Piszę o nauce języków: oto jak zaczęła się moja miłość do języków

Nov 25 2022
Krótka historia o tym, jak słowa i podróże mogą zmienić trajektorię człowieka
Jestem dumnym „amatorem”. Jeśli coś brzmi interesująco, zbadam to.
Zdjęcie autorstwa Gaelle Marcel na Unsplash

Jestem dumnym „amatorem”.

Jeśli coś brzmi interesująco, zbadam to.

Pamiętam, że od najmłodszych lat byłem ciekawy otaczającego mnie świata. To nie była ciekawość, z którą rodzą się wszystkie dzieci i z której ostatecznie wyrastają. To była niewytłumaczalna potrzeba zrozumienia, dlaczego ludzie tak bardzo się od siebie różnią.

Bodźcem do tego były moje pierwsze podróżnicze doświadczenia. Urodziłem się na Dominikanie i przeprowadziłem się do Stanów Zjednoczonych w wieku sześciu lat. Nigdy nie widziałem takiej różnorodności języka, stylu życia i myślenia.

Myślę, że stąd bierze się moja głęboka miłość do nauki języków.

Uczyłem się trzech języków jednocześnie

Chociaż ten obraz mojej wczesnej podróży może budzić podziw, moje pierwsze doświadczenie z nauką języka było znacznie bardziej przyziemne.

Pierwszą lekcję języka obcego podjęłam ze względu na wymagania szkoły średniej.

Wszystko zaczęło się od francuskiego.

Miałem do wyboru trzy języki: hiszpański, francuski i chiński.

Hiszpański, który już znałem.

Chiński wydawał się zbyt trudny.

Francuski był najlepszą opcją — pomyślałem.

Może podobieństwo między hiszpańskim a francuskim sprawiło, że był to logiczny wybór. Być może moja rosnąca miłość do historii zainspirowała mnie do jej kontynuowania.

Niezależnie od tego, mój wybór został scementowany na następne trzy lata.

Wkrótce miałem obsesję na punkcie nauki francuskiego.

Szukałem książek w bibliotece po francusku. Zacząłem słuchać wszystkich francuskich piosenek Celine Dion. W ostatniej klasie liceum gościłem nawet dwóch licealistów ze Strasburga.

Nic dziwnego, że francuski stał się jednym z moich kierunków na studiach.

Dalej był rosyjski.

Źródło: Amazon https://www.amazon.com/Russia-Land-Tsars-Edward-Herrmann/dp/B000096FU4

Jednak nie tylko język francuski wzbudził moje zainteresowanie.

Jako nastolatka odkryłam też dwa nowe języki: arabski i rosyjski.

Najpierw był rosyjski.

To była moja druga klasa liceum. Uczyliśmy się o Europie w XVIII wieku. Nie pamiętam dlaczego, ale skończyło się na tym, że pożyczyłem z biblioteki publicznej film dokumentalny na DVD zatytułowany Rosja, kraj carów .

To było w 2005 roku i mieliśmy w salonie odtwarzacz DVD. Przez cały weekend siedziałem i obserwowałem rozgrywający się dramat historii imperialnej Rosji.

Od tego czasu przez resztę drugiej klasy nosiłem wydruk pisany cyrylicą w kieszeni mojego segregatora do historii.

Jednak dopiero w ostatniej klasie liceum poważnie potraktowałem pomysł nauki rosyjskiego.

Zapisałem się na zajęcia z literatury angielskiej dla zaawansowanych. Jedną z naszych obowiązkowych lektur letnich w ramach przygotowań do zajęć była Zbrodnia i kara Fiodora Dostojewskiego.

byłem uzależniony!

W tamtym czasie nie byłem zapalonym czytelnikiem, jakim jestem dzisiaj. Jednak ta historia zawładnęła moją wyobraźnią. Chciałem dowiedzieć się czegoś o człowieku, który stworzył ten portret umysłu i społeczeństwa w tak poruszający sposób, oraz o ideach, które na niego wpłynęły.

Skorzystałem z szansy zapisania się na rosyjski 101 na początku pierwszego semestru w szkole.

Zacząłem uczyć się arabskiego za pieniądze.

Sposób, w jaki natknąłem się na naukę arabskiego, był dość nieoczekiwany. Szukałem zajęć na lato przed pójściem na studia. Natknąłem się na małe ogłoszenie w letniej gazecie o pracy, które rozdawali na jednej z moich zajęć.

Występ był kuszący: ucz się arabskiego przez miesiąc, a na koniec otrzymaj czek na 500 dolarów.

„Zapisz mnie” – pomyślałem.

Do tego momentu arabski był mi nieznany. Ale uwielbiałem się uczyć, zwłaszcza jeśli mi za to płacili!

Miesięczny program był świetny i nauczyłam się dużo o arabskim, więcej niż się spodziewałam. Jednak nie było to coś, o czym myślałem dalej.

To znaczy do pierwszego tygodnia studiów.

Kobieta, która prowadziła moje zajęcia z arabskiego podczas tego letniego programu, była studentką mojego college'u. Wpadłam na nią w pierwszym tygodniu zajęć.

„Czy zamierzasz kontynuować naukę arabskiego?” zapytała.

Odpowiedziałem „może”.

Po całym dniu namysłu zapisałem się na kurs języka arabskiego pierwszego stopnia.

Ta impulsywność skłoniła mnie do studiowania arabskiego (Modern Standard Arabic) przez następne trzy semestry na studiach.

Zgadza się. Podczas pierwszych trzech semestrów studiów zapisałem się na trzy klasy językowe — francuski, arabski i rosyjski.

To było bardzo mylące i ekscytujące.

Ostatecznie do końca mojej kariery uniwersyteckiej pozostałbym przy wyłącznie francuskim.

Wróciłem do arabskiego, ale nie do arabskiego, którego uczyłem się na studiach.

Nauka języków ukształtowała moje życie

Po lewej: Mój pierwszy raz w piramidach. Środek: Banknot o nominale 20 hrywien dał mi współlokator z Ukrainy. Dobrze. Ja przed ogrodem zamkowym we Francji.

Wczesne podjęcie tych trzech języków miało wpływ na moje życie po latach.

Gdybym tego lata po szkole średniej nie uczył się arabskiego, nie skończyłbym w Egipcie z przerwami przez ostatnie 7 lat.

Miałem również szczęście mieszkać w Paryżu przez dwa miesiące, ucząc się francuskiego dzięki mojej wczesnej obsesji na punkcie historii Francji.

Na moją karierę wpływ miała również nauka języków. Uczyłem ESL przez trzy lata. Znajomość języków uczyniła mnie skuteczniejszym instruktorem.

Teraz piszę również o językach i branży nauki języków.

Kontakty międzyludzkie, które nawiązałem dzięki nauce języków, są najbardziej satysfakcjonującymi wynikami mojego parania się.

Chociaż podróże i doświadczenie zawodowe są plusem, kontakty międzyludzkie, które nawiązałem dzięki językom, były najbardziej znaczącą nagrodą.

Był taki czas, kiedy odnawiając wizę w Egipcie — wpadłem na mężczyznę z francuskojęzycznego kraju afrykańskiego.

Jego angielski nie był mocny, więc pomogłem mu wypełnić kilka formularzy.

Przez czas oczekiwania w biurze wizowym prowadziliśmy rozmowę po francusku. Czułam się niesamowicie, wiedząc, że znajomość francuskiego pozwoliła mi nawiązać takie połączenie, nawet jeśli trwało to tylko godzinę.

Innym razem, kupując owoce i warzywa na targu w Bostonie, wykorzystałem swoją znajomość francuskiego i arabskiego, aby pomóc starszej Marokańczykowi. To był moment łączący dwoje nieznajomych z zupełnie różnych środowisk i pokoleń.

Podczas niedawnej podróży do Egiptu wylądowałem we wspólnym mieszkaniu z Ukrainką, która przebywała tam od początku konfliktu na Ukrainie. Mówiła bardzo słabo po angielsku i tylko kilka słów po arabsku. Z bardzo niewielką znajomością języka rosyjskiego, którym wciąż posługiwała się ona, i pomocą tłumacza Google, udało nam się zbudować silniejszy związek.

To tylko trzy przykłady niezliczonych innych osób, w których nauka języka sprawiła, że ​​jestem bardziej otwarty na kontakt z ludźmi wokół mnie.

Ostatecznie zdobyte umiejętności i doświadczenia w nauce mogą zdziałać dla nas więcej, niż sobie wyobrażamy.

Moje doświadczenie ugruntowało mnie w przekonaniu, że nauka języka przyniesie więcej pokoju na świecie niż wiele innych zajęć.