Finał Reżimu: Uciekaj, Elena, uciekaj

Hymnem „ The Regime” był od pierwszego odcinka „If You Leave Me Now” z Chicago. Jeśli pamiętacie, była to piosenka, którą kanclerz Elena Vernham (Kate Winslet) śpiewała serenadę swojemu mężowi podczas wystawnego przyjęcia, kiedy jej rząd zdawał się radzić sobie gładko. Jej ludzie ją uwielbiali (przynajmniej tak jej się wydawało). Jej doradcy wspierali ją w każdym ruchu (a przynajmniej tak jej wmawiano). Wydawało się, że jej pozycja w społeczności międzynarodowej w końcu się poprawiła (przynajmniej tak twierdziła). Zanim dogonimy Elenę w ostatnim odcinku, staje się oczywiste, że ostatni rok w jej fikcyjnym kraju w Europie Środkowej był trudny.
Właściwie jest na luzie.
Herbertowi (Matthias Schoenaerts) udało się wyprowadzić oblężonego kanclerza z pałacu na… pole. Które nie jest najbezpieczniejszym miejscem. Ale to najlepsze miejsce dla tej dwójki, aby uporać się ze swoją sytuacją. Wygląda na to, że Elena nadal żyje w krainie złudzeń. Jest przekonana, że gdyby tylko jej ludzie mogli ją zobaczyć, powstaliby przeciwko tym nieznośnym rebeliantom i utrzymali w górze jej rząd. Niestety, sprzeciwiła się swojej obecnej sytuacji, mając na sobie stylową czerwoną sukienkę i wyglądając jak najsmutniejszy czerwony kapturek (z wilkiem jako ochroniarzem), jaki kiedykolwiek istniał.
Jej złudzenia i zaprzeczanie wyraźnie narażają ich na niebezpieczeństwo, więc gdy zmierzają do jakiejkolwiek bezpiecznej przystani (kończą w jednym z ośrodków poezji Nicky'ego), widzimy, jak Winslet i Schoenaerts robią to, co robią najlepiej: nasycają ich postacie i irytująca dynamika życia w sposób, który zawsze wykracza poza scenariusz serialu. Rzeczywiście, Reżim zawsze wyróżniał się, gdy skupiał się na burzliwym związku Eleny i Herberta. I oderwani od wszystkiego i wszystkich innych, ich interakcje są tym, czym chciałbym, żeby bardziej przypominał „Reżim” : napiętym tête a tête pomiędzy próżnym narcystycznym kapitalistą a głośnym, brutalnym socjalistą. To właśnie w tym pięknie zmontowanym programie HBO kryje się najciekawsze jądro dramatu.
Niestety, nawet w ostatnim odcinku limitowanej serii stworzonej przez Willa Tracy’ego nie możemy zobaczyć, jak napięcie się rozwija. Jasne, widzimy, jak Herbert naciska na Elenę, czy naprawdę zamierza przekazać mu władzę poprzedniej nocy (zdolność Winsleta do odgrywania wszystkich poziomów występów Eleny pozostaje piękna) i jesteśmy świadkami, jak ta dwójka ocenia, czy naprawdę mogą sobie ufać . Ale potem wyruszamy, mając nadzieję znaleźć bezpieczną przystań w pobliskim mieście.
To właśnie ostatecznie prowadzi ich do zatrzymywania przypadkowych kierowców na drodze (wszyscy unikają nowo wprowadzonej godziny policyjnej dzięki uprzejmości początkującego rządu Westgate). Tylko jeden z nich, pijany głupiec, zgadza się pomóc, wpędzając ich do swojego mieszkania. Nie jest jasne, w jaki sposób przybliży ich to do bezpieczeństwa. Elena wciąż wyobraża sobie, że mogłaby uciec do Chin. A może spotkasz Nicky'ego w Europie. Niestety, może jej się to nie udać, ponieważ została zdradzona przez głupca, który zgodził się im pomóc, który jest gotowy sprzedać ją rebeliantom, zamykając ją i Herberta w swojej sypialni, gdy ten woła członka rodziny po odbiór były kanclerz.
Elena wpada w panikę, podczas gdy Herbert zaczyna niszczyć wszystko wokół siebie. Są teraz osaczoną ofiarą. Zaczyna nawet dźgać się drewnianym kołkiem (trochę wampirzym), ale po raz kolejny zostaje uratowana przez swojego nieustraszonego żołnierza. Ale z kim będą musieli się teraz zmierzyć?
Laskin (Danny Webb), jak się okazuje! Należy do nowego Narodowego Frontu Wolności i po zrzeczeniu się stanowiska w rządzie Vernhama udało mu się wrócić do władzy: parlament został rozwiązany, a po schwytaniu Eleny istnieje nadzieja, że w miarę pokojowe przekazanie władzy może być zaaranżowanym. Aby to zrobić, Laskin oddziela Elenę od Herberta i próbuje nastawić ich przeciwko sobie, wmawiając sobie, że drugi ich zdradził: „Wykorzystała cię, żeby zwiększyć swoje ego, a teraz kraj umiera” – błaga Herberta. „Ona nas zabija!”
Żadne z nich nie jest tak łatwe do złamania, jak sobie wyobrażał. Elena szybko zdaje sobie sprawę, że nadal ma przewagę. Potrzebują jej do przejścia prawnego, a z tego, co wnioskuje, Laskin nie ma jeszcze potrzebnego mu wsparcia. Próbuje kazać jej podpisać to, czego potrzebują, ale ona odpowiada ze zwykłym talentem Eleny: „Nie mogłeś zamówić pieprzonego omletu!” (Uwaga na marginesie: gdzie indziej w sezonie był taki poziom napisów? To kwestia na poziomie Seliny Meyer!) Na szczęście Laskin zna słabość Eleny, więc samo spojrzenie na wyraźny czołg z ostrym napisem „Niebezpieczna czarna pleśń” wystarczy. potrzeba, żeby się poddała. Podpisze i zrobi wszystko!
Niestety, to nie byłby koniec. Gdy ona i Herbert mają zostać przeniesieni z budynku, ich strażnicy (i Laskin!) zostają postrzeleni w głowę. Dwóch naszych zakładników podaje sobie ręce i zostaje zabranych w inne miejsce: tam wita ich inny mężczyzna, którego Elena skrzywdziła już wcześniej i który być może ma w sobie to coś, by zaproponować jej wyjście.
Gdy Herbert zostaje odwieziony, Elena staje twarzą w twarz z Emilem Bartosem (Stanley Townsend), którego ostatnio widzieliśmy w telewizji na żywo upokarzanej przez Elenę. Teraz to on ma przewagę. Interesuje go stłumienie wojny domowej, która szaleje na zewnątrz. Wojna (i stronniczość) szkodzi biznesowi, mówi, ale naprawdę nie mógł stać bezczynnie. W zasadzie oferuje Elenie drogę powrotną, z pomocą Amerykanów (co wymagałoby nagany wobec Chin) i z jednym zastrzeżeniem: barankiem ofiarnym w kształcie niejakiego Herberta Zubaka. Czy przyjmie ofertę? Czy naprawdę mogła zdradzić Herberta, który przez cały czas ją wspierał?

Oczyszczający prysznic i spojrzenie na siebie w lustrze (bez peruki w końcu widzimy twarz pod twarzą) pozwalają jej podjąć decyzję. „Amerykanie są tutaj. Chcą nam odebrać kraj i chcą, żebym uklękła” – informuje Herberta. W świadectwie występu Winslet trudno odczytać, czy karmi Herberta tylko po to, by uzyskać jego zgodę, czy też po to, by przygotować się na to, co zaraz zrobi.
Czego, oczywiście, najbardziej się po niej spodziewacie: sprzeda go i odzyska władzę, odsuwając na bok wszystko, co wydarzyło się rok wcześniej, jako swego rodzaju „zachwianie”, z którego teraz się otrząsnęła. Herbert oczywiście zginął we śnie, a rząd Vernhama, mający teraz wyraźniejsze powiązania z USA, był w stanie się uspokoić. Widzimy to wszystko, gdy Elena przygotowuje się do dziewiątych obchodów Dnia Zwycięstwa; wróciliśmy do miejsca, w którym wszystko się zaczęło w zeszłym roku.
Kiedy Elena wygłasza porywające przemówienie do swojego ludu (z ambony w kształcie mobilnego papieża na swoim balkonie), najwyraźniej po prostu wykonuje czynności. Wygrała, ale i przegrała. Ma nadzieję zapoczątkować nową erę, nową Europę, ale wszystko to bardzo przypomina starą erę, starą Europę: napędzaną przez kapitalistycznych inwestorów zagranicznych i amerykańskie rządy cieni, taką, w której korupcja niszczy wszystko od góry i pozostawia niewiele dla tych na dole. Elena zamieniła nawet jedną figurkę zmarłego ojca na inną: Herbert został zabalsamowany i teraz spoczywa tam, gdzie kiedyś spoczywał jej tata.
„Bez was wszystkich jestem nikim” – oznajmia Elena. „I dlatego błogosławię was wszystkich i błogosławię naszą miłość. Zawsze."
W jej głosie słychać stal, choć dość wątłą, dość kruchą. Zatem sensowny jest powrót do „If You Leave Me Now”: „ Reżim ” zawsze był historią miłosną, a nie historią między Eleną i jej mężem (o tak, Nicky wrócił!), a może nawet między Eleną i Herbertem ( chociaż był tam delikatny, pokręcony rodzaj miłości), ale pomiędzy Eleną a jej poczuciem mocy. To był próżny romans; nigdy nie słyszała więcej, niż chciała i nigdy nie sięgała dalej niż jej własna wizja zwycięstwa w jej głowie. Uwielbiała mieć władzę, uwielbiała mieć kontrolę (a przynajmniej uwielbiała myśleć, że ją ma). Trudno znaleźć taką miłość; wciąż trudniej jest zostawić za sobą.
Czy to łączy się w szczególnie ostrą, satyryczną krytykę współczesnej autokracji? Naprawdę tak nie sądzę, przynajmniej w sposób, w jaki przedstawił to Reżim . Ale hej, przynajmniej mamy z tego kolejny świetny występ Winslet.
Błędne obserwacje
- Zobaczenie Winsleta w całości w trybie wrednej divy było prezentem; samo słuchanie, jak Elena mówi o poezji („Powiedziałem Nicky'emu, że to bezsensowny, pieprzony gatunek. Osiemdziesiąt słów pijackich bzdur o wierzbie”) jest dowodem na to, że powinna robić więcej komedii – najlepiej takich, które są bardziej chwytliwe niż „ Reżim” .
- No dobra, szczególnie ta czerwona sukienka była oszałamiająca, szczególnie w zestawieniu z szarością krajobrazu. Zawsze należy ufać Consolate Boyle ( Królowa, Florence Foster Jenkins ), zwłaszcza gdy pracuje u boku Stephena Frearsa, tak jak to miało miejsce w tym serialu.
- Czy ktoś jeszcze zastanawia się, co stało się z Oskarem i Agnes?

