Nie przegap tego klejnotu Hard Sci-Fi

Nov 11 2023
Klasyczna powieść science-fiction Stanisława Lema „Niezwyciężony” to wciągająca gra przygodowa

Boże, science fiction jest wspaniałe, prawda? Świadectwem niesamowitej błyskotliwości istot ludzkich jest to, że mamy wyobraźnię sięgającą kosmos i czujemy wrodzoną potrzebę odkrywania złożoności naszego człowieczeństwa poprzez alegorię niezrealizowanej technologii. Oznacza to, że wyszedłem z opartej na fabule przygody The Invincible ( patrz na Amazon ) w tej porywającej przestrzeni inteligentnej fantazji.

Nie będę udawał, że czytałem jakąkolwiek powieść polskiego mistrza science fiction Stanisława Lema, ale widziałem przynajmniej filmową wersję jego najsłynniejszej powieści, Solaris , z 1972 i 2002 roku . Jednakże, grając w tę grę opartą na jego powieści „ Niezwyciężony” z 1964 roku , jestem pewien, że zacznę je czytać. (Och, kogo ja oszukuję – pobiorę je na Audible.)

Termin „symulator chodzenia” nadal wydaje się ponuro ugrzęzły w pejoratywnej błędnej interpretacji, dlatego używam go ostrożnie, aby opisać niezwykłe odtworzenie przez polskiego dewelopera Starward Industry tej opowieści o eksploracji planet, nanotechnologii i ludzkim dążeniu do przetrwania. Tak naprawdę gra, która pod względem mechanicznym najbardziej mi przypominała, jest najlepszą w swojej formie – Firewatch z 2016 roku . Niezwyciężonego charakteryzuje to samo wszechogarniające poczucie zajmowania ciała innej osoby, ciężar jej ruchu, walka podczas wspinaczki i zmęczenie w jej trudnej sytuacji. W tym przypadku ciało to należy do astrobiolog dr Yasna, członka załogi Dragonfly, statku badawczego Wspólnoty Narodów, który nieplanowo zatrzymał się na planecie Regis III.

Wspólnota dostała wiadomość, że śmiertelni wrogowie Sojuszu wysyłają jeden ze swoich okrętów flagowych, Niezwyciężonego, do Regisa III, a mając w pobliżu statek, przekierowali swoją załogę, aby dowiedzieć się, dlaczego ta planeta jest przedmiotem zainteresowania ich wrogów. Yasna jednak nie musiała docierać na powierzchnię, biorąc pod uwagę, że planeta nie wykazuje oznak życia biologicznego, więc pozostała na pokładzie.

Wszystko to sprawia, że ​​początek gry, w którym Yasna jest zagubiona i samotna na planecie, usiłująca znaleźć drogę do bazy, której nie pamięta, kiedykolwiek odwiedziła, jest z pewnością intrygujący. I tak, chociaż jest to początek amnezji, z ulgą mogę powiedzieć, że nie tylko jest to w istotny sposób uzasadnione narracyjnie, ale także przygotowuje grunt pod wspaniałą opowieść. Wywołane wspomnienia pojawiają się w odtwarzalnych retrospekcjach, które ukazują historię w znacznie bardziej przekonujący sposób niż alternatywna opcja ekspozycyjnego zrzutu początkowego.

Ci, którzy przeczytali książkę, będą już siedzieć wyprostowani, zdezorientowani tym, co się dzieje. Tak, ta gra przedstawia historię z uderzająco innej perspektywy niż ta z powieści. To decyzja, dzięki której historia gry może ujawnić zaskakujące informacje osobom niezaznajomionym z oryginalnym tekstem, a jednocześnie ostatecznie wyjść za mąż.

Nie chcę wchodzić w szczegóły tej historii, biorąc pod uwagę, że przystąpiłem do niej bez żadnej wiedzy, a nie chcę cię z tego samego okraść. Jednak już od pierwszych chwil widać, że Regis III to osobliwe miejsce, usiane niewyjaśnionymi metalowymi systemami korzeni i naziemnymi występami, a także roślinnymi naroślami metalowymi. I nie wydają się dla ciebie zbyt dobre – podejdź zbyt blisko, a obraz stanie się niewyraźny, mózg zamglony, a wspomnienia zaczną się zacierać.

Poniżej znajduje się fascynująca eksploracja ludzkości, ewolucji i dążenia życia do przetrwania we wszechświecie. Twoja główna rola polega na dalszym prowadzeniu Yasny przez historię, parciu do przodu wbrew przeciwnościom losu, wbrew jej własnemu słabnącemu duchowi i zagłębianiu się w tajemnice planety. I przez to bardzo dosłownie mam na myśli „naciskanie do przodu”. Taki jest symulator chodzenia i ważne jest, aby w niego wejść, nie spodziewając się emocjonującej jazdy, żadnych strzelanin z dławiącymi się kosmitami ani skomplikowanych zagadek do rozwiązania. Chodzi o przeżycie wspaniałego dzieła science fiction, naginając jego naturę poprzez odpowiedzi, których Yasna udziela na nurtujące ją pytania.

Te pytania są fascynujące i podobnie jak Firewatch , można na nie odpowiedzieć lub je zignorować, według własnego uznania. Eksploracja zapewnia także sporo swobody, oferując alternatywne ścieżki i ślepe zaułki, do których można dotrzeć, jeśli zdecydujesz się zboczyć ze wskazówek mapy. Jest to jednak powolne. Zwłaszcza na piechotę.

No i jest tego za dużo. Z pewnością trochę dziwnie jest narzekać, że ta ośmiogodzinna gra trwa zbyt długo, ale przydałaby się pewna edycja. Jest kilka długich sekcji, które rozgrywają się bardzo podobnie, z niewystarczającą ilością intrygi i interakcji, w których czułem, że tempo przyspiesza i wkracza poczucie trudu. Invincible to mocna gra na osiem godzin, ale mogła być znakomitą szóstką -godzinna jazda.

Na szczęście większość z tych niedogodności jest łagodzona przez świetną grę aktorską. Daisy May wypowiada tysiące linijek dialogów Yasny, a jej występ porywa mnie przez cały czas. Nie ma nic złego w tak złożonej postaci, a biorąc pod uwagę, że jej jedynym wcześniejszym występem głosowym była gra Ami Anderson w Steep firmy Ubisoft , miejmy nadzieję, że ta rola zapoczątkuje długą karierę. Bardziej znani są Jason Baughan ( Evil West , Every's Gone To The Rapture i reżyser lektora w wielu innych filmach) i Derek Hagen ( Control , Hitman 3 ), ale tutaj każdy aktor jest na najwyższym poziomie.

A cała gra jest nieskończenie piękna. Doskonałe wybory projektowe doprowadziły do ​​powstania gry utrzymanej w retrofuturystycznej estetyce lat 50. i 60. XX wieku, wyposażonej w promienie, niezgrabne roboty i meble z epoki Mid-Century Modern. Zestawiona z odważnie kolorowymi widokami, nie ma ani chwili, w której ta gra nie wyglądałaby jak postrzępiona okładka klasycznej powieści science-fiction w miękkiej oprawie.

Gdyby tylko był nieco gładszy, nieco krótszy i mniej zabugowany. Podczas gdy programiści pracują nad łatkami, w całym tekście zdarzają się usterki (szczególnie dziwne strobowanie i migotanie niektórych tekstur), w związku z czym natrafiłem na poważny błąd kończący grę, który – jak na ironię – uniemożliwiał mi zobaczenie końca gry. Jest to znany problem na PC, dotykający tylko nielicznych i najwyraźniej już prawie naprawiony, ale i tak rozczarowujący. Tak się składa, że ​​udało mi się przeładować i podjąć zupełnie inną decyzję oraz zobaczyć zupełnie inne zakończenie dla poczucia zamknięcia. Gra spodobała mi się na tyle, że zdecydowałem się poczekać na łatkę i wrócić, żeby zobaczyć, co bym zobaczył.

The Invincible to najrzadsza gratka z gier wideo: naprawdę dobra historia science-fiction. Porusza tematy stanowiące wyzwanie filozoficzne, z lekkim akcentem na tematy ciężkie, nawet jeśli porusza wyświechtane tropy science fiction kwestionujące naszą nienasyconą potrzebę odniesienia sukcesu i dominacji (które, uczciwie mówiąc, były tropami wymyślonymi przez Lema i jego rówieśników, gdy powieść została napisana). Podobnie jak Solaris Andrieja Tarkowskiego , jest nieubłaganie wciągający pomimo tempa i wad. (Ludzie udający, że obejrzenie genialnego filmu nie jest aż tak trudne, nie oszukują nikogo poza sobą.)

Wejdź, wiedząc, że jest to powolna, metodyczna gra i nie żądaj, aby było to coś innego. Ale jeśli grasz na PC, być może poczekaj na pierwszą dużą łatkę.