. Problem polega na tym, że mamy wystarczająco dużo dowodów – na które nie mają wpływu grupy lobbystów w jednym lub drugim kierunku – aby udowodnić, że branża, którą promują, jest szkodliwa na wiele sposobów, a hodowla zwierząt jest zdecydowanie jedną z tych branż.

Lobby hodowców zwierząt od ponad wieku wykracza poza zwykłe kształtowanie opinii publicznej na temat „potrzeby” białka zwierzęcego. Na przykład w 1977 r. zalecenia dietetyczne w USA zmieniły się z „zmniejsz spożycie mięsa” na „dwie lub trzy porcje dziennie” po naciskach lobby mięsnego.

W 1991 roku Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych został zmuszony do wycofania swojej Piramidy Właściwego Odżywiania, która opowiadała się za dietą zawierającą więcej pokarmów roślinnych, pod presją lobby mięsnego i mleczarskiego, i od tego czasu podobne zdarzenia mają miejsce.

Stworzyli tak zwane „ prawa ag gag ”, które posuwają się nawet do pozywania jednostek za wszystko, od publicznego ujawniania okrucieństwa, które ma miejsce na fermach przemysłowych, po zwykłe mówienie publiczności o mięsie.

Według Britannica , w 1997 roku Oprah Winfrey „została pozwana za zniesławienie burgera” . W tym czasie zarówno Winfrey, jak i Howard Lyman, były hodowca bydła, który stał się aktywistą na rzecz zwierząt, zostali pozwani w federalnym sądzie okręgowym w amerykańskim stanie Teksas za rzekome „dyskredytowanie wołowiny”.

Podczas gdy pięciu największych producentów mięsa i nabiału wyemitowało więcej gazów cieplarnianych niż ExxonMobile, branża wydała miliony dolarów na działania na rzecz klimatu, które utrudniają ich działalność. Przemysł hodowlany posunął się nawet do wywierania presji na Organizację Narodów Zjednoczonych, aby promowała bardziej globalną produkcję mięsa i nabiału, nie wspominając już o wywieraniu wpływu na całe organizacje zdrowotne i media.

Niedawny artykuł w The Guardian ujawnia ambitne działania Big Beef mające na celu utrzymanie mięsa w menu, od stworzenia własnego programu „Masters of Beef Advocacy” do szkolenia zwolenników rozpowszechniania dezinformacji pro-mięsnej poprzez „posty na blogach, filmy, zasoby edukacyjne, op -red, reklamy telewizyjne, kampanie w mediach społecznościowych, przeszkoleni influencerzy i inne kanały”.

Jest to jeden z powodów, dla których tak wielu ludzi jest przekonanych, że żywność pochodzenia zwierzęcego jest tak „niezbędną” częścią naszej codziennej diety, podczas gdy rzeczywistość jest zupełnie odwrotna i znacznie gorsza niż większość miłośników mięsa, mleka i jajek chciałaby zaakceptować .

Branża jest zdeterminowana, aby tak pozostało.

Wysoki poziom emisji gazów cieplarnianych

Od początku rewolucji przemysłowej nasz gatunek destabilizował równowagę atmosferyczną, uwalniając nienaturalną ilość dodatkowego CO2 do powietrza.

Do 1950 r. działalność przemysłowa człowieka dodała do atmosfery 6 miliardów ton CO2. Ale po co się na tym zatrzymywać? Oczywiście nie zrobiliśmy tego, a dziś wpompowujemy średnio ponad 34 miliardy ton CO2 do powietrza, którym oddychamy, a liczba ta stale rośnie.

Zabawne jest to, że od dziesięcioleci wiemy, że nasza działalność wytwarza gazy zatrzymujące ciepło, które mogą ostatecznie doprowadzić do wyginięcia znacznej części życia na Ziemi, w tym nas samych. Pierwszym naukowcem, który publicznie potwierdził ten efekt, był szwedzki naukowiec Svante Arrhenius pod koniec XIX wieku.

Co dziwne, problemowi nie poświęcono większej uwagi aż do lat 80-tych, kiedy były klimatolog z NASA, James Hansen , stanowczo wezwał Kongres Stanów Zjednoczonych do podjęcia działań w sprawie globalnego ocieplenia wywołanego przez człowieka.

Hansen mówi teraz, że tempo globalnego ocieplenia w ciągu następnych 25 lat może być dwukrotnie większe niż w poprzednich 50 latach.

Ale globalne ocieplenie nie jest jedynym problemem powodowanym przez nasze emisje CO2. Narażenie na zanieczyszczenia powietrza powoduje choroby układu krążenia, choroby układu oddechowego oraz liczne nowotwory. Średnio 6,7 miliona ludzi rocznie umiera z powodu zanieczyszczeń spowodowanych spalaniem paliw kopalnych, nie wspominając już o tym, jak fabryki produkujące węgiel, tworzywa sztuczne, tekstylia itp. Zanieczyszczają rzeki, jeziora i zbiorniki wodne, czyniąc wodę pitną niebezpieczną.

A jednak przemysł naftowy i gazowy ma swoje własne, monstrualne grupy lobbystów, które inwestują ponad 100 milionów dolarów rocznie, aby przekonać przywódców do podejmowania decyzji korzystnych dla ich przemysłu, jednocześnie przekonując opinię publiczną, że zmiany klimatyczne to fikcja lub że działalność człowieka nie ma żadnego z tym zrobić.

Nawet jeśli zapotrzebowanie na energię odnawialną z możliwości biznesowej staje się koniecznością przetrwania, paliwa kopalne rażąco przewyższają wydatki na odnawialne źródła energii w federalnym lobbowaniu w Stanach Zjednoczonych i większości świata.

I oto jesteśmy, gotując planetę naszymi własnymi odpadami przemysłowymi i wydając miliardy dolarów, aby przekonać resztę świata do kontynuowania dobrej pracy.

Czy ktoś widział mojego AR-15? A co z moją wyrzutnią rakiet?

Wraz z upływem lat nasz gatunek stał się bardziej wyrafinowany, podobnie jak nasza broń. Podobnie jak mięso, broń jest częścią ludzkich kultur od tysiącleci, odkąd rozwinęliśmy przeciwstawne kciuki, umiejętność składania rzeczy własnymi rękami i chęć prowadzenia wojny z innymi przedstawicielami naszego gatunku.

Wyrafinowanie naszej broni na przestrzeni lat stawało się coraz bardziej przerażające wraz z możliwością zabijania coraz większej liczby ludzi za naciśnięciem spustu lub naciśnięciem przycisku.

Istnieją dwie kategorie broni: Pierwsza to taka, którą jednostki mogą nosić w jednej lub dwóch rękach, często używana przez zwykłych obywateli (zwłaszcza w USA), policjantów i członków Sił Zbrojnych. Następnie mamy dużych chłopców, pociski, bomby konwencjonalne i bomby atomowe.

Chociaż lubimy wierzyć, że przez lata staliśmy się bardziej cywilizowani, pozornie niekończące się rozprzestrzenianie się obu kategorii może być wskaźnikiem, że nasza postrzegana ewolucja w bardziej pokojowy gatunek może równie dobrze być mitem.

Czas pokaże.

Jeśli chodzi o broń palną do użytku domowego, dowody na to, że więcej broni prowadzi do większej liczby zabójstw, są niepodważalne. To nie przypadek, że Stany Zjednoczone są krajem o najwyższym wskaźniku posiadania broni przez cywilów na świecie i jednym z krajów o największej liczbie zgonów z powodu broni palnej na świecie (w 2019 r. Stany Zjednoczone zajęły drugie miejsce po Brazylii i wyprzedziły Wenezuelę, Meksyk, Indie i Kolumbii pod względem całkowitej liczby zgonów z użyciem broni palnej i był jedynym „rozwiniętym” krajem na liście).

Nie jest tajemnicą, że zdrowy rozsądek wydaje się nie istnieć w USA, jeśli chodzi o rozwiązanie problemu. Zamiast tego wielu obywateli i polityków z religią recytuje drugą poprawkę, „prawo do noszenia broni”, ilekroć ktoś sugeruje, że sprzedaż wszystkiego, od pistoletów po półautomatyczne karabiny szturmowe, powinna zostać ograniczona, nawet po kolejnej masowej strzelaninie w Teksasie, wśród stanów z najbardziej pobłażliwymi przepisami dotyczącymi broni.

Następnie mamy nasze ukochane National Rifle Association (NRA), które wydaje średnio od 3 do 5 milionów dolarów każdego roku, aby wywierać presję na polityków, aby trzymali najbardziej śmiercionośną broń w menu dla wszystkich, w tym osób niestabilnych psychicznie i niespokojnych zakończyć (lub zrujnować) życie jak największej liczbie osób po złym dniu w biurze.

Przejdźmy do większych i lepszych rzeczy, takich jak globalny przemysł zbrojeniowy, na czele którego stoją również Stany Zjednoczone, a Rosja i Chiny nie są daleko w tyle.

W 2021 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych poinformowała , że ​​„ponad dziesięć lat temu kraje rozwinięte zobowiązały się wspólnie zmobilizować 100 miliardów dolarów rocznie do 2020 roku na wsparcie działań klimatycznych w krajach rozwijających się”, co nigdy nie zostało osiągnięte.

Tymczasem łączne światowe wydatki wojskowe tylko w 2020 r. oszacowano na prawie 2 biliony dolarów. Oznacza to, że z jakiegoś powodu większość krajów na całym świecie walczy o zebranie 100 miliardów dolarów w ciągu kilku lat, łącznie, aby spróbować uratować nas przed katastrofą klimatyczną, podczas gdy nie mają problemu z zebraniem 2 bilionów dolarów w jednym roku przygotowań do III wojny światowej.

Liczba ta znacznie wzrosła od czasu brutalnej inwazji Rosji na Ukrainę, co jest długotrwałym prezentem bożonarodzeniowym dla światowego przemysłu zbrojeniowego.

Wpływ lobby czy ludzka natura?

Od lat jesteśmy oszukiwani przez grupy lobbingowe, które chronią niezdrowe, okrutne i destrukcyjne branże. Ale czy naprawdę możemy zrzucić całą winę na nich? W końcu wielu ludzi nie kocha po prostu smaku steku lub papierosa, albo tego niesamowitego uczucia podczas jazdy po autostradzie żłobiącym gazem SUV-em, albo tego fascynującego wrażenia władzy i kontroli, kiedy mają w ręku śmiercionośną broń. ich posiadanie?

Na pewno tak.

Osobiście uważam, że destrukcyjne działania grup lobbystycznych, o których mowa w tym artykule, są jedynie kolejnym objawem naszej krótkowzrocznej, hedonistycznej natury ludzkiej na skalę zbiorową. Jasne, wielu ludzi wie o okrucieństwie i szkodliwych skutkach planetarnych współczesnej produkcji mięsa, ale czy naprawdę musi tak ciężko pracować, aby przekonać społeczeństwo do jedzenia tych cholernych hamburgerów?

Czy lobby Big Tobacco jest jedynym powodem, dla którego 1,1 miliarda ludzi na Ziemi nadal regularnie pali, pomimo niemal wszechobecnej wiedzy o jego przerażającym wpływie na ludzkie zdrowie (i niektórych z tych uroczych zdjęć zwęglonych płuc na paczkach papierosów)?

Czy opinia publiczna jest naprawdę wystarczająco inteligentna, aby zrozumieć złożoność sposobu, w jaki działalność człowieka ociepla planetę? Czy nie woleliby raczej głosować na przywódcę, który wyjaśnia świat w prostszy sposób, na przykład obwiniając za napływ uchodźców klimatycznych George'a Sorosa i Żydów, a suszę lub falę upałów gniewem Bożym z powodu małżeństw homoseksualnych i aborcji?

Czy tak trudno jest przekonać Amerykanów, że druga poprawka jest święta i że każdy powinien mieć karabin szturmowy, bez względu na to, ile jest masowych strzelanin, ponieważ dobrzy ludzie z bronią zawsze jakoś powstrzymują złoczyńców z bronią?

Niestety, nie do końca.

Nasza wrodzona łatwowierność, lenistwo i umyślna ignorancja wobec niewygodnych i złożonych prawd jest paliwem, które umożliwia destrukcyjnemu przemysłowi utrzymanie status quo, co w zasadzie jest ciągłym wyścigiem w dół.

W każdym razie, po co się martwić, skoro możesz jechać na plażę w to nietypowe jak na tę porę roku upalne popołudnie swoim SUV-em, rozkoszując się smakiem papierosa w ustach, zapachem benzyny na autostradzie, aromatem cholernego burgera z wołowiną i uczuciem wzmocnienia, które zapewnia półautomatyczny karabin w bagażniku?

Zamiast stawiać opór, być może powinniśmy podziękować światowym lobbystom za to, że pozwolili nam być tym, kim naprawdę jesteśmy.

Miejmy tylko nadzieję, że więcej z nas będzie w stanie oprzeć się chęci sięgnięcia po ten karabin po złym dniu w biurze.