Dlaczego tworzenie filmów kosztuje tak dużo?

Dec 09 2009
Robienie filmów kosztuje. To kosztuje dużo pieniędzy. Czemu? Prosta odpowiedź jest taka, że ​​nikt nie wie na pewno. Prawdziwa odpowiedź jest taka, że ​​ktoś wie – ale ta osoba ci nie powie.
Nowe realia gospodarcze mogą sprawić, że kosztowne wpadki, takie jak „Land of the Lost” Willa Ferrella, odejdą w przeszłość. Zobacz więcej zdjęć do tworzenia filmów.

Rok 2009 był nieprzewidywalny dla branży filmowej. Za 100 mln dolarów pojazd Will Ferrell „Land of the Lost” przyniósł skromne 65 mln dolarów wpływów ze światowych kas, podczas gdy hit „Paranormal Activity”, zarobiony na 10 000 dolarów w kieszonkowych, przekroczył próg 100 mln dolarów. Tymczasem najnowszy film Jamesa Camerona „Avatar” przyciąga więcej uwagi mediów z powodu rozdętego budżetu – przewidywanego 500 milionów dolarów – niż jego przełomowych efektów specjalnych.

Jeśli cena filmu ma niewielką lub żadną korelację z jego rentownością, to dlaczego, u diabła, filmy kosztują tak dużo – według ostatnich obliczeń średnio ponad 100 milionów dolarów [źródło: MPAA ]? Krótka odpowiedź: bo mogą.

Wszystko sprowadza się do koncepcji finansowej znanej jako prawo Parkinsona, która wyjaśnia między innymi, że budżety filmowe zawsze będą się powiększać, aby „w pełni wchłonąć dostępny kapitał”, niezależnie od tego, czy dodatkowa gotówka zaowocuje lepszym lub lepiej sprzedającym się produktem. [źródło: Vogel ].

Podczas boomu gospodarczego w połowie lat 2000. Hollywood był pełen gotówki – to znaczy gotówki innych ludzi. Fundusze hedgingowe z Wall Street nawiązały współpracę z dużymi bankami inwestycyjnymi , takimi jak Lehman Brothers i Goldman Sachs, aby wpompować 15 miliardów dolarów w hollywoodzkie filmy w latach 2005-2008 [źródło: Zeidler ].

Inwestorzy zewnętrzni pospieszyli do Hollywood głównie z powodu nowej struktury płatności, która dała im część całkowitych zysków filmu przez cały okres jego użytkowania. Zyski te obejmują sprzedaż w kasach, a także wideo na żądanie, DVD , licencje na telewizję krajową i zagraniczną , filmy na pokładzie, lokowanie produktu i licencjonowanie zabawek [źródło: Epstein ]. Na początku XXI wieku średnia stopa zwrotu z filmu studyjnego wynosiła aż 15%. Trafienia Breakout spłacały się od 23 do 28 procent.

Wall Street traktowała hollywoodzkie filmy w taki sam sposób, w jaki traktowała aktywa hipoteczne podczas boomu na rynku nieruchomości. Firmy pakowały pakiety lub tablice filmów studyjnych w papiery wartościowe, które odsprzedawały inwestorom. Kiedy w połowie 2000 roku aktywa zabezpieczone hipoteką zaczęły tracić na wartości, fundusze hedgingowe przekazały jeszcze więcej pieniędzy na filmy [źródło: Galloway ].

Przy tak dużej ilości pieniędzy napływających od inwestorów zewnętrznych, wytwórnie filmowe mogłyby wydawać mniej pieniędzy na każdy film, jednocześnie pobierając 10-procentową „opłatę dystrybucyjną” z góry – korzyść, której nie dzielą się z bankami [źródło: Epsteina ].

Zgodnie z prawem Parkinsona, więcej pieniędzy oznacza więcej (i droższych) filmów.

Za pół miliarda dolarów „Avatar” otrzymał 60 procent wsparcia ze źródeł innych niż studyjne, co znacznie zmniejsza ryzyko nerwowych księgowych z 20th Century Fox, ale wciąż jest jednym bardzo drogim popcornem [źródło: Cieply ] .

Teraz, gdy wiemy, skąd pochodzą pieniądze, przyjrzyjmy się, jak są wydawane.