Moja 26-letnia przyjaciółka wybrała bycie gospodynią domową zamiast pracy w korporacji.
Jest moją najlepszą przyjaciółką z dzieciństwa. Urodziliśmy się w tej samej wiosce, uczyliśmy się w tym samym liceum. Mieliśmy też kolegia w tym samym mieście (obie I stopnia).
Jej rodzice postanowili wydać ją za mąż na ostatnim roku jej studiów licencjackich. Miała wtedy zaledwie 21 lat.
Jeśli nie jesteś z Indii, wiem, że może ci się to wydawać dziwne. Ale to jest norma szczególnie w wiejskiej części kraju, w którym się urodziliśmy.
Idąc dalej, ukończyła studia podyplomowe i dostała dobrą pracę w korporacji. Ukończyłem również 4-letni tytuł inżyniera i rozpocząłem pracę w MNC.
Wszystko szło dokładnie tak, jak miało być. Aż pewnego dnia zadzwoniła do mnie i powiedziała: „Chcę rzucić pracę i zostać gospodynią domową”.
To były jej dokładne słowa. Pomyślałem: „Wybierasz między byciem niezależnym a rezygnacją z wolności. To nawet nie jest siostra z wyboru.
Myślałem, że oszalała. Lub może to być zły etap w pracy. Poprosiłem ją, żeby poczekała jakiś czas i zobaczyła, czy to uczucie minie.
Ale tak się nie stało. Trzymała się swojej decyzji i ostatecznie zrezygnowała. Ale podała kilka przekonujących argumentów, które dały mi do myślenia…
O zależności
Ja: „Będziesz całkowicie zależny od drugiego człowieka. Od kupowania czekolady po piękną sukienkę, trzeba by zapytać”.
Ona: „Mój mąż jest ode mnie zależny, jeśli chodzi o gorące posiłki, pranie i przytulny dom. Nigdy nie musiał „pytać”. Tylko kobiety mogą czuć się w ten sposób, zwłaszcza w przypadku rzeczy, które można przeliczyć na pieniądze.
O wstydzie
Ja: „Czy nie wstydziłbyś się swojego wyboru? Społeczeństwo będzie cię wyśmiewać z powodu lenistwa i braku prawdziwej pracy”.
Ona: „Społeczeństwo dyktowało mi życie od dziecka. Teraz mogę podejmować własne decyzje. I nie uważam społeczeństwa za interesariusza”.
O potencjale
Ja: „Zmarnowałbyś swój potencjał, nie wykorzystując swojego stopnia naukowego”.
Ona: „Prawdziwym celem edukacji jest uczynienie z ciebie racjonalnej istoty ludzkiej, która potrafi myśleć. Dyplom to tylko produkt uboczny. I będę wykorzystywać umiejętności zdobyte podczas mojej edukacji”.
O karierze
Ja: „Nie zrobisz prawdziwej kariery. Możesz czuć się w moim życiu do tyłu w porównaniu z twoimi rówieśnikami, którzy będą wspinać się po drabinie korporacyjnej”.
Ona: „Praca to tylko część życia. To może, ale nie musi, być celem twojego istnienia. Dlaczego wszyscy muszą biec w wyścigu szczurów? Niektórzy nie chcą. Jaki jest w tym problem?
W końcu…
Powiedziała: „Całym celem feminizmu było osiągnięcie równości i zakończenie ucisku. Współczesne kobiety doszły do punktu, w którym mogą same decydować. Jeśli ta decyzja ma być gospodynią domową, dlaczego jest to problem?
I nie miałem odpowiedzi. Czy masz jeden?
Dlaczego kobiety NIE są szczęśliwe w pracy w korporacji?