Większa władza czy samoodpowiedzialność?

Nov 28 2022
Przekonanie, że władza ma się nami opiekować i że to ona odpowiada za jakość naszego życia… Jest zakorzeniona w samej tkance naszego społeczeństwa. I to „zrozumienie” otrzymujemy od najmłodszych lat.

Przekonanie, że władza ma się nami opiekować, a jakość naszego życia jest jej odpowiedzialnością…

Jest osadzona w samej tkance naszego społeczeństwa.

I to „zrozumienie” otrzymujemy od najmłodszych lat.

Więc kiedy to zaufanie zostaje zdradzone jako dorośli…

Naturalnie obwiniamy rządzących za nasze nieszczęście i za wszystko, co mogło być, ale nie jest.

Jesteśmy źli, ponieważ nasze oczekiwania zostały zdradzone.

„Władza nie spełnia swojego celu!”

Jednak mimo tego, że ciągle się zawodzimy

Utrzymujemy ten miraż przy życiu, czekając na nasze wyzwolenie od następnego rządu, i następnego, i jeszcze jednego…

A my lubimy tonąć i pławić się w nieszczęściu, użalać się nad sobą i narzekać na niekompetentnych polityków, którzy rujnują nam życie.

Zdjęcie autorstwa whoislimos na Unsplash

Ale w tej mentalności ofiary leży nasz ostateczny brak mocy.

Na chwilę zrzekamy się odpowiedzialności za własne życie czemuś poza nami…

Oddajemy naszą władzę , suwerenność i wolność .

Kiedy oczekujemy, że autorytet będzie jedynym dystrybutorem naszego zdrowia , szczęścia i spełnienia , nie jesteśmy już odpowiedzialni za nasze życie.

W końcu władza z definicji nie polega na służeniu tym , którymi rządzi, zapewnianiu im dobrobytu i spełnianiu ich aspiracji.

Ale raczej coś w biznesie kontrolującym , co stara się służyć własnym interesom.

Tak, nawet w demokracjach.

Patrząc na to, jak zarządzano naszym życiem w ciągu ostatnich kilku lat, staje się to coraz bardziej oczywiste.

Autorytet, ujawniający jego prawdziwą naturę.

Więc co z tym zrobimy?

Czy będziemy dalej pławić się w znanym nam użalaniu się nad sobą i nieszczęściu , czekając, aż rządzący zmienią nasze życie na lepsze?

A może w końcu przejmiemy kontrolę nad naszym życiem?

Gdybyśmy wiedzieli, że stworzenie takiego życia, jakiego naprawdę pragniemy , leży w naszej mocy

I że to my naprawdę odpowiadamy za nasze zdrowie , szczęście i spełnienie…

Czy nadal powierzylibyśmy taką odpowiedzialność „siłom wyższym”?

W tej chwili znajdujemy się na rozdrożu, gdzie mamy możliwość podjęcia decyzji, czy kontynuować stare błędne koło iluzji , bycia ofiarą i braku mocy…

Albo w końcu wziąć odpowiedzialność za własne życie

I zacznij tworzyć rzeczywistość, w której naprawdę chcemy żyć.