Rusztowanie zatrzymanego projektu renowacji od lat ukrywa fasadę hotelu Chelsea na Manhattanie. Ale żadna ilość kurzu nie może przesłaniać błyszczącej historii hotelu - ponieważ „Chelsea”, jak często się je nazywa, jest domem dla prawdziwej encyklopedii ikon kultury.
Mark Twain, Stanley Kubrick, Arthur Miller, Jack Kerouac, Bob Dylan, Leonard Cohen, Nico, Patti Smith, Sam Shepard, Mitch Hedberg, Charles R. Jackson i Dennis Hopper, i wielu innych, przebywali tam od czasu do czasu . Niektórzy na krótko, inni na lata. Robert Mapplethorpe, Henri Cartier-Bresson, Dee Dee Ramone - lista gwiazd jest długa.
O Chelsea, Patti Smith napisała w swoim pamiętniku „ Just Kids ”: „Uwielbiałem to miejsce, jego nędzną elegancję i historię, która miała tak zaborczą”.
Ale co takiego jest w tym hotelu - ze wszystkich hoteli w Nowym Jorku - co daje mu tak silną siłę grawitacji dla artystów wszelkiego rodzaju?
Okazuje się, że został zaprojektowany właśnie do tego celu.
„Początkowo został zbudowany przez Philipa Huberta jako przystępna cenowo spółdzielnia artystów (choć szybko został przejęty przez nowojorczyków z wyższej i średniej klasy), a dopiero później został ponownie otwarty jako hotel” - pisze o niej autorka Nicolaia Rips. doświadczenia z dorastania w hotelu w pierwszej dekadzie XXI wieku. „Jeśli wierzysz, że nadajesz rzeczom, które tworzysz, celowości, co robię, to jest to bardzo proste: sztuka jest fundamentem hotelu, jest tak samo ważna dla hotelu jak cegła i zaprawa”.
To Hubert , założyciel firmy architektonicznej Hubert, Pirsson & Company, ożywił Chelsea w połowie lat osiemdziesiątych XIX wieku. Był zagorzałym zwolennikiem Charlesa Fouriera , francuskiego filozofa, który wyobrażał sobie różne formy utopijnego socjalizmu. Mówiąc dokładniej, Fourier był niezłomnym orędownikiem tak zwanych „społeczności intencjonalnych”, w których praca zespołowa i wspólne wartości społeczne są priorytetami.
Projektując i budując Hotel Chelsea, Hubert chciał właśnie tego - miejsca, w którym ludzie z różnych środowisk i o różnym stylu życia czuliby się bezpiecznie, dzieląc swoje życie w duchu współpracy.
„O ile mi wiadomo, jest to największa i najdłużej działająca społeczność artystów w historii świata” - mówi Sherill Tippins , autorka „ Inside the Dream Palace: The Life and Times of New York's Legendary Chelsea Hotel ”.
Ta wizja okazała się wielkim sukcesem, o czym świadczy niesamowita liczba i różnorodność ludzi, którzy od czasu do czasu nazywali Chelsea domem. I chociaż hotel słynie ze swoich celebrytów, mieszkają tam również zwykli ludzie.
„Mieszanka typów mieszkańców dostarcza pożywienia dla sztuki - zgrzybiałe starsze damy z ich szokującymi historiami z przeszłości, samotne dziedziczki, które przyjeżdżają tam, aby odebrać sobie życie, modne modelki walczące o zarządzanie swoim życiem zawodowym, pracownicy delikatesów oraz taksówkarze i handlarze narkotyków - wszyscy mieszają się, rozmawiają i dzielą swoje życie w holach i windach, w ogrodach na dachu oraz w El Quijote obok ”- mówi Tippins. „Razem tworzą ludzki gobelin odzwierciedlony w obrazach, piosenkach, tańcach, kompozycjach, rzeźbach, fotografiach oraz historiach i powieściach, które tam powstały”.
Możesz się zastanawiać, jak artystom o różnym sukcesie - którzy nie zawsze są znani z terminowych wypłat - udało się zdobyć pokoje w słynnym hotelu w centrum Nowego Jorku.
Tippins wyjaśnia, że historycznie dla wielu hotel był celowo przystępny cenowo, ponieważ rodzina Bardów , która zarządzała hotelem od lat 30. do początku XXI wieku, dostrzegła wartość posiadania w hotelu znanych gości lub mieszkańców. Bardowie byli skłonni dyskontować czynsz (a nawet rezygnować z wynajmu lub przyjmować dzieła sztuki zamiast gotówki), aby pomóc artystom w osiągnięciu celu.
„W ciągu tych lat hotel stawał się coraz bardziej zaniedbany, co było w porządku dla większości mieszkańców, ponieważ oznaczało to również, że czynszu nie można było zbyt drastycznie podnieść - to szczęśliwy kompromis, który każdy, kto mieszkał w mieszkaniu o stabilnym czynszu w Nowym Jorku, rozumie. - mówi Tippins.
Zwraca również uwagę, że to niezwykłe, jak w ponad 130-letniej historii Chelsea stała się odbiciem stanu szerszego świata. Na przykład, gdy nadszedł Wielki Kryzys, hotel był wyświechtany i stracił wiele ze swojego blasku. Następnie, w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, pojawiła się kultura narkotykowa oraz mnóstwo stresorów społecznych i problemów finansowych. Mówi, że niedawno, napędzane chciwością transakcje na rynku nieruchomości wypełniały kieszenie inwestorów, wywołując jednocześnie niezliczone cierpienia dla mieszkańców.
Chelsea opiera się na sztuce, legendach i wiedzy
Ale bez względu na trudności Chelsea zawsze będzie źródłem legend i tradycji.
„To miejsce pełne sprzeczności, w którym wszyscy przeżywają quiksotyczną przygodę, a wiatraki są w rzeczywistości gigantami” - mówi Nicolaia Rips. „To miejsce, w którym panuje indywidualna niestabilność, a jednocześnie społeczność. Jest ulotne i wzniosłe, ale upodlone. Powiedziałbym, że jest to najlepsze miejsce, w jakim kiedykolwiek byłem, a jego mieszkańcy to najlepsi ludzie, jakich kiedykolwiek spotkałem”.
To tam Leonard Cohen i Janis Joplin prowadzili romans, który wplótł się w dwie piosenki Cohena („Chelsea Hotel No. 2” jest w rzeczywistości odą do Joplin). I to jest miejsce, w którym Sid Vicious z Sex Pistols został oskarżony o zadźganie swojej dziewczyny Nancy Spungen na śmierć w ich pokoju w 1978 roku (zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków podczas zwolnienia za kaucją w 1979 roku).
Tu też świeciły jaśniejsze chwile. To tam Arthur C. Clarke napisał „ 2001: Odyseja kosmiczna ”. Allen Ginsburg, Tennessee Williams, Thomas Wolfe, Chick Corea, Tom Waits i Rufus Wainwright - wszyscy wymienili się pomysłami na życie i sztukę w tych murach. O tym miejscu napisano „Chelsea Morning” Joni Mitchell.
Ray Mock, który jest współautorem książki „ Hotel Chelsea: Living in the Last Bohemian Haven ”, mówi w wywiadzie e-mailowym, że hotel zawsze będzie znany ze swoich skandalicznych celebrytów.
„Ale dla mnie jednym z najważniejszych odkryć w pracy nad naszą książką było to, że to ogromna liczba niezbyt znanych artystów, rzemieślników, intelektualistów i marzycieli naprawdę utrzymywała ducha tego miejsca przy życiu, trudząc się nad swoim życiem. pracować przez lata lub dziesięciolecia w grubych ścianach budynku i tworzyć zwartą społeczność ”- mówi. „Niektórzy z nich wciąż tam są i kontynuują, każdy na swój sposób, aby zachować dziedzictwo Chelsea”.
Nic więc dziwnego, dlaczego jest tak kochany przez tak wielu i dlaczego ludzie z całego świata po prostu stoją na chodnikach na zewnątrz i oglądają jego skromną wspaniałość.
„Bez względu na to, jak bardzo jest zaniedbane, bez względu na chaos w zarządzaniu, bez względu na to, kto często podnosi czynsz, artyści nie mają dość życia we wspólnocie” - mówi Tippins. „Nawet teraz, gdy budynek jest zamknięty i częściowo zasłonięty rusztowaniami, a tylko około 50 mieszkań jest zajętych, turyści przyjeżdżają każdego dnia, aby podziwiać tablice z brązu umieszczone przy wejściu, upamiętniające życie artystów, którzy tam mieszkali, i marzyć że pewnego dnia mogą też kreatywnie żyć w Chelsea ”.
może zarobić niewielką prowizję od linków partnerskich w tym artykule.
Teraz to jest interesujące
Kurz prawie osiadł na długo gotującej aktualizacji sporu w Chelsea. Przez ostatnią dekadę kilku mieszkańców walczyło z aktualizacjami infrastruktury i wszyscy tam mieszkający utknęli w nieskończonej pętli budowy, która zaczynała się (i zatrzymywała) raz po raz. Oznacza to, że mieszkańcy i wielbiciele mogą w niedalekiej przyszłości zobaczyć hotel uwolniony z okowów rusztowań. Jeśli chodzi o oryginalne intencje artystyczne obiektu, nikt nie wie, jak te szlachetne pomysły się rozegrają.