Pozwól, że opowiem ci historię o tym, jak przegapiłem ostatniego konia z uniku (inaczej anatomia przegapienia ostatniego Eurostara z Amsterdamu w zimną środową noc)

Ci, którzy mnie znają, potwierdzą, że jestem osobą, która z większym prawdopodobieństwem poradzi sobie dobrze, jeśli chodzi o wyczucie czasu.
Może to oznaczać, że trochę spóźniam się na różne rzeczy, ale na swoją obronę często przemawia to, że jestem zbyt optymistycznie nastawiony do tego, ile mogę wcisnąć w jeden dzień, i dlatego, że najczęściej konsekwencje są do opanowania.
Niestety środa w tym tygodniu nie należała do tych czasów…
Co się stało?
Przyjechałem do Amsterdamu z Londynu we wtorek, aby spędzić 2 dni z nowym klientem prowadzącym szkolenie z przywództwa.
To była najbardziej niesamowita sesja, podczas której dyskutowaliśmy o tym, jak dynamicznie przewodzić, wybierając działania intencjonalne, a nie instynktowne, upewniając się, że są skupieni na właściwych problemach i ucząc ich, jak wywierać wpływ.
Ten dzień nie był tylko całą masą teorii, był interaktywny, pełen dyskusji i odgrywania ról, w których uczestnicy znaleźli się w prawdziwych sytuacjach, które uznali za trudne.
Było tak tłoczno, że chociaż zaczęliśmy niewiarygodnie wcześnie i zjedliśmy minimalny lunch, o 17:30 nadal jechaliśmy. W porządku, pomyślałem, ponieważ mój pociąg z powrotem do Londynu był dopiero o 18:39, a stacja była oddalona o 10 minut metrem, więc wszystko w porządku.
Jak bardzo się myliłem…
5:45: Pożegnawszy się ze wszystkimi uczestnikami (zostanę do samego końca, aby odpowiedzieć na każde ich pytanie i pomóc administratorowi posprzątać pokój), potem truchtem ruszyłem na Dworzec Centralny w Amsterdamie.
Niosłem 2 torby (jedną z moimi rzeczami na noc, a drugą z całym materiałem kursowym), więc chociaż stacja metra była oddalona o 5 minut, było ciężko i obficie się pociłem.
„Nie martw się”, pomyślałem, „Po prostu wskocz do metra i tam możesz się ochłodzić”
5:50 : Byłoby wspaniale, ale metro miało opóźnienia, a do następnego byłoby około 8 minut — świetnie, żebym się ochłodził, ale nie tak dobrze, żeby zdążyć na Eurostar.
5:58: W końcu przeciskam się do wagonu metra; biorąc pod uwagę opóźnienie i fakt, że jest to godzina szczytu, nie jest to łatwe.
6:08: Zaczynam się denerwować, kiedy metro wjeżdża na Dworzec Centralny. „W porządku”, mówię sobie, „ponieważ mam bilet służbowy, jest napisane, że wpuszczą mnie do 20 minut przed odlotem”.
6:10: Wydaje mi się, że mój bilet elektroniczny nie chce się bawić z barierką biletową na Dworcu Centralnym, więc muszę znaleźć konduktora, który mnie przepuści.
6:14: Zdaję sobie sprawę, że moja platforma jest najdalej, więc zaczynam biec.
6:17 Widzę pociąg, jest idealny, jest tam w całej okazałości, a nawet kilka osób wciąż czeka na wejście. Nie mogę uwierzyć w moje szczęście!
6:18: Radość zamienia się w nieszczęście, gdy odkrywam, że ci ludzie tak naprawdę nie czekają na wejście na pokład; zamiast tego odmawia się im wejścia na pokład za spóźnienie. Wielu z nich jest zirytowanych iw całym zamieszaniu z trudem wsiadam do pociągu.
Wygląda na to, że oni (jest ich 8) podróżują w standardowej klasie, a ich bilet mówi, że muszą stawić się 40 minut przed odlotem.
Chcę krzyczeć na nich, żeby zejdą z drogi, ponieważ mój bilet wciąż pozwala mi wejść na pokład, ale a) wydaje się to niewiarygodnie elitarne ib) to nieistotne, ponieważ ci ludzie są zbyt zajęci rozmową z jednym agentem obsługi klienta, którego nie uznają ja.
6:21: Stało się jasne, że nikt z nas nie zostanie wpuszczony na pokład.
6:22: Powtarza się, że nikt z nas nie zostanie wpuszczony na pokład.
6:23: Rozmowa między jednym z pasażerów, którym odmówiono wejścia na pokład, a agentem obsługi staje się bardzo gorąca.
6:24: 2 ochroniarzy zostaje wezwanych do rozmowy z pasażerem cierpiącym na apopleksję
6:25: Przyjmuję w myślach, że nie będę w stanie dostać się na Eurostar, a mój mózg zaczyna planować sytuacje awaryjne…
Ewolucja drogą doboru naturalnego
W tym momencie rozpoczęła się fascynująca przemiana; gdzie do tego momentu byłem całkowicie solidarny z pozostałymi 8 pasażerami, zdezorientowany i zirytowany, że nie możemy wejść na pokład, ci sami towarzysze szybko stali się konkurentami.
Uruchomiłem bowiem stronę internetową porównującą loty i zdałem sobie sprawę, że tego wieczoru pozostały jeszcze 2 loty powrotne do Londynu, które były wolne, jeden do Londynu Gatwick o 21:20 i jeden do Londynu Luton o 21:05 (dla osób spoza Londynu, Luton tak naprawdę nie jest w Londynie, więc jest to właściwy ból).
Lot do Londynu Gatwick był tym, o który mi chodziło i domyślałem się, że nie ma już zbyt wielu miejsc — zdecydowanie nie chciałem płacić więcej, niż było to konieczne.
Szybko jak błyskawica, podczas gdy wokół mnie szalały kłótnie, zarezerwowałem miejsce.
Potem zobaczyłem pozostałe minuty do czasu, gdy Eurostar, na którym miałem być, odjechał w dal beze mnie. Do widzenia 4 godziny podróży z kolacją, wygodnymi siedzeniami, stołem do pracy i nielimitowanymi napojami.
6:40: Czas udać się na lotnisko…
Miałem teraz wolny czas, ale zdecydowanie nie chciałem przegapić tego ostatniego transportu powrotnego do domu (część mnie chciałaby zostać na noc, ale następnego dnia miałem sesję z klientem o 8 rano w Londynie, więc musiałem wrócić ).
Na szczęście lotnisko nie było daleko i szybko tam dotarłem, pokonując kolejki imigracyjne i kontroli bezpieczeństwa (szkoda, że nie wiedziałem, że mają te niesamowite nowe skanery, które oznaczają, że możesz mieć ponad 100 ml płynów i nie musisz brać nic z twojej torby — w ten sposób nie przeszyłbym 3 butelek wody, które miałem przy sobie).
Poruszając się po tym wszystkim dość nieszkodliwie, stanąłem teraz w obliczu przeciwnego wyzwania — nadmiaru wolnego czasu.
Znalazłem kawiarnię, kupiłem kanapkę i zacząłem przekopywać się przez 2 dni e-maili (i mam 2 ogromne chwasty, żeby wydobyć 3 litry wody, które wcześniej wypiłem).
Czas zleciał i wkrótce byłem w samolocie, wciśnięty w maleńkie siedzenie między 2 dużymi facetami [szkoda, że nie mam zdjęcia].
Szczególnie w tych okolicznościach odetchnąłem z ulgą, że lot trwał zaledwie 45 minut, a korzystając z mojego statku powietrznego, mogłem przebiec przez terminal w rekordowym czasie.
Co więcej, pociąg do centrum Londynu prawie czekał na mnie na zawołanie. „Moje szczęście zdecydowanie się odwraca”.
To samo szczęście spotkało mnie, gdy przesiadłem się do metra i po kilku przystankach, po wyjściu z niego, do domu miałem zaledwie 10 minut piechotą.
Przeszedłem przez frontowe drzwi tuż przed północą; jak na ironię, mniej więcej taki sam czas, jaki bym odzyskał, gdybym faktycznie dostał Eurostar.
Główna różnica polega jednak na tym, że jestem biedniejszy o kilkaset funtów i teraz muszę ubiegać się o zwrot pieniędzy od Eurostar (nie zakładam, że proces ten będzie łatwy).
Wniosek
Proszę bardzo! Nigdy nie jest nudno w życiu właściciela małej firmy. Przynajmniej mam z tego świetną historię / blog i chciałbym ci powiedzieć, że to się już nigdy nie powtórzy…
Ale to nie jest sposób, w jaki się toczę; Prawie zawsze wolałbym spędzać więcej czasu z ludźmi, pomagając im i sam cierpieć z powodu dyskomfortu, niż być osobą, która tnie i ucieka.
Moim zdaniem takie rzeczy się zdarzają i nie wyrządzają żadnej szkody. W końcu wciąż promienieję wspomnieniem fantastycznych warsztatów i niesamowitych opinii, które od tamtej pory otrzymałam.
Niezależnie od tego, czy jesteś późną, czy wczesną osobą; Mam nadzieję, że ty również patrzysz pozytywnie na wszystkie rzeczy, które łatwo możesz postrzegać jako frustrujące, ponieważ życie jest zbyt krótkie…