W czyim interesie jest demonizowanie inflacji?

Nov 24 2022
Mówią, że czeka nas kolejna recesja. Zbyt wcześnie? Właśnie wychodzimy z kryzysu z 2008 roku.

Mówią, że czeka nas kolejna recesja. Zbyt wcześnie? Właśnie wychodzimy z kryzysu z 2008 roku. Niestety!!! Opanowaliśmy to i mamy podręcznik, pod ręką..

Czekać!!! Nie wyjmuj z półki tego podręcznika nauki z 2008 roku.. jeszcze nie!!.. Czy na pewno zadziałają? Czy dobrze się tego nauczyliśmy? Czy potrzebujemy innego podejścia?

Wielka recesja 2008 roku zapoczątkowana przez optymizm. Optymizm co do wzrostu gospodarczego doprowadził do nadmiernego popytu, chciwości i ryzykownych zachowań (bardzo ludzkich). Nastąpił cykl wydarzeń, który ostatecznie doprowadził do pęknięcia bańki. Bum!!!…. Wszystko poszło w dół… i nadszedł kryzys kredytowy, a jego wyniszczający efekt doprowadził do recesji. Choć nazwa pochodzi od 2008 roku, podróż rozpoczęła się w 2000 roku i weszła w okres recesji w 2007 roku, który trwał do 2009 roku.

Popyt był wysoki, a oprocentowanie niskie, co automatycznie wskazywało na wysoki popyt na kredyty. Teraz, aby zapanować nad inflacją, Fed podniósł stopy procentowe, co doprowadziło do niespłacania zadłużenia i ostatecznie do upadku systemu bankowego. Tak wygodnie jest obwiniać politykę kredytową banku za niepowodzenia lub złożoną mieszankę sekurytyzowanych portfeli za katastrofalny efekt i zamknąć sprawę i otrzymać Nagrodę Nobla wiele lat później, dokładnie w tym samym czasie, kiedy obserwujemy ten sam szczyt wykorzystania kredytów. Gdy stopa procentowa zostanie znacznie podwyższona, zdolność kredytobiorcy do spłaty zmniejsza się i prowadzi do niewypłacalności kredytu. Wszystkie inne czynniki to po prostu nacieranie mięsa solą i pieprzem. Czy zamiast zmuszać pożyczkobiorców (tak źle nazwanych sub-prime) do niewywiązywania się z wysokich stóp procentowych, moglibyśmy zrobić coś innego?

Po raz kolejny przechodzimy okres wysokiej inflacji. Zakłócenia w łańcuchu dostaw spowodowane zamknięciem COVID-19, a tuż po nich wojna, ograniczyły dostawy. Po pandemii popyt gwałtownie wzrósł, co doprowadziło do wysokiej inflacji. Wszyscy znamy inflację, prawda? A może my?

Inflacja jest wprost proporcjonalna do popytu i odwrotnie proporcjonalna do podaży. Aby kontrolować inflację, musimy albo kontrolować popyt, albo zwiększać podaż. Łatwiej jest kontrolować popyt niż zwiększać podaż. Zwiększenie podaży wymaga głębokiego wglądu, dużych inwestycji i cierpliwości. Kontrolowanie popytu jest łatwiejsze, wystarczy zwiększyć koszt środków, co wysuszy płynność i popyt zniknie. Wraz ze wzrostem kosztów pożyczki dochodziłoby do niewypłacalności kredytowej. To doprowadzi do kryzysu kredytowego i recesji. W efekcie będziemy mniej produkować i mniej konsumować.

Mamy liderów, którzy nawet mówią nam, że wzrost bezrobocia jest dobry, aby kontrolować popyt i redukować inflację. Dzięki Bogu, nie powiedzieli, bombardowanie ludzi jest dobre do kontrolowania popytu i zmniejszania inflacji. Czy wywołanie recesji jest konieczne do walki z inflacją? A może idziemy na skróty? A może to wielkie oszustwo?

To optymizm co do przyszłości tworzy inflację. Dla mnie inflacja jest szansą. Możliwość tworzenia więcej, produkowania więcej, większego wzrostu. Inflacja jest oznaką dobrobytu, oznaką chęci wzrostu. Aby ułatwić ten pęd do wzrostu, musimy obniżyć stopę procentową, zwiększyć płynność, zwiększyć dostępność zasobów. To zmotywuje rynek do wykorzystania okazji do zwiększenia produkcji w celu zaspokojenia rosnącego popytu. Kiedy podaż wzrośnie, inflacja w naturalny sposób spadnie, a na koniec będziemy więcej produkować i więcej konsumować.

Wszystko to łatwiej powiedzieć niż zrobić. W interesie bogatych i potężnych jest utrzymanie status quo. Nie lubią naruszania ich pozycji władzy i bogactwa. Nie lubią zmieniać porządku świata. Nie podoba im się tworzenie nowych możliwości, aby pojawiały się nowe potęgi. Nie lubią, gdy siły rynkowe zagrażają ich pozycji, tym samym siłom i możliwościom, które kiedyś osiągały w obecnej pozycji, w której się znajdują. Nie chcą, aby zarówno możliwości, jak i zasoby były wykorzystywane na rynku w tym samym czasie . Nie chcą, aby koszt funduszy był tańszy w tym samym czasie, gdy na rynku pojawiają się nowe możliwości. Są już wyprani ze swoich pomysłów, mają kontrolę nad zasobami. Tego też nie chcą odpuścić.

Nowe możliwości rynkowe wraz z dostępnością tanich zasobów stworzą nowe imperia. Zawsze powstają nowe imperia, obalając istniejące. Więc zamiast ułatwiać wzrost, w rzeczywistości go uciskają w imię walki z demonem zwanym „inflacją”. Niepotrzebnie demonizowali „inflację”, aby utrzymać status quo.