Lucasfilm jest gotowy bronić akolity przed bigoteryjną reakcją

Lucasfilm ma za sobą, co można miłosiernie określić, burzliwą historię związaną z tym, jak radził sobie z Gwiezdnymi Wojnami, często stając się celem stale rozwijającej się reakcyjnej wojny kulturowej . Studio z przerwami walczyło o obronę gwiazd i ekipy przed nękaniem i bezpodstawnymi oskarżeniami, począwszy od fałszywego oburzenia wywołanego obsadzeniem Johna Boyegi w roli Czarnego szturmowca w Przebudzeniu mocy , aż po nadchodzący film o Rey . Jednak do pewnego stopnia sytuacja się poprawiła – a dzięki najnowszemu programowi The Acolyte firma przynajmniej chce przyznać, że jest gotowa bronić swojej pracy przed bigoterią działającą w złej wierze.
powiązana zawartość
„Moim zdaniem opowiadanie historii musi być reprezentatywne dla wszystkich ludzi” – powiedziała niedawno dziennikowi „ New York Times ” szefowa Lucasfilm Kathleen Kennedy , omawiając sprzeciw niektórych zakątków Internetu wobec nadchodzącej serii Disney+, potępiając serial za eksponowane postacie z kolor i kobiety w jego obsadzie. „Dla mnie to łatwa decyzja”.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
„Obecna działalność w ramach tych gigantycznych franczyz, przy mediach społecznościowych i takim poziomie oczekiwań, jest przerażająca” – dodał Kennedy. „Myślę, że Leslye [Headland, showrunnerka The Acolyte ] miała z tym pewne trudności. Myślę, że wiele kobiet, które wkraczają w Gwiezdne Wojny, ma z tym większe trudności. Ponieważ baza fanów jest zdominowana przez mężczyzn, czasami są oni atakowani w sposób bardzo osobisty”.
Choć jest to proste stwierdzenie producenta, jest to przynajmniej potwierdzenie, że Kennedy i Lucasfilm przez ostatnie kilka lat powściągliwie wyrażały się w sposób pełny, ponieważ projekty Gwiezdne Wojny po projektach Gwiezdnych Wojen musiały znosić próby prawicowych oszustów do skupienia swojej pracy na konflikcie kulturowym, który w ciągu ostatniej dekady coraz bardziej dominował w dyskursie politycznym. Zanim zgromadzili się wokół zapaśniczki i aktorki Giny Carano po tym, jak Lucasfilm usunął ją z „The Mandalorian” w następstwie licznych komentarzy w mediach społecznościowych na temat używania zaimków, szczepień i szturmu na Kapitol Stanów Zjednoczonych 6 stycznia 2021 r., ci sami komentatorzy najeżyli się na postać Carano , byłej ciężkiej żołnierz Rebelii imieniem Cara Dune, za pojawienie się w The Mandalorian jako zaprawiona w bojach żołnierzka, która jest w stanie walczyć ramię w ramię z bohaterką serialu.
Głośne znęcanie się i nękanie Kelly Marie Tran za rolę Rose Tico w „Ostatnim Jedi ” – nawet poza tym, czym ostatecznie stał się ten film jako kolejny ważny punkt zwrotny tej „wojny kulturowej” – nie tylko sprawiły, że Lucasfilm nie zdołał odpowiednio obronić aktorki podczas gali czas, ale najwyraźniej zareagował na tę reakcję, w dużej mierze ograniczając rolę Rose w jej kontynuacji, The Rise of Skywalker . Studio milczało także na początku tego roku, kiedy Sharmeen Obaid-Chinoy, reżyserka nadchodzącego filmu o Rey Skywalkerze, spotkała się z hejtem w Internecie za komentarz, który wygłosiła na szczycie Kobiet na Świecie, całkowicie niezwiązany z jej pracą w Gwiezdnych Wojnach , w którym powiedziała częścią jej procesu jako reżyserki było sprawienie, aby mężczyźni czuli się „niekomfortowo”, dodając: „tylko wtedy, gdy czujesz się niekomfortowo… kiedy musisz prowadzić trudne rozmowy, być może spojrzysz na siebie w lustrze i nie będziesz lubić odbicie."
Reakcja, która stała się celem Gwiezdnych Wojen , od dawna miała podłoże rasowe. Jak wspomniano wcześniej, gwiazda kontynuacji trylogii, John Boyega, otwarcie wspomniał o braku wsparcia ze strony studia, gdy stał się celem prześladowań na tle rasowym za rolę Finna, a także o swojej frustracji związanej z historią tej postaci. Ale Boyega wspomniał także o tym, jak sytuacja innych członków serii powoli zmieniała się na lepsze, odkąd odszedł od Gwiezdnych Wojen , jak na przykład dzięki niezłomnemu wsparciu Lucasfilm dla Mosesa Ingrama, który spotkał się z podobnymi molestowaniami za rolę Inkwizytorki Revy w Obi-Wanie Kenobiego. . W przypadku Ingram studio szybko udzieliło aktorce publicznego wsparcia , za pomocą nagranego oświadczenia jej współpracownika, Ewana McGregora, w którym stwierdził: „Jesteśmy po stronie Mojżesza, kochamy Mojżesza… a jeśli wysyłasz jej wiadomości o znęcaniu się, Moim zdaniem nie jesteś fanem Gwiezdnych Wojen . Na tym świecie nie ma miejsca na rasizm”. Podobnie showrunnerka „ Acolyte ”, Leslye Headland, była gotowa powiedzieć to samo uprzedzającym krytykom jej serialu.
„Jako fan wiem, jak frustrujące było opowiadanie niektórych historii z Gwiezdnych Wojen w przeszłości. Sama to poczułam” – stwierdziła Headland w swoim komentarzu dla „The Times”. „Podtrzymuję moją empatię wobec fanów Gwiezdnych Wojen . Ale chcę, żeby było jasne. Każdy, kto angażuje się w bigoterię, rasizm lub mowę nienawiści… nie uważam się za fana”.
Czas pokaże, jak „Akolita” zniesie tego rodzaju krytykę w złej wierze – w końcu jedną z przyczyn tak absurdalnych reakcji na serial, wykraczających poza jego wyraźną bigoterię, jest to, że opiera się on na serialu, którego większość ludzi nie widziała zbyt wiele poza zwiastunem (o ile to ma wartość, ludziom, którzy go widzieli, wydaje się, że w dużej mierze się podoba ). Jednak w przeddzień premiery w przyszłym tygodniu fakt, że Kennedy i Headland publicznie potępiają bigoteryjne molestowanie, jest pozytywnym krokiem we właściwym kierunku i znakiem, że Lucasfilm, przynajmniej tym razem, wie, w co się wpakuje, jeśli serial odkryje, że się w obliczu nieustępliwej natury prawicowej wojny kulturowej.
Premiera Star Wars: The Acolyte rozpocznie się 4 czerwca na Disney+.
Chcesz więcej wiadomości o i9? Sprawdź, kiedy można się spodziewać najnowszych premier Marvela , Gwiezdnych Wojen i Star Trek , co dalej z uniwersum DC w filmie i telewizji oraz wszystko, co musisz wiedzieć o przyszłości Doktora Who .

