Dlaczego ludzie zakrywają usta, gdy są zszokowani lub przestraszeni?
Odpowiedzi
Być może dlatego, że nasi przodkowie mieszkający w jaskiniach musieli podkradać się do swoich ofiar, a mogły to być ofiary zdolne ich zabić. (Dotyczyło to w szczególności neandertalczyków, którzy polowali na największe zwierzęta, ponieważ ich masywna budowa ciała potrzebowała DUŻO białka mięsnego, aby się utrzymać. Dlatego bardzo chciałbym wiedzieć, czy ten wrodzony odruch jest tak samo powszechny w Afryce, jak w Europie i Azji, których ludy mają neandertalczyków wśród swoich przodków).
Potrafię sobie wyobrazić, jak pierwotni ludzie czołgali się przez wysoką trawę, tak cicho, jak to możliwe, w kierunku potencjalnego źródła pożywienia dla całego swojego plemienia, takiego, które miałoby szybką reakcję oraz ostre zęby lub rogi.
Być może źle oceniają, jak blisko są i odkrywają, że ofiara jest zaledwie kilka metrów dalej. W odległej, przodkowej przeszłości ludzi istnieje instynkt, aby krzyczeć, aby ostrzec innych w plemieniu o zagrożeniu (wiele małp żyjących na drzewach tak robi). Ludzie, a w mniejszym stopniu szympansy i bonobo, są jedynymi małpami wszystkożernymi, więc większość naczelnych nie podkrada się aktywnie do tego, co w przeciwnym razie mogłoby być drapieżnikiem.
Każdy wczesny człowiek w tej sytuacji, który krzyczy, zagraża wszystkim swoim towarzyszom. Być może nikt nie przeżyje, lub zbyt mało, aby móc wyżywić swoje plemię lub uniknąć kazirodztwa i śmiertelnych wad wrodzonych.
Być może istniała silna presja selekcyjna ewolucyjna na wczesne człowiekowate, które mogły stłumić ten pradawny odruch.
Alternatywnie, jeśli jest to uniwersalny odruch ludzki, być może jest znacznie starszy niż neandertalczyków, a nawet australopiteków. Być może pojedynczy naczelny, który potrafiłby stłumić odruch „ostrzegania przed drapieżnikiem”, miałby większe szanse na przeżycie, chociaż wydaje mi się, że gdyby taka zmienność rozprzestrzeniła się w populacji z powodu doboru naturalnego, skończyłoby się to pewnym ustalonym stosunkiem „ostrzegających” i „nieostrzegających”, podczas gdy reakcja szoku na zakrycie dłoni u człowieka wydaje się być mniej lub bardziej uniwersalna, przynajmniej w niektórych populacjach, jeśli nie we wszystkich.
Mogę sobie również wyobrazić populację samic chroniących dzieci w jaskiniach, a dobór naturalny mógłby faworyzować plemiona osobników, które nie krzyczałyby, gdy na przykład zobaczyły w okolicy tygrysa szablozębnego.
Czy ktoś może udzielić fachowej porady na temat rozpowszechnienia i możliwego pochodzenia tej bardzo ludzkiej reakcji na świecie?
Wracamy do ewolucji - przetrwanie najsilniejszych. Kiedy ukrywali się przed drapieżnymi tygrysami szablozębnymi lub wojownikami hominidami szukającymi samic do kopulacji (gwałtu), ci, którzy krzyczeli głośno w panice lub strachu, byli zjadani lub bici i ciągnięci za włosy do ciemnej, cuchnącej jaskini pełnej chrupania kości, aby wykonywać obsceniczne czyny, zanim umrą z powodu tak brutalnej siły. Więc... zdolność do tłumienia twoich przepełnionych lękiem WRZSKÓW przerażenia została przekazana genetyce ocalałych. Szczątkowa pozostałość odpowiedzi neuronalnej nieistotna we współczesnym społeczeństwie: „Dawaj, PUNK, zrób mi dzień”, po której następuje dźwięk umierającego oddechu gwałcicieli hominidów... jego ostatnia myśl... do cholery, laski mają broń?!” Tygrys szablozębny jest teraz dumnie eksponowany na ścianie laski, obok jej złożonego łuku Hoyt/różowego obozu, oczywiście!