święto Dziękczynienia
Dobrze jest okazywać wdzięczność za to, co mamy. Jeszcze lepiej jest pomagać tym, którzy zostali w tyle.

W miniony czwartek, 4. czwartek listopada, mieliśmy niewątpliwą przyjemność świętować Święto Dziękczynienia w gronie rodziny i przyjaciół. Stół był zastawiony wszystkimi dodatkami, aw powietrzu unosiły się aromaty pysznych potraw. Przed przystąpieniem do świątecznego posiłku zrobiliśmy coś, co nazywamy Kręgiem Wdzięczności , w ramach którego każdy gość miał okazję powiedzieć, za co jest wdzięczny. Stało się to rodzinną tradycją, a często powtarzanym zwrotem było: „Jestem wdzięczny za moją rodzinę…”
Święto Dziękczynienia to jedno z moich ulubionych świąt, ponieważ aspiruje do wydobycia z nas tego, co najlepsze. Dziękujemy za to, co mamy, i za liczne błogosławieństwa, które wypełniają nasze życie. A jednak jest druga strona Święta Dziękczynienia: gdy liczymy nasze błogosławieństwa, nie możemy nie pamiętać, że są wśród nas tacy, którzy nie mają tyle szczęścia. Ich błogosławieństwa są bardzo nieliczne, ponieważ zmagają się z takimi cierpieniami jak: bieda, przemoc, wojna, głód, choroby i tym podobne.
Pomyślałem sobie i postawiłem następującą hipotezę: co by było, gdybyśmy podczas posiłku w Święto Dziękczynienia zauważyli bezdomnego, który wpatrywał się w okno, przyglądając się uroczystościom. Co byśmy pomyśleli? Jak wpłynęłoby to na naszą przyjemność? Co byśmy zrobili w odpowiedzi?
Być może połączenie poczucia winy i empatii skłoniłoby nas do podania mu jedzenia. A może czulibyśmy się nieco zagrożeni i poprosilibyśmy go, żeby wyszedł, a nawet wezwalibyśmy policję, gdyby tego nie zrobił. A może niektórzy z nas, ci o większym sercu, poprosiliby go nawet, aby dosiadł się do nas przy stole.
Ale prawda jest taka; to hipotetyczne wcale nie jest takie hipotetyczne. Gdzieś tam jest bezdomny, który obserwuje nas, gdy jemy. Możemy go nie widzieć. Ale on tam jest ok. Tuż za naszym oknem, zaglądając do środka. A to, co z nim zrobimy, może zmienić świat.
W naszej skłonności do dziękczynienia za to, co mamy, zawarta jest wiedza, że są wśród nas tacy, którzy zostali pozostawieni w tyle. Powodem, dla którego okazujemy wdzięczność, jest uświadomienie sobie, że rzeczy, które posiadamy, są cenne, właśnie dlatego, że nie każdy je ma.
I pojawia się pytanie: czy naprawdę możemy w pełni cieszyć się naszym szczęściem, jeśli nie zrobimy wszystkiego, co w naszej mocy, aby poprawić los tych, którzy mieli mniej szczęścia?
To konkretne pytanie nie jest hipotetyczne. Jest to pytanie, które siedzi przy naszym stole, gdy mówimy i domaga się odpowiedzi. I nie dotyczy to tylko kwestii moralności czy etyki. Ma to związek z praktycznymi i pragmatycznymi wyborami, których dokonujemy, aby zapewnić sobie ciągłą żywotność na tej dobrej Ziemi.
W głębi duszy wiemy, że będziemy musieli podnieść poprzeczkę, aby usprawiedliwić nasze przetrwanie jako gatunku. Są tam dobrzy ludzie, którzy robią dobre rzeczy, aby pomóc tym, którym mniej się poszczęściło. A jednak na całym świecie panuje skrajne ubóstwo. Skrajne nierówności ekonomiczne tylko rosną, prawdopodobnie w największym stopniu, jaki kiedykolwiek widziano. Uchodźcy uciekają przed przemocą wojenną i grzęzną w obozach dla uchodźców, nie mając nadziei na poprawę sytuacji. Nawet w wielu naszych miastach nadal istnieje podklasa ludzi, którzy stracili nadzieję i zrezygnowali z systemu, ponieważ w dużej mierze system zrezygnował z nich.
A kiedy tracisz nadzieję, wszystko uchodzi.
Nawet jeśli te kwestie nie przeszkadzają w naszym poczuciu dobra i zła, szczerze musimy zadać sobie pytanie, czy sama cywilizacja wytrzyma próbę czasu, jeśli zaczniemy tolerować i akceptować cierpienie otaczających nas ludzi.
Święto Dziękczynienia stało się swego rodzaju sprawdzianem. Tak, dziękujemy za to, co mamy. Tak, zdajemy sobie sprawę, że na każdym kroku czeka na nas błogosławieństwo. Ale czy jesteśmy gotowi, na dłuższą metę, odwdzięczyć się, czyniąc świat lepszym miejscem; wysuwając na pierwszy plan większe poczucie sprawiedliwości?
Czy możemy uczciwie cieszyć się jedzeniem na naszym stole, nie uznając, że nasze jedzenie pochodzi z dobrodziejstw wrażliwej planety? Czy możemy uczciwie podziękować za wygody naszych stworzeń, nie próbując przynajmniej wypełnić luki między posiadaczami a tymi, którzy nie mają? Czy możemy uczciwie czerpać pociechę z błogosławieństw pokoju, nie budując naturalnych dróg prowadzących do pokoju na całym świecie?
Wzajemną stroną Święta Dziękczynienia jest dawanie innym . I tak, możemy czuć się dobrze z powodu dobroczynności, którą dajemy, i powinniśmy. Ale być może nadszedł czas, aby podnieść poprzeczkę, trochę zresetować świat, aby zbudować trzy rodzaje mostów: między nami a światem przyrody, między tymi, którzy mają a tymi, którzy nie mają, oraz między nami samymi. i nasz kolega.
Zrównoważony rozwój, równość ekonomiczna i pokojowe współistnienie to cechy charakterystyczne tego, czego potrzeba, aby naprawić świat, aby wszyscy na Ziemi mogli cieszyć się błogosławieństwami Święta Dziękczynienia.
Zapraszamy do obejrzenia naszego nowego 5-minutowego filmu „ What is the Missing Piece for Green? ” , aby uzyskać lepszy pomysł na praktyczny sposób doprowadzenia do globalnego resetu.