Filozofia nauki: specyficzny elementarz

Nov 28 2022
Można zobaczyć, że kręta ścieżka, którą podążała filozofia nauki, rozpoczęła się od pierwszego naukowca w historii: „Nikt w historii cywilizacji nie ukształtował naszego rozumienia nauki i filozofii przyrody bardziej niż wielki grecki filozof i naukowiec Arystoteles (384–322 pne

Można zobaczyć, że kręta ścieżka, którą podążała filozofia nauki, zaczyna się od pierwszego naukowca w historii:

„Nikt w historii cywilizacji nie ukształtował naszego rozumienia nauki i filozofii przyrody bardziej niż wielki grecki filozof i naukowiec Arystoteles (384–322 pne), który wywierał głęboki i wszechobecny wpływ przez ponad dwa tysiące lat […]. ”

W 1620 roku Francis Bacon udoskonalił idee Arystotelesa, torując drogę nowemu rozumieniu badań naukowych, opierając się na podejściu redukcjonistycznym i skupieniu się na rozumowaniu indukcyjnym. W tym samym czasie Robert Boyle, filozof, fizyk i wynalazca, odegrał kluczową rolę w ustanowieniu eksperymentów jako kamienia węgielnego nauk fizycznych. Uważany jest również za jednego z twórców współczesnej chemii.

Na początku XX wieku filozoficzna szkoła pozytywizmu logicznego , zwana później empiryzmem logicznym , próbowała sformalizować pogląd, że nauka opiera się na logice matematycznej i badaniach empirycznych. Koło Wiedeńskie , grupa filozofów, naukowców i matematyków, zbierająca się regularnie w latach 1924-1936, miało główny wpływ. Ideą definiującą pozytywizm logiczny było to, że nauka podąża za jasnym wzorcem odkryć, poinstruowanym przez rozumowanie indukcyjne. Obserwacje inspirują koncepcje empiryczne i kształtują koncepcje formalne, które odkrywają abstrakcyjne prawa. Jednak jeśli chodzi o ogólną zasługę filozofii:

„Pozytywizm logiczny dążył do położenia kresu temu, co uważał za nierozwiązywalne metafizyczne pseudospory […]”.

Co zaskakujące, główny filozoficzny cel ruchu był trudny do osiągnięcia:

„To, co zaczęło się jako dobrze uzasadnione i uprawnione badanie działania natury, wkrótce napotkało poważne trudności i sprzeciw wpływowych uczonych, niektórzy nawet z ruchu”.

Wreszcie w 1967 roku filozof John Passmore oświadczył:

„A zatem pozytywizm logiczny jest martwy, albo tak martwy, jak martwy jest ruch filozoficzny”.

David Hume, który wywarł silny wpływ na filozofię Immanuela Kanta, był zdecydowanym orędownikiem empirystycznego poglądu, że wiedza musi wynikać z doświadczenia. Zwrócił również uwagę na krytyczną wadę indukcji. Wnioskowanie o przyszłości na podstawie przeszłości zakłada ukryte przekonanie, że prawa przyrody nie zmieniają się nagle. Fizyk teoretyczny i popularyzator nauki Sabine Hossenfelder zauważa:

„Zacznę od tego, że nie wiemy, czy prawa natury pozostaną takie same nawet jutro”.

Teoretyk strun Brian Greene podaje nam konkretny przykład. Nieuchwytne pole kwantowe bozonu Higgsa jest odpowiedzialne za przyrost masy cząstek elementarnych modelu standardowego. Obecnie wartość oczekiwana próżni wynosi 246,22 GeV. Teraz:

„Tak jak mechanika kwantowa pozwala elektronowi od czasu do czasu wydostać się z pułapki, tak samo wartość pola Higgsa pozwala tunelować przez barierę. […] Za chwilę byłoby życie jak zwykle. W następnej chwili przestalibyśmy istnieć”.

Powrót do Hossenfeldera:

„Kiedy jako student po raz pierwszy dowiedziałem się o Hume'owskim problemie indukcji, byłem zakłopotany. Czułem, że ktoś wyciągnął spode mnie dywan rzeczywistości, ukazując wielką, ziejącą pustkę”.

W przeciwieństwie do Hume'a myśliciele tacy jak René Descartes i Gottfried Wilhelm Leibniz argumentowali, że wiedza może równie dobrze mieć aspekty nieempiryczne. Potwierdzili znaczenie racjonalności, zasadniczo przypisując epistemologiczną rolę immanentnej rzeczywistości ludzkiego umysłu.

Krytyczni racjonaliści poszliby w ślady pozytywistów logicznych. Karl Popper był kluczową postacią rozwijającą tę epistemologiczną filozofię. Jego wpływowym spostrzeżeniem było to, że teorii naukowych nigdy nie można potwierdzić, a jedynie sfalsyfikować. Zasadniczo krytyczni racjonaliści stosowali logikę odgórną, która przechodzi od abstrakcji do empirii. Innymi słowy, odliczenie. Ogólnie rzecz biorąc, nauka jest obecnie rozumiana jako konstrukt tworzony przez praktyków, którzy nieustannie testują i dostosowują jego zawartość. Postęp naukowy jest zatem postrzegany jako proces ewolucyjny i organiczny.

Ale, niestety, taka klarowna koncepcja przedsięwzięcia naukowego również by się nie powiodła. W jaki sposób formalne koncepcje można wyprowadzić z doświadczenia bez pomocy indukcji? Krytycznie rzecz biorąc, dedukcja ma swoje własne pułapki:

„Intuicja i dedukcja mogą dostarczyć nam wiedzy o niezbędnych prawdach, takich jak te, które można znaleźć w matematyce i logice, ale taka wiedza nie jest merytoryczną wiedzą o świecie zewnętrznym. Jest to tylko wiedza o stosunkach naszych własnych idei”.

Co więcej, jak zauważył filozof nauki Imre Lakatos, stosując metodę falsyfikacji Poppera:

„[…] możemy równie dobrze skończyć eliminując prawdziwą i akceptując fałszywą teorię”.

Nauka wydaje się być bałaganem. Zostało to zrealizowane przez Thomasa Kuhna. Jego niezwykle wpływowa praca na temat historii i filozofii nauki nosi tytuł „Struktura rewolucji naukowych”. Kuhn odważnie obalił wyidealizowane przekonanie, że nauka jest liniowym procesem generowania wiedzy. Nakreślił, jak nauka ewoluuje z dyskretnymi skokami:

1. Dominuje ustalony paradygmat, a społeczność naukowa jest zgodna co do tego, jakie są podstawowe pytania i główne metody.

2. Kryzys pojawia się, gdy pojawiają się anomalie, kwestionujące i kwestionujące ustalone zasady. Crack-tapetowanie staje się coraz bardziej nieskuteczne.

3. Nowy paradygmat rodzi nowy światopogląd odnoszący się do anomalii.

Przykład takiej zmiany paradygmatu podaje wpływowy fizyk teoretyczny Sidney Coleman:

„Istnieje popularny model przełomu w fizyce teoretycznej. Dziedzina fizyki jest dotknięta poważną sprzecznością. Czyni się wiele prób rozwiązania tej sprzeczności; w końcu komuś się to udaje. Rozwiązanie obejmuje głębokie spostrzeżenia i koncepcje, które wcześniej uważano za mające niewiele lub nic wspólnego z problemem. Jednoczy stare zjawiska i przewiduje nieoczekiwane (ale w końcu zaobserwowane) nowe. Wreszcie generuje nową fizykę: stosowane metody są z powodzeniem rozszerzane poza ich pierwotną domenę”.

Centralnym założeniem tej filozofii jest zasada niewspółmierności , koncepcja, którą wprowadził Kuhn i niezależnie radykalny filozof nauki Paul Feyerabend. Termin ten odnosi się do komór echa, w których naukowcy są uwięzieni, głęboko zaangażowani w określone ramy pojęciowe, światopogląd, paradygmat lub wiarę. W rezultacie dwóch naukowców, którzy nie mieszkają w tej samej komorze echa, będzie miało trudności ze zrozumieniem wzajemnego rozumowania i motywacji. Wyraźnie przypomina nam się obecny stan filozofii umysłu, w którym uczeni stają w obliczu konkurencyjnych postaw metafizycznych, które uważają za ewidentnie absurdalne.

Zasadniczo Kuhn zapoczątkował zmianę paradygmatu, demistyfikując romantyczny pogląd na naukę, czyniąc z niej normalne ludzkie przedsięwzięcie nękane irracjonalnością i niedociągnięciami. Odkrywca fizyki kwantowej, Max Planck, wykrzyknął fatalistycznie:

„Nowa prawda naukowa nie triumfuje, przekonując swoich przeciwników i zmuszając ich do ujrzenia światła, ale raczej dlatego, że jej przeciwnicy w końcu umierają i dorasta nowe pokolenie, które jest z nią zaznajomione”.

Laureat Nagrody Nobla Steven Weinberg zgadza się:

„Kuhn sprawił, że przejście od jednego paradygmatu do drugiego wydawało się bardziej religijnym nawróceniem niż ćwiczeniem rozumu”.

Dodając do dylematu, praktycy nauki są zależni od finansowania, które kieruje się własną logiką. Jak mówi historyk Yuval Noah Harari:

„Sami naukowcy nie zawsze są świadomi politycznych, ekonomicznych i religijnych interesów, które kontrolują przepływ pieniędzy; w rzeczywistości wielu naukowców działa z czystej intelektualnej ciekawości. Jednak rzadko naukowcy dyktują program naukowy”.

Drzewo Wiedzy / ztar92 / W połowie podróży

W nieoczekiwanym zbiegu okoliczności niespodziewane i zdroworozsądkowe próby znalezienia solidnej, solidnej i obiektywnej podstawy postępu naukowego zawiodły. Tutaj teraz pojawiają się mętne bagna filozofii, a mianowicie postmodernizm , kuzyn poststrukturalizmu. Rozwój uprzemysłowionego społeczeństwa zachodniego od początku XIX wieku opisuje modernizm. Główną ideą było istnienie obiektywnych prawdziwych przekonań i że postęp jest zawsze liniowy, stale poprawiając status quo. Podobnie jak poststrukturalizm, postmodernizm odrzuca monolityczną i systematyczną wiedzę, uznając dwuznaczność, niepewność i różnorodność znaczenia i prawdy. Chociaż proste definicje nie oddają wieloaspektowej istoty tej filozofii, niektórzy autorzy byli w stanie wymownie przekazać jej cechy charakterystyczne. Na przykład historyk kultury Richard Tarnas poświęcił temu tematowi rozdział zatytułowany „Postmodernistyczny umysł” w swojej epickiej książce „Pasja zachodniego umysłu”, będącej intelektualną podróżą obejmującą ostatnie dwa i pół tysiąclecia, które ukształtowały naszą nowoczesny światopogląd. Możemy w nim przeczytać:

„To, co nazywa się postmodernizmem, różni się znacznie w zależności od kontekstu, ale w swojej najbardziej ogólnej i rozpowszechnionej formie postmodernistyczny umysł może być postrzegany jako otwarty, nieokreślony zestaw postaw, który został ukształtowany przez wielką różnorodność prądów intelektualnych i kulturowych. […] Docenia się plastyczność i ciągłą zmianę rzeczywistości i wiedzy, podkreśla się pierwszeństwo konkretnego doświadczenia przed ustalonymi abstrakcyjnymi zasadami oraz przekonanie, że żaden pojedynczy aprioryczny system myślowy nie powinien rządzić wiarą ani badaniem. Uznaje się, że ludzka wiedza jest subiektywnie determinowana przez wiele czynników; że obiektywne esencje, czyli rzeczy same w sobie, nie są ani dostępne, ani możliwe; oraz że wartość wszystkich prawd i założeń musi być nieustannie poddawana bezpośrednim testom.

[…] Rzeczywistość nie jest stałą, samoistną daną, ale płynnym, rozwijającym się procesem, „otwartym wszechświatem”, na który nieustannie wpływają i kształtują czyjeś działania i przekonania. […] Rzeczywistość jest w pewnym sensie konstruowana przez umysł, a nie tylko przez niego postrzegana, i możliwych jest wiele takich konstrukcji, z których żadna nie musi być suwerenna.

[…] Przewaga kuhnowskiej koncepcji „paradygmatów” we współczesnym dyskursie jest wysoce charakterystyczna dla myśli postmodernistycznej, odzwierciedlając krytyczną świadomość fundamentalnie interpretacyjnej natury umysłu.

[…] Dlatego wszelkie znaczenie jest ostatecznie nierozstrzygalne i nie ma „prawdziwego” znaczenia. Nie można powiedzieć, że żadna podstawowa rzeczywistość pierwotna stanowi podstawę ludzkich prób przedstawienia prawdy. […]. Mnogość niewspółmiernych ludzkich prawd obnaża i podważa konwencjonalne założenie, że umysł może posuwać się naprzód, aż do bliższego zrozumienia rzeczywistości”.

To sympatyczne odczytanie postmodernizmu wydaje się odnosić do wielu egzystencjalnych wyzwań stawianych przez każdy system generowania wiedzy wymyślony przez ludzi. Patrząc w pozytywnym świetle, postmodernistyczne roszczenia do wiedzy są osobiście doświadczane w następujący sposób. Zawsze ktoś będzie mógł Cię przedstawić:

1. nowatorskie pomysły, których nie byłeś świadomy;

2. nowy sposób myślenia o temacie, o którym myślałeś, że wiesz wszystko.

Jednak idiosynkratyczny, niekompletny, przypadkowy i prowizoryczny charakter prawdy w myśli postmodernistycznej zraził wielu naukowców. Egzystencjalnie groźny postmodernizm otwiera drzwi Scylli i Charybdzie konstruktywizmu i relatywizmu . Ta triada nurtów filozoficznych leżała u podstaw wspomnianych wojen naukowych . W 2003 roku Weinberg opublikował książkę zatytułowaną „Facing Up: Science and its Cultural Adversaries” odnoszącą się do tych postrzeganych zagrożeń i ataków antynaukowych. Uważa Kuhna za pomocnika „filozofów, historyków, socjologów i krytyków kultury, którzy kwestionują obiektywny charakter wiedzy naukowej”. Rzeczywiście, niepokojąco:

„Jeśli przejścia od jednego paradygmatu do drugiego nie można ocenić na podstawie żadnego zewnętrznego standardu, to być może to raczej kultura niż natura dyktuje treść teorii naukowych”.

Oznacza to, że wiedza jest skutecznie konstruowana. Konstruktywistyczna epistemologia jest gałęzią filozofii nauki, która twierdzi, że nauka jest produktem konstrukcji mentalnych wynikających z osobistych i subiektywnych doświadczeń zmysłowych i interakcji ze światem zewnętrznym. Ernst von Glasersfeld wprowadził pojęcie radykalnego konstruktywizmu. Był filozofem, a także odegrał kluczową rolę w sformułowaniu cybernetyki. Radykalny konstruktywizm kwestionuje ważność wszystkich zewnętrznych bodźców zmysłowych. Zostajemy wrzuceni z powrotem do jaskini Platona i noumenu Kanta. Jednak neuronauka mówi nam, że nasze postrzeganie rzeczywistości na trzeźwo na jawie jest zasadniczo halucynacją, konstruktem. Radykalny konstruktywizm pomógł rozwinąć się cybernetyce, czyniąc z niej lepsze narzędzie do okiełznania złożoności. Fizyk i filozof Heinz von Foerster przedstawił ideę cybernetyki drugiego rzędu :

„Podczas drugiej fali cybernetyki w latach 1960-1985 refleksyjność staje się kluczowa. Systemy cybernetyczne zostały przedefiniowane, tak aby obserwator był zasadniczo częścią badanego systemu i czasami jest określany jako cybernetyka cybernetyki”.

Filozoficzny wpływ Von Glasersfelda był kluczowy:

„Cybernetyka dla Heinza von Foerstera obejmuje obserwację systemów, pojęcie, które stało się spójne z filozofią radykalnego konstruktywizmu (który zajmuje pragmatyczne stanowisko wobec rzeczywistości, prawdy i ludzkiego zrozumienia) i które było głównym odejściem od bardziej tradycyjnego myślenia pozytywistycznego o cybernetyce. W rezultacie pojawiła się perspektywa, że ​​​​cybernetykę można lokalnie rozróżnić na odrębne porządki, z których każdy ma własną racjonalność, która jest zgodna z określonymi lokalnymi paradygmatami. Dlatego na przykład jego pierwszy rząd odpowiada paradygmatowi pozytywistycznemu, a drugi rząd zasadniczo odpowiada paradygmatowi konstruktywistycznemu”.

Po raz kolejny wyzwanie, jakim jest zrozumienie złożonych systemów, inspiruje myślicieli do wyjścia poza proste i naiwne założenia metafizyczne i do krytycznego zakwestionowania samej natury rozumienia, obserwacji i odnoszenia się do siebie. Notatki von Foerstera:

„Obiektywizm to iluzja, że ​​obserwacji dokonuje się bez obserwatora”.

Konstruktywizm otwiera drzwi relatywizmowi . Ta filozoficzna doktryna porusza nie tylko naukowców, ale także teologów. Na przykład Joseph Ratzinger ostrzegał w homilii wygłoszonej na początku konklawe w 2005 roku, z którego wyłoni się jako papież Benedykt XVI:

„Budujemy dyktaturę relatywizmu, która niczego nie uznaje za ostateczne i której ostatecznym standardem jest wyłącznie własne ego i pragnienia”.

Jeśli wiedza jest konstruowana i przypadkowa, to racjonalne może być, aby jedna grupa wierzyła w określoną tezę, podczas gdy jednocześnie racjonalna jest wiara innej grupy w jej przeciwieństwo. Ponownie, słowami Weinberga:

„Jeśli teorie naukowe można oceniać tylko w kontekście określonego paradygmatu, to pod tym względem teorie naukowe jednego paradygmatu nie są uprzywilejowane w stosunku do innych sposobów patrzenia na świat, takich jak szamanizm i kreacjonizm”.

Ta obserwacja sięga sedna tego, co stanowi system generowania wiedzy. Nauka twierdzi, że ma uprzywilejowany status i że inne sposoby poznania są niewystarczające, a nawet urojeniowe. Jednak w kontekście opornych wyzwań egzystencjalnych napotykanych w nauce, zwłaszcza w konfrontacji z ostateczną naturą rzeczy, stwierdzenie Weinberga wymaga ponownej oceny. Rzeczywiście, większość systemów religijnych jest dogmatyczna i statyczna, a ich moc wyjaśniająca ogranicza się do woli najwyższej istoty. Ponadto, jak zauważa Weinberg:

„Jeśli wierzysz, że Bóg jest stwórcą, cóż, dlaczego Bóg jest taki? Osoba religijna zostaje z tajemnicą, która jest nie mniejsza niż tajemnica, z którą pozostawia nas nauka”.

Sytuacja dotycząca szamanizmu nie jest jednak tak jasna, zwłaszcza w kontekście odmiennych stanów świadomości, indukowanych rytualnie przez konsumpcję organizmów psychedelicznych. Ta kwestia nieortodoksyjnych sposobów generowania wiedzy zostanie omówiona w późniejszym rozdziale.

Nazwisko nierozerwalnie związane z filozofią relatywizmu to Paul Feyerabend. Był kontrowersyjnym filozofem nauki, znanym jako „najgorszy wróg nauki”. Feyerabend podkreślał, że nauka jest z natury anarchistyczna w swojej epistemologii, co zostało przedstawione w 1975 roku w książce „Against Method: Outline of an Anarchistic Theory of Knowledge”. Inne tytuły jego publikacji to „Pożegnanie z rozumem” i „Tyrania nauki”. W podsumowaniu:

„Historia nauki jest tak złożona, że ​​jeśli będziemy obstawać przy ogólnej metodologii, która nie będzie hamować postępu, jedyną „regułą”, jaką będzie zawierała, będzie bezużyteczna sugestia: „wszystko jest dozwolone”. W szczególności logiczne metodologie empiryczne i krytyczny racjonalizm Poppera hamowałyby postęp naukowy, narzucając restrykcyjne warunki nowym teoriom”.

Zwłaszcza „Wszystko dozwolone!” Feyerabenda! krzyk bojowy wywołał gniew naukowców. Był jednak mocno przywiązany do otwartości umysłu i często zmieniał swoje poglądy filozoficzne:

„Mam poglądy, których bronię dość energicznie, a potem dowiaduję się, jakie są głupie, i rezygnuję z nich”.

Dla Feyerabenda zarówno relatywizm, jak i absolutyzm były problematycznymi pojęciami i nazwał te dwa pojęcia „kłótliwymi bliźniakami”. Pomimo swojej wątpliwej sławy, Feyerabend spędził lata 80., nauczając filozofii nauki w Szwajcarskim Federalnym Instytucie Technologii w Zurychu, słynnej bastionie nauki. Była to również instytucja, do której Albert Einstein nie zdał egzaminu wstępnego, ale później zaczął uczyć fizyki teoretycznej. Feyerabend zmarł w 1994 roku.

Co ciekawe, niektóre współczesne oceny filozofii Feyerabenda obejmują bardziej przychylne rozumienie:

„Tyranię nauki” należy zatem interpretować jako podejmowane przez Feyerabenda próby rozwiązania konfliktów i ustanowienia harmonii między nauką, społeczeństwem i filozofią z jednej strony, a naukowcami, filozofami i społeczeństwem z drugiej.

Rzeczywiście, niektórym naukowcom nie umknęło, że coś dziwnego dzieje się w systemie generującym wiedzę, zwanym nauką. Na przykład fizyk David Deutsch, który wniósł znaczący wkład w obliczenia kwantowe i który skrytykował postmodernizm jako „złą filozofię”. Uznaje fraktalną naturę wiedzy naukowej oraz to, że jest to przedsięwzięcie przybliżone i otwarte:

„Im głębsze jest wyjaśnienie, tym więcej stwarza nowych problemów. Tak musi być, choćby dlatego, że nie może istnieć coś takiego jak ostateczne wyjaśnienie: tak jak „bogowie to zrobili” jest zawsze złym wyjaśnieniem, tak też każda inna rzekoma podstawa wszystkich wyjaśnień musi być zła”.

Popper zgadza się z barwnymi słowami:

„Myślę, że jest tylko jedna droga do nauki – lub filozofii, jeśli o to chodzi: zmierzyć się z problemem, zobaczyć jego piękno i zakochać się w nim; ożenić się z nim i żyć z nim szczęśliwie, dopóki śmierć was nie rozłączy — chyba że napotkasz inny, jeszcze bardziej fascynujący problem lub rzeczywiście uzyskasz rozwiązanie. Ale nawet jeśli uda ci się znaleźć rozwiązanie, możesz ku swojej radości odkryć istnienie całej rodziny czarujących, choć być może trudnych, problematycznych dzieci”.

Przypomnijmy sobie, że Einstein wykrzyknął, że „jedynie intuicja, oparta na sympatycznym zrozumieniu doświadczenia, może dotrzeć” do uniwersalnych, elementarnych praw natury, co jest echem bardzo postmodernistycznego sentymentu.

Powyższe jest fragmentem rozdziału 2 książki o fundamentalnej naturze rzeczywistości i świadomości, którą obecnie piszę. Zobacz ten post , aby uzyskać więcej informacji. W tekście pominięto 38 odnośników, które zainteresowany (i cierpliwy) czytelnik znajdzie w gotowej książce.

Poprzednie posty obejmują:

  1. Myślenie o Umyśle
  2. Fizyka i filozofia