II wojna światowa wywołała w Ameryce obsesję na punkcie rekinów, a nie „Szczęki” czy Tydzień Rekinów

Jul 14 2021
Kilkadziesiąt lat przed rozpoczęciem przez Discovery niezwykle udanego Tygodnia Rekinów, Amerykanie byli zafascynowani opowieściami o wodach pełnych rekinów.
Rekin i jego współmieszkańcy urzekają widzów w akwarium Underwater Observatory Marine Park w Izraelu. Rekiny mogą nas jednocześnie urzekać i przerażać. Art Widak / HurPhoto przez Getty Images

Każdego lata na kanale Discovery Channel „Tydzień rekinów” zalewa chętnych widzów spektakularnymi materiałami dokumentalnymi, na których rekiny polują, żerują i skaczą .

Debiutująca w 1988 roku impreza telewizyjna stała się hitem. Jej sukces finansowy znacznie przekroczył oczekiwania twórców, których zainspirowała rentowność przeboju kinowego z 1975 roku „Szczęki”, pierwszego filmu, który zarobił 100 milionów dolarów w kasie.

Trzydzieści trzy lata później niesłabnąca popularność najdłużej trwającej imprezy programowej w historii telewizji kablowej świadczy o tym, że naród jest przerażony i zafascynowany rekinami .

Dziennikarze i naukowcy często przypisują „Szczękom” źródło obsesji Ameryki na punkcie rekinów.

Jednak jako historyk analizujący uwikłania ludzi i rekinów na przestrzeni wieków dowodzę, że czasowe głębiny „sharkmanii” sięgają znacznie głębiej.

II wojna światowa odegrała kluczową rolę w podsycaniu obsesji narodu na punkcie rekinów. Monumentalna wojenna mobilizacja milionów ludzi spowodowała, że ​​więcej Amerykanów zetknęło się z rekinami niż kiedykolwiek wcześniej, rozsiewając ziarna intrygi i strachu przed drapieżnikami morskimi.

Ameryka w ruchu

Przed II wojną światową podróżowanie przez granice stanowe i powiatowe było rzadkością . Ale w czasie wojny naród był w ruchu.

Z populacji liczącej 132,2 mln ludzi , według spisu powszechnego USA z 1940 r., 16 mln Amerykanów służyło w siłach zbrojnych, z których wielu walczyło na Pacyfiku. W międzyczasie 15 milionów cywilów przekroczyło granice hrabstwa, aby pracować w przemyśle obronnym, z których wielu znajdowało się w nadmorskich miastach, takich jak Mobile w Alabamie; Galveston, Teksas; Los Angeles; i Honolulu.

Lokalne gazety w całym kraju zarażały zarówno cywilów, jak i żołnierzy częstymi opowieściami o zbombardowanych statkach i samolotach na otwartym oceanie. Dziennikarze konsekwentnie opisywali zagrożonych żołnierzy, którzy zostali uratowani lub ginęli na „ wodach pełnych rekinów ”.

Niezależnie od tego, czy rekiny były widoczne, czy nie, te artykuły informacyjne spotęgowały rosnący kulturowy niepokój przed wszechobecnymi potworami czającymi się i gotowymi do zabijania.

Oficer marynarki i naukowiec morski H. David Baldridge poinformował, że strach przed rekinami był główną przyczyną niskiego morale wśród żołnierzy na Pacyfiku. Gen. George Kenney entuzjastycznie poparł przyjęcie myśliwca P-38 na Pacyfiku, ponieważ jego bliźniacze silniki i duży zasięg zmniejszały ryzyko awarii samolotu jednosilnikowego lub pustego zbiornika paliwa: „Spoglądasz w dół z kokpitu, a ty Wokół pływają ławice rekinów. Nigdy nie wyglądają zdrowo dla człowieka, który nad nimi przelatuje.

Taki właśnie widok z lotu ptaka podsycał strach żołnierzy przed otwartym oceanem. Na zdjęciu rekiny ciemne i piaskowe, z których ostatnie nie stanowią większego zagrożenia dla ludzi.

„Trzymaj się mocno i trzymaj się”

Amerykańscy żołnierze stali się tak wrażliwi na widmo bycia zjedzonym podczas długich kampanii oceanicznych, że operacje wywiadowcze armii amerykańskiej i marynarki wojennej zaangażowały się w kampanię reklamową mającą na celu zwalczanie strachu przed rekinami.

Opublikowany w 1942 r. „ Badeker rozbitków na morza południowe ” był swego rodzaju przewodnikiem przetrwania w „podróży” dla żołnierzy, którzy utknęli na wyspach Pacyfiku. Książka podkreślała krytyczne znaczenie pokonania takich „straszaków wyobraźni”, jak: „Jeśli zostaniesz zepchnięty na morze, rekin z pewnością amputuje ci nogę”.

Podobnie w broszurze Marynarki Wojennej z 1944 r. zatytułowanej „ Shark Sense ” zalecano rannym żołnierzom, którzy zostali na morzu, aby „zatamowali dopływ krwi, gdy tylko odczepisz spadochron”, aby pokrzyżować plany głodnym rekinom. Broszura pomocnie zauważyła, że ​​uderzenie agresywnego rekina w nos może powstrzymać atak, podobnie jak łapanie się na płetwie piersiowej: „Trzymaj się mocno i trzymaj się tak długo, jak możesz, bez utonięcia”.

Departament Marynarki Wojennej współpracował również z Biurem Służb Strategicznych, prekursorem CIA w czasie wojny, nad opracowaniem środka odstraszającego rekiny.

Nad projektem pracowała asystentka dyrektora Biura Usług Strategicznych i przyszła szefowa kuchni Julia Child, w ramach której testowano różne receptury olejku goździkowego, końskiego moczu, nikotyny, gnijącego mięśnia rekina i szparagów w nadziei na zapobieganie atakom rekinów. Projekt zakończył się w 1945 roku, kiedy marynarka wojenna wprowadziła „ Shark Chaser ”, różową pigułkę z octanu miedzi, która po wypuszczeniu do wody wytwarzała czarny atramentowy barwnik – w zamyśle miał zasłonić żołnierza przed rekinami.

Niemniej jednak kampania podnosząca morale armii amerykańskiej nie była w stanie pokonać rażącej rzeczywistości wojennej rzezi na morzu. Media wojskowe słusznie zauważyły, że rekiny rzadko atakują zdrowych pływaków . Rzeczywiście, malaria i inne choroby zakaźne spowodowały znacznie większe żniwo wśród amerykańskich żołnierzy niż rekiny.

Ale te same publikacje przyznały również, że osoba poszkodowana była bezbronna w wodzie. W związku z częstymi bombardowaniami samolotów i statków podczas II wojny światowej tysiące rannych i umierających żołnierzy bezradnie podskakiwało w oceanie.

Jedna z najgorszych wojennych katastrof na morzu miała miejsce 30 lipca 1945 r., kiedy rekiny pelagiczne zaroiły się od rozbitego statku USS Indianapolis . Ciężki krążownik, który w ściśle tajnej misji właśnie z powodzeniem dostarczył na wyspę Tinian komponenty bomby atomowej Hiroszima, został storpedowany przez japoński okręt podwodny. Z załogi liczącej 1196 ludzi 300 zginęło natychmiast w wybuchu, a reszta wylądowała w wodzie. Gdy walczyli o utrzymanie się na powierzchni, mężczyźni patrzyli z przerażeniem, jak rekiny ucztują na swoich martwych i rannych członkach statku.

Tylko 316 mężczyzn przeżyło pięć dni na otwartym oceanie.

Ocaleni z USS „Indianapolis” w drodze do szpitala po ich uratowaniu w sierpniu 1945 r.

„Szczęki mają gorliwą publiczność”

Weterani II wojny światowej na całe życie pamiętali o rekinach – albo z bezpośredniego doświadczenia, albo z opowieści o rekinach innych. To sprawiło, że stali się szczególnie otwarci na widownię napiętego thrillera Petera Benchleya, którego bohaterem jest rekin, „ Szczęki ”, który opublikował w 1974 roku.

Don Plotz , marynarz marynarki, natychmiast napisał do Benchleya: „Nie mogłem tego odłożyć, dopóki go nie skończyłem. Bo mam raczej osobiste zainteresowanie rekinami”.

W żywych szczegółach Plotz opowiedział o swoich doświadczeniach z misji poszukiwawczo-ratowniczej na Bahamach, gdzie huragan zatopił USS Warrington 13 września 1944 r. Z oryginalnej załogi 321 osób przeżyło tylko 73 osoby.

„Złapaliśmy dwóch ocalałych, którzy byli w wodzie przez dwadzieścia cztery godziny i walczyli z rekinami” – napisał Plotz. „Potem spędziliśmy cały dzień zbierając zwłoki tych, których mogliśmy znaleźć, identyfikując je i zakopując. Czasami tylko klatki piersiowe… ramię, noga lub biodro. Wszędzie wokół statku krążyły rekiny”.

Powieść Benchleya poświęciła niewiele uwagi II wojnie światowej, ale wojna zakotwiczyła jeden z najbardziej pamiętnych momentów filmu. W nawiedzonej, przedostatniej scenie jeden z łowców rekinów, Quint, po cichu wyjawia, że ​​jest ocalałym z katastrofy USS Indianapolis.

„Czasami rekiny patrzą ci prosto w oczy” – mówi. „Wiesz, co to za rekin, ma martwe oczy, czarne oczy, jak oczy lalki. Podchodzi do ciebie, wydaje się, że nie żyje, dopóki cię nie ugryzie”.

Siła monologu Quinta czerpała ze zbiorowej pamięci o największej mobilizacji wojennej w historii Ameryki. Oceaniczny zasięg II wojny światowej spowodował, że w tragicznych warunkach wojny coraz więcej ludzi miało kontakt z rekinami. Weterani byli bliskimi świadkami nieuniknionej przemocy w bitwie, połączonej z traumą oglądania rekinów krążących i żywiących się oportunistycznie martwymi i umierającymi towarzyszami.

Ich przerażające doświadczenia odegrały kluczową rolę w stworzeniu trwałej postaci kultury: rekina jako bezmyślnego, widmowego terroru, który może uderzyć w każdej chwili, nawiedzającego artefaktu II wojny światowej, który przygotował Amerykanów do ery „Szczęk” i „Tygodnia rekinów”. ”.

Ten artykuł został ponownie opublikowany z The Conversation na licencji Creative Commons. Oryginalny artykuł można znaleźć tutaj .

Janet M. Davis jest University Distinguished Teaching Professor of American Studies na University of Texas w Austin College of Liberal Arts, gdzie prowadzi zajęcia z amerykańskiej kultury popularnej oraz historii społecznej i kulturalnej. Jej obszary nauczania obejmują również amerykańskie stosunki zagraniczne, zwierzęta, amerykańskie ruchy społeczne, transnarodowe studia amerykanistyczne i współczesną Azję Południową.