RESZTKI: Śmierć biurokraty
Wkrótce po przejęciu kontroli nad Kubą w 1959 roku Fidel Castro założył własny instytut filmowy, formalnie znany jako El Instituto Cubano del Arte e Industria Cinematográficos (ICAIC). Reżim Castro uznał kino za „ narzędzie opiniotwórcze i kształtowania świadomości indywidualnej i zbiorowej ”. ICAIC została wykorzystana do wychowania nowego pokolenia kubańskich filmowców, ponieważ przed jej powstaniem było tylko garstka wybitnych reżyserów kierujących krajowym przemysłem filmowym.
Najbardziej znanym filmowcem na Kubie w tamtym czasie byłby prawdopodobnie Tomás Gutiérrez Alea, jeden ze współzałożycieli ICAIC. Siedem lat po powstaniu La Revolución Alea stworzyła La muerte de un burocrata .
Odbywa się pogrzeb drogiego zmarłego Paco, który zginął w wypadku przemysłowym, jak pokazano w tej wycinance w czeskim stylu, która jest o trzy lata starsza od Latającego Cyrku Monty Pythona .
Następnie wdowa po Paco idzie z siostrzeńcem odebrać emeryturę i dowiaduje się, że potrzebuje karty pracy męża, aby dokończyć formalności. Problem w tym, że… rodzina postanowiła uczcić zmarłego „ proletariusza ”, zakopując go wraz z jego kartą pracy. Ponieważ agencja nie może zrobić duplikatu karty bez obecności jej właściciela, informuje rodzinę, że będą musieli ekshumować ciało, aby odebrać kartę.
Bratanek udaje się na cmentarz, aby odkopać starego Paco, ale dowiaduje się, że musi złożyć sądowy nakaz ekshumacji zwłok. W ten sposób siostrzeniec zostaje wysłany do króliczej nory biurokracji, gdy odbija się od jednej agencji do drugiej, aby uzyskać potrzebną aprobatę.
Tomás Alea reżyseruje filmy od prawie dwudziestu lat, od czasów studiów prawniczych na Uniwersytecie w Hawanie. Reżyserował zarówno filmy fabularne, jak i dokumentalne, a jego partnerami byli przyszły zdobywca Oscara za zdjęcia Nestor Almendros i Julio García Espinosa, drugi czołowy kubański reżyser.
La muerte de un burocrata był siódmym filmem, który nakręcił w ramach ICAIC i łączy w sobie dwie jego wielkie inspiracje, klasyczną komedię i włoski neorealizm. Chociaż film powstał jako finansowana przez państwo propaganda mająca na celu promowanie programu Castro, w rzeczywistości wygląda bardziej na odwrotną krytykę reżimu. Być może cenzorzy byli zbyt ślepi, by dostrzec ironię.
Jednym z wyróżniających się kawałków satyry jest widok siostrzeńca odwiedzającego swojego pracodawcę, który kieruje zespołem artystów propagandowych. Używają ośmiornicy jako symbolu imperializmu i robaka jako symbolu sprzeciwu wobec państwa. Castro prowadził kampanię przeciwko obywatelom Kuby, którzy nie dostali się do programu, i nazywał ich „ gusanos ”. Dziś w Stanach Zjednoczonych gusano określa się mianem MAGA .
W komunistycznej dyktaturze trzeba przywdziać dwie twarze. Musisz zajmować „ stanowisko publiczne i stanowisko prywatne ”, jak to kiedyś ujęła Hillary Clinton. Dwa lata po nakręceniu La muerte de un burocrata Tomás Alea żałował za swoje grzechy, kręcąc Memorias del subdesarollo , cieszący się największym uznaniem ze wszystkich kubańskich filmów. Wyobraź sobie, że Castro zatrudnił Jeana-Luca Godarda do nakręcenia dla niego filmu. To nie ma być komplement. To amalgamat wielu najgorszych aspektów europejskiego kina nowej fali, wykorzystywanych do promowania programu reżimu.
Muzykę do filmu napisał znany kompozytor Leo Brouwer , który w swojej karierze stworzył muzykę do ponad stu filmów, w szczególności do meksykańskiego filmu Like Water For Chocolate z 1992 roku. Nigdy nie był pełnoprawnym członkiem partii komunistycznej, chociaż zajmował kilka stanowisk w rządowych programach artystycznych, w tym ICAIC. W La muerte de un burocrata można usłyszeć jego wykonanie Marsza żałobnego Chopina , a żaden film o śmierci nie byłby kompletny bez tego utworu.
Chociaż nie posunąłbym się tak daleko, by nazwać to jedną z wielkich komedii, La muerte de un burocrata to przyjemna satyra na wielki rząd w podobnym duchu jak Brazylia Terry'ego Gilliama , ale na znacznie mniejszą skalę i z latami 60. Smak Nowej Fali. Co ważniejsze, daje widzowi poczucie frustracji, jaką Kubańczycy odczuwali wobec swoich zwierzchników, zarówno starych, jak i nowych.
Podobno film został odrestaurowany w rozdzielczości 2K przez Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej i był pokazywany na kilku festiwalach, w tym w Wenecji, ale nigdzie nie mogę go znaleźć w Internecie. Na razie prawdopodobnie będziesz musiał trzymać się niektórych transferów VHS o niższej jakości, dopóki film w końcu nie znajdzie odpowiedniego dystrybutora, który nie boi się zmierzwić kilku piór.
„Oye, baje o te meto preso!”