Czy kiedykolwiek miałeś do czynienia z handlarzem dziećmi?
Odpowiedzi
Moja nauczycielka hiszpańskiego z 10 klasy opowiedziała mi tę mrożącą krew w żyłach, niesamowitą historię o swoim doświadczeniu z handlem dziećmi w Meksyku, która sprawiła, że cała klasa zaniemówiła .
Zaczęła od opowiedzenia nam, jak dorastała w małym miasteczku w Meksyku. Zapomniałem imienia, ale pamiętam, jak mówiła, że jest to około 20 mil od Mexico City i znanego popularnego miejsca handlu dziećmi. Ogólnie rzecz biorąc, powiedziała, dzieci, które znajdowały się w „niewoli” tych handlarzy, były często sprzedawane przez ich biednych dietetycznych rodziców w zamian za koszty utrzymania, a czasem bezpieczeństwo. Jednak, jak wszystko, są wyjątki od normy… to była osobista historia mojego nauczyciela.
Moja nauczycielka hiszpańskiego miała 11 lat, spacerowała po ulicach ze swoim młodszym bratem, który miał 9 lat. Było blisko jej domu, ale wiedziała, że nie powinna być tam, gdzie była. Nagle obok niej zatrzymał się zniszczony czarny mercedes i wysiedli z niej jej brat i czterech mężczyzn. Ubrani byli w ciemne płaszcze i okulary przeciwsłoneczne, i przysięgali jej i jej bratu, że wejdą do samochodu. Moja nauczycielka powiedziała nam, że wie, aby nie wsiadać do samochodu nieznajomego, więc próbowała odeprzeć mężczyzn… ale bezskutecznie. Mężczyźni zaczęli wpychać młodą dziewczynę i jej brata do samochodu, gdy głos z drugiej strony ulicy krzyknął (po hiszpańsku):
„Hej, zostaw je w spokoju, to tylko dzieci”.
Mój nauczyciel zauważył, jak spokojny był głos. Może bał się mężczyzn, może pewny siebie… bez względu na powód, dla którego przykuło to uwagę wszystkich mężczyzn. Powiedziała nam, że zachowanie mężczyzn zmieniło się, kiedy zobaczyli kobietę po drugiej stronie ulicy. Była młodą kobietą, może 28, w garniturze, prawdopodobnie po pracy. Ci czterej krzepcy mężczyźni nie powiedzieli ani słowa i pochylili głowy, uwalniając dzieci z uścisku i puszczając je. Wsiedli do samochodu i odjechali.
W tym momencie mój nauczyciel zaczął się załamywać. Ci mężczyźni bez wątpienia zamierzali porwać ją i jej młodszego brata dla seksu i innych okropnych rzeczy. Samotna młoda kobieta temu zapobiegła. Mój nauczyciel przypisał to temu, że w Meksyku widziano kobiety o bardzo wysokim statusie społecznym, ale przed powrotem do programu zajęć na dany dzień po cichu zasugerował, że mogła być zesłanym przez Boga aniołem stróżem.
Skończyło się na tym, że poznaliśmy zaimki na ten dzień, ale historia jest tym, co najbardziej o niej pamiętam. Do dziś o tym nie zapomniałem i to była pierwsza rzecz, o której pomyślałem, kiedy przeczytałem to pytanie.
Pamiętam czasy, kiedy byłam młoda, miałam około 10 lat, a może mniej, kiedy na ulicy krążyły słuchy, że są ludzie, którzy porywają dzieci, by trzymać je jako niewolnice seksualne lub zabijać i sprzedawać ich narządy. Moja mama słyszała o tym w gazetach i ostrzegała mnie, żebym nigdy nie rozmawiała z nieznajomymi na ulicy, a jeśli ktoś powie mi, żebym wsiadła do ich samochodu, nigdy nie wysłuchała ich prośby i nie pobiegła do domu.
Pomyślałem, że to tylko mit i takie rzeczy nigdy się nie wydarzą (mieszkałem w jednej z bogatszych dzielnic mojego miasta i przeżyłem bardzo wygodne, niewinne dzieciństwo, w którym zawsze otaczała mnie zaufana rodzina i przyjaciele, więc coś w rodzaju bycia uprowadzenie nigdy nie wydawało się możliwe)
Kiedyś spacerowałam z młodsząkuzyn z supermarketu (prawdopodobnie po prostu kupując cukierki czy coś). W drodze powrotnej mężczyzna w samochodzie zaczął z nami rozmawiać i pytać, gdzie jest najbliższy supermarket. Z przyjemnością udzieliłem mu wskazówek, ponieważ był to prosty skręt w prawo i znajdowałby się tuż przed nim. Powiedział, że boi się zgubienia i chciał, żebym wsiadła do samochodu i pomogła mu go znaleźć. Zapewnił mnie, że bezpiecznie będzie wsiadać z nim do samochodu, a nawet powiedział „tutaj, kluczyków nie ma nawet w stacyjce”. Patrząc wstecz, brzmi to tak, jakby nie miało to sensu, ponieważ najwyraźniej nie byłby w stanie jechać bez kluczyków w stacyjce. Ale z jakiegoś powodu byłem bardzo naiwny i pomyślałem „eh, co najgorszego może się wydarzyć” i już miałem wsiąść do samochodu, aby pokazać mu, gdzie ma iść. W tym momencie kuzyn krzyczy na mnie i każe uciekać.
Za każdym razem, gdy patrzę wstecz na ten incydent, myślę tylko o tym, że moja młodsza kuzynka (którą mam się opiekować) nie była ze mną (jako dziecko chodziłam samotnie po okolicy razy), cała moja rodzina byłaby całkowicie zdruzgotana do końca życia.