Od maja 2020 r. Na Ziemi żyje prawie 8 miliardów ludzi . Szybkie odrzutowce i wszelkiego rodzaju pojazdy przemierzają ląd, powietrze i morze, czasami w warunkach pogodowych, które zatrzymałyby ludzi zaledwie kilka dekad temu. W istocie świat maleje, pozostawiając kilka niezbadanych miejsc. Biorąc pod uwagę te okoliczności, co właściwie oznacza dzisiaj bycie odkrywcą? A dlaczego miałbyś nawet spróbować?
Niektórzy twierdzą, że eksploracja jest częścią ludzkiego popędu , ponieważ nasza ciekawość popycha nas do poszukiwania nowych miejsc, gdziekolwiek żyjemy, a nawet miejsc, których nie jesteśmy - na przykład pod falami oceanów, w głębokich jaskiniach i głębinach galaktyki .
OK, więc nie wszyscy. Niektórym nie przeszkadza pluszowe kanapy i duża ilość pizzy.
Zew natury
Ale dla innych wezwanie nieznanego jest nie do odparcia, niezależnie od trudności i braku komfortu dla stworzenia. A te niespokojne dusze odkrywają, że nawet w kurczącym się świecie eksploracja jest bardzo możliwa - jeśli wiesz, gdzie szukać.
Możesz zacząć od spojrzenia w górę.
„Istnieje wiele szczytów w obszarach takich jak Nepal, Pakistan i Chiny, które jeszcze nie zostały zdobyte” - mówi w wywiadzie e-mailowym Eric Larsen, polarnik i alpinista. Mówi, że nietknięte szczyty czekają również na Antarktydzie , Grenlandii i na wyspie Ellesmere. „Eksploracja głębin oceanów byłaby jednym z większych„ połaci ”nieodkrytego„ terenu ”(jeśli można to tak nazwać). Wiem, że prawdopodobnie istnieją obszary Oceanu Spokojnego, które pozostają w pewnym stopniu nietknięte i na pewno stanowią część Amazońskie lasy deszczowe ”.
Larsen rozpoczął kilka dużych wypraw. W latach 2009-10 odbył podróż na biegun północny i południowy oraz na szczyt Mt. Everest, wszystko w 365 dni - jedyna osoba, która osiągnęła ten wyczyn w mniej niż rok.
Było to jednak wyczerpujące i miało drastyczny wpływ na jego umysł i ciało. Więc dlaczego to robi?
„Bardzo lubię fizyczne i psychiczne aspekty dużych wypraw. Od planowania i przygotowań po podejmowanie decyzji i stres związany z realizacją tych przygód” - mówi. „Bardzo lubię też podróże napędzane siłą ludzi i przebywanie w rozległej, nietkniętej dziczy. Lubię też przecierać własne szlaki i przebywać w miejscach, o których wiem, że nikt wcześniej nie podróżował”.
Tego rodzaju przygody kosztowały niektórych ludzi życie. Weźmy na przykład Percy'ego Fawcetta, który w 1925 roku zaginął, próbując znaleźć legendarne miasto w amazońskiej dżungli . Albo Sir John Franklin i Francis Crozier, których spotkał ten sam tajemniczy los w latach czterdziestych XIX wieku, kiedy próbowali znaleźć legendarne przejście północno-zachodnie .
Sam Larsen prawie zginął wiele razy.
„Miałem kilka bardzo bliskich spotkań z niedźwiedziami polarnymi. W 2005 roku u wybrzeży Syberii (na Oceanie Arktycznym) jeden raz wskoczyliśmy do naszego namiotu, kiedy w nim śpimy” - mówi. „W 2015 roku byliśmy również w dość szkicowych sytuacjach, kiedy próbowaliśmy wspiąć się na Jabou Ri [szczyt w Nepalu]. Wymagało to trzech różnych prób i byliśmy w kilku sytuacjach, w których zły krok oznaczałby śmierć”.
Koszt eksploracji
Jakby bliski śmierci nie był wystarczająco zły, trzeba zapłacić rachunki za wyprawy. Takie podróże są drogie, a Larsen szuka sponsorów, aby pokryć koszty.
„Sponsoring to nieustannie ewoluujący proces. W tamtych czasach chodziło bardziej o umieszczenie logo na kurtce i może o artykuł w gazecie lub dwa” - mówi Larsen. „Teraz przekształciła się w bardziej biznes z mierzalnym ROI (zwrot z inwestycji) dla firm”.
Oznacza to, że Larsen jest aktywną częścią modelu biznesowego.
„Dzisiaj mam sponsorów, w których jestem szczególnie zaangażowany w rozwój produktów, pisanie (blogi), sesje zdjęciowe i wideo, media społecznościowe, wydarzenia i nie tylko. Szczerze mówiąc, (Ernest) Shackleton musiał zrobić (coś) bardzo podobnego, aby pozyskać sponsorów za jego wyprawy (bez mediów społecznościowych) ”.
Ale to nie wystarczy, aby go wesprzeć. Larsen prowadzi również szkolenia z przewodników i polarników, a także z mówienia, fotografii i innych drobiazgów. „To szalona łamigłówka, w której nie masz obrazu, który by Cię poprowadził, a kształty elementów są nieokreślone” - mówi.
Pomijając kwestie finansowe, Larsen mówi, że natura eksploracji zmienia się i tak, od 2020 roku większość Ziemi była już widziana przez ludzkie oczy.
„Jednak dzisiejszy szczyt eksploracji polega bardziej na przekraczaniu osobistych granic - próbowaniu przeżywania przygód w nowy, wyjątkowy i wymagający sposób. Na przykład, podczas gdy ludzie wielokrotnie jeździli na nartach do bieguna południowego, w 2012 r. Biegun południowy."
Nie udało mu się.
Przywołuje inny przykład - stromy mur El Capitan's Dawn Wall w Parku Narodowym Yosemite. Wspinano się na nią wiele razy, ale Tommy Caldwell i Kevin Jorgeson jako pierwsi wspięli się na nią swobodnie . Albo Alex Honnold, który doprowadził sytuację do skrajności, kiedy wspinał się na Dawn Wall bez żadnych lin . Jego wspinaczkę, która jest uważana za jedno z największych sportowych osiągnięć wszechczasów, udokumentowała National Geographic w filmie „ Free Solo ”.
Teraz nie musisz podejmować się tego rodzaju ekstremalnych przygód, jeśli nie chcesz. Możesz zostawić to ekspertom i być świadkiem ich odwagi (i szaleństwa) z daleka. Ale bez względu na to, jak mały będzie świat, jasne jest, że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą chcieli pchnąć eksplorację nieco dalej.
TERAZ TO CIEKAWE
Podczas kolacji 28 maja 1904 r., W której uczestniczyło 50 mężczyzn dobrze znanych w kręgach eksploracji, narodził się The Explorers Club i wkrótce zaczął zapraszać odkrywców i naukowców do opowiadania o swoich przygodach i odkryciach w celu promowania badań naukowych i terenowych. nauka. Jest szczególnie znany z pięciu słynnych pierwszych miejsc podbitych przez członków: Biegun Północny (1909), Biegun Południowy (1911), Mt. Everest (1953), Rów Mariana (1960) i Księżyc (1969). W 1981 roku do Klubu ostatecznie dołączyły pierwsze członkinie, w tym Sylvia Earle, Dian Fossey, Rita Mathews, Anna Roosevelt i Kathryn Sullivan.