Jak wygląda adopcja nastolatka?
Odpowiedzi
W 2002 roku wraz z moją byłą żoną adoptowaliśmy 12-letniego chłopca z Rosji. Oto moja rada.
Administracja adopcji jest po prostu szalona, ale trzymaj się jej. To tylko papierkowa robota. Jeśli spodziewasz się jakichś wybojów na drodze, to nie będziesz zaskoczony, gdy się pojawią. O ile pamiętam, potrzebowaliśmy 26 różnych dokumentów, wszystkie poświadczone, notarialnie poświadczone i apostowane. Używałem teczki akordeonowej z jedną zakładką na każdy dokument. Zmusiłem się do zrobienia czegoś, aby każdego dnia przyspieszyć proces. Zdobądź, gdy otrzymasz poświadczone dokumenty, wydaj kilka dodatkowych dolarów i zdobądź 5 lub 10 kopii. W ten sposób będziesz przygotowany na inne okazje. Uwierz mi, nie ma nic lepszego niż konfrontacja z drobnym biurokratą, który żąda poświadczonej kopii XYZ, i możliwość wyciągnięcia jej z teczki na miejscu.
Adoptowane dzieci przeszły wiele. Natychmiast zbadaj je/ją przez psychologa. Jeśli jest to adopcja zagraniczna, wybierz kogoś, kto mówi w ich ojczystym języku. Wyjaśnij dziecku, że nie jest to spowodowane tym, że coś jest z nim nie tak. Po prostu wiele przeszło.
Kiedy dziecko zostaje adoptowane, wszystkie domowe zasady ulegają zmianie. Może to być bardzo frustrujące zarówno dla rodziców, jak i dzieci. To, co Tobie wydaje się oczywistymi granicami, Twojemu dziecku może wydawać się zupełnie arbitralne. Wyjaśniłem to innym w ten sposób: wyobraź sobie, że ktoś puka do Twoich drzwi i mówi, że jesteś drugi w kolejce do tronu europejskiego kraju. „To miłe, ale jeśli mnie wybaczysz, muszę iść do pracy”. „Dlaczego?” – pytają. „Masz tyle pieniędzy, ile tylko możesz chcieć”. Nagle masz kierowcę, pokojówkę i ogrodnika. Chcesz odwiedzić Nowy Jork? Będą mieli prywatny odrzutowiec na lokalnym lotnisku za 2 godziny. Chcesz pojechać na lunch do Londynu? Nie ma problemu. Chcesz, żeby angielski kucharz przyleciał do Ciebie, żeby ugotować posiłek? Oczywiście, że nie! To absurdalna ekstrawagancja!! Chodzi o to, że granice się przesunęły i nie masz pojęcia, gdzie teraz są. Bądź cierpliwy, bądź konsekwentny, wyjaśnij, dlaczego sprawy wyglądają tak, jak wyglądają. Przede wszystkim pamiętaj, że jesteś rodzicem, a oni dzieckiem. Możesz z nimi negocjować, ale to ty podejmujesz decyzje.
Nastolatki to nastolatki. Chcą dużo wolności i żadnej odpowiedzialności. Uznałam, że w wychowywaniu moich dzieci skuteczne jest dawanie im jednocześnie wolności i odpowiedzialności. Wyjaśnij, że dasz im całą wolność, z jaką będą w stanie sobie odpowiedzialnie poradzić.
To trudne: w przypadku adoptowanego nastolatka możesz nigdy nie być jego „prawdziwymi” rodzicami. Twoje dziecko prawdopodobnie kocha swoich biologicznych rodziców. Zaakceptuj to, uszanuj to. Nie oczekuj, że będą cię kochać tak, jak ty ich kochasz. Początkowo jesteś po prostu obcym, który wymyśla mnóstwo głupich zasad.
Mój przyjaciel tak wyjaśnił nastolatkom: pewnego dnia kosmici przychodzą do twojego domu, zabierają twojego cudownego małego chłopca i zastępują go potworem, który wygląda dokładnie jak on. Kilka lat później kosmici przychodzą ponownie, aby zabrać potwora i zastąpić go twoim cudownym chłopcem, już dorosłym.
Na koniec, jeśli chodzi o powody adopcji, zrób to dla dziecka tak samo, jak robisz to dla siebie. Dziecko potrzebuje stabilnego domu. Możesz zrobić ogromną różnicę w czyimś życiu. Bądź tą osobą.
Rodzice już odpowiedzieli, więc chcę podzielić się z wami wyjątkową perspektywą.
Zostałam adoptowana w wieku 15 lat. Jako dziecko często się przeprowadzałam i po długiej walce znalazłam moją biologiczną mamę. Spędziliśmy sporo czasu na odbudowywaniu naszej relacji. A potem zamieszkałam z nią. Miesiąc później zmarła.
Po tym, jak zobaczyłam, że cierpię i przestałam się wszystkim przejmować, reszta mojej rodziny zaczęła szukać pomocy. Nie wiedzieli, że mam myśli samobójcze, ale wiedzieli, że oblałam wszystkie zajęcia i że się poddam, jeśli nie będę mogła zadzwonić gdzieś do domu.
W kościele mojej babci była para, która przechodziła przez etapy zostania rodzicami zastępczymi. Moja babcia zapytała więc, czy byliby skłonni pomóc mi nadrobić zaległości w szkole, podczas gdy oni zastanawialiby się, co ze mną zrobić. Powiedzieli, że chcą pomóc, ale tylko jeśli istnieje potencjał, aby zostać moją rodziną.
Przyszedłem do ich domu z PTSD, depresją, lękiem i całkowitym brakiem opieki. W dokumentach dotyczących opieki zastępczej napisali, że wolą chłopca w wieku 0–7 lat. Dostali nastoletnią dziewczynkę, która nie pragnęła niczego bardziej niż śmierci. Ale i tak okazali mi miłość. Nie chcieli się mnie wyrzec.
Uratowali mi życie. A kiedy adoptujesz nastolatka, w 90% przypadków ratujesz mu życie. To trudne. Odepchną cię. Powiedzą krzywdzące rzeczy i popełnią głupie błędy. Ale kiedy zdecydują się zburzyć swoje mury i cię kochać, będą ci wiecznie wdzięczni.