Do wszystkich moich „chrześcijańskich” „przyjaciół”

Nov 28 2022
Jest rześki, cudowny jesienny poranek, a my cieszymy się pierwszym słonecznym dniem, który widzieliśmy przez cały tydzień tutaj w Austin w Teksasie. Ciepło wpada przez okna, oświetlając nasz mały, ale wygodny dom, z widokiem na pomarańczowo-żółte drzewa i zieloną trawę zerkającą z zewnątrz.
Ćśśś!

Jest rześki, cudowny jesienny poranek, a my cieszymy się pierwszym słonecznym dniem, który widzieliśmy przez cały tydzień tutaj w Austin w Teksasie. Ciepło wpada przez okna, oświetlając nasz mały, ale wygodny dom, z widokiem na pomarańczowo-żółte drzewa i zieloną trawę zerkającą z zewnątrz. Obudziłam się dzisiaj z radością, bo słońce wcześnie wstało i choć raz ja też.

Cóż, to było godzinę temu i powiem ci, że moje obecne uczucia są teraz dokładnie odwrotne:

JESTEM KURWA WKURZONY!

Widzisz, popełniłem błąd nie stosując się do własnej rady .

Obudziłem się dziś rano, zrobiłem sobie kawę, a potem zdecydowałem, że przejrzę strony Expat na Facebooku w poszukiwaniu badań, które prowadzę. To był błąd. Nie polecam ślepego unikania platformy lub rzucania wszystkimi urządzeniami — po prostu nie jest to realistyczne w naszym świecie. Zalecam jednak ograniczenie korzystania z usługi i rozważne logowanie . Twój mózg jest żywym organem, a informacja jest tym, czym się żywi. Kiedy, co (i jak często) czytasz i obserwujesz rzeczy na tym świecie dosłownie kształtuje twój mózg.

W ciągu ostatnich 6 lat znacznie ograniczyłem swój czas na Facebooku, logując się tylko kilka razy w roku. Nawet przy tak ograniczonym użyciu, za każdym razem, gdy logowałem się do pierwszego wpisu, wyświetlanie go zaalarmowało mnie lub zniechęciło. Zwykle były dzielące lub negatywne. Zwykle brnąłem dalej, ignorując ten najwyższy post, którego nie można uniknąć przed wyszukiwaniem, pomijając dzieci, przyjaciół i rodzinę. Wszystko po to, aby skupić się na informacjach, których szukałem, zamiast być ofiarą informacji, które mnie szukały.

Jednak dzisiaj poniosłem porażkę w tym wysiłku. Algorytm Facebooka wyrzucił na górę post, który był dla mnie wyzwalaczem. Po tym, jak zostałem wyzwolony o jeden raz za dużo, rozłożyłem ramiona, podwinąłem rękawy i wyszeptałem te dwa słynne słowa walki:

Ta suka ”.

Moja biedna kuzynka… Kiedy byliśmy mali, bardzo ją podziwiałam. Chodziłem za nią wszędzie. W obronie bycia irytującą małą kuzynką, w mieście, w którym mieszkała, nie było wiele do roboty. Chodzenie za nią było ogromnym ulepszeniem w porównaniu z rzucaniem kamieniami, co było jedyną inną czynnością, jaką pamiętam, kiedy byłam tam pewnego lata . Pamiętam też dom kultury, w którym oferowano bingo… W łazienkach były firanki na drzwiach. Odpowiednie podsumowanie wizualne dla samego miasta. Nie trzeba dodawać, że to miasto było dla mnie traumą, ale mój kuzyn był światełkiem w ciemności.

Więc kiedy Facebook pokazuje, że jej system wierzeń jest w bezpośrednim konflikcie z moim, zwykle kuli się i przewijam dalej. Obejmuje to posty, które poniżają moją strukturę rodzinną, poniżają moje małżeństwo, krytykują moje osobiste przekonania i atakują prawie wszystko, co reprezentuję w tym życiu.

Może dlatego, że moja kawa nie trafiła, a może dlatego, że w końcu osiągnąłem swój limit z taką podłością. Być może była to wewnętrzna dychotomia piękna za moimi oknami na wirtualnym tle brzydoty.

Chciałbym wierzyć, że opowiadałem się za moimi bliźnimi, ale nie mogę twierdzić, że moje powody były tak bezinteresowne — złość i niedowierzanie napędzały moją reakcję.

Co opublikowała, pytasz?

Tylko jej opinia:

Chyba będę musiał teraz dodać <nowy świąteczny film Netflix> do listy nieobejrzanych. Lily zauważyła, że ​​w tle romantycznie całują się dwaj chłopcy elfowie. Nie, po prostu nie

To było jak przełącznik w moim mózgu. Jej metaforyczne paznokcie na tablicy były teraz nie do zniesienia piskami. Bez namysłu sięgnąłem po klawiaturę i skomentowałem. Jebać konsekwencje:

Wiesz, wielu ludzi uważa za bolesne, gdy ogłaszasz, że twoja wersja miłości jest ważniejsza niż ich. Zawsze będziecie ogłaszać, że jesteście chrześcijanami, a potem zachęcać do nienawiści. To właśnie takie posty sprawiły, że osobiście wstydziłem się nazywać siebie chrześcijaninem. Bóg poprosił nas, abyśmy się wzajemnie miłowali i nie osądzali. Jeśli twój system przekonań jest tak kruchy, że skłaniasz się tylko do robienia tego, o co On wyraźnie cię prosił, i mimowolnie zapominasz, do czego on zachęca, być może powinieneś ponownie rozważyć ten system wierzeń lub sposób, w jaki się z nim angażujesz.

Ale oto, co właściwie chciałem powiedzieć:

Wow! Kolejny przewidywalny nienawistny post udający natchniony przez Boga! Myślę, że mówię w imieniu wszystkich tutaj obecnych, może nawet samego Boga, kiedy mówię:

Nikogo nie obchodzi, że nie możesz oglądać Hokus Pokus, „ponieważ wyraźnie nastawiono go na uwodzenie dzieci w czarną magię”.

Nikogo nie obchodzi, że nie możesz obejrzeć filmu, bo całują się dwa elfy tej samej płci!

Nikt nie chce słyszeć o tym, jak nieznośny jest dla ciebie świat, jak wszystko, co dotyczy wszystkich, przyprawia cię o gęsią skórkę i jak rozpaczliwie potrzebujesz globu, aby funkcjonował tak, jak myślisz, że powinien, abyś był szczęśliwy.

Jedyne, co udowadniasz takimi postami, to to, że jesteś obłudnym dupkiem, dobrowolnie ignorującym główną zasadę swojego Boga, a jednocześnie krytykującym innych za dużo mniej.

To nie jest zbyt „chrześcijańskie” z twojej strony.

Więc proszę, na miłość boską... zamknij się.