
W Meksyku śmierć jest inna . Należy przypisać starożytnym Aztekom i innym cywilizacjom przedhiszpańskim, w których śmierć nie była opłakiwana, ale postrzegana jako naturalna kontynuacja życia. Tysiące lat później ukochane jesienne święto znane jako Día de los Muertos lub Day of the Dead nadal oddaje ten wyjątkowy meksykański światopogląd, w którym zmarli wracają do domu raz w roku, a żyjący przebierają się za wysokiej klasy szkielety. mrugnij w obliczu śmierci.
1. Dzień zmarłych nie jest „meksykańskim Halloween”
Chociaż obchodzone są o tej samej porze roku i mają podobne upodobanie do czaszek i słodyczy, pochodzenie Halloween i Dnia Zmarłych jest zupełnie inne.
Halloween zaczęło się jako przedchrześcijański celtycki festiwal zwany Samhain . Celtowie wierzyli, że zasłona między żywymi a umarłymi stała się cienka w okolicach jesiennych zbiorów - także celtyckiego Nowego Roku - pozwalając duchom i ghulom na wślizgnięcie się. Celtowie przebrani za potwory i gobliny, aby odstraszyć złe duchy i trochę się bawić w trakcie.
Kiedy św. Patryk przyniósł chrześcijaństwo do Irlandii w V wieku, Kościół włączył niektóre pogańskie tradycje Samhain do Wigilii Wszystkich Świętych, obchodzone 31 października. Współczesne święto Halloween zostało spopularyzowane w Ameryce przez irlandzkich imigrantów.
W międzyczasie wersja Day of the Dead istniała w przedhiszpańskim Meksyku już 3000 lat temu (więcej o tym za minutę). Kiedy przybyli konkwistadorzy hiszpańscy, przywieźli księży, którzy mieczem nawrócili rdzenną ludność. Stare tradycje dotyczące Dnia Zmarłych okazały się trudniejsze do wymazania, więc Kościół katolicki włączył je do istniejących obchodów Dnia Wszystkich Świętych (1 listopada) i Dnia Zadusznego (2 listopada).
2. Aztekowie obchodzili Dzień Zmarłych
Kiedy Hiszpanie przybyli do Meksyku w XVI wieku, napotkali kwitnące kultury tubylcze, z których największą w tym czasie byli Aztekowie. Hiszpanie poinformowali, że Aztekowie obchodzili co roku w sierpniu wielkie święto poświęcone zmarłym.
W mitologii Azteków za podziemia czuwała Mictecacihuatl, Pani Umarłych. Jej obowiązkiem było czuwanie nad kościami minionych żywotów, które były także źródłem nowych żyć na Ziemi. Raz w roku Mictecacihuatl opuszczała podziemny świat, aby sprawdzić swoje „żywe kości”.
Aztekowie przywitali Mictecacihuatl i jej męża Miclantecuhtla miesięcznym festiwalem śmierci w sierpniu, pełnym ofiar i tańców. Azteckie rzeźby Mictecacihuatl i Miclantecuhtl przedstawiają je z twarzami szkieletów i naszyjnikami zwisającymi z czaszkami i odciętymi rękami.
3. Day of the Dead jest pogańsko-chrześcijańskim połączeniem
Nazywa się to „synkretyzmem religijnym”, kiedy istniejące zwyczaje religijne, a nawet bóstwa, zostają włączone do nowego systemu wierzeń. Kiedy Aztekowie i inne rdzenne grupy meksykańskie padły pod Hiszpanami, zostali zmuszeni do zniszczenia swoich świątyń i pogańskich bożków i zastąpienia ich katedrami i świętymi.
Ale wcześni misjonarze hiszpańscy wiedzieli, że podbitemu ludowi łatwiej będzie zaakceptować nowego boga i nowe tradycje, jeśli będą pasować do istniejącego światopoglądu religijnego i kalendarza rytuałów. I tak właśnie stało się z Dniem Umarłych.
Meksykańska rdzenna religia czciła zmarłych, więc Kościół katolicki szukał istniejących świąt chrześcijańskich, które podkreślałyby wspólnotę między żywymi a tymi, którzy są poza nią. Dzień Wszystkich Świętych (1 listopada) to czas, w którym chrześcijanie wspominają i czczą upadłych świętych, którzy są teraz w niebie. A Dzień Zaduszny (2 listopada) to czas na modlitwę za dusze bliskich zmarłych, którzy mogą być uwięzieni w czyśćcu, czekając na wejście do nieba.
Okazało się, że oczyszczenie tysiącleci z tradycji religijnych nie było tak łatwe, jak przeniesienie festiwalu śmierci Azteków z sierpnia na listopad. Meksykanie byli posłuszni swoim katolickim zdobywcom, ale mocno trzymali się przedhiszpańskich symboli, takich jak Mictecacihuatl i jej naszyjnik z czaszką, które przetrwały do dziś jako szykowna szkieletowa Catrina i glo cukrowe czaszki .
4. To nie jest smutne ani straszne wakacje
Osobom z zewnątrz, zwłaszcza Amerykanom, trudno jest owinąć głowę wokół Dnia Zmarłych. W kulturze zachodniej śmierci należy się obawiać, a duchy zmarłych częściej powracają jako przerażające duchy niż przyjaźni goście. Tak więc pomysł spędzenia całej nocy na obozie przy grobie ukochanej osoby może wydawać się zarówno smutny, jak i przerażający.
Ale Day of the Dead nie jest żadną z tych rzeczy. Podczas gdy Meksykanie absolutnie opłakują utratę bliskich i strasznie za nimi tęsknią, nie o to chodzi w Day of the Dead. Day of the Dead to święto życia - zarówno tutaj, jak i poza nim - kiedy dusze zmarłych wracają do domu na ucztę i zabawę.

Barwne tradycje związane z Dniem Zmarłych służą dwóm celom: 1) pomagają nam pamiętać, szanować i celebrować bliskich, którzy odeszli, oraz 2) pozwalają nam śmiać się ze śmierci, wyśmiewając się z żywych.
Meksykański poeta i autor Octavio Paz opisał tę wyjątkową meksykańską postawę wobec śmierci, pisząc, że Meksykanin „zna śmierć, żartuje z niej, pieści ją, śpi z nią, celebruje ją; jest to jedna z jego ulubionych zabawek i niezłomny miłość."
Nawet cmentarz, miejsce, które mieszkańcom Zachodu kojarzy się z żałobą i strachem, jest zabarwione śmiechem, muzyką i kolorowymi dekoracjami z okazji Dnia Zmarłych. W końcu śmierć jest częścią ludzkiego doświadczenia. Dlaczego więc nie uczynić tego trochę bardziej zabawnym?
5. Ofrendas oświetla drogę do domu
Za chwilę wrócimy na cmentarz, ale Dzień Zmarłych tak naprawdę zaczyna się w domu, kiedy to wzniesiono ofrendę , rodzaj świątecznego ołtarza poświęconego zmarłej ukochanej osobie . Ofrenda mogą być małe lub duże, pokorny lub ozdobny, ale to z pewnością to obraz człowieka, który przeszedł na, a także niektóre z ich ulubionych potraw i napojów, aby pomóc im tankowania po długiej podróży ze świata duchów.
Ścieżkę do domu wyznaczają płatki kwiatów rozrzucone na ołtarzu i wokół niego, dymne kadzidło, świece i kolorowe papel picado , pomysłowo wycięte kawałki bibuły. Dominującym kolorem ofrendas jest intensywna żółć kwiatu cempasuchil , meksykańskiej odmiany nagietka. W dniach zbliżających się do Dnia Zmarłych na targach kwiatowych sprzedaje się kopce pachnącego cempasuchilu do ozdabiania ofrendów , a także biały oddech dziecka i fioletowo-czerwony zarozumialec.

6. To mniej czuwanie niż piknik przy grobie
W częściach Meksyku, w których nadal tradycyjnie obchodzi się Dzień Zmarłych - między innymi w regionie jeziora Patzcuaro w Michoacán i Oaxaca - większość uroczystości koncentruje się wokół miejscowego cmentarza.
W dniach poprzedzających 1 listopada rodziny posprzątają grób ukochanej osoby. Wyciągną chwasty, naniesią świeżą warstwę farby na żelazne ogrodzenia i zetrą nagrobki. Na skromniejszych cmentarzach, gdzie grób można oznaczyć jedynie prostym, drewnianym krzyżem, rodziny przyniosą łopaty i usypią nad grobem świeżą ziemię.
Następnie nadszedł czas, aby ozdobić grobowiec. Podobnie jak ołtarz w domu, te ofrendy na grobach zawierają wiele kwiatów cempasuchil, świec i ofiar z jedzenia i napojów dla wygłodniałych dusz zmarłych.
W nocy 1 listopada rodziny gromadzą się wokół grobu, owinięte szalami i kocami, chroniące przed zimnym jesiennym powietrzem. Przynoszą jedzenie i napoje dla siebie i swoich duchowych gości. Wiejscy muzycy i okazjonalny zespół mariachi przyjmują prośby o ulubione melodie ukochanej osoby.
Rodzina pozostanie na cmentarzu przez całą noc, odwiedzając sąsiadów, opowiadając historie i dowcipy oraz utrzymując zapalone świece i pełne talerze z jedzeniem dla niewidocznych gości honorowych.

7. Istnieją dwa rodzaje Calaveras
Hiszpańskie słowo określające szkielet to calavera, a calaveras są ściśle związane z obrazami, kostiumami i sztuką świąteczną z okazji Dnia Zmarłych.
Człowiekiem , któremu przypisuje się spopularyzowanie obrazów kalavery, był meksykański grafik Jose Guadalupe Posada , który zdobył sławę rysując satyryczne karykatury bogatej elity meksykańskiej i skorumpowanych polityków, przedstawionych jako komiczne szkielety. Jego najtrwalszym wizerunkiem jest La Catrina , dostojna kobieta-szkielet w kwiecistym kapeluszu i długiej sukni, która jest jednocześnie współczesnym wcieleniem Mictecacihuatl i komentarzem do szaleństwa próżności.
Dziś na targach Day of the Dead można znaleźć ozdobne gliniane posągi kolorowych Catrinas na sprzedaż wraz z mniejszymi figurkami calaveras podczas pracy i zabawy: dentystów z calavery, barmanów z calavery, strażaków z calavery itp. I chociaż kostiumy nie są tradycyjną częścią Day of the Dead, fajnie jest ubierać się jak Catrina (lub Catrin, jej męski odpowiednik) z artystyczną farbą do twarzy.
Ale jest też drugi rodzaj „kalavery” z okazji Dnia Zmarłych. Kiedy Posada wykonywał swoje grafiki w Meksyku przełomu XIX i XX wieku, wiele jego rysunków zdobiło satyryczne wiersze zwane calaveras literarias („literackie” calaveras). Te krótkie, rymowane wersety naśmiewają się ze wszystkich klas meksykańskiego społeczeństwa, a pisanie oryginalnych calaveras jest nadal częścią obchodów Dnia Zmarłych dla dzieci i dorosłych.
8. Te cukrowe czaszki nie są przekąskami
Cukrowe czaszki są wszędzie w Dniu Zmarłych. W Meksyku rynki rzemieślnicze są wypełnione cukrowymi czaszkami wszystkich rozmiarów oblodzonymi misternymi fluorescencyjnymi wzorami. Możesz pomyśleć, że skoro są zrobione z cukru, są przeznaczone do spożycia, ale byłbyś w błędzie.
Cukrowe czaszki są technicznie jadalne - są zrobione z pasty cukrowej zwanej alfeñique - ale mają być dekoracją, a nie przekąską. Cukrowe czaszki mają być umieszczane w domach lub wręczane przyjaciołom i rodzinie jako prezenty.
Na targach Day of the Dead można kupić wiele innych jadalnych czaszek, w tym czekoladowe czaszki, lizaki z cukierków, ptasie mleczko itp.
9. Pan de Muertos to prawdziwa uczta

Jedną z największych przyjemności Day of the Dead jest maczanie kawałka pokrytego cukrem pan de muertos lub „martwego chleba” w parującym kubku meksykańskiej gorącej czekolady.
Pan de muertos to sezonowy przysmak w Meksyku pieczony dopiero pod koniec października. Chleb jest wyrabiany z bogatego, jajecznego ciasta z dodatkiem ekstraktu z kwiatu pomarańczy. Jest uformowany w duży okrągły i zwieńczony piszczelami, a następnie posypany cukrem i upieczony.
Spożywany świeży, pan de muerto jest wilgotny i ciastowaty, ale nawet czerstwy martwy chleb dobrze komponuje się z meksykańską gorącą czekoladą, znaną z kuszących nut cynamonu.
10. Motyle Monarch mają dzień martwego połączenia
Każdej jesieni miliony motyli monarchy przybywają do porośniętych sosnami gór meksykańskiego stanu Michoacán. Odlecieli tysiące mil z Kanady, aby spędzić zimę masowo w meksykańskim lesie na dużych wysokościach.
Motyle Monarch odbywały tę samą cudowną migrację wieki temu, kiedy rdzenne grupy, takie jak rdzenni mieszkańcy Purépecha, obchodziły Dzień Zmarłych. Uważano, że monarchowie byli duszami zmarłych, powracającymi do krainy żywych .
Teraz to jest fajne
Jeden z najsłynniejszych murali namalowanych przez meksykańskiego artystę Diego Rivera przedstawia dostojną Catrinę jako centralną postać. Na muralu „ Sen o niedzielnym popołudniu w parku Alameda ” szkielet Catrina trzyma dłoń 10-letniej Rivery.
Pierwotnie opublikowano: 1 listopada 2019 r