Bóg szepcze swoją łaskę przez naturę
„A wiara jest treścią rzeczy oczekiwanych, dowodem rzeczy niewidzialnych”. Hebrajczyków 11:1
W wielu trudnych chwilach myślałem o Ew. Mateusza 10:29-31. Moja mama regularnie przypominała mi ten werset, kiedy dzwoniłam do niej z drugiej strony, pracując w innym mieście niż moje rodzinne. W tamtym czasie bałam się swojej pracy, a relacje, które miałam z otaczającymi mnie ludźmi, nie były na tyle funkcjonalne, aby zbliżyły mnie do mojego celu.
„Czyż nie sprzedaje się dwóch wróbli za grosz? A jednak żaden z nich nie spadnie na ziemię poza opieką waszego Ojca. I nawet wszystkie włosy na twojej głowie są policzone. Więc nie bój się; jesteście warci więcej niż wiele wróbli”.
Niemal za każdym razem, gdy zdarzyło się coś niefortunnego, co „złamało łuk” i poczułem się, jakbym wisiał na ostatniej nitce „liny nadziei”, widziałem wróbla w osobliwych miejscach.
Ponieważ byłem wtedy recepcjonistą, raz nawet widziałem jednego siedzącego w drzwiach! Spojrzał na mnie, jakby mówił: „Cześć! Niedługo muszę iść, ale rozumiesz, o co mi chodzi, czy mam tu dłużej siedzieć i robić śmieszne miny?!”.
Przyjaciółka z dzieciństwa z Ryushinkan Karate Dojo doświadczyła w tym momencie tej samej sytuacji. Później powiedziała mi, że w czasach, gdy jej nadzieja wisiała na sznurku, przypominał jej o miłości Boga do niej biały motyl (albo dwa, albo gazylion).
Ponieważ zmieniłem kierunek ze względu na wpływ COVID na naszą południowoafrykańską gospodarkę i jestem pomiędzy pracami, podczas gdy kontynuuję studia w innym kierunku pracy (trwa to dłużej niż się spodziewałem z moim kursem, podczas gdy kręciło mi się w głowie wszystkie kierunki możliwości, odkąd przez 23 lata skupiałem się na dziennikarstwie), ostatnio poczułem, że moja nadzieja znów zwisa.
W to niedzielne popołudnie oglądałem nasze nabożeństwo z YouTube w zaciszu naszego domowego ogródka. Wiadomość dotyczyła nadziei. To było takie pasujące!
Zgadnij, kogo widziałem zaraz potem przelatującego obok? Zgadłeś, panie Sparrow we własnej osobie!
...Zgadnij, kto jeszcze zaszczycił mnie swoją obecnością; w chwili, gdy kliknąłem, jaką wiadomość przynosi mi tym razem pan Sparrow?
Biały motyl. Potem dwa. Potem trzy. W następnej chwili kilka z nich tańczyło obok Pana Wróbla na drzewie!