Making the Metaverse: O kodowaniu naszej etyki

Schodzi z peronu i wsiada do pociągu. Godziny szczytu złagodziły się teraz, gdy większość ludzi pracuje z domu; siada i uważnie wygląda przez okno. Miłośnik historii widzi interaktywny pomnik upamiętniający wydarzenie, które miało miejsce w pobliżu. Po jego prawej stronie działacz na rzecz ochrony środowiska widzi chmurę smogu, która pokazuje szkodliwe emisje w okolicy. W międzyczasie emeryt cieszy się, że graffiti ze zdewastowanej stacji zostało szybko usunięte. Wszyscy postrzegają wysoce spersonalizowane wirtualne nakładki, generowane przez soczewki kontaktowe wyposażone w rozszerzoną rzeczywistość (AR), które są noszone bez przerwy. Większość posiada również urządzenia wirtualnej rzeczywistości (VR), chociaż korzystanie z nich pozostaje niepraktyczne. Razem, AR i VR sprawiły, że nieimmersyjne urządzenia mobilne i stacjonarne stały się przestarzałymi reliktami sprzed metawszechświata.
Ta futurystyczna preambuła może być zakotwiczona w strategii marketingowej, która prawdopodobnie zdominuje metawersum: hiperpersonalizacji, której konsekwencje wykraczają poza wyjątkowo przekonujące reklamy ukierunkowane. Weźmy na przykład algorytm, który przetwarza dane osobowe w celu przewidywania orientacji politycznej. Wiadomo, że postawy wobec zmian klimatycznych są często zgodne z przynależnościami politycznymi. Śmieci, opary i inne niedogodności mogą zostać wyeksponowane dla użytkownika należącego do partii politycznej A i ukryte dla użytkownika należącego do partii B. Jest to przykład tego, jak Metaverse może wzmocnić uprzedzenia poznawcze i zaostrzyć polaryzację w kwestiach, które już cierpią z powodu hiperpartyjności.Gdzie wyznaczymy granicę między personalizacją a cyfrowym oszustwem? Jak będzie wyglądał dyskurs obywatelski w metaverse, gdzie jest tyle rzeczywistości, ilu użytkowników? Przedstawiono tu wstępne rozwiązania tych definiujących epokę wyzwań.
Konspiracją w kierunku hiperpersonalizacji opartej na danych jest cyfryzacja gospodarek i pojawienie się nowoczesnej technologii czujników. Cyfryzacja uwalnia firmy od kosztów produkcji i logistyki, które sprawiły, że personalizacja była zbyt droga w przypadku większości towarów fizycznych i niezautomatyzowanych usług. W tandemie zestaw czujników — pozycyjnych, śledzących wzrok, dotykowych — obiecuje przechwytywanie danych osobowych z niezwykłą szczegółowością. Sztuczna inteligencja stosowana do przewidywania zachowań użytkowników może zatem personalizować dane wyjściowe nie tylko pod kątem danej osoby, ale także jej stanu fizycznego, uwagi i nastroju w czasie rzeczywistym.
Na tym tle oczywiste jest, że hiperpersonalizacja może naruszać wolność informacji i wolność wyboru. Prywatność i ochrona danych są koniecznością, aby niebezpieczeństwa te nie przerodziły się w niepokoje w świecie fizycznym.Kluczowym sposobem ochrony prywatności jest oczyszczanie danych, czyli usuwanie ukrytych lub wrażliwych informacji ze strumienia danych wejściowych. W ten sposób etykieta leku na stoliku nocnym użytkownika może zostać zaciemniona, zanim czujniki udostępnią dane usługom w chmurze. Pracując tylko na danych, które przetrwały sanityzację, dane wejściowe z wielu czujników lub użytkowników można następnie zebrać w taki sposób, że zachowana zostanie tylko zagregowana statystyka. Ogólnie rzecz biorąc, wdrożenie gruntownej sanityzacji danych, agregacji i innych ram chroniących prywatność może złagodzić fragmentację metaverse na bąbelki filtrów, które odzwierciedlają podobne perspektywy.
Trzeba przyznać, że ograniczenie gromadzenia danych po pewnym czasie nie jest realistyczne. W końcu żywotność Metaverse będzie, przynajmniej na początku, zależała od ukierunkowanej reklamy, zwłaszcza zwrotu 120 miliardów dolarów, które do tej pory zainwestowano w samym 2022 roku.Nawet gdyby można było zrezygnować z gromadzenia danych, nie bylibyśmy wolni od wyżej wymienionych zagrożeń, ponieważ personalizacja występuje w drugim wariancie: opartym na platformie. Rzeczywiście, różne platformy — „światy” metaverse — mogą importować zróżnicowane kultury, modele zarządzania i narracje historyczne, które również tworzą bańki filtrujące. Interoperacyjność może zapewnić najlepsze rozwiązanie tego problemu. Zdefiniowana jako zdolność do bezproblemowego poruszania się po różnych światach, interoperacyjność może przypominać obecnie dywersyfikację diety medialnej, ponieważ ekspozycja na różne światy może uwrażliwiać użytkowników na ich nieneutralny projekt. W związku z tym otwartość i wzajemne powiązania standardów, systemów i aplikacji powinny podlegać legislacji, gdy Metaverse jest na etapie embrionalnym.
Wreszcie zestaw „niepodlegających negocjacjom” można by skodyfikować w systemie prawnym Metaverse. Fakt, że pewne zasady świata fizycznego nie mogą być dwuznaczne, ominięte lub zanegowane, może być niezawodnym rozwiązaniem przedstawionych do tej pory rozwiązań. Przykładem jest nielegalne wyciszanie awatarów ze względu na rasę, płeć lub niepełnosprawność, które można narzucić algorytmom personalizacji za pomocą standardowych elementów przeciwnika. Innym przykładem jest prawne zastrzeżenie terminów „rzeczywisty” lub „dokładny” dla światów, które uchylają prawo do usuwania lub innej zmiany fotorealistycznych pomników.
Metaverse stanowi odpowiednie przypomnienie, że prywatność to nie tylko prawo jednostki, ale warunek sine qua non silnej demokracji. Co więcej, ułatwiając komunikację między światami, interoperacyjność może stać się dla prywatności tym, czym dyplomacja dla demokracji. Kodyfikacja niepodlegających negocjacjom zasad dodatkowo wzmacnia tę nowoczesną kartę. Optymistycznie fikcyjni pasażerowie pociągu zgodziliby się, że kierunek obrany przez architektów i regulatorów Metaverse to kierunek, który broni wolności i demokracji.