Fanatyzm: większy przeciwnik sportowców
Jedno z najbardziej szczerych uczuć, jakie kiedykolwiek czułem, to uczucie, gdy moja ulubiona drużyna piłkarska zdobywa maksymalną liczbę punktów w swoich weekendowych meczach lub, co gorsza, gdy przegrywa mecz w ostatnich minutach. Wielu innych entuzjastów sportu zgodziłoby się, że ich miłość-nienawiść do określonej drużyny sportowej odgrywa ogromną rolę w decydowaniu o nastroju na dzień, jeśli nie na cały tydzień. Ludzie nie mogą się doczekać zadowalających występów swoich idoli, a ja należę do nich. Nie ma takiej ekscytacji, jak obserwowanie, jak twój ulubiony klub osiąga nowy kamień milowy, i nie ma smutku, jak seria porażek. Sport staje się częścią tożsamości ludzi. Zawiązały się więzy, zawiązała się rywalizacja. Wszystko przez jedną, maleńką rzecz zwaną miłością.
Istnienie sportu trwa do dziś, ponieważ ludzie uwielbiają uczucie bycia pobudzonym i napompowanym. Nawet będąc tylko widzem, możesz otrzymać w prezencie małą sesję cardio. Dreszczyk emocji trwa, ponieważ fani sprawili, że żyje. Bez względu na przekonania wszyscy jednoczą się i szepczą tę samą modlitwę za swoich ulubieńców. Odrobiliśmy lekcję podczas pandemii. Puste trybuny i cisza były tak głośne, jakby jakikolwiek sport stracił połowę duszy.
Ale fani mogą również siać postrach wśród gwiazd, które czczą.
Fanatyzm, cytując Cambridge Dictionary, można określić jako „skrajne zainteresowanie czymś, w stopniu, który niektórzy ludzie uważają za nierozsądny”. Jak na ironię, Cambridge jako przykład podał „fanatyzm fanów piłki nożnej ” . Jestem fanem piłki nożnej na tyle długo, że dostrzegam prawidłowość. I nie mówię tylko o piłce nożnej. Istnieje podobny cykl załamań, który przydarzył się wielu kibicom ze wszystkich rodzajów sportów, coś w rodzaju pięciu etapów żałoby. Oś czasu w mediach społecznościowych jest zawsze trudna do oglądania po gorzkiej porażce. Większość z nas jest przyzwyczajona do rzucania ostrych słów, a to wciąż najłagodniejsza ze wszystkich okropnych rzeczy, które fani mogą zrobić. Co najgorszego może się stać, jeśli niektórzy fani nie poradzą sobie z żałobą?
Odpowiedź brzmiałaby z pewnością dużo. Cofnijmy się do 2022 roku, kiedy trenerowi Julianowi Nagelsmannowi nie udało się doprowadzić Bayernu Monachium do półfinału tegorocznej Ligi Mistrzów po przegranej z hiszpańską drużyną Villarreal. Przyznał Goal , że około 450 gróźb śmierci, które otrzymał online, już go nie niepokoiło, ale podniosła czerwoną flagę, gdy jego matka również otrzymała te nadużycia. Kolega z futbolu, Jesse Lingard, był ofiarą nadużyć w Internecie podczas swojej kariery w Manchesterze United. Według Eurosportu Lingard wyznał, że musiał uciekać przed zastraszaniem alkoholem, aby pogrzebać poczucie winy i ból. Nawet jego brat niewiele mógł mu pomóc w tych mrocznych czasach.
Mowa nienawiści była wystarczająco niepokojąca. Ale to, co spotkało Harry'ego Maguire'a, zawodnika Manchesteru United, było na innym poziomie. TalkSport stwierdził, że kapitanowi wysłano wiadomość e-mail z groźbą bomby w jego domu, która, jak twierdziły trolle, wybuchnie, jeśli nie opuści Czerwonych Diabłów w ciągu 72 godzin. Jego narzeczona i dwoje dzieci musieli opuścić swoje miejsce zamieszkania i spędzić trochę czasu w bezpiecznym domu. Groźba okazała się żartem, ale trzeba być nie lada psychopatą, żeby zrobić taki żart.
To chore zachowanie jest poważną chorobą w piłce nożnej. Fani zbyt dobrze się czuli, mówiąc ohydne rzeczy w Internecie. Ale to nie jest zjawisko, które ma miejsce tylko w tym konkretnym sporcie. Nicholas Latifi, były kierowca Formuły 1, opublikował swoje oświadczenie na temat liczby gróźb i nadużyć, które otrzymał po tym, jak został DNF w Grand Prix Abu Zabi w 2021 roku.
„Możesz mieć swoje zdanie. Ale wykorzystywanie tych opinii do podsycania nienawiści, nadużyć i gróźb przemocy, nie tylko wobec mnie, ale także wobec moich najbliższych, mówi mi, że ci ludzie nie są prawdziwymi fanami tego sportu”.
Inna gwiazda F1, Lando Norris, opowiedziała The Sun o groźbach, które otrzymał on i jego była dziewczyna, co źle na nią wpłynęło, ponieważ nie była przyzwyczajona do bycia w centrum uwagi. W tym roku to samo stało się z Joao Sousą w tenisie, z podobnymi groźnymi tonami w jego wiadomościach w mediach społecznościowych po przegranej z Mariano Navone. Lista jest długa i pozostaje powtarzającym się koszmarem, na który każdy sportowiec musi przygotować swoją mentalność.
Co ciekawe, tego rodzaju zachowania sięgają czasów, gdy internet nie osiągnął jeszcze popularności. Skutki fanatyzmu były ciężkie dla wszystkich, ale szczególnie dla czarnoskórych sportowców, którzy musieli znosić brak szacunku ze strony kibiców i ich rasistowskie uwagi. Sport Illustrated przeprowadził wywiad z pierwszą afroamerykańską gwiazdą NBA, Earlem Lloydem w 1994 roku, na temat jego epoki gry. Obelgi były wykrzykiwane na lewo i prawo, ponieważ fani wątpili w jego zdolność do pomocy drużynie w zwycięstwie. „Chciałeś się na kogoś rzucić. Ale nie możesz skakać na fanów - powiedział. Johnny Kerr, jego ówczesny kolega z drużyny, dodał więcej fabuły do tej historii. Wspomniał, że pewnego razu ktoś napluł na nich po meczu. Pamiętaj, że to było po tym, jak wygrali mecz. Wyobraź sobie, co by się stało, gdyby go zgubił.
Z internetem czy bez, nadużycia nigdy nie były świeżym odkryciem. Obecność mediów społecznościowych pomaga utorować drogę, ujawniając prawdziwe oblicze wielu fanatyków sportu. Z pewnością łatwiej jest wyrażać nienawiść w dzisiejszych czasach, kiedy każdy mógł ukryć się za ekranem i anonimowością. Sportowcy mają dość codziennego stawiania czoła negatywnym emocjom. Ale są reprezentacją zespołu, a reputację trzeba utrzymać. Historia Lloyda była dowodem na to, że nawet jeśli ktoś chce coś powiedzieć, musi liczyć się z dużą reakcją. Jedno słowo jest źle wypowiedziane, a ich kariera może się skończyć. Kibice są sercem sportu i życiem jego biznesu. Jeśli ktoś zamierzał zrobić z nich antagonistę, będą musieli zapłacić za konsekwencje.
Gdybyś mógł zapytać swoich idoli, wierzę, że wielu z nich powie, że mowa nienawiści i groźby są nierozłączne – ryzyko, na które zgodzili się wchodząc do gry. Ale w tym tkwi problem. Nikt nie powinien się do tego przyzwyczajać. Pod ich profesjonalizmem kryją się zwykli ludzie, którzy potrzebują odpoczynku tak samo jak wszyscy inni. Pamiętaj, że celem stają się nie tylko sportowcy, ale także ich rodziny. Gniew i rozczarowanie fanów prawie zawsze tworzą osobisty i subiektywny atak. Jeśli myślisz, że ledwo poradzisz sobie z byciem w ich sytuacji przez jeden dzień, to szczerze mówiąc, oni też nie.
Branża sportowa jest szorstka, a fanatyzm nigdy całkowicie nie zniknie. To już zawsze będzie skomplikowana walka między sportowcami a ich kibicami. Sportowcy są obecnie bardziej otwarci na temat zdrowia psychicznego, a to otwiera większą szansę dla ludzi, aby postrzegać ich jako coś więcej niż tylko artystów. Simone Biles, Serena Williams, Lewis Hamilton i inne znane nazwiska zabrały głos i podzieliły się swoimi opiniami na ten temat. Świadomość przemysłu dotycząca dobrego samopoczucia ich sportowców również odgrywa rolę w zapewnieniu im bezpiecznego miejsca. Co ważniejsze, fani muszą sobie przypomnieć, że wyrażanie frustracji ma swoje granice.
Dla innych kibiców wygrane i przegrane są częścią kontraktu. Nerwy sprawiły, że warto było to obejrzeć. To jest to, na co się zapisaliśmy w pierwszej kolejności. Nasza obecność to nie tylko pieniądze, które wydaliśmy, ale raczej pokazanie się jako rodzina i budowanie dziedzictwa. Żaden sport nie przetrwa bez wsparcia kibiców. Chociaż nasze istnienie dopełnia sportu, zawsze pamiętaj, aby nigdy, przenigdy nie pozwolić, by miłość do czegoś zwyciężyła nad zdrowym rozsądkiem.