Kolorowa kobieta w zachodnim kraju: trzy lata jako imigrantka

Nov 29 2022
Słowa, które zaraz napiszę, krążyły w mojej głowie, kształtując się, przez długi czas. Jednak zawsze czułem się winny z ich powodu.

Słowa, które zaraz napiszę, krążyły w mojej głowie, kształtując się, przez długi czas. Jednak zawsze czułem się winny z ich powodu. Czułem, że nie zasługuję na „narzekanie”.

Wczoraj oglądałem serial, w którym były tureckie postacie. Tyle że mówili po arabsku. To wkurzyło mnie. Turecki i arabski mają kilka wspólnych słów w wyniku około 600 lat kolonizacji krajów arabskich przez Imperium Osmańskie. Jednak nie mają tych samych dźwięków ani fonemów. Oznacza to, że nawet osoba, która nie rozumie żadnego z tych języków, może je rozróżnić.

Te myśli i uczucia nabierały kształtu w moim umyśle od dawna, ale ponieważ pochodzą z wewnątrz, nigdy nie czułem, że zasługuję na to, by je wypowiedzieć. Widzisz, mój kolega z biurka jest zagorzałym i głośnym zwolennikiem równości i wolności. Wolny czas poświęca na kampanie i walkę o prawa moje i innych. Moi przyjaciele zawsze okazywali mi wsparcie i czasami wyrażali opinie, które wydawały się nawet bardziej „lewicowe” niż moje własne. Mój najbliższy przyjaciel wszczął kiedyś bójkę z baristą, który przez pomyłkę „zmodyfikował” moje imię, kiedy mój napój był gotowy.

Nigdy nie odczułem żadnej dyskryminacji w supermarketach, miejscach publicznych lub oficjalnych. Szczerze mówiąc, może dlatego, że jestem kobietą, na którą – i staram się być obiektywna – miło patrzeć, która ubiera się zgodnie z dominującą kulturą, a nawet odpowiednio obcina włosy. Tak się też składa, że ​​zgadzam się z większością norm tej dominującej kultury. Normy te nie są związane z kulturą, ale wynikają z osobistych przekonań i tożsamości. W końcu dlaczego równość i wolność, między innymi, miałaby przynależeć do danej kultury? Kto mógłby uważać te podstawy praw człowieka za swój własny pomysł?

Niezależnie od tego, za każdym razem, gdy ktoś był dla mnie niegrzeczny lub nieprzyjemny albo patrzył na mnie o sekundę za długo, zastanawiałem się, czy to dlatego, że był rasistą. Racjonalnie, wiem, że są szanse, że są po prostu niegrzeczni, najprawdopodobniej dla wszystkich. Mam wrażenie, że wielu czytelników mogłoby się z tym utożsamić.

Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do tego obcego kraju, bardzo się starałem mówić poprawnie, aby zakamuflować swój akcent. Powiedzieć słowo lub wyrażenie, co do którego nie byłem pewien, na dwa różne sposoby, zakładając, że przynajmniej raz dobrze je ująłem. Może wtedy pomyśleliby, że znam właściwą odpowiedź, a ja po prostu popełniłem błąd, raz na dwa.

Zajęło mi trochę czasu, aby zrozumieć, że nikt nie oczekuje ode mnie płynnego mówienia. Jedno spojrzenie i poznają, że jestem obcokrajowcem.

Wahałem się, czy namalować te słowa, które były tak wyraźne w moim umyśle. W końcu czuję wielką wdzięczność. Naprawdę nigdy nie cierpiałam. Znalazłem się otoczony bardzo wspierającymi ludźmi, którzy nigdy mnie nie wykluczali. Znalazłam miejsce, które doceniło moje umiejętności i talenty i wspierało mnie na wiele, wiele sposobów.

Dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie, że chociaż jestem szczęśliwy tu, gdzie jestem, życie za granicą odbiło się na mnie. Wiele „negatywnych emocji”, które czasami odczuwam, wynika z faktu, że jestem poza domem.

Aby uniknąć tęsknoty za domem, aby móc przetrwać, a następnie rozwijać się, paliłem mosty, które prowadziły mnie z powrotem do domu. Nie mogłem być w dwóch miejscach naraz, nie mogłem znieść myśli o „powrót do domu”, podczas gdy ciężko pracowałem, aby zbudować nowe życie na innym kontynencie. Musiałem się odczepić, pociągnąć za sznurki, aż pękną. Powoli przeniosłem wszystkie swoje ubrania i cenne rzeczy pod nowy adres, oddalony o oceany. Powoli przeniosłem wszystkie moje pieniądze, aby móc wydać je na moje nowe mieszkanie i spersonalizować je tak, aby czuło się, że należy do mnie, a ja do niego należę.

Źródło

Teraz zdaję sobie sprawę, że jestem jakby w pułapce . Uwięziony gdzieś pośrodku, bez prawdziwego domu, do którego mógłby się udać. Tożsamość, która została podzielona pod wpływem iluzji wyboru, ponieważ decyzja o przeprowadzce tam, gdzie są rzeczywiste możliwości, nigdy nie jest prawdziwym wyborem.

Odkryłem, że prosperuję w miejscu, które z czasem zaczyna przypominać dom. Jednak nigdy nie czułem się w pełni wolny, aby czuć się jak w domu. Kto mnie powstrzymuje? Nikt mi nie zabraniał czuć się u siebie, nikt nie zabraniał. Ale w dobie mediów społecznościowych i technologii otrzymujesz te wiadomości podprogowe. Natkniesz się na artykuły i komentarze najbardziej zagorzałych ludzi. Słyszysz o hasłach i programach niektórych kandydatów politycznych, którzy otrzymują duże poparcie. Potrzeba dużo świadomego wysiłku, aby nie zinternalizować komentarzy.

Kiedy nie układa się z potencjalnym partnerem lub gdy nie układa się dobrze w nowym kręgu, najbliżsi powiernicy z domu przypominają, abyś nie czuł się źle i prawdopodobnie nie chodzi o ciebie , może różnice kulturowe odegrały rolę .

Nawet jeśli aktywnie unikasz artykułów i fragmentów wiadomości, które są pełne rasistowskich i ignoranckich komentarzy na temat twojej rasy, twojej rodziny i przyjaciół w domu, natkniesz się na nie. Nawet jeśli nie odnoszą się one do Twoich wartości lub sposobu życia, powinieneś z wysiłkiem przypominać sobie, aby nie czuć się atakowanym i nie brać tego do siebie. Kiedy czytasz o nękaniu lub napaści na tle rasowym, przygotowujesz się na dzień, w którym mogą ci się przydarzyć i trzymasz kciuki, mając nadzieję, że ten dzień nigdy nie nadejdzie. Może wystarczająco się starałeś, żeby się wtopić?

Widzisz, tak to jest z rasistami. Bez względu na to, co robisz, aby należeć, nawet jeśli ubierasz się jak oni, jesz jak oni, myślisz jak oni, przyczyniasz się do rozwoju ich kraju lub mówisz ich językiem, oni i tak będą cię osądzać za język twojej wewnętrznej mowy i położenie geograficzne znaleźli się twoi przodkowie.

Więc starasz się cieszyć życiem, przypominasz sobie, ile wnosisz wkładu, jak bardzo szanujesz, a nawet doceniasz społeczeństwo, w którym żyjesz, o wielkiej liczbie ludzi, którzy cieszą się, że cię mają, o ludziach, którzy wydają się uśmiechać do ciebie wyjątkowo szeroko bez wyraźnego powodu, o ludziach, którzy walczą o twoje prawa i starają się nie tęsknić za domem zbyt długo. Być może dom jest dokładnie tam, gdzie jesteś.

A kiedy stoisz w kolejce, kiedy dostajesz stypendium lub pracę, starasz się nie czuć winy, jakbyś ukradł komuś miejsce we własnym domu. Mówisz sobie, że ty też zasługujesz na istnienie.