Pstryk, trzask i trzask: zrozumienie inflacji i sposobu jej pomiaru

Ekonomiści i komentatorzy uwielbiają używać słów związanych z ruchem, opisując gospodarkę. Czy gospodarka przyspiesza, czy zwalnia? Zatrzymujesz się? Czy inflacja przyspiesza? Czy stopy procentowe są wstrzymywane lub obracane? Takie słowa są często pomocne w przekazywaniu szerokiego poczucia dynamiki, ale mogą być kłopotliwe dla laika.
Dlaczego? Cóż, te słowa są zasadniczo zapożyczone z fizyki i matematyki i mają bardzo precyzyjne znaczenie w tych kontekstach. Kolejną komplikacją jest to, że zarówno „wzrost PKB”, jak i „inflacja” są zmiennymi, które nie mierzą poziomu czegoś, ale zmianę poziomu czegoś. Wzrost PKB to wzrost poziomu produkcji. Inflacja to wzrost poziomu cen. I oba są często (ale nie zawsze) mierzone w ujęciu rocznym, tj. produkcja lub cena dzisiaj w stosunku do produkcji lub ceny rok temu. Oznacza to, że z definicji liczba, którą otrzymujemy – wzrost PKB lub inflacja – zależy w dużej mierze od tego, co działo się rok temu, co nie jest łatwe do zapamiętania.
Dalszą konsekwencją tego wszystkiego jest to, że kiedy mówimy o wzroście inflacji, jesteśmy już na drugiej pochodnej cen względem czasu: zmiana (w górę) tempa zmian (w górę) bazowych poziomów cen. „Przyspieszenie” inflacji oznaczałoby technicznie zmianę tempa zmian tempa zmian bazowych poziomów cen. Ponieważ przyspieszenie jest drugą pochodną pozycji względem czasu, a inflacja jest pierwszą pochodną cen względem czasu, przyspieszenie inflacji byłoby „szarpnięciem” cen, tj. trzecią pochodną cen względem czasu. [Dla wszystkich zainteresowanych — a wiem, że możemy posunąć się tylko do tej analogii — czwarta, piąta i szósta pochodna położenia względem czasu to snap, crackle i pop.]
Dlaczego to wszystko ma znaczenie? Cóż, myślę, że pochodna natura inflacji sprawia, że naprawdę trudno jest wyjaśnić, co może się wydarzyć w drodze w dół. Niemal zawsze, kiedy wspominam ludziom, że inflacja może dość gwałtownie spaść w przyszłym roku, trudno im zrozumieć dlaczego (i trudno mi to wytłumaczyć, stąd ten post!) Z pewnością nadal będziemy świadkami wysokich cen energii i surowców ceny? Czy to nie oznacza wysokich cen? No tak, tak, ale niekoniecznie oznacza to wzrost cen.
Rynki kontraktów terminowych na energię przewidują, że pomimo utrzymujących się napięć, ceny gazu i ropy wkrótce spadną (i rzeczywiście ceny już znacznie spadły w stosunku do szczytów osiągniętych na początku tego roku). Aha, czyli inflacja spadnie? No tak, ale spadłaby, nawet gdyby ceny pozostały takie same. Stabilna, wysoka cena, która się nie zmienia, zapewnia zerową inflację. Obniżenie cen oznaczałoby, że inflacja będzie ujemna.
Powyższy wykres jest prostą ilustracją tego, pokazując poziomy cen (białe linie) i inflację (niebieskie linie) obok siebie. Linie przerywane są oparte na aktualnie notowanych cenach terminowych; linie ciągłe to już zarejestrowane ceny końcowe. Aby uprościć sprawę, używam tutaj cen energii (a dokładniej cen gazu ziemnego w Wirtualnym Punkcie Handlowym Narodowego Punktu Bilansowania w Wielkiej Brytanii ) jako zmiennej. Najwyraźniej wszystkie inne ceny również rosną (i spadają) i pojawiają się w indeksie cen konsumpcyjnych, ale zilustrowanie tego punktu pełnym koszykiem artykułów staje się nieco skomplikowane. (Jest też tak, że ceny dla gospodarstw domowych nie zmieniają się z miesiąca na miesiąc zgodnie z hurtową ceną gazu, ale pomińmy na razie tę dodatkową komplikację).ONS , gaz ziemny przyczynił się do 1,3 punktu procentowego z 10,1% inflacji we wrześniu 2022 r. Jest to więc ważny czynnik napędzający, który był bardzo niestabilny.
Przyjrzyjmy się więc, co się dzieje z cenami gazu ziemnego. Weźmy punkt 1 na wykresie, marzec 2022. Ceny gazu wzrosły do prawie 300 p/term, a (roczna) inflacja naprawdę wystrzeliła do 540%. W sierpniu 2022 r. (punkt 2 na wykresie) ceny wzrosły jeszcze wyżej, do 460 p/term, ale inflacja znacznie spadła, do 260%. Jak to możliwe? Otóż inflacja to dzisiejszy poziom cen w stosunku do cen sprzed roku. W marcu 2022 r. porównywano 300 p/term do relatywnie niskiej wartości około 50 p/term. W sierpniu 460 p/term porównywano z i tak już wysoką wartością 130 p/term. Więc ceny poszły w górę, inflacja spadła. Ze względu na mechanikę obliczeń dzieje się tak cały czas.
A co z lipcem 2023 (punkt 3 na wykresie)? Patrząc na białą przerywaną linię, inwestorzy kontraktowi futures na gaz spodziewają się utrzymującej się bardzo wysokiej ceny, około 300 p/term. Ale niebieska przerywana linia pokazuje, że przy tych cenach inflacja byłaby ujemna . Czemu? Cóż, o ile 300 p/term to bardzo wysoka cena w porównaniu do, powiedzmy, ostatnich 10 lat, to i tak jest znacznie niższa — w rzeczywistości o 14% niższa — niż cena z lipca 2022 r., na poziomie 350 p/term. Jest to jeden z głównych powodów, dla których Bank Anglii spodziewa się gwałtownego spadku inflacji w 2023 r. Dla większości ludzi nie ma to żadnego sensu, ponieważ są zakotwiczeni w przekonaniu, że ceny nadal będą wysokie. Ale, jak już wiadomo, nie ma to nic wspólnego ze wzrostem cenbędzie wysoki. [Cóż, ma to coś wspólnego z tym, ale to inny blog na przyszłość.]
Na koniec spójrzmy na niebieską przerywaną linię dla lat 2024 i 2025. Pomimo, że cena terminowa (biała przerywana linia) pozostaje podwyższona w stosunku do długoterminowych średnich historycznych, inflacja (niebieska przerywana linia) jest ujemna. Dzieje się tak, ponieważ ceny gazu, nawet jeśli są wysokie w wartościach bezwzględnych, z biegiem czasu sukcesywnie spadają. Matematycznie oznacza to ujemną inflację. Lub, w szerszym kontekście, biorąc pod uwagę, że gaz ziemny jest tylko jedną częścią koszyka indeksu cen konsumpcyjnych, wkład cen gazu będzie ujemny.
Mam nadzieję, że to pomoże wyjaśnić niektóre sprzeczne z intuicją stwierdzenia dotyczące tego, dokąd może zmierzać inflacja w przyszłości. To nie są prognozy, aw rzeczywistości krzywa cen forward nie była historycznie dobrym predyktorem przyszłych cen. Ale jest to znaczący punkt odniesienia . Niemniej jednak mam nadzieję, że ilustracja jest przydatna.
