Prawo Poego wiele wyjaśnia na temat współczesnego Internetu

May 29 2021
Łatwo wyrwać komentarze online z kontekstu. Czy to poważne, czy to satyra? W tym miejscu w grę wchodzi prawo Poego (i mrugający uśmiechnięty emotikon).
Trudno stwierdzić, kiedy ktoś w sieci żartuje. Czy to poważne, czy to satyra? Dzięki Bogu mamy emotikony. filo/Getty Images

Prawo Poego może nie jest tak sławne jak prawo Murphy'ego , ale prawdopodobnie spotykasz się z nim za każdym razem, gdy logujesz się do Facebooka, Twittera, TikTok, Medium — a właściwie większość internetu, w dzisiejszych czasach. To „prawo”, które jest bardziej obserwacją, ma związek z faktem, że tak trudno jest rozpoznać, kiedy ktoś w sieci żartuje – lub chowa się za żartem, który wcale nie jest zabawny.

Co to jest prawo Poego?

Zaczęło się od niejakiego Nathana Poe na chrześcijańskim forum w 2005 roku. Tożsamość Poego nigdy nie została potwierdzona, ale najwyraźniej byli agnostykami, rozmawiającymi z niektórymi kreacjonistami o pochodzeniu, no cóż, wszystkiego.

Ale na forum byli też ludzie, którzy nie byli kreacjonistami, ale zamiast tego pisali satyryczne posty o pochodzeniu człowieka i, cóż, także o wszystkim. Problem polegał na tym, że satyra była zbyt dobra — tak dobra, że ​​trudno było powiedzieć, które posty szczerze broniły kreacjonizmu, a które były tylko żartami.

To skłoniło Poego do napisania komentarza, który na zawsze stał się znany jako prawo Poego :

Bez mrugającej buźki lub innego rażącego popisu humoru jest absolutnie niemożliwe parodiowanie kreacjonisty w taki sposób, aby ktoś nie pomylił się z autentycznym artykułem.

Jak wszyscy dowiedzieliśmy się w ciągu ostatnich lat, jest to problem większości ludzi w Internecie, nie tylko tych, którzy sparują na forach kreacjonistycznych. To właśnie prowadzi nas do pragnienia czcionki sarkazmu, a nawet spójnej interpretacji emotikonów i interpunkcji online.

Poruszanie się po postach online

W początkach internetu grupy były małe i skupione w silosach. Nikt nie natknąłby się przypadkowo na konkretne forum kreacjonistyczne, więc ludzie z tej grupy znali terytorium. Znali plakaty i terminologię, mieli kontekst do żartów i parodii.

Wraz z rozwojem Internetu – zwłaszcza platform mediów społecznościowych – bardzo łatwo było natknąć się na wszystko. Żarty i parodie były podawane ludziom spoza grup bez kontekstu , a poza grupami wcale nie wyglądali śmiesznie. Żarty mogą wyglądać obraźliwie, a nawet wiarygodnie.

W najgorszym przypadku prowadzi to do tego, że ludzie publikują nienawistne rzeczy i twierdzą, że tylko żartują . Ale w najbardziej łagodny sposób sprawia, że ​​ludzie wierzą w głupie artykuły satyryczne i dzielą się nimi jako prawdą. Wystarczy zapytać byłego urzędnika FIFA, który wierzył w artykuł w The Onion o (fałszywym) Mistrzostwach Świata 2015, które odbyły się w Stanach Zjednoczonych po tym, jak przegrały one swoją kandydaturę na Mistrzostwa Świata w 2022 roku. Szkoda, że ​​urzędnik nie wiedział, że The Onion to strona w całości oparta na satyrze. Może pracuje tam Nathan Poe.

Teraz to stare

Okazuje się, że Nathan Poe nie był pierwszym, który to zauważył. W 1983 roku Jerry Schwarz , użytkownik wczesnych internetowych grup Usenet, napisał: „Jeśli prześlesz satyrę bez tego symbolu [uśmiech z boku, :-)], bez względu na to, jak oczywista jest dla ciebie satyra, nie bądź zaskoczony, jeśli ludzie traktują to poważnie”.