
Głosowanie to największy konkurs popularności. W Stanach Zjednoczonych wyborcy mają możliwość oddawania głosów przynajmniej co dwa lata w wyborach federalnych , obsadzając miejsca w Izbie Reprezentantów, Senacie Stanów Zjednoczonych lub Białym Domu.
Jednak nieprzerwane działanie między tymi wyborami jest polityczną maszyną prognostyczną zaprojektowaną do przewidywania następnej partii zwycięzców. Istnieje co najmniej tuzin dużych organizacji ankietowych, które codziennie wypytują Amerykanów o ich aprobatę lub dezaprobatę wobec obecnych urzędników, ich opinii na temat najnowszych ważnych kwestii politycznych oraz tego, czy naród jest na dobrej drodze, czy też nie.
W tych ankietach stawka jest wysoka. Polityczni darczyńcy wykorzystują je, aby zdecydować, których kandydatów i kwestii politycznych opłacić, a doświadczeni przedstawiciele kongresu konsultują się z nimi, aby obliczyć polityczne ryzyko poparcia lub rozłamu z Białym Domem w jego agendzie legislacyjnej.
Jednak numerem w sondażach, który pojawia się najczęściej na pierwszych stronach gazet, jest aprobata prezydenta. Prezydent Donald Trump konsekwentnie chwalił się na Twitterze o swoich znakomitych ocenach akceptacji pracy. Dziś w większości je kwestionuje , ponieważ w większości sondaży jego łączne liczby potwierdzające dotychczasowy czas sprawowania urzędu stale wahały się na niskim poziomie 40 procent.
Powodem, dla którego prezydent pisze na Twitterze o swoich ocenach aprobaty, jest to, że oceny zatwierdzenia pracy to coś więcej niż tylko podsycanie lub uderzanie ego prezydenta. Są prawdopodobnie jednym z najlepszych predyktorów tego, kto może zostać następnym prezydentem.
Oceny zatwierdzeń i okresy pośrednie
Ale jeszcze zanim prezydent będzie mógł rozważyć ponowny wybór, w USA odbywają się wybory w połowie kadencji. Półrocze następują dokładnie dwa lata po każdych wyborach prezydenckich i prawie zawsze stanowią poważne wyzwanie dla partii w Białym Domu. Partia polityczna prezydenta straciła miejsca w Izbie Reprezentantów we wszystkich wyborach śródokresowych z wyjątkiem dwóch od czasu II wojny światowej (wyjątkami byli Bill Clinton w 1998 r. I George W. Bush w 2002 r.). Co ciekawe, powaga strat w połowie okresu wydaje się mieć bezpośredni związek z popularnością prezydenta.
Gallup poinformował w 2010 roku, że kiedy powojenni prezydenci w czasie wyborów w połowie kadencji uzyskali poparcie 50 procent lub więcej, ich partia straciła średnio 14 mandatów w Izbie Reprezentantów. Ale jeśli prezydent miał 49% lub mniej poparcia, średnia strata wyniosła 36 mandatów. (Korzystając z nowszych danych z lat 1970-2014, Bloomberg określił średnią stratę na 33 mandaty dla prezydentów z oceną poparcia poniżej 50 procent).
Były jednak wyjątki: Ronald Reagan uzyskał w 1986 r. Aprobatę na poziomie 63%, a jego partia nadal straciła pięć mandatów w połowie kadencji. Po drugiej stronie przejścia John F. Kennedy uzyskał w 1962 r. Aprobatę 61 procent i stracił cztery miejsca.
Związek między zatwierdzeniem pracy przez prezydenta a wyborami w połowie kadencji jest szczególnie silny podczas pierwszych wyborów w połowie kadencji po objęciu przez nowego prezydenta Białego Domu. Eksperci postrzegają te pierwsze semestry w dużej mierze jako referendum w sprawie wyników pracy prezydenta.
Oczywiście wiemy, co wydarzyło się podczas wyborów śródokresowych w 2018 roku . Niebieska fala, na którą liczyli Demokraci, nie urzeczywistniła się w pełni. Przed wyborami Republikanie zajmowali 235 miejsc w Izbie Reprezentantów, a Demokraci - 193; było siedem wakatów. Demokraci zdobyli kontrolę nad Izbą, przewracając w sumie 41 miejsc. Ale Republikanie utrzymali kontrolę nad Senatem, choć niewiele. Obecnie Senat USA liczy 53 Republikanów i 45 Demokratów oraz dwóch niezależnych.

Oceny zatwierdzeń i ponowna selekcja
Co to wszystko oznacza dla wyborów prezydenckich w 2020 roku? Czy aprobata prezydenta Trumpa zagrozi jego szansom na wygranie reelekcji?
Krótka odpowiedź brzmi: tak. Od czasu drugiej wojny światowej ani jeden urzędujący kandydat na prezydenta nie wygrał reelekcji z oceną akceptacji poniżej 50 procent. Barack Obama prawie stał się wyjątkiem w 2012 roku, z oceną aprobaty w połowie lat czterdziestych na kilka miesięcy przed dniem wyborów. Ale do listopada pokonał przeszkodę na poziomie 51 procent.
Czy to oznacza, że jeśli ocena aprobaty Trumpa będzie nadal spadać poniżej 50 procent, to na pewno przegra reelekcję w 2020 roku? Absolutnie nie. Jeśli jest jedna rzecz, którą Trump udowodnił zarówno w swojej kandydaturze, jak i burzliwym okresie sprawowania urzędu, to to, że precedens nic nie znaczy dla tego prezydenta.
Spójrz tylko na ten jeden zaskakujący fakt: Trump został wybrany w 2016 roku, mimo że był najmniej lubianym kandydatem na prezydenta partii głównej wszechczasów. Jego ocena niekorzystna w dniu wyborów wyniosła aż 61 procent. Pomogło to, że jego przeciwniczka, Hillary Clinton, miała drugi najwyższy w historii wskaźnik niekorzystności na poziomie 51 procent.
Możesz zauważyć, że nie każda ankieta dotycząca zatwierdzenia pracy zawiera te same liczby . Dzieje się tak, ponieważ każda organizacja przeprowadzająca ankiety stosuje nieco inną metodologię. Niektórzy ankieterzy, tacy jak Gallup i Quinnipiac, wybierają reprezentatywną grupę Amerykanów powyżej 18 roku życia i po prostu pytają ich, czy akceptują, czy nie akceptują wyników pracy prezydenta. W przypadku Trumpa sondaże te skutkują niższą aprobatą i wyższą liczbą dezaprobaty.
Ale co z Rasmussen Reports, ulubionym ankieterą Trumpa? W takim przypadku Rasmussen nie sonduje po prostu dorosłych Amerykanów ani nawet zarejestrowanych wyborców w Ameryce, co jest ściślejszą demografią. Rasmussen liczy tylko odpowiedzi od „ prawdopodobnych wyborców ”, osób, które twierdzą, że prawdopodobnie wezmą udział w następnych wyborach. Rasmussen jest również jedyną firmą, która codziennie przeprowadza ankiety.
Ponadto raporty Rasmussena dają respondentom cztery opcje: „zdecydowanie akceptuję”, „nieco akceptuję”, „nieco odrzucam” i „zdecydowanie nie zgadzam się”. W przypadku Trumpa dodanie „nieco aprobaty” wydaje się wystarczać, aby podnieść jego aprobatę Rasmussena nawet o 10 punktów wyżej niż w przypadku innych głównych ankieterów krajowych. Jednak nie zawsze tak jest. Sondaż Rasmussena z 9 czerwca 2020 r. Wykazał, że tylko 44 procent prawdopodobnych wyborców w USA aprobuje wyniki pracy prezydenta Trumpa. Wyniki ostatniego sondażu Gallupajednak, który został opublikowany 10 czerwca 2020 r., pokazał, że ocena aprobaty Trumpa spadła do 39 procent. Głosowanie odbyło się od 28 maja do 4 czerwca 2020 r., Ponieważ protesty miały miejsce w całym kraju po śmierci George'a Floyda w policyjnym areszcie 25 maja. To pierwszy raz, kiedy jego ocena akceptacji spadła poniżej 40 procent od października 2019 roku.
Oczywiście wybory w 2020 roku nie są wyborami w 2016 roku. Być może największą różnicą jest to, że Trump jest urzędującym prezydentem działającym na własną rękę. A rok 2020 do tej pory nie był łaskawy. Ocena aprobaty Trumpa spadła o 12,7 punktu wśród zarejestrowanych lub potencjalnych wyborców od 15 kwietnia, według szacunków FiveThirtyEight . A sposób radzenia sobie z pandemią koronawirusa, zapaść gospodarcza, która nastąpiła, i protesty po śmierci Floyda przez policję, mogą być jego największym zagrożeniem dla reelekcji, pomimo tego, co mówi sondaż zatwierdzający prezydenta.
Teraz to polaryzacja
Liczby zatwierdzeń prezydenta Trumpa są dramatycznie podzielone wzdłuż linii partii. Według Gallupa 92% Republikanów pochwala pracę prezydenta, a 86% Demokratów jest przeciw.
Pierwotnie opublikowano: 9 czerwca 2020 r